Reklama

Kocham spiski, ale ten najnowszy dotąd mnie niespecjalnie zajmował. W końcu się przysiadłem i stwierdzam, że skrótem CETA straszy się na oślep i mniej więcej tak, jak elektryfikacją w czasach walki z analfabetyzmem. Mityczna umowa przez 99% jest kojarzona z dwoma skrótami: korporacje i GMO. Spora grupa dodaje też NWO i to wszystko, czym żyją ludzie, bo dosłownie na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy te ponad 1600 stron przeczytali. Andrzeja Gwiazda zaczął i po 60 stronach dał sobie spokój. W Jego opinii tekst jest pisany jak didaskalia do umów bankowych. Wierzę Panu Andrzejowi na słowo i sam nawet nie zamierzam zaglądać do tej lektury.

Nie ma sensu czegoś podobnego czytać, bo takie umowy piszą ludzie wyspecjalizowani w sprzedaży maści na szczury. Maluczkim pozostaje analizować intencje i zagrożenia, myśleć i wyciągać wnioski na podstawie doświadczenia życiowego, a do tego wystarczy parę faktów. Zapoznałem się z podstawowymi danymi i warto zacząć od rozszyfrowania skrótu, którym wszyscy rzucają na lewo i prawo. CETA po polsku brzmi zupełnie inaczej Kompleksowa Umowa Gospodarczo-Handlowa. Stronami tej umowy ma być Kanada i Unia Europejska. Główny przedmiot porozumienia to zniesienie wszelkich ceł i barier w handlu, plus międzynarodowy arbitraż. Na podstawie tych danych już mi się ten spisek nie układa w taką prostą histerię, jaką codziennie da się zaobserwować. Cóż to za potęga ta Kanada, żeby się miała zamachnąć na rządzenie światem (NWO), czy też wykończyć rolnictwo w całej Europie? Druga wątpliwość? Jakiż to interes w puszczaniu Kanady do Europy, miałyby Francja i Niemcy, dwie potęgi rolnicze, rządzące jednocześnie UE?

Reklama

W Polsce za poprzedniej władzy za parę set milionów albo i za trzy stanowiska w jakiś europejskich radach, CETA byłaby podpisana awansem, ale Francja i Niemcy z całą pewnością nie sprzedadzą własnego rolnictwa. Inną poważną wątpliwością są całkowicie odmienne normy żywnościowe w Europie i Kanadzie i to Kanada musi się dostosować do przepisów, które ślimaka nazywają rybą, a banana warzywem. Między bajki można włożyć teorię, że sprytna Kanada podsunęła Europie tajną umowę i tym koniem trojańskim będzie rządzić Starym Kontynentem. Takie akcje może przeprowadzić Związek Radziecki, Niemcy, ostatecznie Izrael, ale nie kraj, który politycznie jest amerykańskim Liechtensteinem, czy innym Monako. Rządzi tam Elżbieta II, królowa brytyjska, jakby kto nie wiedział, czyli de facto mamy do czynienia z kolonią. Zupełnie ślepy tor, żadnego NWO Kanada w Europie nie zainstaluje, bo nie ma ani odpowiedniej siły politycznej, ani kompetencji, o czym również świadczy fakt, że 7 lat trwają rozmowy.

Po co i o co, w takim razie, całe to zamieszanie? Bardzo dobre pytanie, ale jest jeszcze ważniejsze. Jak Polska powinna się zachować, żeby sobie nie narobić biedy? Przede wszystkim trzeba zacząć traktować sprawę poważnie i dać sobie spokój ze skrótami GMO, czy NWO. Kierunki myślenia są dość proste, początek to 1600 stron umowy. Jeśli ktoś coś takiego napisał, to szczerych intencji w tym być nie może. Wszelkie porozumienia, które są korzystne dla stron, zawierają się na kartce papieru i każda strona wie, co podpisuje. Mają zatem racje Polacy od ONR po Razem, którzy się tej umowy boją, ale wypadałoby strach zracjonalizować, żeby nie popaść w fobię. Wszystko się samo wyjaśni, wystarczy odrobinę poczekać i nie wychodzić przed szereg. Jeśli tylko się okaże, że wbrew logice, zdrowemu rozsądkowi i doświadczeniu życiowemu, Niemcy z Francją będą forsować CETA jak „kwoty uchodźców”, to wiadomo, że musimy spieprzać w siną dal.

Jedynym sensownym wytłumaczeniem, dla tej tajnej operacji jest kolektywizacja rolnictwa. Co mam na myśli? Dokładnie to, porozumienie wielkich kołchozów, które zabiją wszelkie indywidualne rolnictwo. W praktyce widzę to tak, że Kanada jest wystawiona na wabia i przeciera szlak, po którym suchą stopą przejdą USA. W Europie na umowie korzystają wyłącznie wielcy, Francja i Niemcy, które średnim i małym obiecują gruszki na wierzbie, jak przy dotacjach na aquaparki i Polbruk. 1600 stron bełkotu przysłania prostą operację, czworo największych producentów: USA, Kanada, Francja , Niemcy, dogadują się w taki sposób, że za góra 5 lat mamy w polskim i podobnym rolnictwie to samo, co w handlu.

