Reklama

Zamieszanie z ostatnich dni należy podzielić na trzy kupki: emocje, racjonalizm, polityka. W sferze emocji każdy Polak ma coś dla siebie. Jedni płaczą, że sześciolatki będą się uczyć czytania i pisania, drudzy nie rozumieją, że likwidacja subwencji dla partii będzie kosztować podatnika 1000 razy więcej, niż kilkadziesiąt milionów z budżetu. Trzeci chuchają na zimne i chcą mieć w urnach kilka milionów deklaracji, że lasy pozostaną państwowe. Czwarci nawołują do zmiany ordynacji z gorszej na beznadzieją i w dodatku sami padają ofiarami własnego pomysłu. I w końcu najliczniejsza grupa, nie ma najmniejszej ochoty tyrać po zgon. Jak widać emocji nie brakuje, zatem czas oddać głos rozumowi. Zgadzam się z opiniami „ekspertów” i aż się boję do tego przyznać. Żaden z poruszonych problemów społecznych nie wymaga politycznych igrzysk w postaci referendum. Podpisuję się również i pod tą oceną, że na naszych oczach instytucja referendum staje się inflacyjnym narzędziem politycznej walki. Nie widzę jednego zagadnienia, które nie leży w zakresie obowiązków parlamentu i rządu. Histerie wokół demokracji bezpośredniej też mnie nużą, w Polsce nie ma takiej tradycji, zresztą bardzo podobnie jest w innych krajach, z wyjątkiem nieustannie przywoływanej Szwajcarii. Przy całej krytyce i surowym racjonalnym spojrzeniu, doskonale rozumiem dlaczego 6 milionów Polaków zdecydowało się na udzielenie poparcia dla inicjatyw obywatelskich. Przyczyna jest jedna – totalne zdziczenie władzy, arogancja, sprzedajność, działanie na rzecz wybranych i z reguły patologicznych grup nacisku. Polacy nigdy tak się nie rwali do referendum, jak za czasów rządów PO i PSL, co jest doskonałym wstępem, by przejść do czystej polityki.

Po pierwszej turze wyborów, gdy się okazało, że Komorowskiemu z 75% zostało 33% i drugie miejsce, za Andrzejem Dudą, w nocy i na kolanie sztab wymyślił pytania do referendum. Akcja była przeprowadzona nawet nie w interesie jednej partii (PO), ale jednego Bronisława Komorowskiego. Z naruszeniem konstytucji i w skandalicznych okolicznościach były prezydent sam sobie rzucił koło ratunkowe. W kolejnym wymiarze ta decyzja miała być łapówką dla elektoratu Kukiza i postawić PiS w beznadziejnej sytuacji, bo wszystkie pytania były wyjątkowo niewygodne dla obecnej opozycji. Jednym zdaniem, Komorowski wykonał cyniczną polityczną roszadę pod swoje cele i zostawił tę żabę swojemu następcy razem z partią, z której się wywodzi. Gra polityczna, jak każda inna gra ma to do siebie, że naturalną reakcją na atak jest obrona i kontratak. PiS razem z Andrzejem Dudą obronili się przed politycznym manewrem Komorowskiego i wyprowadzili nokautującą kontrę. Teraz polityczny stan rzeczy wygląda następująco. Referendum z 6 września dogorywało, opuszczone przez wszystkich, łącznie z Kukizem, po wczorajszej decyzji Prezydenta skonało ostatecznie. PO będzie musiała podjąć decyzję w senacie i tutaj nie ma szans ani na skuteczną obronę, ani na skuteczny kontratak. Każda decyzja uderzy w PO, odrzucenie referendum wkurzy najmniej 6 milionów Polaków, przyjęcie sprawi, że PiS zyska sympatię 6 milionów wyborców. Gra skończona, bez względu na to jaki będzie ostatni ruch PO.

