Reklama

Pocieszające jest, że cypryjski eksperyment nie tylko się nie udał, ale tak został spieprzony, że nie dało się z niego wyjść zachowując bodaj resztki twarzy. Zasmucające natomiast jest coś innego, wydawałby się, że po takiej akcji notowania kołchozu europejskiego spadną o kilka szczebelków i prawdopodobnie coś drgnęło, ale mam wrażenie, że jedynie na Cyprze. W tle całego eksperymentu nie sposób pominąć panów z KGB i właśnie o tym bym chciał dziś napisać parę zdań. Z fachowcami radzieckimi jest tak, że nam się wydaje kim są i co robią albo posługujemy się jakimiś koncesjonowanymi relacjami byłych agentów piszących książki. W rzeczywistości służby radzieckie potrafią wiele więcej niż się komukolwiek wydaje i wyczytał. Rzadko kiedy jest tak, że można poukładać fakty w pewną całość, najczęściej trzeba się domyślać i narażać na śmieszność. Głowy za swoje domniemanie dawać nie będę, nawet mam luźny stosunek do dywagacji, którą zaraz zaprezentuję, ale jakoś tak mi się połączyły dwie sensacje. Samobójstwo Bierezowskiego zbiegło się w czasie z oskubaniem radzieckich sponsorów kremla i innej szemranej kliki, zmuszonej oddać Cyprowi haracz. Idealnie się zbiegły sensacje i jak zawsze można widzieć jedynie przypadek, ale gdy się bardzo uprzeć widać też związek. Jeszcze raz warto przypomnieć, że decyzji o nacjonalizacji Cypru na pewno nie podjął sam Cypr, brała w tym udział „Andżela Kazimierczak”, brali udział europejscy bankierzy, no i pasowałby ktoś taki jak Bierezowski na podpowiadacza-eksperta.

Nie da się przecież wykluczyć, że przy okazji okradania Cypru niejeden chciał sobie pozałatwiać stare porachunki z wrogami i tym rad sposobem, Cypr dało się ugotować i radzieccy miliarderzy powiązani z Putinem dostali po kieszeni. Kto pójdzie wskazanym i szalonym tropem, ten musi dojść do zbiegu przypadków, który przestaje być przypadkiem, a staje się naturalną konsekwencją zdarzeń. Da się wykluczyć, że Bierezowski doradzał europejskim złodziejom, sprzedając im wiedzę jaki kapitał zgromadził się na wyspie? Oczywiście sprzedawał konkretną wiedzę, czyli nazwiska, kwoty, powiązania, bo domyślali się, czy nawet wiedzieli o brudnej ruskiej kasie prawie wszyscy zainteresowany tematem. Dotąd Bierezwoski żył sobie i to już uznawał za sukces, biorąc pod uwagę śmierć Litwinienki, w dodatku żył sobie na wolności, co też jest nie lada osiągnięciem, gdy popatrzeć na los Chodorowskiego. Niestety każdy kiedyś musi umrzeć i dziwnym trafem wrogowie Putina umierają dość szybko, w niecodziennych okolicznościach. Jedynym słabym punktem powyższego wynikania jest fakt, że Bierezowski zginął bez spektakularnych śladów, czyli takie dość słabe ostrzeżenie z kremla. Da się jednak wytłumaczyć i tę okoliczność. Po śmierci Litwinienki radzieckie stosunki z Wielką Brytanią napięły się dramatycznie, gdzieś w tle ciągle mamy Smoleńsk, bo tylko w PRLII ten temat „jest nudny”, wszelkie poważne służby specjalne mają Smoleńsk pierwszej dziesiątce tematów, tego można być pewnym. Podobne okoliczności nie sprzyjają bezczelności, jaką lubi się wykazywać Putin, po prostu za dużo się w ostatnim czasie nagromadziło i czas przerzucić się na „subtelność”. Kto ma wiedzieć, że z Putinem się nie żartuje, ten i tak będzie wiedział albo się domyśli, w najgorszym razie przerazi choćby Putin nie miał nic wspólnego z samobójstwem oligarchy. Kto niezmiennie głupi i naiwny, połykający medialne komunikaty, temu Justin Bieber będzie większą atrakcją i w sumie wszystko toczy się jak zawsze.

