Reklama

W dniu 18 kwietnia 2018 przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego został zatrzymany obywatel Rzeczpospolitej Polskiej podejrzewany o liczne oszustwa, czego miał się dopuścić działając w grupie przestępczej zwanej „gangiem przebierańców”. Gang, który był firmowany przez kancelarię prawną powoływał się na kontakty w administracji państwowej, służbach specjalnych oraz w wymiarze sprawiedliwości. Sposób działania był dość prosty, gangsterzy wyszukiwali biznesmenów, którzy mieli problemy z prawem i podając się za pracowników ABW, SKW lub CBA obiecywali wyciągnięcie z kłopotów.

Za swoje usługi pobierali opłaty w różnych formach, oczywiście najbardziej byli zainteresowani gotówką, ale chętnie przyjmowali też etaty w firmach i nie gardzili informacjami handlowymi. Proceder wydaje się czymś więcej niż bezczelnością i z drugiej strony można się dziwić zaprawionym w bojach „biznesmenom”, posiadającym problemy z prawem, że nie byli w stanie zidentyfikować oszustów. W biznesowym półświatku ustalenie kto jest kim, nie stanowi większego problemu, zatem powstaje pytanie, jak to możliwe, że „gang przebierańców” działał tak długo i nabrał tylu „biznesmenów”. Cała tajemnica tkwi w tym, że członkowie gangu nie do końca udawali byłych wysokich funkcjonariuszy publicznych, ale takimi funkcjonariuszami rzeczywiście byli. Szef przestępczego biznesu ma imponujący życiorys, prawdziwa gwiazda palestry i wymiaru sprawiedliwości III RP, dlatego nie wypada tak bogatego dorobku potraktować po łebkach.

Reklama

Andrzej K. – urodzony 23 czerwca 1936 we Włocławku, jest radcą prawnym, byłym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie premiera Belki. Pracę jako radca rozpoczął w 1965 roku, a od 1990 roku jest wspólnikiem w kancelarii „Kalwas i wspólnicy”. W latach 1983–1995 pełnił funkcję dziekana rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie, w latach 1995–2004 był prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych. Dwukrotnie zasiadał w Trybunale Stanu, lata 1989–1991 i 2002–2004. Karierę polityczną rozpoczął 6 września 2004 roku, gdy został mianowany przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na urząd ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Funkcję ministra i prokuratora pełnił do 31 października 2005 roku. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim, za wybitne zasługi na rzecz samorządu radców prawnych oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, za osiągnięcia na niwie państwowej i publicznej. Główny bohater książki pod tytułem: „Wprowadziłem radców prawnych do Europy”.

No i jak Szanowni Obywatele III RP odnajdujecie się w tej hollywoodzkiej historii?! Szczęki opadły do ziemi, zabrakło języka w gębie, a nawet oddechu? Minister sprawiedliwości, generalny prokurator, prezes radców i dziekan radców, członek Trybunału Stanu, wychowawca młodych kadr, wielokrotnie odznaczony za rozmaite zasługi. I nagle takie „potknięcie”? O co tutaj chodzi, przecież to się w głowie nie mieści?! Wszystko się mieści i zapewniam, że to standard III RP, w który nie ma przypadku. Wysokim urzędnikiem państwowym zostawał dokładnie taki człowiek, z takimi inklinacjami. Minister sprawiedliwości, wzięty prawnik, czy członek Trybunału Stanu, musiał spełniać określone wymogi i pierwszym z nich były co najmniej poprawne relacje z największymi mafiami i gangami. Cała reszta kandydatów na podobne urzędy nie mogła liczyć, ale za to mogła się obudzić na więziennej pryczy, za próbę walki z patologią.

Aresztowanie Andrzeja K. paradoksalnie mnie uspokoiło, poczułem się dowartościowany i uzdrowiony psychicznie. Do tej pory tych, którzy głośno mówili i pisali, kto nami rządził, jakie standardy i motywy działania funkcjonują w środowiskach prawnych, nazywano wariatami i frustratami. Jeszcze 10 lat temu, gdybym Wam opowiedział tę prawdziwą historię, zostałbym odwieziony na oddział zamknięty w asyście policji. Tak działała IIIRP, ale głęboko się mylą wszyscy, którzy sądzą, że ten przypadek jest „osiągnięciem” krańcowym, bo przecież mamy do czynienia z ministrem sprawiedliwości. Wolne, bardzo wolne żarty, to sięga wyżej, znacznie wyżej, na sam szczyt.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Witam Gospodarza,

    Witam Gospodarza,

    CELA+ to najlepszy program wyborczy. Zakres czasowy jego działania należy rozpisać na kilkanaście lat (nie mniej niż 12), Jeśli więc tylko JK i jego przyboczni nie spartolą go po drodze, nasze wnuki bedą miały trochę lżej… Czego nam wszystkim życzę.

    pozdrawiam, szperacz

  2. Witam Gospodarza,

    Witam Gospodarza,

    CELA+ to najlepszy program wyborczy. Zakres czasowy jego działania należy rozpisać na kilkanaście lat (nie mniej niż 12), Jeśli więc tylko JK i jego przyboczni nie spartolą go po drodze, nasze wnuki bedą miały trochę lżej… Czego nam wszystkim życzę.

    pozdrawiam, szperacz

  3. Taka drobna uwaga techniczna,

    Taka drobna uwaga techniczna, być może wynikająca z "kopiuj-wklej" i dotycząca kwestii właściwie marginalnej – w tekście znajduje się fragment "Odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim (…) oraz Krzyżem Komandorskim i Orderem Odrodzenia Polski". To nie są – jak wynikałoby z takiego sformułowania – cztery osobne odznaczenia, ale Krzyż Kawalerski, Krzyż Oficerski i Krzyż Komandorski to są trzy klasy (odpowiednio: V, IV i III) Orderu Odrodzenia Polski.

  4. Taka drobna uwaga techniczna,

    Taka drobna uwaga techniczna, być może wynikająca z "kopiuj-wklej" i dotycząca kwestii właściwie marginalnej – w tekście znajduje się fragment "Odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim (…) oraz Krzyżem Komandorskim i Orderem Odrodzenia Polski". To nie są – jak wynikałoby z takiego sformułowania – cztery osobne odznaczenia, ale Krzyż Kawalerski, Krzyż Oficerski i Krzyż Komandorski to są trzy klasy (odpowiednio: V, IV i III) Orderu Odrodzenia Polski.

  5. podobne sprawy już

    podobne sprawy już przerabialiśmy, dlatego myślę, że Andrzeja K. uniewini sąd argumentując, że "gang przebierańców" działał z roztargnienia, a nie z chęci oszustwa

    oczywiście sąd weźmie pod uwagą opinie ekspertów i biegłych psychologów, a nawet wyniki badania wariografem – podobnie jak w przypadku pazernego na cudze 50 zł sędzi Topyły…

  6. podobne sprawy już

    podobne sprawy już przerabialiśmy, dlatego myślę, że Andrzeja K. uniewini sąd argumentując, że "gang przebierańców" działał z roztargnienia, a nie z chęci oszustwa

    oczywiście sąd weźmie pod uwagą opinie ekspertów i biegłych psychologów, a nawet wyniki badania wariografem – podobnie jak w przypadku pazernego na cudze 50 zł sędzi Topyły…