Reklama

Moja ulubiona prokuratura złotoryjska, w osobie jeszcze bardziej ulubionej prokurator Danuty Góreckiej, przysłała mi właśnie umorzenie dochodzenia w sprawie, którą kiedyś opisałem i obiecałem wszcząć: Pierwszy z brzegu do prokuratury, potem do celi pełnej przystojnych recydywistów i tak będzie z każdym! Na końcu wkleję całe pisemko, żeby każdy zainteresowany mógł dokonać swobodnej oceny, ale nie odmówię sobie też paru „sfrustrowanych” uwag. Najbardziej mnie wzruszała ta część uzasadnienia, która odnosi się do skali i odbiorcy strachu. Nie, niczego nie pomyliłem, prokurator Danuta Górecka uznała, że jako bezpośrednio zainteresowany nie jestem w stanie obiektywnie ocenić, czy się rzeczywiście boję i jak powinienem odebrać groźby karalne. Pani prokurator z racji sprawowanego urzędu nie takie rzeczy widziała i dlatego obiektywnie uznała, że Matka Kurka panikuje na wyrost, a słowa niejakiego Dariusza Rajczyka, nie zawierają żadnych niepokojących treści. Zacytuję gorącego zwolennika WOŚP i obrońcę nieskazitelnej postaci Jerzego Owsiaka, aby uwypuklić moją nieuzasadnioną lękliwość:

1375022_483059641798956_140302245_n.jpg

Reklama

Prawdę mówiąc z racji kontrowersyjnej natury kusiło mnie niezmiernie, aby podobną laurkę podesłać prokuraturze w Złotoryi i przetestować odwagę organu ścigającego, oczywiście stosownie zmieniając epitety, bo przy „jebanych katolikach”, mógłbym trafić w próżnię, ale przyznam się od razu, że spanikowałem. Stchórzyłem i ze wstydu wpadłem na pomysł pośredni, mianowicie postanowiłem sprawdzić, czy prawo działa w drugą stronę. Spiąłem się i zagadnąłem innego fana „Jurka” Owsiaka, naturalnie pisałem w języku miłości i kolorowej tęczy. W takich przewrotnych okolicznościach pogadałem sobie, jak utemperowany Pan Darek Rajczyk z lewicowym miłośnikiem WOŚP, Szanownym Panem Bartłomiejem Byczkiewiczem, byłym chłopakiem bimbrownika z Biłgoraja, obecnie zakochanym w liderze Celińskim. Przygotowałem w tym celu porównywalną, choć dużo bardziej złagodzoną listę uprzejmości, pogroziłem Szanownemu Libertynowi skomentowaniem jego preferencji i potencjału intelektualnego, po czym znów pękłem. Wykasowałem wszystko, wycofałem się z eksperymentu i symetrii działań, bo jakoś tak mnie w boku ukłuła jedna nowocześnie demokratyczna myśl: „Wy się Matka Kurka nauczcie w końcu jednego, kurwa Wasza mać, że jebać prądem to Was, ale nie Wy”.

To samo polecam wszystkim „oszołomom”, szczególnie „jebanym katolikom”, jeśli spotkacie na swojej drodze fana WOŚP Szanownego Pana Dariusza Rajczyka, powiedzcie mu grzecznie „Dzień dobry”, po czym z jeszcze większą godnością udajcie się na terapię elektryczną. Gdy spotkacie fana WOŚP, Szanownego Pana Bartłomieja Byczkiewicza, broń Boże, nie denerwujcie młodego demokraty, tylko róbcie co każe, na początek pozwólcie mu się „wyszczać” następnie: „wypierdalajcie z timeline, smoleńskie dziady, kurwiniści i psychole”, w przeciwnym razie skończycie, jak „chuj papież”. To by było na tyle prawa i sprawiedliwości z małej litery. Następną relację zdam już z sali sądowej, ponieważ jest rzeczą oczywistą, że Pan Dariusz Rajczyk i chłopak bimbrownika z Biłgoraja, Pan Bartłomiej Byczkiewicz, padli właśnie ofiarą stalkingu i mowy nienawiści na tle rasowym – zaatakowałem nordyków z sercem po lewej stronie. Pani prokurator Danucie Góreckiej tradycyjnie nie będę przeszkadzał w śledztwie i szczęśliwym skazaniu, no może z jednym wyjątkiem. Jeśli chodzi o wizytę w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Złotoryi, to ponownie poproszę o policyjny konwój, ale z odbiorem na miejscu, w chałupie, bo mi coś ostatnio 15 letnia Laguna I Kombi czarnym dymem pluje.

