Reklama

Po prawej stronie eksplodowała radość i nadzieja, bo Viktor Orban trzeci raz z rzędu wygrał wybory parlamentarne i to uzyskując większość konstytucyjną. Wprawdzie oficjalne wyniki wyborów zostaną ogłoszone dopiero w sobotę, ale już dziś można powiedzieć, że wszystko jest jasne, co między innymi potwierdziły dymisje liderów partii opozycyjnych. Dymisje po porażce wyborczej to w Polsce rzecz niespotykana, a na Węgrzech mamy aż dwie. Ze swojego stanowiska zrezygnował Gabor Vona, dotychczasowy przewodniczący Jobbiku, który uzyskał drugi wynik w wyborach. Ustępuje też lider Węgierskiej Partii Socjalistycznej, Gyula Molnar. Takie cuda, ale to dopiero wstęp do tytułowego pytania.

Analogie są przekleństwem analityków, poszukiwanie prostego przełożenia polityki i sytuacji węgierskiej na polskie realia, choćby z powodu wyżej przywołanych okoliczności jest nieporozumieniem. Oczywiście, że znajdziemy cechy wspólne, z tą naczelną, że w Polsce i na Węgrzech lewica praktycznie nie istnieje, jednak znacznie więcej jest różnic niż podobieństw. Przede wszystkim Fidesz ma Orbana, młodego, w pełni sił, który był legendą w czasach komunizmu. W przeciwieństwie do PiS w Fidesz nie istnieją żadne przymiarki do wymiany lidera, czy poszukiwania następcy. Orban nie ma też problemów z frakcjami i zarządza jedną partią, nie koalicją. Jak wielka jest to wartość widać doskonale po ostatnich wydarzeniach, kiedy Kaczyński musiał po raz setny ustawiać towarzystwo partyjne, które się pogubiło i zatopiło w zajmowaniu sobą. Podsumowując tę cześć, mamy do czynienia nie z analogią, ale przeciwieństwem. Jarosław Kaczyński jest póki co niekwestionowanym, jednak zupełnie innym liderem i ma na głowie zupełnie inną partię, czy raczej koalicję, do tego poszło wiele plotek o następcy Kaczyńskiego.

Reklama

Niezmiernie istotne jest też to, że Fidesz nie szuka żadnego wyborcy środka. Viktor Orban wygrał wybory jednym tematem i byli to rzecz jasna „uchodźcy”. W Polsce ten temat działa podobnie na wyobraźnię obywateli, ale i tutaj różnice są znaczące. Przede wszystkim Węgrzy mieli do czynienia z „uchodźcami” w żywej postaci, oni widzieli na własne oczy, co się dzieje i czym to w konsekwencji grozi. W Polsce mieliśmy bardzo pożyteczne i Bogu dziękować skuteczne teoretyzowanie. Wyłączając siłowe narzucenie Polsce przyjmowania „uchodźców”, nas ten problem nie dotyczy. Nie jesteśmy ani krajem tranzytowym, ani tym bardziej krajem atrakcyjnym socjalnie, jak Niemcy, czy Francja. Wreszcie Orban zrobił porządek w sądownictwie, mediach i w ostatnim czasie z Sorosem. PiS w tych obszarach ciągle ma zaległości i chociaż nie wszystko uznaję za winę PiS, to nie zmienia to faktu, że i tutaj z Węgrami porównywać się nie możemy. Podobnych, większych i mniejszych różnic można wskazać jeszcze wiele, poczynając od polityki zagranicznej. Orban jak wiadomo dogaduje się z Putinem, Kaczyński z oczywistych względów tego nie zrobi i stawia na USA.

Jednym zdaniem – istnieje znacznie więcej różnic niż podobieństw i dlatego nie podzielam entuzjazmu polskiej prawicy, co do „Budapesztu w Warszawie”, ale z całą pewnością można i trzeba z węgierskich doświadczeń skorzystać. Najważniejsze konkluzje dla PiS nasuwają się same. Partia musi mieć jednego lidera, a nie trwać w castingu na następcę Kaczyńskiego, co poniekąd sam Kaczyński przy pomocy dymisji Szydło i nominacji Morawieckiego uruchomił. Wojny frakcyjne i koalicyjne muszą się skończyć, bo to pochłania gigantyczną energię i kumuluje koszty wizerunkowe. Ktoś wreszcie powinien też głośno powiedzieć, że nie ma nic głupszego od „poszukiwania elektoratu środka” i co ważniejsze zarzucić tę chorą taktykę przynoszącą same porażki. Co jeszcze do pakietu wniosków dołożyć? Jeden temat!

