Reklama

Kusi mnie strasznie, żeby odreagować wszystko, co się działo dwa tygodnie temu, bo nie jest łatwo stanąć po stronie rozsądku i wiedzy, gdy miażdżąca większość krzyczy emocjami. Nie zrobię tego, chociaż po tekście Modelowa rozprawa w sprawie Kaczyński przeciw Bolkowi. Zazdroszczę komfortu! omal nie zostałem inwalidą, taka kupa ekskrementów i kamieni się na mnie posypała. Nie zamierzam też apelować o rozsądek, czy prowadzić zajęć dydaktycznych z prawa, na okoliczność nowej fali ignorancji i oburzenia, po wygłoszeniu uzasadnienia wyroku. Postąpię tak jak zawsze i napiszę zgodnie z własną wiedzą i rozumem, co się wydarzyło w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku i jakie wypada wyciągnąć wnioski.

Do zrozumienia, że po modelowej rozprawie zapadł dobry wyrok z bardzo dobrym uzasadnieniem potrzebna jest elementarna znajomość: kodeksu cywilnego, kodeksu postępowania cywilnego, orzecznictwa i doktryny w zakresie ochrony dóbr osobistych. Mam za sobą cztery lata doświadczeń, 6 procesów cywilnych, 5 karnych, setki nieprzespanych nocy, tysiące stron pism procesowych i orzeczeń, przeczytanych, ale także osobiście napisanych. Z takim bagażem na salę sądową patrzy się zupełnie inaczej, niż widzi to przysłowiowy „zjadacz chleba”. Byłem przekonany, że pozew zostanie uznany w części dotyczącej odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Co do zarzutu „choroby psychicznej” i „uruchomienia machiny na Bolka”, stawiałem nie więcej niż 15%, że to się utrzyma. Dokładnie tak się stało i nie jest wynik zdolności profetycznych, tylko wiedzy prawnej.

Reklama

Sąd nakazał Bolkowi przeproszenie Jarosława Kaczyńskiego i to w wielu mediach za ciężki zarzut zabójstwa 96 osób, dalej idące powództwo sąd oddalił, w 80% słusznie. 20% to zastrzeżenie i mimo wszystko zaskoczenie, że w sentencji wyroku zabrakło zasądzenia kwoty zadośćuczynienia, zwłaszcza, że Powód Jarosław Kaczyński wskazał cel społeczny. Nie było natomiast żadnego zaskoczenia w ustnym uzasadnieniu wyroku, do tego stopnia, że sędzia właściwie cytowała orzecznictwo i doktrynę, słowo w słowo, niewiele dodając od siebie. W tym i wielu innych procesach o naruszenie dóbr osobistych chodzi o rzecz prostą, a jednocześnie bardzo trudną, czyli wyznaczenie granicy krytyki w debacie publicznej. Granice te są rożne, dla różnych osób, co może bulwersować, ale tylko wtedy, gdy się orzecznictwa nie zna.

Sądy powszechnie hołdują regule, że takie osoby jak: politycy, celebryci i inne gwiazdy występujące w debacie publicznej muszą się liczyć z ostrzejszą krytyką i przyjąć zasadę tzw. „grubej skóry”. W praktyce oznacza to tyle, że „zwykły obywatel” jest jednocześnie bardziej chroniony przez prawo, gdy naruszane są jego dobra i więcej mu wolno w stosunku do polityka, czy celebryty. Nie wiem jak inni, ale sam jestem gorącym zwolennikiem tej doktryny i linii orzecznictwa. W uzasadnieniu wyroku sędzia odwołała się bezpośrednio do wyżej opisanej reguły, a kto się zbulwersował, że przytoczyła okoliczności sprawy, czyli ostre wypowiedzi zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i Lecha „Bolesława” Wałęsy, to nieświadomie dostarcza Bolkowi argumentów do apelacji. Sędzia powiedziała wyraźnie, że pomimo tych wypowiedzi i atmosfery politycznej w ogóle, co sąd musiał wziąć pod uwagę, polityk Bolek przekroczył granicę dopuszczalnej krytyki wobec polityka Kaczyńskiego.