Umarza się śledztwo w sprawie nieobiektywnego lęku "jebanych katolików"

PS Na zdjęciu fan WOŚP, tolerancyjny libertyn, Szanowny Pan Bartłomiej Byczkiewicz. Proszę mu nie robić krzywdy, proszę się z nim obchodzić jak z jajkiem i podkładać poduszki dłoni, gdy idzie po schodach i „szcza”. Niestety zdjęcia Szanownego Pana Dariusza Rajczyka nie mogę użyć, Szanowny poczuł się zastraszany i zwinął „fejsa”, a ewentualny portret pamięciowy mógłby naruszać Jego dobra osobiste.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Przeczytałem uzasadnienie
    cyt.:

    " Osoby te w swoich wpisach posługują się niestety słownictwem wulgarnym i obelżywym, co świadczy wyłącznie o ich braku kultury i niskim poziomie intelektualnym. W ten sposób wyrażają swoje opinie na tematy przeczytane na portalach internetowych, w tym te dotyczące otaczającej rzeczywistości. Czytając artykuły napisane "ostrym językiem", jak sam określa Piotra Wielgucki, być może w przypadku braku sensownych kontrargumentów w odpowiedzi używają wulgaryzmów.".

    Tym sposobem Pani Prokurator dołączyła do grona krytyków fanów Jurka Owsiaka.
    Oj bedą bęcki od przełożonego.

    Z innej strony ciekawe jest, ze Pani Prokurator nie rozważyła możliwych implikacji groźby leczenia prądem. Jakimi przesłankami kierowała się uznając, że bardziej obawiasz się cienkiego śpiewania – niż porażania prądem?
    Niezbadane są ścieżki intelektu organów niesprawiedliwości.

  2. Przeczytałem uzasadnienie
    cyt.:

    " Osoby te w swoich wpisach posługują się niestety słownictwem wulgarnym i obelżywym, co świadczy wyłącznie o ich braku kultury i niskim poziomie intelektualnym. W ten sposób wyrażają swoje opinie na tematy przeczytane na portalach internetowych, w tym te dotyczące otaczającej rzeczywistości. Czytając artykuły napisane "ostrym językiem", jak sam określa Piotra Wielgucki, być może w przypadku braku sensownych kontrargumentów w odpowiedzi używają wulgaryzmów.".

    Tym sposobem Pani Prokurator dołączyła do grona krytyków fanów Jurka Owsiaka.
    Oj bedą bęcki od przełożonego.

    Z innej strony ciekawe jest, ze Pani Prokurator nie rozważyła możliwych implikacji groźby leczenia prądem. Jakimi przesłankami kierowała się uznając, że bardziej obawiasz się cienkiego śpiewania – niż porażania prądem?
    Niezbadane są ścieżki intelektu organów niesprawiedliwości.

  3. Ten cały “Jaś Kapela”,
    to jest zwyczajny kapuś. W słowniku są jeszcze inne określenia na ten rodzaj szuj: gumowe ucho, konfident, kabel, krótko mówiąc CWEL. Ja myślę, że on ukrywa się pod pseudonimem, a prawdziwe jego nazwisko może brzmieć Morozow. Pawka Morozow.
    Przy okazji, w nawiązaniu do tekstu MK, wersja audio video o różnicy między złodziejami i nie złodziejami.

  4. Ten cały “Jaś Kapela”,
    to jest zwyczajny kapuś. W słowniku są jeszcze inne określenia na ten rodzaj szuj: gumowe ucho, konfident, kabel, krótko mówiąc CWEL. Ja myślę, że on ukrywa się pod pseudonimem, a prawdziwe jego nazwisko może brzmieć Morozow. Pawka Morozow.
    Przy okazji, w nawiązaniu do tekstu MK, wersja audio video o różnicy między złodziejami i nie złodziejami.