Znaleźć temat, którym żyją Polacy, taki odpowiednik węgierskiej bitwy z „uchodźcami”. Z uporem maniaka powtarzam, że ludzie przyjmują wyłącznie proste i obrazowe argumenty. Węgrzy kojarzyli Fidesz z gwarancją tamy dla „uchodźców”, cała reszta to didaskalia. PiS powinien znaleźć bardzo podobny temat, przemawiający do wyobraźni Polaków. Mogło by to być 60 miliardów dolarów odszkodowań i „reprywatyzacja”, ale jak wiadomo w tym obszarze PiS narobił sobie bałaganu i temat w ogóle jest śliski. W każdym razie to musi być coś, co z jednej strony wzbudza obawy, a jest takich rzeczy sporo, choćby wprowadzenie euro, z drugiej uspokaja, że nie dojdzie do tragedii, przy właściwym rozstrzygnięciu wyborów.

Reklama

46 KOMENTARZE

  1. Orban ma łatwiej niż

    Orban ma łatwiej niż Kaczyński. Nie ma Dudy i jego kamaryli, Gowina, Glińskiego, Czaputowicza i wielu innych asów. Ma za to mocniejsze zwieracze odbytnicy, które nie popuszczają jak Żyd zmarszczy brew. Dlatego nie będzie Budapesztu w Warszawie, tylko jego nieudolna kopia.

  2. Orban ma łatwiej niż

    Orban ma łatwiej niż Kaczyński. Nie ma Dudy i jego kamaryli, Gowina, Glińskiego, Czaputowicza i wielu innych asów. Ma za to mocniejsze zwieracze odbytnicy, które nie popuszczają jak Żyd zmarszczy brew. Dlatego nie będzie Budapesztu w Warszawie, tylko jego nieudolna kopia.

  3. nie naśladujmy innych

    nie naśladujmy innych

    Budapeszt niech zostanie na Węgrzech w Polsce potrzebujemy Warszawy – z patriotyzmem, własną wizją przyszłości, intencjami, historią, emocjami, pragnieniami, poczuciem wartości, prawdy, z wiedzą kim się jest i dokąd idziemy…

     

     

  4. nie naśladujmy innych

    nie naśladujmy innych

    Budapeszt niech zostanie na Węgrzech w Polsce potrzebujemy Warszawy – z patriotyzmem, własną wizją przyszłości, intencjami, historią, emocjami, pragnieniami, poczuciem wartości, prawdy, z wiedzą kim się jest i dokąd idziemy…

     

     

  5. Różnic jest tak dużo, że
    Różnic jest tak dużo, że szkoda gadać. Po pierwsze Węgry są zaakceptowane przez świat jako kraj suwerenny, a Polska od 1939 do dziś, nie. Jak to sobie Węgrzy załatwili, nie mam pojęcia. Sprawa druga. W Polsce od 1945r obowiązuje zasada: “obojętne która partia rządzi – zawsze na czele są ci co się świetnie urządzili w 1944 albo ich potomkowie”. (to nie ja wymyśliłem). Czyli nie ma żadnego przełomu ideowego i politycznego od dziesiątków lat.

  6. Różnic jest tak dużo, że
    Różnic jest tak dużo, że szkoda gadać. Po pierwsze Węgry są zaakceptowane przez świat jako kraj suwerenny, a Polska od 1939 do dziś, nie. Jak to sobie Węgrzy załatwili, nie mam pojęcia. Sprawa druga. W Polsce od 1945r obowiązuje zasada: “obojętne która partia rządzi – zawsze na czele są ci co się świetnie urządzili w 1944 albo ich potomkowie”. (to nie ja wymyśliłem). Czyli nie ma żadnego przełomu ideowego i politycznego od dziesiątków lat.

  7.     Za jedną z

        Za jedną z najwazniejszych przeszkód do budowania niepodległej Polski uważam TVN. Stanowi ona potężne wsparcie dla totalnej opozycji. Bez tej stacji miliony  lemingów nie wiedziałoby co myśleć. Za trwałe rozwiazanie tego problemu nawet warto poświęcić te 60 miliardów dolarów na odszkodowania.

        Co niektórzy pamiętają pewnie, że w 2015 roku ta stacja miała pójść w ręce niemieckie ale dziwnym zrządzeniem losu trafiła do Amerykanów. Więc pewnie nasi starsi bracia w wierze maczali w tym palce.

    Co do wieku J. Kaczyńskiego – ma to dwa niekorzystne następstwa. Z jednej strony łatwiej obcym siłom mieszać we frakcjach dając poparcie ich liderom a z drugiej utrudnia długoterminowe niejawne umowy z liderem partii – bo nie wiadomo, czy będzie żył wystarczająco długo aby tych umów dotrzymać.

      • To co PiS zastał w mediach to

        To co PiS zastał w mediach to jedno lewacko-liberalne szambo. Można było się oprzeć na ośrodku toruńskim i grupie Sakiewicza. Od czasu intrygi Michnika wokół Arcybiskupa Wielgusa są skłóceni, Sakiewicz włączył się w tę nagonkę. Gorzej, bo niedługo przed wyborami 2015 wznowił swoją książkę gdzie atakuje i Arcybiskupa i Ojca Dyrektora. Po wyborach jego grupa, w znacznym stopniu ze stażem w GW, przejęła media, jedyny Klaudiusz Pobudzin został szybko zmarginalizowany. Spora część społeczeństwa dała sobie wmówić, że jest za inteligentna, by korzystać z mediów toruńskich, tymczasem w prównaniu z TVP Info wiadomości i publicystyka "świecka" na TV TRWAM jest o wiele bardziej profesjonalna i po prostu kulturalna. Uczelnia toruńska kształci od wielu lat na kierunkach medialnych a u Kurskiego nikogo stamtąd nie zauważyłem. Zresztą, bez stworzenia przyjaznych warunków, stare postmichnikowskie hieny by ich pozagryzały.

