Reklama

Zagadka, o co chodziło prezydentowi Dudzie z tym całym niepoważnym referendum konstytucyjnym powoli się wyjaśnia.

Opozycja totalitarna, jak i  PiS w jednym są zgodni – konstytucja, to za poważna sprawa, żeby decydowali o niej przypadkowi obywatele – tutaj potrzebni są fachowcy, najlepiej z PO, albo stratedzy, np. z PiS.

Reklama

Jedynie Kukiz`15 mówił o oczywistości oddania decyzji obywatelom. I okazało się, że Duda jest tak samo młody, niepoważny, naiwny, niedoświadczony i po prostu głupi – chce uzależnić kształt konstytucji od głosów obywateli – oburzające – stary chłop a nadal wierzy w książkowe dyrdymały o demokracji i narodzie, który jest suwerenem.

W całym tym dobrostanie wizje Kukiz`15 jednak, też są dziurawe. Zafiksował się np. na JOW-y. System JOW jest jednak obiektywnie niewydajny – nie zapewnia wysokiej reprezentatywności wybieranych przedstawicieli – i z tego powodu zawsze upadnie, jako pomysł zapisu w konstytucji, grzebiąc w ogóle całą inicjatywę. Podobnie obecne zapisy o wyborach proporcjonalnych są jedną z głównych przyczyn wadliwości konstytucji.

Po prostu – w konstytucji nie powinno być takich szczegółów, jak konkretny rodzaj ordynacji wyborczej – każdy ma swoje plusy i minusy i pasuje bardziej lub mniej do poszczególnych społeczeństw, kontynentów i kultur politycznych. Nie ma systemu uniwersalnego, zwłaszcza biorąc pod uwagę dynamikę zmian społecznych nawet w ostatnim ćwierćwieczu – po co więc na siłę pchać to do konstytucji? czy nie wystarczy zapis ograniczający absolutną samowolę wybieranych posłów i senatorów?

Możliwość odwoływania złych przedstawicieli (posłów, urzędników, ambasadorów) to podstawa funkcji nadzorczych, które przysługują szefom i suwerenom. Bez tego najpiękniejsze zapisy w konstytucji, to tylko mydlenie oczu.

Podobnie rzecz się ma z pomysłem dotyczącym zmiany systemu na prezydencki. W naszej kulturze politycznej zadomowił się system parlamentarno-gabinetowy i propozycja całkowitej zmiany wszystkiego na raz, jest po prostu przerażającą perspektywą, którą łatwo spacyfikować skuteczną narracją polskojęzycznych mediów, jako nieodpowiedzialny „skok na główkę” do nie zbadanej mętnej wody.

A przecież chodzi tylko i wyłącznie o faktyczne rozdzielenie władzy wykonawczej i ustawodawczej – aby tego dokonać wystarczą zapisy o niełączeniu mandatu posła z funkcją rządową oraz zasada dwu-kadencyjnocsci na każdym, obieralnym w trybie wyborów, stanowiskiem.

Mechanizm ten spowoduje całkowite odwrócenie wektorów awansu społecznego. Wodzowie, baronowie i partyjne kacyki przestaną wycinać konkurencję, a zaczną, z konieczności wychowywać następców – już samo to wystarczy aby rozkruszyć zabetonowany system partiokratyczny.

Postulat bezprogoweych, obligatoryjnych referendów – za, jest całkowicie słuszny i logiczny – czy nie jest to analogią do bezprogowych wyborów parlamentarnych, w wyniku których podejmowane są setki i tysiące obowiązujących później decyzji?

I w końcu wolność gospodarcza, ZUS i równi i równiejsi w kwestii np. kwoty wolnej od podatku – tu bezwzględnie potrzebny jest zapis o wolności od podatku dochodowego poniżej minimum socjalnego mnożonego przez liczbę osób w rodzinie – to chyba podstawa – żeby nie zabierać ludziom pieniędzy na chleb i czynsz. Taki zapis uniemożliwiałby również naliczanie horrendalnych składek ZUS od firm i foremek, które ledwie przędą.

I to na początek wystarczy. W kwestii władzy sądowniczej zasada odwoływania złych urzędników przez obywateli jest również aktualna – to podstawa funkcji nadzorczej i kontrolnej – głównych atrybutów suwerena.

Być może wymaga to nowych instytucji – sędziego pokoju, ławy przysięgłych, czy też ław przysięgłych zamiast wewnętrznych, korporacyjnych postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów i prokuratorów – ale to podstawa – dać obywatelom nadzór nad osobami sprawującymi władzę.

—————————————

[Foto]

Duda ciśnie ,

PiS cała wstecz

Reklama

2 KOMENTARZE