Reklama

Pomysł bojkotu (R. Makowski: „w.Polityce”) odbieram jako akt rozpaczy wywołany tym, że nic konkretnego nie dzieje się w sprawie niezależnej kontroli wyborów.

Moje rozumowanie jest następujące:

Reklama

Aby otrzymać wynik wyborów (do Sejmu) w skali kraju – należy podsumować liczby z 41 protokołów okręgowych, które w pewnym momencie „nocy wyborczej” są dokumentami podanymi do wiadomości publicznej w 41 miejscach. Zebranie potrzebnej informacji z tych 41 miejsc i podsumowanie ich – jest do wykonania nawet „ręcznie” a wręcz proste z pomocą kalkulatora.

Aby otrzymać rezultat wyborów w okręgu – trzeba by przeciętnie podsumować wyniki z 700 do 900 obwodowych protokołów, które też są w pewnym momencie ogólnie dostępne, ale znajdują się w 700 – 900 miejscach rozrzuconych na terenie województwa.

Czyli główną przeszkodą w niezależnym sprawdzeniu wyniku wyborów, „szklaną górą” – której, na razie nie sposób obecnie pokonać – jest duży skok kwantyfikujący obwodowe protokoły w jeden protokół z okręgu – tu jest pies pogrzebany!

Obecnie mamy taką sytuację, że od dłuższego czasu, pod adresem Państwowej Komisji Wyborczej grupa wyborców formułuje wyrazy kompletnego braku zaufania. Na pewno ta sytuacja boleśnie dotyka członków szanownego gremium, jest swego rodzaju nieprzyjemnym zgrzytem i powoduje, że konstytucyjna zasada zaufania obywateli do organów państwa – więdnie miast rozkwitać.

Ze strony państwowego organu poszły w eter deklaracje, że elektroniczny system przekazywania i zliczania głosów – jest bezpieczny i wręcz super-pewny, ponieważ nawet jeden bit informacji nie ma prawa się w nim zawieruszyć, bądź podmienić.

No, ale to są tylko deklaracje, mówią sceptycy. Sytuacja wygląda na patową. Na szczęście, jest realne rozwiązanie, które nie wymaga żadnej istotnej nowości w systemie. Polega na wykorzystaniu jego fantastycznych właściwości bazodanowych. To znaczy, po zatwierdzonym podliczeniu wszystkich obwodów w okręgu, z pomocą systemu, komisja okręgowa (naciskając jeden klawisz) wysyła do każdego pełnomocnika z terenu gminy – zestawienie, wyciąg z bazy danych, zawierający podsumowanie głosów ze wszystkich obwodów tej gminy, które „przynależą” do tego pełnomocnika.

Zestawienie te, miałoby oficjalną wiążącą prawnie treść, ponieważ (każdy?) członek komisji okręgowej posiada podpis elektroniczny, a odbiorcą w urzędzie gminy byłby, pełnomocnik tejże komisji, który dysponuje tzw. licencją. Zgodnie z art. 176 Kodeksu wyborczego w każdej gminie, na około 20 obwodów głosowania, odpowiednia komisja okręgowa powołuje swojego pełnomocnika.

Zestawienia te powinny być dostępne do wiadomości publicznej do terminu, z którym upływa prawo do wniesienia protestu wyborczego. Ustanowienie takiej ścieżki informacji zwrotnej w dół, pozwoliło by każdemu, nawet skromnemu ugrupowaniu weryfikację oficjalnego wyniku wyborów, już po każdym odrębnym podsumowaniu wyników z ok. 20 obwodów głosowania.

Jest to prosty sposób na przywrócenie pełnego zaufania do organów państwa przeprowadzających wybory.

Reklama