Reklama

Rozdzielone emocje, rozum i polityka pokazują o co w tym wszystkim chodzi, ale takie podziały możliwe są tylko w teorii, a po wtóre warto się zastanowić, co Polacy z politycznych manewrów będą mieli. W życiu codziennym wszystkie trzy żywioły są nierozerwalne i wołami nie da się ich oddzielić. Każdy poważny polityk musi sobie zdawać sprawę z owej elementarnej prawidłowości i odpowiednio zareagować. Z samych referendów Polacy nie wyciągną absolutnie nic, bo żadne z nich, z powodu frekwencji, nie będzie wiążące, a pierwsze z całą pewnością. Uczciwie dałoby się powiedzieć, że wszystko to pusta zabawa polityków, gdyby nie jeden poważny argument. Sensu w działaniach Komorowskiego, poza prywatnym interesem, nie było żadnego. Odpowiedź Andrzeja Dudy, z całą pewnością konsultowana z Jarosławem Kaczyńskim, co tak boleśnie odczuwają dyżurne kochanice władzy, daje jeden olbrzymi pożytek. W walce o przejęcie władzy PiS uzyskuje coraz większą przewagę nad PO, która jest przyczyną wszystkich nieszczęść i apeli o referenda. Rozumiejąc doskonale, że mamy do czynienia tylko i wyłącznie z politycznymi bitwami, nie z żadnym wychodzeniem naprzeciw obywatelskim inicjatywom, jestem pod wrażeniem politycznej skuteczności Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego, którzy wskazali miejsce pętakom. Najważniejsze są odpowiedzi Polaków w dniu 25 października i każdy polityczny manewr przybliżający zgon kliki PO spotka się z moim entuzjazmem.

Reklama

80 KOMENTARZE

  1. Marszałek senatu.
    Za chwilę wystąpienie Borusewicza w sprawie. Policzcie ilość pełnych zdań jakie wygłosi w ciągu np.10 minut. Jak ktoś taki może być marszałkiem senatu, trzecia osoba w państwie?
    Co powinien zadecydować jest przynajmniej dla mnie oczywiste, ale nie będę podpowiadał. Jarosław by wiedział.

  2. Marszałek senatu.
    Za chwilę wystąpienie Borusewicza w sprawie. Policzcie ilość pełnych zdań jakie wygłosi w ciągu np.10 minut. Jak ktoś taki może być marszałkiem senatu, trzecia osoba w państwie?
    Co powinien zadecydować jest przynajmniej dla mnie oczywiste, ale nie będę podpowiadał. Jarosław by wiedział.

  3. OSIOŁKOWI W ŻŁOBIE…
    Senat ma problem jak ten OSIOŁEK Będą kombinować a i tak się wypier.. . .ą .Marszałek senatu, już od wczoraj nie śpi , nie je i "MYŚLI".Teraz widać ,że w dochodzeniu do władzy potrzebna jest CIERPLIWOŚĆ a w utrzymaniu władzy MĄDROŚĆ, której ewidentnie brakuje PO iPSL

  4. OSIOŁKOWI W ŻŁOBIE…
    Senat ma problem jak ten OSIOŁEK Będą kombinować a i tak się wypier.. . .ą .Marszałek senatu, już od wczoraj nie śpi , nie je i "MYŚLI".Teraz widać ,że w dochodzeniu do władzy potrzebna jest CIERPLIWOŚĆ a w utrzymaniu władzy MĄDROŚĆ, której ewidentnie brakuje PO iPSL

  5. cyt.: “…że sześciolatki będą się uczyć czytania i pisania”
    Już ten temat przerabialiśmy, ok. rok temu, ale przypominam się jak senator Katon w sprawie Kartaginy – TO NIE O NAUKĘ PISANIA I CZYTANIA CHODZI, ALE O DOSTOSOWANIE TECHNICZNE OTOCZENIA I MERYTORYCZNE NAUCZYCIELI DLA SZEŚCIOLATKÓW !!!

    I tej wersji będę się trzymał, przyznając, że jest to jedyny istotny wątek sporny w poglątach Twoich i moich.

    • szkoda im doświadczonej kadry nauczycielskiej więc zmusili rodzi
      ców poda bagnetami do przyprowadzenia większej ilości dzieci. Oczywiście można było zostawić taką samą ilość nauczycieli, ale zmniejszyć tłumy w klasie, albo część lepszych nauczycieli przekwalifikować na zajęcia dodatkowe (pozalekcyjne) dla lepszych uczniów. Ale po co skoro można zrobić łapankę.

    • Co szkodziło uczyć podstaw
      Co szkodziło uczyć podstaw pisania i rachowania w przyjaznej zerówce, a do molocha posłać w wieku 7 lat?
      Zresztą jeszcze do niedawna w zerówkach, a nawet u starszaków, literek i cyferek uczono, w formie zabawowej, ale kilka lat temu wydano absurdalny zakaz. Niektóre wychowawczynie jednak uczyły dzieci na własne ryzyko. Gdyby trafiła się kontrola – miałyby kłopoty.
      Rodzice myśleli, że ten zakaz był w trosce o dzieci, żeby nie przemęczać ich umysłów zbyt wczesną nauką, a potem okazalo się, że to przygotowanie do posłania wcześniejszego do szkoły: w przedszkolu tego nie uczą,więc trzeba posłać wczesniej do szkoły. To było zaplanowane.