Zniknęły małe polskie firmy, powstały hipermarkety i dyskonty i ten scenariusz ma spore szanse na powtórkę na nowym, nomen omen, gruncie. Zamiast gospodarstw rolnych zobaczymy cztery kołchozy, francuski, niemiecki, kanadyjski i amerykański. W konsekwencji spełnią się też obawy dotyczące spadku jakości żywności i narzucania zasad handlu w takich krajach jak Polska. Tam, gdzie pojawia się kołchoz inaczej być nie może. Jest się czego bać, ale warto wszystkie obawy poukładać w plan działania, bo bieganie po ulicach i forach z transparentami „GMO i NOW wielkie zło” najpewniej jest dla twórców tego planu bardzo zabawne i przede wszystkim pożądane.

Reklama

40 KOMENTARZE

  1. Michałkiewicz 13.10. 2016, Kto rządzi światem?
     ,, jeśli kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych też wiedzą, że tak naprawdę niewiele, albo nawet nic od nich nie zależy, to kto u diabła rządzi światem?"

    Czasami Michałkiewicz jest nudnawy, prostacki i obleśny, ale tutaj …

  2. Michałkiewicz 13.10. 2016, Kto rządzi światem?
     ,, jeśli kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych też wiedzą, że tak naprawdę niewiele, albo nawet nic od nich nie zależy, to kto u diabła rządzi światem?"

    Czasami Michałkiewicz jest nudnawy, prostacki i obleśny, ale tutaj …

  3. inni się zabezpieczyli więc zarobią
    Niemcy i Francja mają zabezpieczenia w postaci wymogów zgody samorządów na jakiekolwiek inwestycje zagraniczne czy zmiany własnościowe. Bez zgody burmistrza Niemiec nie sprzeda nawet swojego pałacu na wsi komuś obcemu. Żaden Kanadyjczyk nie postawi hurtowni, żaden Polak nie otworzy piekarni, jeśli to nie spodoba się mieszkańcom. To są prawa nadrzędne nad wszelkimi prawami unijnymi czy CETA i TTIP. Tak sobie zagwarantowali w prawie unijnym i tak mają.Czyli mogą brać z CETA tylko to co im pasuje. Podobne formy istnieją w każdym kraju starego Zachodu.
    Sytuacja Polski jest całkowicie inna.
    Koncerny kupią tu ziemię i zaczną robić przemysłowe żarcie tańsze niż naturalne dzięki GMO i taniej pracy parobków. No i kto im podskoczy? Każda próba ograniczania im dojścia na rynek będzie z miejsca kończyć się przegranym procesem i wypłatą odszkodowania. Druga sprawa – rząd czy sejm straci jakąkolwiek kontrolę nad płacami czy podatkami płaconymi lub nie. Nakładanie podatków na zagraniczne hieny czy narzucanie im płacy minimalnej, zakazywanie 12h dnia pracy, czy pracy w niedzele będzie niemożliwe.

    • No to jest niesamowite, do tej pory nikt się nie zajmował
      śmieciowymi pracownikami hipermarketów, kiedy rząd chce chce im ulżyć, wtedy wszyscy ich pokochali: właściciele skleþów którzy do tej pory zajmowali się głównie zyskiem, media – charytatywnie rzecz jasna i nawet sld. Który już całkiem odleciał, bo ich propozycja idzie na rękę włąścicielom sklepów i nie poprawi sytuacji śmieciowych pracowników…

  4. inni się zabezpieczyli więc zarobią
    Niemcy i Francja mają zabezpieczenia w postaci wymogów zgody samorządów na jakiekolwiek inwestycje zagraniczne czy zmiany własnościowe. Bez zgody burmistrza Niemiec nie sprzeda nawet swojego pałacu na wsi komuś obcemu. Żaden Kanadyjczyk nie postawi hurtowni, żaden Polak nie otworzy piekarni, jeśli to nie spodoba się mieszkańcom. To są prawa nadrzędne nad wszelkimi prawami unijnymi czy CETA i TTIP. Tak sobie zagwarantowali w prawie unijnym i tak mają.Czyli mogą brać z CETA tylko to co im pasuje. Podobne formy istnieją w każdym kraju starego Zachodu.
    Sytuacja Polski jest całkowicie inna.
    Koncerny kupią tu ziemię i zaczną robić przemysłowe żarcie tańsze niż naturalne dzięki GMO i taniej pracy parobków. No i kto im podskoczy? Każda próba ograniczania im dojścia na rynek będzie z miejsca kończyć się przegranym procesem i wypłatą odszkodowania. Druga sprawa – rząd czy sejm straci jakąkolwiek kontrolę nad płacami czy podatkami płaconymi lub nie. Nakładanie podatków na zagraniczne hieny czy narzucanie im płacy minimalnej, zakazywanie 12h dnia pracy, czy pracy w niedzele będzie niemożliwe.