Granicą tą było zarzucanie Jarosławowi Kaczyńskiemu popełnienia bardzo ciężkiego przestępstwa, jakim jest zabójstwo 96 osób. W identycznym miejscu umieściłbym punkt krytyczny, w którym „gruba skóra” zostaje przebita. W odniesieniu do pozostałych zarzutów mogę posłużyć się słowami Leszka Millera: „domaganie się przez karpie przyspieszenia Wigilii Bożego Narodzenia”. Proponuję wszystkim, którzy domagają się kar sądowych za nazywanie polityka „chorym psychicznie” i tym bardziej za „uruchomienie machiny pogardy”, aby przejrzeli własne archiwa, gdzie z całą pewnością znajdą dziesiątki, jeśli nie setki podobnych wpisów i tym samym przegranych procesów, według własnego życzenia. Po wszystkich stronach sporu politycznego i społecznego takie zarzuty padają non stop i warto się zachowywać przyzwoicie, zamiast obłudnie. Wyroki sądowe za ostrą wymianę zdań pomiędzy politykami, obywatelami i politykami, to jeden z najgłupszych postulatów, jaki sami obywatele formułują, bo akurat padło na nielubianego polityka.

Z grubsza tyle się wydarzyło w procesie Jarosław Kaczyński przeciw Lechowi Bolesławowi Wałęsie, ale są jeszcze dwa bardzo ważne wnioski ogólne. Czas najwyższy, aby dziennikarze i politycy prawicy zapoznali się z podstawami prawa, ponieważ ich komentarze „prawne” to jest poziom poniżej Ryszarda Petru. Druga i jeszcze ważniejsza sprawa, którą wielokrotnie podnosiłem. Skrajnie naiwni wierzą w reformę „wszyscy won”, tego nie będzie nigdy i czekają nas długie lata z 10 000 sędziów, którzy orzekają od lat. Ich żadna siła nie usunie, ale wielu można przestawić na normalne, zgodne z prawem orzekanie. Zgodne z prawem nie znaczy zgodne z linią polityczną. Nie da się jednak tego zrobić, jeśli bezmyślne stada dziennikarzy, polityków i celebrytów prawicy, będą powtarzać mantrę „najwyższa kasta”, przy każdej okazji.

Trzeba odróżnić procesy przeprowadzone prawidłowo i oparte na literze prawa, od wyczynów Tulei, czy sędziego uniewinniającego żonę prezydenta Poznania za bluzgi w imię konstytucji. Jeśli do jednego wora będzie wrzucana sędzia z Gdańska i sędzia z Poznania, to jest rzeczą naturalną, że całe środowisko założy koszulki z konstytucją i zapali znicze, odruchowo buntując się przeciw nagonce. Sędziowie to ludzie, kierowani emocjami, oni również muszą mieć jasny komunikat zwrotny, że będą za dobre wynagradzani, za złe karani, teraz wiedzą tylko tyle, że mają orzekać, jak im PiS każe. Refleksji i wiedzy potrzeba bardziej niż nowych etapów reformy i tego wszystkim życzę.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. A dziś w Brukseli faszysta

    A dziś w Brukseli faszysta Brudziński walczył o wolność słowa, ale demokracja wygrała i będzie mniej wolności słowa. Za niepoprawne politycznie wpisy autorzy będą znikać z internetu. A jak czegoś nie  ma w internecie, to nie ma w ogóle.

  2. A dziś w Brukseli faszysta

    A dziś w Brukseli faszysta Brudziński walczył o wolność słowa, ale demokracja wygrała i będzie mniej wolności słowa. Za niepoprawne politycznie wpisy autorzy będą znikać z internetu. A jak czegoś nie  ma w internecie, to nie ma w ogóle.

  3. @Oli: od dawna pisałem jak

    @Oli: od dawna pisałem jak wzmocnić polską armię.

    1. USA i Niemcy wzmacniają swoje armię, walcząc na terytorium sojuszników, przy pomocy wojsk sojuszników. Dwa miesiące temu, Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa i Ukraina, chętnie włączyłyby swoje wojska do systemu obrony Polski.