      Zerówka, kameralna, porzyjazna, to idealne miejsce na uczenie 6-latków podstaw pisania i rachowania, zwłaszcza że wychowawczynie były do tego przygotowane i moze nadal tam jeszcze takie  pracują.
      O różnicy między stołówkami szkolnymi (coraz częściaj catering) i obiadami przedszkolnymi już nie wspomnę.
      No i hałas. Maluchy trafiają do molocha, w którym – jak to ktoś określił – na przerwach hałas jest taki, jakby startował F-16.

      • Rachunek
        Co szkodziło/ Policzmy. Podstawówka od 6 roku zycia –  1 rok pracy więcej. Studia: 3 lata zamiast 5 – 2 lata pracy więcej. Wiek emerytalny: zaleznie kobieta, mężczyna – od 2 do 7 lat pracy więcej. W sumie daje to (zaleznie od płci) od 7 do 10 lat pracy wiecej. I tyle, w tym cel tychze swiatłych reform. Masz Polaku tyrac od kołyski po grób i nie waz sie emerytury wziąć.

    • Też tak sądzę
      Ja się śmiertelnie nudziłam w szkole. Umiałam czytać znacznie wcześniej (dziadek mnie nauczył liter, kiedy miałam 4 lata, tak mi się to spodobało, że po roku się mną wyręczał i kazał sobie czytać gazety 🙂

      Ale w sytuacji, kiedy dzieci miałyby trafić do tych kołchozów i uczyć się na zmiany… nie widzę sensu.
      Rodzice chyba lepiej wiedzą, jak się dziecko rozwija.

  6. cyt.: “…że sześciolatki będą się uczyć czytania i pisania”
    Już ten temat przerabialiśmy, ok. rok temu, ale przypominam się jak senator Katon w sprawie Kartaginy – TO NIE O NAUKĘ PISANIA I CZYTANIA CHODZI, ALE O DOSTOSOWANIE TECHNICZNE OTOCZENIA I MERYTORYCZNE NAUCZYCIELI DLA SZEŚCIOLATKÓW !!!

    I tej wersji będę się trzymał, przyznając, że jest to jedyny istotny wątek sporny w poglątach Twoich i moich.

    • szkoda im doświadczonej kadry nauczycielskiej więc zmusili rodzi
      ców poda bagnetami do przyprowadzenia większej ilości dzieci. Oczywiście można było zostawić taką samą ilość nauczycieli, ale zmniejszyć tłumy w klasie, albo część lepszych nauczycieli przekwalifikować na zajęcia dodatkowe (pozalekcyjne) dla lepszych uczniów. Ale po co skoro można zrobić łapankę.

    • Co szkodziło uczyć podstaw
      Co szkodziło uczyć podstaw pisania i rachowania w przyjaznej zerówce, a do molocha posłać w wieku 7 lat?
      Zresztą jeszcze do niedawna w zerówkach, a nawet u starszaków, literek i cyferek uczono, w formie zabawowej, ale kilka lat temu wydano absurdalny zakaz. Niektóre wychowawczynie jednak uczyły dzieci na własne ryzyko. Gdyby trafiła się kontrola – miałyby kłopoty.
      Rodzice myśleli, że ten zakaz był w trosce o dzieci, żeby nie przemęczać ich umysłów zbyt wczesną nauką, a potem okazalo się, że to przygotowanie do posłania wcześniejszego do szkoły: w przedszkolu tego nie uczą,więc trzeba posłać wczesniej do szkoły. To było zaplanowane.

      Zerówka, kameralna, porzyjazna, to idealne miejsce na uczenie 6-latków podstaw pisania i rachowania, zwłaszcza że wychowawczynie były do tego przygotowane i moze nadal tam jeszcze takie  pracują.
      O różnicy między stołówkami szkolnymi (coraz częściaj catering) i obiadami przedszkolnymi już nie wspomnę.
      No i hałas. Maluchy trafiają do molocha, w którym – jak to ktoś określił – na przerwach hałas jest taki, jakby startował F-16.

      • Rachunek
        Co szkodziło/ Policzmy. Podstawówka od 6 roku zycia –  1 rok pracy więcej. Studia: 3 lata zamiast 5 – 2 lata pracy więcej. Wiek emerytalny: zaleznie kobieta, mężczyna – od 2 do 7 lat pracy więcej. W sumie daje to (zaleznie od płci) od 7 do 10 lat pracy wiecej. I tyle, w tym cel tychze swiatłych reform. Masz Polaku tyrac od kołyski po grób i nie waz sie emerytury wziąć.