    • No to jest niesamowite, do tej pory nikt się nie zajmował
      śmieciowymi pracownikami hipermarketów, kiedy rząd chce chce im ulżyć, wtedy wszyscy ich pokochali: właściciele skleþów którzy do tej pory zajmowali się głównie zyskiem, media – charytatywnie rzecz jasna i nawet sld. Który już całkiem odleciał, bo ich propozycja idzie na rękę włąścicielom sklepów i nie poprawi sytuacji śmieciowych pracowników…

  5. No to fatalnie, bo niedługo bez facebooka nie będzie
    można kupować ani sprzedawać. Albo chcieli sprawdzić czy jesteś pełnoletni, albo zamierzają poddać Cię resocjalizacji: Czarne msze z aborcjonistkami, kod i takie tam głupoty, wtedy przywrócą Ci konto. W sumie dziwne, bo już powinni mieć  Twoje dane, analiza zdjęć, znajomych, itp.

    Problemy z TK można skończyć w 5 minut. Wystarczy że profesorowie Hauser, Ślebzak i Jakubecki powiedzą jedno słowo "rezygnujemy dla dobra Polski".

    słuchałem ostatnio audycji piaseckiego z Błaszczakiem, piasecki zaczął się drzeć jakby tysiąc duchów do niego weszło i strzelać z prędkością formuły 1m ale Błaszczak nie dał się sprowokować i nie zaczął krzyczeć i walić w trybunę jak malarz z wiednia który zrobił karierę w republice weimarskiej. Nie spodziewałem się tego po Błaszczaku. 

  6. No to fatalnie, bo niedługo bez facebooka nie będzie
    można kupować ani sprzedawać. Albo chcieli sprawdzić czy jesteś pełnoletni, albo zamierzają poddać Cię resocjalizacji: Czarne msze z aborcjonistkami, kod i takie tam głupoty, wtedy przywrócą Ci konto. W sumie dziwne, bo już powinni mieć  Twoje dane, analiza zdjęć, znajomych, itp.

    Problemy z TK można skończyć w 5 minut. Wystarczy że profesorowie Hauser, Ślebzak i Jakubecki powiedzą jedno słowo "rezygnujemy dla dobra Polski".

    słuchałem ostatnio audycji piaseckiego z Błaszczakiem, piasecki zaczął się drzeć jakby tysiąc duchów do niego weszło i strzelać z prędkością formuły 1m ale Błaszczak nie dał się sprowokować i nie zaczął krzyczeć i walić w trybunę jak malarz z wiednia który zrobił karierę w republice weimarskiej. Nie spodziewałem się tego po Błaszczaku. 

  7. Racjonalizację strachu można wykonać tylko na jeden sposób.
    Skoro wpuszczenie korpo do Polski rozwaliło nasz przemysł i handel, to logicznym jest, że nadchodzącym kołchozom należy pokazać drzwi (plus coś na zad na rozpęd), a nie podpisywać 1600 stron czegoś tam. Chyba że chcemy (tym razem już świadomie) jęczeć przez kolejne 25 lat, jak to zachód doprowadził do upadku nasze rolnictwo. Śmiesznie brzmią tłumaczenia niektórych aktualnych ministrów (w tym prezydenckiego), że nie wszystko stracone, bo może jakiś kraj nie podpisze. A jak podpiszą wszystkie? A do tego wszystko tak głupawo uzgodnione, że CEPA wchodzi w życie zaraz po podpisaniu w Bratysławie 27.10.2016 – bez czekania na ratyfikacje przez parlamenty krajowe. Na dziś co najmniej ten jeden zapis w umowie trzeba zamienić natychmiast – jeszcze przed Bratysławą – że umowa wchodzi w życie po ratyfikacji przez wszytkie kraje Unii i Kanadę. No i jeden zapis z tej umowy powinien stać się jawny publicznie natychmiast – w jaki sposób umowę można wypowiedzieć? Inna rzecz, że i tak jestem przeciwny wpuszczeniu tych kołchozów do Polski, w związku z czym oczekuję niepodpisywania niczego.

    Edit 1. To co napisałem, to nie strach przed elektryfikacją, bo "prąd na wsi już mamy" (czyli własne rozlnictwo). To raczej strach przed wpuszczeniem przez środek wsi linii wysokiego napięcia 500kV.

  8. Racjonalizację strachu można wykonać tylko na jeden sposób.
    Skoro wpuszczenie korpo do Polski rozwaliło nasz przemysł i handel, to logicznym jest, że nadchodzącym kołchozom należy pokazać drzwi (plus coś na zad na rozpęd), a nie podpisywać 1600 stron czegoś tam. Chyba że chcemy (tym razem już świadomie) jęczeć przez kolejne 25 lat, jak to zachód doprowadził do upadku nasze rolnictwo. Śmiesznie brzmią tłumaczenia niektórych aktualnych ministrów (w tym prezydenckiego), że nie wszystko stracone, bo może jakiś kraj nie podpisze. A jak podpiszą wszystkie? A do tego wszystko tak głupawo uzgodnione, że CEPA wchodzi w życie zaraz po podpisaniu w Bratysławie 27.10.2016 – bez czekania na ratyfikacje przez parlamenty krajowe. Na dziś co najmniej ten jeden zapis w umowie trzeba zamienić natychmiast – jeszcze przed Bratysławą – że umowa wchodzi w życie po ratyfikacji przez wszytkie kraje Unii i Kanadę. No i jeden zapis z tej umowy powinien stać się jawny publicznie natychmiast – w jaki sposób umowę można wypowiedzieć? Inna rzecz, że i tak jestem przeciwny wpuszczeniu tych kołchozów do Polski, w związku z czym oczekuję niepodpisywania niczego.