Reklama

Nie zawracałbym sobie i innym głowy takimi rozważaniami ze spora dawką podejrzeń na oślep, gdyby nie dość poważny, jeśli nie zasadniczy problem, który mnie skłonił do powyższej amatorskiej układanki. Szanowni Rodacy! Najbardziej niepokojące nie jest to, że ja, czy My, biedne żuczki, domyślamy się rozmaitych rzeczy, które są powiązane albo i nie, najbardziej niepokojące jest, że domyślają się „nasze władze”. Po zgadywaniu czas na pewność i niestety tutaj daję głowę, że polskie służby nie mają żadnej wiedzy na temat tak istotnych wydarzeń i jeszcze bardziej dla nas niebezpiecznych. Obawiam się, że te „Orliki” na górze uwierzyły we własną „narrację” i uznały służby specjalne za jeden z elementów spisku. Gdzie tam się obawiam, z całą pewnością i przerażeniem stwierdzam żałosny fakt. To co mamy w Polsce nie jest namiastką służb, mówię o biedakach zatrudnionych w BOR, czy innych CBŚ, bo starzy fachmani są i wiadomo gdzie są – Pasikowski pokazał. Dziś można się tylko przerażać i podejrzewać jakim najprostszym sposobem da się przejąć 40 milionowy kraj i w dodatku przejęcie kraju nie zrobi na większości mieszkańców najmniejszego wrażenia. Strach pomyśleć, że wystarczy kilkunastu oficerów KGB lub MOSAD, żeby zaprowadzić dowolne porządki nad Wisłą, przy szerokiej aprobacie tubylców śmiejących się z nielicznych alarmujących spiskowców. Trzymając się jeszcze młodej tradycji, na końcu zachowuję optymizm i nie napiszę, że byłem łaskawy popełnić naiwność w trybie przypuszczającym, chociaż trzeba było zagrzmieć wykrzyknikiem w czasie teraźniejszym.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Odnośnie
    ostatniego akapitu.

    A kto to są ci, którzy pomagają utrzymać się układowi dorobionym na takich aferach jak afera FOZZ?  Ktoś "pomagał" zejść ludziom z tego świata, gdy wychodziła ona na jaw. A cała masa
    "samobójstw"?

    "Dziś można się tylko przerażać i podejrzewać jakim najprostszym sposobem da się przejąć 40 milionowy kraj."  Pytanie na teraz to jak go odbić dla nas.

  2. Odnośnie
    ostatniego akapitu.

    A kto to są ci, którzy pomagają utrzymać się układowi dorobionym na takich aferach jak afera FOZZ?  Ktoś "pomagał" zejść ludziom z tego świata, gdy wychodziła ona na jaw. A cała masa
    "samobójstw"?

    "Dziś można się tylko przerażać i podejrzewać jakim najprostszym sposobem da się przejąć 40 milionowy kraj."  Pytanie na teraz to jak go odbić dla nas.

  3. wolno kraść, ale nie wolno złamać prawa
    System gospodarki radzieckiej jest dosyć dziwaczny i staroświecki. Opiera się na bojarach którym za pozwoleniem Cara wolno kraść bez ograniczeń, jednak muszą mu być absolutnie  posłuszni.
    Kolejne dziwactwo – ruski bojar musi mieć semickie korzenie i legitymację po starej ubeckiej rodzinie. Bojara można nawet czasem wsadzić do pierdla tylko za to że robi to co ma robić, czyli kradnie
    U nas nie do pomyślenia, choćby ze względu na standardy unijne.

  4. wolno kraść, ale nie wolno złamać prawa
    System gospodarki radzieckiej jest dosyć dziwaczny i staroświecki. Opiera się na bojarach którym za pozwoleniem Cara wolno kraść bez ograniczeń, jednak muszą mu być absolutnie  posłuszni.
    Kolejne dziwactwo – ruski bojar musi mieć semickie korzenie i legitymację po starej ubeckiej rodzinie. Bojara można nawet czasem wsadzić do pierdla tylko za to że robi to co ma robić, czyli kradnie
    U nas nie do pomyślenia, choćby ze względu na standardy unijne.