    • Też tak sądzę
      Ja się śmiertelnie nudziłam w szkole. Umiałam czytać znacznie wcześniej (dziadek mnie nauczył liter, kiedy miałam 4 lata, tak mi się to spodobało, że po roku się mną wyręczał i kazał sobie czytać gazety 🙂

      Ale w sytuacji, kiedy dzieci miałyby trafić do tych kołchozów i uczyć się na zmiany… nie widzę sensu.
      Rodzice chyba lepiej wiedzą, jak się dziecko rozwija.

  7. a’propos
    pierwsza odslona igraszek wlasnie teraz jest w tvp info..wlasnie marszalek borsukowaty ma konfe prasową…te pytania sa dosc ogolne ja powiedział..czepia sie tego ze on jako marszalek senatu nie wie do jakiego wieku ma byc obnizony ów wiek..w uzasadnieniu nie ma skutkow prawnych ani finansowych..uzasadnienie bardzo ogolne wiec jak mowi..ON NIE WIE JAKIE BEDA SKUTKI PRAWNE…bedzie wnioskowal do prezydenta o szersza dokumentacje…w terminie do 04.09….gdy zostanie zwolane posiedzenie senatu….ALE JAJA…ALE JAJA…KTOS GO ZROZUMIAL??O CO MU CHODZI??

  8. a’propos
    pierwsza odslona igraszek wlasnie teraz jest w tvp info..wlasnie marszalek borsukowaty ma konfe prasową…te pytania sa dosc ogolne ja powiedział..czepia sie tego ze on jako marszalek senatu nie wie do jakiego wieku ma byc obnizony ów wiek..w uzasadnieniu nie ma skutkow prawnych ani finansowych..uzasadnienie bardzo ogolne wiec jak mowi..ON NIE WIE JAKIE BEDA SKUTKI PRAWNE…bedzie wnioskowal do prezydenta o szersza dokumentacje…w terminie do 04.09….gdy zostanie zwolane posiedzenie senatu….ALE JAJA…ALE JAJA…KTOS GO ZROZUMIAL??O CO MU CHODZI??

  9. I tak to jest już w historii, teraz, nie za sto lat,
    że z tego całego okresu ostatniego dwudziestego czy trzydziestego roku, od "obalenia komuny", nie będą pisać o dziwnym przypadku malarza kominów, ryżego nieroba, awansowanego na urząd premiera, nie będą pamiętać Bronka, może tylko w pamięci zostanie japońskie krzesło, ani Geremka, który miał piękną śmierć, ale Dudę z Lechem i Jarosławem Kaczyńskich. Tylko o nich zapamięta Historia.

  10. I tak to jest już w historii, teraz, nie za sto lat,
    że z tego całego okresu ostatniego dwudziestego czy trzydziestego roku, od "obalenia komuny", nie będą pisać o dziwnym przypadku malarza kominów, ryżego nieroba, awansowanego na urząd premiera, nie będą pamiętać Bronka, może tylko w pamięci zostanie japońskie krzesło, ani Geremka, który miał piękną śmierć, ale Dudę z Lechem i Jarosławem Kaczyńskich. Tylko o nich zapamięta Historia.

  11. Procesy gnilne na żywo
    Szanowny Panie profesorze MK_PW. Po analizie wielu Twoich wspaniałych tekstach i komentarzach niezastąpionych „kontrowersyjnych” szczególnie po wyborze PAD wyszło wg mnie na to, że dzisiejszy tekst stanowi podstawę programową do nauczania przedmiotu „Wiedza o Społeczeństwie” dla nastolatków niezależnie, od tego czy to będzie w IV RP gimnazjum czy też podstawówka 8-klasowa. Wiem o tym, że poziom szkoły średniej odpowiednio podniesiesz i wyłuszczysz  licealistom zawiłości rządzenia państwem prawa. Natomiast przyszli studenci  politologii już teraz powinni się cieszyć z solidnej literatury pana prof. aplikowanej przez wykładowców nie tylko na ćwiczeniach.

  12. Procesy gnilne na żywo
    Szanowny Panie profesorze MK_PW. Po analizie wielu Twoich wspaniałych tekstach i komentarzach niezastąpionych „kontrowersyjnych” szczególnie po wyborze PAD wyszło wg mnie na to, że dzisiejszy tekst stanowi podstawę programową do nauczania przedmiotu „Wiedza o Społeczeństwie” dla nastolatków niezależnie, od tego czy to będzie w IV RP gimnazjum czy też podstawówka 8-klasowa. Wiem o tym, że poziom szkoły średniej odpowiednio podniesiesz i wyłuszczysz  licealistom zawiłości rządzenia państwem prawa. Natomiast przyszli studenci  politologii już teraz powinni się cieszyć z solidnej literatury pana prof. aplikowanej przez wykładowców nie tylko na ćwiczeniach.