    Edit 1. To co napisałem, to nie strach przed elektryfikacją, bo "prąd na wsi już mamy" (czyli własne rozlnictwo). To raczej strach przed wpuszczeniem przez środek wsi linii wysokiego napięcia 500kV.

  9. Jak się mieszka na wsi
    a wyprowadziło się z miasta, to po góra dwóch latach:
    1. Własne przetwory od sprawdzonego producenta warzyw i owców.
    2. Własne wędliny i kiełbasy.
    3 Własne marynaty; grzybki, buraczki, pikle, ogóorcy, kapusta;
    4. Własna nalewka.
    5. Własne wino w 6-7 kombinacjach..
    6.Własne piwo: od brewkitów po własne zacierane
    7. Własny chleb na zakwasie (Trenuję)
    8. Własne masło z mleka prosto of krówki.
    Reasumując: Sram nas porozumienie, a jak chuje przepisami zabronią mi produkoać to co obecnie żrę, przejdę do partryzantki.

    • Partyzantka – lepiej zaprawiać się już teraz
      Śmiałam się x lat temu patrząc na unijne realia: hodowca krów miał rodzinną imprezę. Syn się żenił. Żeby mieć na weselu mięso z własnej jałówki, najpierw musiał uzyskać zgodę na ubój, zawieźć bydlę do rzeźni, zapłącić za ubój. Mnóstwo papierków i formalności…

      Teraz to dotarło i do nas. I jakby mniej do śmiechu.
      Już teraz, w wielu miejscach, rolnicy kupują marchewkę w "Makro"… bo nic się nie opłaca.
      I to chyba w tym kierunku pójdzie: małe gospodarstwa zaczną znikać, tak jak znikły małe sklepy…

      Ci – którzy jeszcze potrafią – będą robić własne przetwory, wędliny, sery, chleb…
      Być może ta umiejętność zacznie wracać  – wraz ze świadomością, że supermarkety serwują chłam. Mrożoną wodę w cenie ryby. Jogurty – tak wyjałowione, że muszą do nich  bakterie mleczne dosypywać. Z koszenilą – czyli mielonymi, suszonymi pluskwiakami. Dla apetycznego koloru… itd…

  10. Jak się mieszka na wsi
    a wyprowadziło się z miasta, to po góra dwóch latach:
    1. Własne przetwory od sprawdzonego producenta warzyw i owców.
    2. Własne wędliny i kiełbasy.
    3 Własne marynaty; grzybki, buraczki, pikle, ogóorcy, kapusta;
    4. Własna nalewka.
    5. Własne wino w 6-7 kombinacjach..
    6.Własne piwo: od brewkitów po własne zacierane
    7. Własny chleb na zakwasie (Trenuję)
    8. Własne masło z mleka prosto of krówki.
    Reasumując: Sram nas porozumienie, a jak chuje przepisami zabronią mi produkoać to co obecnie żrę, przejdę do partryzantki.

    • Partyzantka – lepiej zaprawiać się już teraz
      Śmiałam się x lat temu patrząc na unijne realia: hodowca krów miał rodzinną imprezę. Syn się żenił. Żeby mieć na weselu mięso z własnej jałówki, najpierw musiał uzyskać zgodę na ubój, zawieźć bydlę do rzeźni, zapłącić za ubój. Mnóstwo papierków i formalności…

      Teraz to dotarło i do nas. I jakby mniej do śmiechu.
      Już teraz, w wielu miejscach, rolnicy kupują marchewkę w "Makro"… bo nic się nie opłaca.
      I to chyba w tym kierunku pójdzie: małe gospodarstwa zaczną znikać, tak jak znikły małe sklepy…

      Ci – którzy jeszcze potrafią – będą robić własne przetwory, wędliny, sery, chleb…
      Być może ta umiejętność zacznie wracać  – wraz ze świadomością, że supermarkety serwują chłam. Mrożoną wodę w cenie ryby. Jogurty – tak wyjałowione, że muszą do nich  bakterie mleczne dosypywać. Z koszenilą – czyli mielonymi, suszonymi pluskwiakami. Dla apetycznego koloru… itd…

  11. A ja się z autorem nie zgodzę…
    “Zupełnie ślepy tor, żadnego NWO Kanada w Europie nie zainstaluje, bo nie ma ani odpowiedniej siły politycznej, ani kompetencji, o czym również świadczy fakt, że 7 lat trwają rozmowy.” – Kanada ma niewiele do powiedzenia,fakt.
    Do powiedzenia mają tylko amerykańskie firmy,a szczególnie firma Monsanto.Byłem wielokrotnie w Kanadzie i znam bliżej sprawę.Wiem jak rozpowszechnione jest GMO i praktycznie jest wszędzie obecne.W Polsce oczywiście też już mamy GMO,ale nie w takim stopniu.Wystarczy wejść na monsanto.pl.
    Lub:http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-gmo/item/94326-jak-monsanto-moze-cie-zabic-gmo-a-wazne-funkcje-komorkowe
    I jeszcze jedno:GMO panie autorze,to wymysł lewactwa i dziwię,że o tym Pan nie wie.
    PO i PSL były głównymi negocjatorami i oni to zaakceptowali.Dzisiejsze protesty,a w nich partia lewacka “Razem”,”PSL” i inne spędy KODziarzy,to tylko wykorzystanie tego protestu,aby dowalić PISowi.
    PIS jest teraz w butach USA i musi jakoś zachować twarz.Wierzę jednak,że sejm to odrzuci.

