Reklama

Kilka dni temu gościem kalifornijskiej Polonii, rejonu San Francisco był krajowy historyk i publicysta Leszek Żebrowski. W sobotę wieczorem ok. pół setki tutejszych Polek i Polaków zjechało się z okolicznych miast aby  wysłuchać wykładu: “Wymiana elit w Polsce Ludowej po 1944 r.” Organizatorem spotkania był Kongres Polonii Amerykańskiej północnej Kalifornii (dr Andrzej Prokopczuk), wraz z gospodarzem Polsko-Amerykańskim Stowarzyszeniem Wschodniej Zatoki San Francisco (Ryszard Mleczko).

P1070155 (1)s.jpg

Reklama

http://i.imgur.com/hP04I5t.jpg

Żebrowski znany jest z licznych pionierskich publikacji przywracających pamięć i godność bohaterom polskich organizacji konspiracyjnych w II wojnie światowej, a następnie Żołnierzom Wyklętym. Jest również autorem publikacji przybliżającym oblicze komunistycznej konspiracji i partyzantki z lat 1942-45 na ziemiach polskich, oraz stalinowskiej bezpieki.

W ciągu ponad dwu godzinnego wystąpienia mówca z nie ukrywanym niesmakiem odsłaniał bezwzględną i bestialską politykę agentów sowieckiego imperium Stalina skierowaną przeciwko wszystkiemu co było autentycznie polskie i patriotyczne. Prawdziwa historia bohaterskich zachowań najlepszych synów naszej ojczyzny przez całe dekady oczernianych, nazywanych faszystami i pokracznymi karłami reakcji, dzięki takim ludziom jak Żebrowski, powoli wraca na należne jej miejsce.

Mówca rozpoczął wywód na temat kremlowskiej partii komunistycznej przeznaczonej przez bolszewików do działania na kierunku polskim od grudnia 1918 roku. 15 grudnia 1918 roku kiedy Polacy przystępując do odbudowy Rzeczypospolitej już od miesiąca cieszyli się z niepodległości, w Moskwie utworzono komunistyczne agenturalne partie dla Polski, Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Charakterystycznym było utworzenie odrębnych oddziałów partii obejmujących Wielkopolskę, Śląsk i Pomorze, oraz (co interesujące) podporządkowanie ich komunistycznej partii Niemiec. Lenin z Trockim wierzyli, że Polska nie ma racji bytu i wkrótce się rozpadnie (oczywiście z ich pomocą).

Żebrowski podkreślił, że partia komunistyczna była prowadzona autokratycznie z Moskwy i choć w terenie posiadała agendy legalne, to prawdziwą działalność prowadziła w podziemiu. Jej funkcyjni agenci używali fałszywych dokumentów, starali się nie pozostawiać śladów, nie meldując się w czasie przemieszczania się w hotelach, ale zatrzymując się niejawnie u partyjnych towarzyszy. Funkcyjni agenci nie parali się pracą zarobkową, byli na utrzymaniu partii i jej mieli się poświęcić, oczywiście otrzymując rekompensaty związane z podróżami i działalnością. Towarzysze organizatorzy prowadzili działalność skierowaną na zewnątrz, jak agitacja i organizowanie strajków oraz działalność skierowaną na wewnątrz, jak doskonalenie się w komunistycznej wiedzy, poznawanie i przygotowywanie się do dywersji, etc.

Gość przypomniał, że mimo upływu tylu dziesięcioleci do dziś brak monografii konspiracji KPRP, późniejszej Komunistycznej Partii Polski w II RP i dzisiejszy historyk, który chciałby napisać o ich działalności, o morderstwach, zawłaszczeniach nie ma dostępu do teczek osobowych polskich komunistów pozostających w zbiorze zastrzeżonym. Szacuje się, że przez KPP w okresie II RP przewinęło się ok. 20,000 ludzi. W samej partii dominowali Żydzi, jak również Ukraińcy i Białorusini. W KPP byli również Polacy, ale im wyższa struktura, tym było ich mniej.

W wojnie bolszewicko-polskiej w 1919 i 1920 r Moskwa (Lenin) wyznaczyła wojskowy cel: “po trupie polskiego państwa burżuazyjnego, do serca rewolucji, do Berlina!”. Powołano Polrewkom (Tymczasowy Rewolucyjny Komitet Polski), który przygotowywał się do szybkiego przejęcia władzy w zajmowanej przez Armię Czerwoną Polsce. Komuniści zajęli się szpiegostwem i dywersją, po przegranej Bitwie Warszawskiej część komunistów uciekła z bitą Armią Czerwoną do Rosji, pozostali zostali w konspiracji.