    2. Nie stać nas jednocześnie na modernizację i zatrudnienie żołnierzy, więc postawiłbym na inne rozwiązanie: dwie brygady wojsk lądowych na stałe 80% składu. Pozostałe po 20-30%, reszta to ochotnicy na podobnej zasadzie co WOT oraz rezerwa.

    3. Zażądać od Niemiec przekazania najnowszych technologii budowy PUM i Leopardów 2 a7 do Polski (dotyczy tylko uzbrojenia wojska polskiego) oraz dostarczenie np. używanych leopardów. Tak, to jest realne, ale PiS będzie się bał. A jeśli nie, to skasować program łodzi podwonych i nowych śmigłowców, a za to kupić 200 nowych  czołgów leopard. Ciągle słyszę że kiedyś tam w ratach Niemcy powinni nam płacić odszkodowanie – wolę mieć teraz silną armię i gospodarkę niż gadać i gadać.

    Oli o wszystkim można dyskutować, tylko PiS tego nie chce.

  4. @Oli: od dawna pisałem jak

    @Oli: od dawna pisałem jak wzmocnić polską armię.

    1. USA i Niemcy wzmacniają swoje armię, walcząc na terytorium sojuszników, przy pomocy wojsk sojuszników. Dwa miesiące temu, Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa i Ukraina, chętnie włączyłyby swoje wojska do systemu obrony Polski.

    2. Nie stać nas jednocześnie na modernizację i zatrudnienie żołnierzy, więc postawiłbym na inne rozwiązanie: dwie brygady wojsk lądowych na stałe 80% składu. Pozostałe po 20-30%, reszta to ochotnicy na podobnej zasadzie co WOT oraz rezerwa.

    3. Zażądać od Niemiec przekazania najnowszych technologii budowy PUM i Leopardów 2 a7 do Polski (dotyczy tylko uzbrojenia wojska polskiego) oraz dostarczenie np. używanych leopardów. Tak, to jest realne, ale PiS będzie się bał. A jeśli nie, to skasować program łodzi podwonych i nowych śmigłowców, a za to kupić 200 nowych  czołgów leopard. Ciągle słyszę że kiedyś tam w ratach Niemcy powinni nam płacić odszkodowanie – wolę mieć teraz silną armię i gospodarkę niż gadać i gadać.

    Oli o wszystkim można dyskutować, tylko PiS tego nie chce.

  5.  

    Czy to komuś kogoś nie przypomina? 

    „W Polsce trwa przygotowanie do III wojny światowej”, „Polska szykuje się do wojny z Białorusią”, „To koniec suwerenności Polski”, „Polska stanie się nuklearnym poligonem dla USA i Rosji”, „Narasta polskie zagrożenie dla Rosji”, „Polska armia jest w złym stanie”, „Morale polskich żołnierzy i poziom ich wyszkolenia jest bardzo niski” – to tylko kilka przykładowych treści, jakie w ostatnich miesiącach można przeczytać w rosyjskich mediach, a także na portalach internetowych szerzących w Polsce prorosyjską propagandę.

    Ten portal to akurat nie szerzy ale co poniektórzy "dyskutanci" — zdecydowanie tak.

  6.  

    Czy to komuś kogoś nie przypomina? 

    „W Polsce trwa przygotowanie do III wojny światowej”, „Polska szykuje się do wojny z Białorusią”, „To koniec suwerenności Polski”, „Polska stanie się nuklearnym poligonem dla USA i Rosji”, „Narasta polskie zagrożenie dla Rosji”, „Polska armia jest w złym stanie”, „Morale polskich żołnierzy i poziom ich wyszkolenia jest bardzo niski” – to tylko kilka przykładowych treści, jakie w ostatnich miesiącach można przeczytać w rosyjskich mediach, a także na portalach internetowych szerzących w Polsce prorosyjską propagandę.

    Ten portal to akurat nie szerzy ale co poniektórzy "dyskutanci" — zdecydowanie tak.