  12. A ja się z autorem nie zgodzę…
    “Zupełnie ślepy tor, żadnego NWO Kanada w Europie nie zainstaluje, bo nie ma ani odpowiedniej siły politycznej, ani kompetencji, o czym również świadczy fakt, że 7 lat trwają rozmowy.” – Kanada ma niewiele do powiedzenia,fakt.
    Do powiedzenia mają tylko amerykańskie firmy,a szczególnie firma Monsanto.Byłem wielokrotnie w Kanadzie i znam bliżej sprawę.Wiem jak rozpowszechnione jest GMO i praktycznie jest wszędzie obecne.W Polsce oczywiście też już mamy GMO,ale nie w takim stopniu.Wystarczy wejść na monsanto.pl.
    Lub:http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-gmo/item/94326-jak-monsanto-moze-cie-zabic-gmo-a-wazne-funkcje-komorkowe
    I jeszcze jedno:GMO panie autorze,to wymysł lewactwa i dziwię,że o tym Pan nie wie.
    PO i PSL były głównymi negocjatorami i oni to zaakceptowali.Dzisiejsze protesty,a w nich partia lewacka “Razem”,”PSL” i inne spędy KODziarzy,to tylko wykorzystanie tego protestu,aby dowalić PISowi.
    PIS jest teraz w butach USA i musi jakoś zachować twarz.Wierzę jednak,że sejm to odrzuci.

  13. A moim zdaniem chyba wcale o rolnictwo nie chodzi
    A jeśli nawet to polski rolnik nie będzie miał bardziej w dupę niż ma w tej chwili. Już wyjaśniam skąd moje wątpliwości. Żywność jest najgorszym z możliwych do eksportu przez Atlantyk towarów. OK, Kanada i USA mają spore nadwyżki, ale żywność jest ciężka i tania. OK, mają swoje metody jak wyhodować krowę połowę taniej niż robi to przykładowo polski rolnik, ale przecież żeby to wysłać do UE najpierw trzeba to przetworzyć i zakonserwować, a tutaj nie sądzę, żeby dało się to w USA zrobić jakoś znacząco taniej niż w UE. Mają tam większe fabryki, ale znacznie droższe roboczogodziny. Może nie droższe niż mają w Reichu albo w Skandynawii, ale takie Włochy, czy Portugalia to już chyba raczej są w stanie ogarnąć temat taniej. Do tego dochodzą koszty transportu. Nie liczyłem tego dokładnie, ale nie sądzę, żeby Niemcy tak dobrowolnie wpuścili sobie konkurencję. Sami od dawna produkują przecież dokładnie taki sam chłam, tylko robią to na mniejszą niż robi się to w USA skalę. To że w UE są jakieś bardziej restrykcyjne normy – a kto przestrzega norm? Robią tak, żeby kontrola nie była niczego wykazać, ale obawiam się, że to wszystko jest odległe od tego co jest deklarowane. Wszystko co hoduje się w krajach tzw. “starej UE” to przecież jest totalne badziewie. Może by się opłaciło sprowadzać nisko przetworzoną żywność, która ma szanse przeżyć transport bez żadnej obróbki. Myślę o numerach , jakie robi się z cytrusami i bananami, że pakuje się na statek nie dojrzałe owoce, ale gdyby się to mogło opłacić pewnie już by dawno to miało miejsce. Nie z USA, ale z tych samych kierunków, z których jadą do nas od dawna rzeczone banay i pomarańcze. Myślę, że tak naprawdę o coś zupełnie innego niż jest to nam przedstawiane. Na razie można tylko zgadywać. Czy CETA dotyczy aby jedynie żywności? No nie… Jeśli miałbym zgadywać to obstawiam, że raczej chodzi o przemysł. Amerykańce zapewne wiążą spore nadzieje ze swoim sprzetem IT (i nie mówię tutja o ajfonach i innych de facto chińskich śmiechach tylko o poważnym sprzęcie, serwery, routery operatorskie, większe stacje robocze, main frame’yitd itp), a kraje dawnej UE mogą wiązać spore nadzieje z eksportem np. samochodów.