  13. Pani Lukrecja: Prawda, że piękne to było?
    Miało być koło ratunkowe, a wyszło, że KZ rzuciła sznur z kamieniem. Po programie, za kulisami to pewnie wyglądało tak: "No kuźwa robiłam co mogłam, ale ona… fiu fiu". Oj będzie się działo. Zastanawiam się kiedy zwymiotuję jak wygra PiS. Już wiem. Kiedy Lis ogłosi Kaczora człowiekiem roku i zbawcą narodu.

    P.S. Pardon źle mi się podczepiło

  14. Pani Lukrecja: Prawda, że piękne to było?
    Miało być koło ratunkowe, a wyszło, że KZ rzuciła sznur z kamieniem. Po programie, za kulisami to pewnie wyglądało tak: "No kuźwa robiłam co mogłam, ale ona… fiu fiu". Oj będzie się działo. Zastanawiam się kiedy zwymiotuję jak wygra PiS. Już wiem. Kiedy Lis ogłosi Kaczora człowiekiem roku i zbawcą narodu.

    P.S. Pardon źle mi się podczepiło

  15. Nie całkiem a propos, ale
    Nie całkiem a propos, ale ważne. Prof. Żylicz (ten od Laska) już przebąkuje o komisji międzynarodowej, żeby wyjaśnić nieścisłości komisji Laskowej. I żeby wziąć pod uwagę niektóre ustalenia – uwaga! – Zespołu Macierewicza. Mówi o komisji unijnej (broń Boże nie amerykańskiej, apage satanas). Lasek się podobno od tego odcina.
    Jak widać, już zaczynają trząść spodniami ze strachu.
    Na portalu Blogpress jest rozmowa (TV Republika) na ten temat z Szonert-Biniendą, a jutro ma być (też przez skajpa) z Macierewiczem, też na ten temat.
    Zylicz – pierwszy uciekający szczur z zespołu Laska?

  16. Nie całkiem a propos, ale
    Nie całkiem a propos, ale ważne. Prof. Żylicz (ten od Laska) już przebąkuje o komisji międzynarodowej, żeby wyjaśnić nieścisłości komisji Laskowej. I żeby wziąć pod uwagę niektóre ustalenia – uwaga! – Zespołu Macierewicza. Mówi o komisji unijnej (broń Boże nie amerykańskiej, apage satanas). Lasek się podobno od tego odcina.
    Jak widać, już zaczynają trząść spodniami ze strachu.
    Na portalu Blogpress jest rozmowa (TV Republika) na ten temat z Szonert-Biniendą, a jutro ma być (też przez skajpa) z Macierewiczem, też na ten temat.
    Zylicz – pierwszy uciekający szczur z zespołu Laska?

  17. Kolejny pseudoargument.
    U POszustów wszyscy płaczą że Andrzejowi Dudzie pytania podsunął PiS. Jest więc prezydentem tej partii a co najwyżej tej formacji politycznej. A p. premier, marszałek senatu, czy były prezydent to bezpartyjni? Borusewicz, gdyby nie chciał się zachowywać jak właśnie działacz partyjny, ma sprawę jasną. Zarządzić głosowanie w senacie, polecić sekretarce wysłać werdykt prezydentowi i pkw i wyjechać na Karaiby. Tymczasem on jątrzy, usiłując rozpaczliwie powtarzać za cwańszymi od siebie kolejne zaklęcia.
    Coraz bardziej wygląda na to że wajcha została przestawiona w zupełnie wyższych instancjach, wręcz mistycznych, takich co to mają moc odbierania rozumu. Coraz częściej nie wiedzą co czynić mają.

  18. Kolejny pseudoargument.
    U POszustów wszyscy płaczą że Andrzejowi Dudzie pytania podsunął PiS. Jest więc prezydentem tej partii a co najwyżej tej formacji politycznej. A p. premier, marszałek senatu, czy były prezydent to bezpartyjni? Borusewicz, gdyby nie chciał się zachowywać jak właśnie działacz partyjny, ma sprawę jasną. Zarządzić głosowanie w senacie, polecić sekretarce wysłać werdykt prezydentowi i pkw i wyjechać na Karaiby. Tymczasem on jątrzy, usiłując rozpaczliwie powtarzać za cwańszymi od siebie kolejne zaklęcia.
    Coraz bardziej wygląda na to że wajcha została przestawiona w zupełnie wyższych instancjach, wręcz mistycznych, takich co to mają moc odbierania rozumu. Coraz częściej nie wiedzą co czynić mają.