Reklama

Wokandę mam zapełnioną i nie szukam nowych przygód, co więcej chętnie odstąpię parę spraw, gdyby ktoś chciał empirycznie zderzyć się z wymiarem sprawiedliwości. W związku z tymi i jeszcze paroma innymi okolicznościami, moją intencją nie jest obrażanie kogokolwiek, ale chciałbym po prostu zyskać nową wiedzę, o ile taka widza istnieje. Przez dłuższy czas mieliśmy w Polsce podstawowy problem związany z generalicją, który nazywał się Ludowe Wojsko Polskie, sojusznik ZSRR i od tego chciałbym zacząć poszukiwania, chociaż wiem, że to całkowicie ślepa uliczka.

Dobitnym przykładem tego, jak wielka była to patologia jest słynny obiad w Drawsku, gdzie szkolona w Moskwie elita żołnierska, razem z agentem SB i niestety ówczesnym prezydentem Lechem „Bolkiem” Wałęsą, obalała cywilnego szefa MON Piotra Kołodziejczaka. Na czele tej szajki i akcji stał niejaki gen. Tadeusz Wilecki, ale znalazła się tam też wielka gwiazda gen. Sławoj Głodź, biskup polowy. Wszystkich wymienionych generałów razem z admirałem Piotrem Kołodziejczakiem, łagodnie rzecz ujmując, do poszukiwanej wiedzy bym nie zaliczył. Innym poważnym problemem z polskimi generałami, był ruski generał Wojciech Jaruzelski, uznawany za naszego bohatera, który „uratował nas przed wojną domową”. Towarzyszył mu generał Czesław Kiszczak, równie znany z jak najgorszej strony.

Reklama

Za wielki problem polskiej wojskowości uznawano też WSI, nazywane przybudówką sowieckich służb. Jednym z szefów WSI był generał Marek Dukaczewski i w tym przypadku także trudno mówić o mądrym polskim generalne. Za to za wielkiego speca uznawano generała Gromosława Czempińskiego, który miał nam załatwić wejście do NATO, później się jednak okazało, że załatwił nam też PO, jako partię uszytą przez postpeerelowskie służby. Tragiczną postacią był generał Sławomir Petelicki, on prawie się łapie na kryterium mądrego generała, bo po pierwsze przeszedł drogę Kmicica, a po drugie prawdopodobnie ktoś mu pomógł popełnić samobójstwo. Z postaci historycznych, aczkolwiek ciągle żyjących wypada wymienić generała Stanisława Kozieja, popularnego „szoguna”, jednak jemu nie ma co stawić takich zarzutów, jak mądry generał.

Teraz mamy cały wysyp głównie emerytowanych generałów notorycznie kompromitujących się ocenami sytuacji, zarówno w polskich realiach, jak i w odniesieniu do międzynarodowych konfliktów, z Ukrainą na czele. Czy były szef GROM-u, generał Roman Polko, któremu GROM odebrał odznakę za niegodne zachowania, powiedział coś mądrego w wymienionym zakresie? Gdyby nie generał Waldemar Skrzypczak, generał Polko byłyby absolutnym liderem w prognozowaniu wojennych wydarzeń, co to się nigdy nie ziściły. Za pewien rodzaj osobliwości uznaję generałów: Piotra Pytla i Mirosława Różańskiego, no i na tym zakończyłbym wyliczankę.

Mój stan wiedzy jest nieco większy, potrafiłbym jeszcze rzucić paroma nazwiskami i to z pamięci, ale litościwie je pominę, ponieważ to nic, poza statystyką, do poszukiwań by nie wniosło. Chciałbym, żeby mi ktoś palcem pokazał, choć to nieelegancko, jednego polskiego generała potrafiącego mądrze przedstawić strategię dla Polski, poprzedzoną prawidłową oceną sytuacji na najbardziej groźnych dla Polski frontach polityki międzynarodowej.

W wielkim napięciu czekam na rozstrzygnięcie tego konkursu, a gdy się komuś uda odnaleźć takiego dowódcę, to prosiłbym jeszcze o wskazanie jednej, bądź dwóch wypowiedzi potwierdzających, że rzeczywiście mamy do czynienia z mądrym polskim generałem. No i na koniec jeszcze jedna ważna uwaga! Rzecz jasna chodzi o żyjącego generała, bo martwi, choćby najwięksi, już nam nie pomogą.

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Może ja zacznę zanim przybędą tutaj ze swoimi linkami. Moim zdaniem wojsko nie tylko w Polsce ale w Unii i u Ruskich jest to twór polityczny, że tak to ujmę. Za każdym razem po zmianie władzy w wojsku wszystko się zmienia. Wartościowi ludzie nawet się nie ujawniają bo ich zniszczą.