    Druga moja wątpliwość bierze się stąd, ze polskie rolnictwo i tak zostało stłamszone. Ludzie jeszcze się w to bawią, bo są w stanie zadowolić się głodową marżą, której nie będzie w stanie zaakceptować żaden Francuz czy nawet Hiszpan. Dlatego jeszcze u nas się to wszystko kula jakoś, bo nie ma gdzie uciec. Nikt naszego rolnictwa nie wykończył nie dlatego,ze się łaskawie zmiłowali , tylko dlatego, że nie koniecznie było by to opłacalne. Musieli by przez dłuższy czas utrzymać dumpingowe ceny, a zysk jaki by z tego mieli w późniejszym czasie prawdopodobnie nie pokrył by im strat. Gdyby było inaczej pewnie już dawno by śmigały Karl-Heinze i Jean Pierre’y swoimi wielkimi maszynami po naszych polach. Do tego jak już wspomniałem wcześniej – mocno mi się nie wydaje, żeby Niemcy czy Francuzi zadziałali aż tak bardzo na swoją szkodę. Skoro oni nie dali rady “wykończyć” rolnictwa w PL to jeśli będą w stanie zrobić to Jankesy to rykoszetem dostanie się także i Niemcom i Francuzom i to o wiele bardziej niż nam. Taki rynek jak nasz by oczywiście hamerykańce mogli zdominować, ale gdyby ta żywność okazała się aż tak tania to na pewno by się to odbiło na Niemcach. To nie jest tak, że oni się z USA dogadają. Nie dogadają się, bo USA ich wciągną nosem w każdej kwestii. Tak jak załatwili im VW, a oni sami mogli tylko posypać głowę popiołem i stulić ogon pod siebie. Teraz zresztą kombinują jak przywalić karę Deutsche Bankowi, co gdyby doszło do skutku to by prawdopodobnie skutkowało ostatecznym rozwiązaniem (nomen omen) kwestii DB. Jeśli Niemcy po takich pokazówkach mimo wszystko zgadzają się na wolny handel to raczej dlatego, że są pewni mechanizmów rynkowych, które ich ochronią. Oni by serio nie kombinowali w ten sposób tylko po to, żeby wykończyć polskie rolnictwo. Ono i tak im nie zagraża, a nasz rynek nie daje wielkich rezerw. Rezerwy dawał przemysł no i dlatego właśnie załatwili nasz przemysł już dawno.

    Ostatnia rzecz jaka mi się tutaj nie zgadza, że cały dym zaczął się nie od polskich rolników, ale od Niemców. I zdaje się,ze od ich lewicowych środowisk. Myślę,że po prostu jedni z drugimi się nie dogadali, ktoś się spostrzegł (i raczej nie byli to rolnicy), że może oberwać na tym dealu i podpuścił lewaków. Albo może wręcz celem było tak naprawdę wyłącznie rozpętanie gównoburzy w Polsce. Straszenie tym,ze Kaczor pozamyka ludzi we więzieniach przestało działać to może sobie Niemcy pomyśleli, że zadziała, jak postraszą,że Kaczor chce wprowadzić GMO.

  14. A moim zdaniem chyba wcale o rolnictwo nie chodzi
    A jeśli nawet to polski rolnik nie będzie miał bardziej w dupę niż ma w tej chwili. Już wyjaśniam skąd moje wątpliwości. Żywność jest najgorszym z możliwych do eksportu przez Atlantyk towarów. OK, Kanada i USA mają spore nadwyżki, ale żywność jest ciężka i tania. OK, mają swoje metody jak wyhodować krowę połowę taniej niż robi to przykładowo polski rolnik, ale przecież żeby to wysłać do UE najpierw trzeba to przetworzyć i zakonserwować, a tutaj nie sądzę, żeby dało się to w USA zrobić jakoś znacząco taniej niż w UE. Mają tam większe fabryki, ale znacznie droższe roboczogodziny. Może nie droższe niż mają w Reichu albo w Skandynawii, ale takie Włochy, czy Portugalia to już chyba raczej są w stanie ogarnąć temat taniej. Do tego dochodzą koszty transportu. Nie liczyłem tego dokładnie, ale nie sądzę, żeby Niemcy tak dobrowolnie wpuścili sobie konkurencję. Sami od dawna produkują przecież dokładnie taki sam chłam, tylko robią to na mniejszą niż robi się to w USA skalę. To że w UE są jakieś bardziej restrykcyjne normy – a kto przestrzega norm? Robią tak, żeby kontrola nie była niczego wykazać, ale obawiam się, że to wszystko jest odległe od tego co jest deklarowane. Wszystko co hoduje się w krajach tzw. “starej UE” to przecież jest totalne badziewie. Może by się opłaciło sprowadzać nisko przetworzoną żywność, która ma szanse przeżyć transport bez żadnej obróbki. Myślę o numerach , jakie robi się z cytrusami i bananami, że pakuje się na statek nie dojrzałe owoce, ale gdyby się to mogło opłacić pewnie już by dawno to miało miejsce. Nie z USA, ale z tych samych kierunków, z których jadą do nas od dawna rzeczone banay i pomarańcze. Myślę, że tak naprawdę o coś zupełnie innego niż jest to nam przedstawiane. Na razie można tylko zgadywać. Czy CETA dotyczy aby jedynie żywności? No nie… Jeśli miałbym zgadywać to obstawiam, że raczej chodzi o przemysł. Amerykańce zapewne wiążą spore nadzieje ze swoim sprzetem IT (i nie mówię tutja o ajfonach i innych de facto chińskich śmiechach tylko o poważnym sprzęcie, serwery, routery operatorskie, większe stacje robocze, main frame’yitd itp), a kraje dawnej UE mogą wiązać spore nadzieje z eksportem np. samochodów.