W okresie II RP, to właśnie ci komuniści z KPP pozostawali w bliskim kontakcie ze swoją “macierzą”, bo komunista nie ma kraju, ma ideologię. KPP przerzucała swoich aktywistów do Moskwy na szkolenia przygotowawcze w zakresie tzw. wojskówki, czyli w zakresie dywersji,szpiegostwa i łączności. To ci komuniści po zdobyciu władzy przez Stalina w Polsce chwalili się i opisywali to w swoich pamiętnikach i wypowiedziach (Bierut, Moczar, Gomułka, etc.).

Na Kresach w latach 20-tych, stworzyli Rosjanie eksperymentalne oazy polskości nazwane od nazwisk polskich komunistów Marchlewszczyzną i Dzierżyńszczyzną z polskim językiem, szkołami, teatrem. Ukształtowani tam liderzy mieli być POP-mi, czyli Pełniącymi Obowiązki Polaków, niestety ci ludzie zamiast się szybciej bolszewizować, polonizowali się. Eksperyment się nie udał i został zlikwidowany w latach 1937-38. Na ok. 120,000 tamtejszych Polaków wykonano wyroki śmierci, następne 80,000 trafiło do łagrów i więzień. Czyli Stalin w tym eksperymencie wykończył ok. 200,000 Polaków, część “mniej” podejrzana trafiła z Armią Polską gen. Z. Berlinga do Kraju i stała się podporą nowej sowieckiej władzy w Polsce.

Nie zawsze komuniści działający na ziemiach polskich byli “ oddani, zwarci i gotowi”. Moskwa w latach 30-tych podejrzewała, że polski wywiad spenetrował ich szeregi, co było zgodne z prawdą.  W 1938 r. Stalin wezwał polskich komunistów do centrali, aby w większości ich wymordować. Pozostali tylko najwierniejsi, no i ci co siedzieli w polskich więzieniach. KPP nie zdołała odbudować swoich struktur przed II wojną światową. Również Stalin nie wzniecał działalności KPP pod okupacją niemiecką, czy na ziemiach polskich okupowanych przez siebie. Tu Żebrowski przywołał przykłady polskich komunistów, którzy pośpiesznie stawali się sowieckimi obywatelami ( Władysław Gomułka, został obywatelem “radzieckim” i nawet dyrektorem).

Po podziale II  RP razem z Adolfem Hitlerem, Stalin rzetelnie wywiązywał się ze wspólnej umowy eliminując polską inteligencję i element państwowo twórczy na zagrabionym przez siebie obszarze. Na terenie południowo wschodniej II RP w wyłuskiwaniu polskiej elity  pomagały Rosjanom ochotnicze bojówki żydowsko-ukraińskie (ok. 70% i 30%). Część rozstrzeliwano, inni (ok. 1,000,000) trafiali do łagrów, a ich rodziny do Kazachstanu, czy na Syberię. Aresztowanych (ok. 400,000) Polaków przetrzymywano w szkołach, klasztorach, czy kościołach, nazywanych “chlewikami” dla polskich świń. Tuż po niemieckim ataku na Sowiety, NKWD-owcy wymordowali kilkadziesiąt tysięcy uwięzionych Polaków. Polacy ginęli też pędzeni na wschód w konwojach, słabszych rozstrzeliwano. Na słynnych lwowskich Brygidkach, tuż przed wejściem Niemców bolszewicy wymordowali ok. 8,000 polskich więźniów.

Oczywiście na polskich obszarach okupywanych przez Niemcy miały miejsce podobne rosyjskim masowe akcje oczyszczające Polaków z ich elit. Do 1 IX 1939 r. przy pomocy polskich obywateli niemieckiego pochodzenia, Niemcy skompletowali listę ok. 80,000 Polaków głównie ze Śląska, Pomorza i Wielkopolski przeznaczonych do zagłady, akcja ta dotyczyła  polskiej inteligencji i została “pomyślnie” ukończona w grudniu tegoż roku.  Niemcy w bestialstwie wcale nie ustępowali Rosjanom, jedną z ich metod było zaganianie kobiet, dzieci i mężczyzn do stodoły w celu spalenia, pierwszy taki przypadek miał miejsce pod Częstochową, późniejszy dotyczący polskich Żydów, np. w Jedwabnem.