  5. Swego czasu pewien Ryszard
    Swego czasu pewien Ryszard Winawer nazwał mnie na forum publicznym z konta zarejestrowanego w jego miejscu pracy (IP sieci bankowej), po czym został z tego banku dyscyplinarnie zwolniony – "pisowskich chujem", jak również "pedofil pokroju Jana Pawła II", mimo faktu nie przynależności do żadnej z partii politycznej. Wracając do tematu, zostało złożone odpowiednie zawiadomienie dotyczące ataku na tle rasowym i religijnym oraz stalkingu w internecie. Jak się sprawa skończyła? Oczywiście że PR Chrzanów sprawę umorzyło, z uwagi na niską szkodliwość czynu!!! A w rzeczywistości dlaczego się tak stało? Ponieważ nikt inny jak Ryszard Winawer to były współpracownik SB oraz ZOMO-wiec, do dziś przechwalający się na forach publicznych tekstami: "fajnie było pałować gówniarzy". Pozdro dla wszystkich – niestety nasze organy ścigania są same w sobie niezrównoważone…

  6. Swego czasu pewien Ryszard
    Swego czasu pewien Ryszard Winawer nazwał mnie na forum publicznym z konta zarejestrowanego w jego miejscu pracy (IP sieci bankowej), po czym został z tego banku dyscyplinarnie zwolniony – "pisowskich chujem", jak również "pedofil pokroju Jana Pawła II", mimo faktu nie przynależności do żadnej z partii politycznej. Wracając do tematu, zostało złożone odpowiednie zawiadomienie dotyczące ataku na tle rasowym i religijnym oraz stalkingu w internecie. Jak się sprawa skończyła? Oczywiście że PR Chrzanów sprawę umorzyło, z uwagi na niską szkodliwość czynu!!! A w rzeczywistości dlaczego się tak stało? Ponieważ nikt inny jak Ryszard Winawer to były współpracownik SB oraz ZOMO-wiec, do dziś przechwalający się na forach publicznych tekstami: "fajnie było pałować gówniarzy". Pozdro dla wszystkich – niestety nasze organy ścigania są same w sobie niezrównoważone…

  7. MK, droga jest prosta a
    MK, droga jest prosta a konsekwencja w działaniu to twoja największa broń.
    Składaj odwołanie do Sądu na umożenie prokuratury, przy czym poza przedstawieniem oczywistych analogii z lobotomią i zakazem prowadzenie tejże terapii jak również definicją poszczególnych słów powszechnie uznawanych za obraźliwe musisz je podeprzeć błędami proceduralnymi.
    A takowe Pani prokurator musiała popełnić, na co wskazuje miejsce prowadzenie przez nią działalności. Do tego dołączasz wnioski o powołanie ekspertów i zbadanie zamiaru oraz treści wypowiedzi. Sąd to klepie i odsyła do ponownego wszczęcia. I oczywiście Pani prokurator ponownie umarza:)

    Tyle tylko, że tym razem faktycznie wchodzisz w rolę oskarżyciela i wnosisz subsydiarny akt oskarżenia do sądu. Nie chcę ci tu wskazywać gamy mozliwości i ogólnej radości jaką przysparza taka sytuacja. Wspomnę tylko o składaniu wniosku np. o tymczasowy areszt, czy zarządzenie ustalenie poczytalności wraz z 30 dniowym okresem hospitalizacji….:)
    Po wygranej sprawie dwukrotnie umorzenej przez twoją prokurator, nastepne umorzenie i tym razem zażalenie na jej czynności to będzie już dla niej poważny kłopot.

  8. MK, droga jest prosta a
    MK, droga jest prosta a konsekwencja w działaniu to twoja największa broń.
    Składaj odwołanie do Sądu na umożenie prokuratury, przy czym poza przedstawieniem oczywistych analogii z lobotomią i zakazem prowadzenie tejże terapii jak również definicją poszczególnych słów powszechnie uznawanych za obraźliwe musisz je podeprzeć błędami proceduralnymi.
    A takowe Pani prokurator musiała popełnić, na co wskazuje miejsce prowadzenie przez nią działalności. Do tego dołączasz wnioski o powołanie ekspertów i zbadanie zamiaru oraz treści wypowiedzi. Sąd to klepie i odsyła do ponownego wszczęcia. I oczywiście Pani prokurator ponownie umarza:)

    Tyle tylko, że tym razem faktycznie wchodzisz w rolę oskarżyciela i wnosisz subsydiarny akt oskarżenia do sądu. Nie chcę ci tu wskazywać gamy mozliwości i ogólnej radości jaką przysparza taka sytuacja. Wspomnę tylko o składaniu wniosku np. o tymczasowy areszt, czy zarządzenie ustalenie poczytalności wraz z 30 dniowym okresem hospitalizacji….:)
    Po wygranej sprawie dwukrotnie umorzenej przez twoją prokurator, nastepne umorzenie i tym razem zażalenie na jej czynności to będzie już dla niej poważny kłopot.