    Druga moja wątpliwość bierze się stąd, ze polskie rolnictwo i tak zostało stłamszone. Ludzie jeszcze się w to bawią, bo są w stanie zadowolić się głodową marżą, której nie będzie w stanie zaakceptować żaden Francuz czy nawet Hiszpan. Dlatego jeszcze u nas się to wszystko kula jakoś, bo nie ma gdzie uciec. Nikt naszego rolnictwa nie wykończył nie dlatego,ze się łaskawie zmiłowali , tylko dlatego, że nie koniecznie było by to opłacalne. Musieli by przez dłuższy czas utrzymać dumpingowe ceny, a zysk jaki by z tego mieli w późniejszym czasie prawdopodobnie nie pokrył by im strat. Gdyby było inaczej pewnie już dawno by śmigały Karl-Heinze i Jean Pierre’y swoimi wielkimi maszynami po naszych polach. Do tego jak już wspomniałem wcześniej – mocno mi się nie wydaje, żeby Niemcy czy Francuzi zadziałali aż tak bardzo na swoją szkodę. Skoro oni nie dali rady “wykończyć” rolnictwa w PL to jeśli będą w stanie zrobić to Jankesy to rykoszetem dostanie się także i Niemcom i Francuzom i to o wiele bardziej niż nam. Taki rynek jak nasz by oczywiście hamerykańce mogli zdominować, ale gdyby ta żywność okazała się aż tak tania to na pewno by się to odbiło na Niemcach. To nie jest tak, że oni się z USA dogadają. Nie dogadają się, bo USA ich wciągną nosem w każdej kwestii. Tak jak załatwili im VW, a oni sami mogli tylko posypać głowę popiołem i stulić ogon pod siebie. Teraz zresztą kombinują jak przywalić karę Deutsche Bankowi, co gdyby doszło do skutku to by prawdopodobnie skutkowało ostatecznym rozwiązaniem (nomen omen) kwestii DB. Jeśli Niemcy po takich pokazówkach mimo wszystko zgadzają się na wolny handel to raczej dlatego, że są pewni mechanizmów rynkowych, które ich ochronią. Oni by serio nie kombinowali w ten sposób tylko po to, żeby wykończyć polskie rolnictwo. Ono i tak im nie zagraża, a nasz rynek nie daje wielkich rezerw. Rezerwy dawał przemysł no i dlatego właśnie załatwili nasz przemysł już dawno.

    Ostatnia rzecz jaka mi się tutaj nie zgadza, że cały dym zaczął się nie od polskich rolników, ale od Niemców. I zdaje się,ze od ich lewicowych środowisk. Myślę,że po prostu jedni z drugimi się nie dogadali, ktoś się spostrzegł (i raczej nie byli to rolnicy), że może oberwać na tym dealu i podpuścił lewaków. Albo może wręcz celem było tak naprawdę wyłącznie rozpętanie gównoburzy w Polsce. Straszenie tym,ze Kaczor pozamyka ludzi we więzieniach przestało działać to może sobie Niemcy pomyśleli, że zadziała, jak postraszą,że Kaczor chce wprowadzić GMO.

  15. I słowo o doświadczeniu życiowym.
    Jeśli ktoś (czyli bank lub korpo) daje mi do podpisania umowę, której część jest pisana drobnym maczkiem, albo która ma 1600 stron, to znaczy, że ten ktoś chce mnie wyr….ć. I nawet nie muszę wiedzieć, jak ten ktoś chce dokonać “tego aktu” – robię kapelusz na głowę, w tył zwrot i do widzenia.

    Edit 1. Wyobrażacie sobie takich niezależnych arbitrów, jak Ferchoojgen czy inny Schultz, który bije się o polską firmę w arbitrażu? W umowie powinien być dopisek: w razie odwołania strony/stron sprawa będzie rozpatrywana przed sądem powszechnym kraju skarżonego.

  16. I słowo o doświadczeniu życiowym.
    Jeśli ktoś (czyli bank lub korpo) daje mi do podpisania umowę, której część jest pisana drobnym maczkiem, albo która ma 1600 stron, to znaczy, że ten ktoś chce mnie wyr….ć. I nawet nie muszę wiedzieć, jak ten ktoś chce dokonać “tego aktu” – robię kapelusz na głowę, w tył zwrot i do widzenia.

    Edit 1. Wyobrażacie sobie takich niezależnych arbitrów, jak Ferchoojgen czy inny Schultz, który bije się o polską firmę w arbitrażu? W umowie powinien być dopisek: w razie odwołania strony/stron sprawa będzie rozpatrywana przed sądem powszechnym kraju skarżonego.