  8.     Za jedną z

        Za jedną z najwazniejszych przeszkód do budowania niepodległej Polski uważam TVN. Stanowi ona potężne wsparcie dla totalnej opozycji. Bez tej stacji miliony  lemingów nie wiedziałoby co myśleć. Za trwałe rozwiazanie tego problemu nawet warto poświęcić te 60 miliardów dolarów na odszkodowania.

        Co niektórzy pamiętają pewnie, że w 2015 roku ta stacja miała pójść w ręce niemieckie ale dziwnym zrządzeniem losu trafiła do Amerykanów. Więc pewnie nasi starsi bracia w wierze maczali w tym palce.

    Co do wieku J. Kaczyńskiego – ma to dwa niekorzystne następstwa. Z jednej strony łatwiej obcym siłom mieszać we frakcjach dając poparcie ich liderom a z drugiej utrudnia długoterminowe niejawne umowy z liderem partii – bo nie wiadomo, czy będzie żył wystarczająco długo aby tych umów dotrzymać.

      • To co PiS zastał w mediach to

        To co PiS zastał w mediach to jedno lewacko-liberalne szambo. Można było się oprzeć na ośrodku toruńskim i grupie Sakiewicza. Od czasu intrygi Michnika wokół Arcybiskupa Wielgusa są skłóceni, Sakiewicz włączył się w tę nagonkę. Gorzej, bo niedługo przed wyborami 2015 wznowił swoją książkę gdzie atakuje i Arcybiskupa i Ojca Dyrektora. Po wyborach jego grupa, w znacznym stopniu ze stażem w GW, przejęła media, jedyny Klaudiusz Pobudzin został szybko zmarginalizowany. Spora część społeczeństwa dała sobie wmówić, że jest za inteligentna, by korzystać z mediów toruńskich, tymczasem w prównaniu z TVP Info wiadomości i publicystyka "świecka" na TV TRWAM jest o wiele bardziej profesjonalna i po prostu kulturalna. Uczelnia toruńska kształci od wielu lat na kierunkach medialnych a u Kurskiego nikogo stamtąd nie zauważyłem. Zresztą, bez stworzenia przyjaznych warunków, stare postmichnikowskie hieny by ich pozagryzały.

  9. Różnica jest m.in. taka, że

    Różnica jest m.in. taka, że Węgry pozostawały pod panowaniem Turków przez 150 lat i w tym czasie populacja Węgrów skurczyła się o 50%. Zatem tam temat obrony suwerenności przed islamskimi imigrantami właściwie załatwiał sprawę wyborczego wyniku. Orban pokazał, że potrafi oprzeć się dytaktowi Brukseli i wynik wyborów był już tylko formalnością. U nas Kaczyński musi się bardziej postarać bo ma więcej kłopotów na głowie.

  10. Różnica jest m.in. taka, że

    Różnica jest m.in. taka, że Węgry pozostawały pod panowaniem Turków przez 150 lat i w tym czasie populacja Węgrów skurczyła się o 50%. Zatem tam temat obrony suwerenności przed islamskimi imigrantami właściwie załatwiał sprawę wyborczego wyniku. Orban pokazał, że potrafi oprzeć się dytaktowi Brukseli i wynik wyborów był już tylko formalnością. U nas Kaczyński musi się bardziej postarać bo ma więcej kłopotów na głowie.

  11. Wystarczy oglądać polskie
    Wystarczy oglądać polskie seriale, by wiedzieć która klasa społeczna jest tutaj popierana i elitarna, a która należy do plebsu. Nauczyciele, sprzedawczynie, mechanicy samochodowi, wieśniacy i fryzjerki stanowią w nich pogardzany plebs. Pełnią rolę folkloru komediowego. Kiedyś był jakiś serial o nauczycielach, ale strasznie dawno. Dlatego nauczyciele mają przesrane. Nikt nowoczesny ich nie lubi.

  12. Wystarczy oglądać polskie
    Wystarczy oglądać polskie seriale, by wiedzieć która klasa społeczna jest tutaj popierana i elitarna, a która należy do plebsu. Nauczyciele, sprzedawczynie, mechanicy samochodowi, wieśniacy i fryzjerki stanowią w nich pogardzany plebs. Pełnią rolę folkloru komediowego. Kiedyś był jakiś serial o nauczycielach, ale strasznie dawno. Dlatego nauczyciele mają przesrane. Nikt nowoczesny ich nie lubi.