  17. Ta umowa na pewno dla UE i
    Ta umowa na pewno dla UE i dla rolnictwa dobra nie będzie i korzyści z niej żadne. Ale Unią od dawna rządzi wielki biznes, zachodnie społeczeństwa też są oszukiwane. Najllepiej się z akceptacjąnie spieszyć, poczekać aż inny kraj ją odrzuci i też się nie zgodzić 

  18. Ta umowa na pewno dla UE i
    Ta umowa na pewno dla UE i dla rolnictwa dobra nie będzie i korzyści z niej żadne. Ale Unią od dawna rządzi wielki biznes, zachodnie społeczeństwa też są oszukiwane. Najllepiej się z akceptacjąnie spieszyć, poczekać aż inny kraj ją odrzuci i też się nie zgodzić 

  19. Bardzo szanuję Pana działania

    Bardzo szanuję Pana działania, jednak w sprawie działań PiS stanowczo zbyt często patrzy Pan przez różowe okulary. Mechanizm ICS (ang. Investment Court System) czyli ponadpaństwowego sądu arbitrażowego do rozwiązywania konfliktów prawnych korporacje-państwo to jedna z największych kontrowersji dotycząca CETA i TTIP. Poniżej rzeczowa, klarowna analiza dowodząca iluzoryczności niezawisłości tego "sądu".

    http://igo.org.pl/ics-kwestia-niezaleznosci-sedziow/

    Fiasko podatku bankowego, handlowego, zmian w KNF, cisza w sprawie manipulacji WIBORem przez banki, pseudoustawa "frankowa", zapowiedziany wzrost podatku dochodowego przy jednoczesnej aprobacie Rządu dla CETA i TTIP – niestety powoli wyłania się bardzo niekorzystny widok tego co na razie robi rząd Beaty Szydło.

  20. Bardzo szanuję Pana działania

    Bardzo szanuję Pana działania, jednak w sprawie działań PiS stanowczo zbyt często patrzy Pan przez różowe okulary. Mechanizm ICS (ang. Investment Court System) czyli ponadpaństwowego sądu arbitrażowego do rozwiązywania konfliktów prawnych korporacje-państwo to jedna z największych kontrowersji dotycząca CETA i TTIP. Poniżej rzeczowa, klarowna analiza dowodząca iluzoryczności niezawisłości tego "sądu".

    http://igo.org.pl/ics-kwestia-niezaleznosci-sedziow/

    Fiasko podatku bankowego, handlowego, zmian w KNF, cisza w sprawie manipulacji WIBORem przez banki, pseudoustawa "frankowa", zapowiedziany wzrost podatku dochodowego przy jednoczesnej aprobacie Rządu dla CETA i TTIP – niestety powoli wyłania się bardzo niekorzystny widok tego co na razie robi rząd Beaty Szydło.

  21. Rolnictwo w Kanadzie
    CETA to tylko przetarcie ścieżki – pełna zgoda, Kanada już tego doświadczyła od środka.  Małe farmy są systematycznie wykańczane, ziemia jeśli nawet nie zakupiona bezpośrednio przez potężene korporacje to produkcja jest przez nie kontrolowana.  W Kanadzie rolnik za sprzedanie surowego mleka od krowy może iść do więzienia (patrz adres pod tekstem)! 
    Nawet jeśli ktoś ocalił małą, rodzinną farmę to w każdej chwili może mieć proces sądowy za "kradzież" bo nasiona z sąsiedniej farmy produkującej GMO wiatr przeniósł na jego pole – więc płać albo płacz!
    Kanada to już na poły komunistyczny kraj, jeszcze nie tak bardzo popaprany jak Skandynawia ale na tym samym kursie, zwłaszcza, że premierem został lewak, syn krypto-komunisty Trudeau.
    Absolutnie nie popieram lewactwa w Polsce ale w tym przypadku niech protestują, szkoda tylko, że nie wiedzą dlaczego to robią…

    http://www.cbc.ca/news/canada/toronto/ontario-farmer-guilty-of-selling-raw-milk-1.989663

  22. Rolnictwo w Kanadzie
    CETA to tylko przetarcie ścieżki – pełna zgoda, Kanada już tego doświadczyła od środka.  Małe farmy są systematycznie wykańczane, ziemia jeśli nawet nie zakupiona bezpośrednio przez potężene korporacje to produkcja jest przez nie kontrolowana.  W Kanadzie rolnik za sprzedanie surowego mleka od krowy może iść do więzienia (patrz adres pod tekstem)! 
    Nawet jeśli ktoś ocalił małą, rodzinną farmę to w każdej chwili może mieć proces sądowy za "kradzież" bo nasiona z sąsiedniej farmy produkującej GMO wiatr przeniósł na jego pole – więc płać albo płacz!
    Kanada to już na poły komunistyczny kraj, jeszcze nie tak bardzo popaprany jak Skandynawia ale na tym samym kursie, zwłaszcza, że premierem został lewak, syn krypto-komunisty Trudeau.
    Absolutnie nie popieram lewactwa w Polsce ale w tym przypadku niech protestują, szkoda tylko, że nie wiedzą dlaczego to robią…

    http://www.cbc.ca/news/canada/toronto/ontario-farmer-guilty-of-selling-raw-milk-1.989663