Ogołacając zajęte polskie ziemie z elit, Niemcy nie zapomnieli o polskim kościele, warto wspomnieć tu o niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie kierowani byli polscy księża i biskupi. Jednocześnie trwała akcja usuwania Polaków z obszarów wcielonych bezpośrednio do III Rzeszy jak np. z Gdyni. Wyrzucanych Polaków przewożono do utworzonej z reszty ziem polskich Generalnej Gubernii.  Żebrowski przypomniał, że do 1942 r. na niemieckiej liście narodów do zniszczenia byli najpierw Polacy, następnie Żydzi, Rosjanie i Cyganie.  

Rosjanie nie chcieli masowo eksterminować Polaków, interesowało ich zniszczenie polskich elit, mówili wprost o odcięciu społeczeństwu głowy, aby łatwiej kierować skonsumować i kierować ciałem.

Jakościowy zwrot Stalina w stosunku do polskich komunistów nastąpił po tym jak zdradził go jego socjalistyczny i totalitarny przyjaciel Hitler, 22 czerwca 1941 r. Już w grudniu tegoż roku Stalin wysyła desant komunistów do okupowanej Polski z Janem Turlejskim na czele, samolot jednak rozbija się. Od stycznia 1942 r. w kraju zaczyna funkcjonować Polska Partia Robotnicza złożona z przerzuconych z Rosji polskich komunistów, Żydów i Polaków oraz towarzyszy weteranów wojny hiszpańskiej ( brygady międzynarodowe).

Pod okupacją niemiecką dla agentów Stalina powstał problem, bo mieli kadry komunistów, a brakowało im członków, więc komuniści działający w okupowanej Polsce podszywali się pod akcje zbrojne podziemnej Armii Krajowej. Jakimś rozwiązaniem było sięgnięcie (zgodnie z bogatym leninowskim doświadczeniem) do rezerw lumpenproletariatu, do kryminalnego elementu, z którym komuniści siedzieli jeszcze w więzieniach II RP. Ci ludzie w momencie niemieckiej agresji we IX 1939 r. zostali wypuszczeni z polskich więzień. Często trafiali do lasów z których dokonywali oni rozbojów na okolicznej ludności i prowadząc hulaszcze życie, jednak unikali poważnych zadrażnień i atakowania Niemców.

W 1942 r. coraz częściej oddziały AK napotykają tychże leśnych bandytów, odbierając jednocześnie skargi od łupionej ludności. AK przystępuje do rozprawy z leśnym kryminalnym elementem, w obronie którego staje teraz aktyw komuny (PPR).  PPR proponuje bandom ideową ochronę grożąc w razie użycia siły przez AK, skargami przez Stalina do wspólnych zachodnich sojuszników i dalej do polskiego rządu w Londynie. W ten sposób komuniści pozyskują “żołnierza” jednocześnie partycypując w ewentualnych łupach i rozpościerając wobec leśnych złodziejaszków atrakcyjną wizję uczestniczenia we wspólnych rządach w nowej Polsce po zwycięskim zakończeniu wojny nad Niemcami.  

Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną rodziło następny dramat dla walczącego o niepodległość polskiego zbrojnego podziemia. Walczyć z nowym okupantem, czy wreszcie wrócić do najbliższych do domu? Wszak wojna się skończyła i trzeba spróbować normalnie żyć…  

Wkrótce okazało się, że nowi okupanci w takim samym stopniu zwalczają i eliminują tych nieugiętych walczących o niepodległość Polaków, jak i tych, którzy uwierzyli w ich apele i amnestię, złożyli broń wrócili do rodzin, czy nawet wstąpili do utworzonego przez okupantów Ludowego Wojska (Polskiego). Komuniści bardzo cenią sobie zemstę.

Żebrowski podkreślił, że II w.ś. przeżyło 70,000 do 80,000 Polaków (w Polsce i na zachodzie)  z wyższym wykształceniem. Ludzie ci mogli oddać swoje umiejętności zawodowe i talent dla dobra odradzającej się Polski. Jednak Stalin dobro Polski miał gdzieś, nasz Kraj miał być sowieckim kibucem, swoistą ściśle podporządkowaną przybudówką w imperium. Tak więc ci którym śniła, marzyła się wolna od sowieckiej okupacji Polska znaleźli się w śmiertelnym zagrożeniu mając przeciw sobie okrutników z NKWD, Smierszu (Specjalne Metody Wykrywania Szpiegów, śmierć szpiegom) i podległych im formacji ustanowionej komunistycznej władzy w Polsce.

Poczucia wolności trudno oduczyć, tak więc w walce z sowiecką okupacją w Polsce zginęło 10,000-15,000 polskich patriotów, ok. 5,000 komuna zamordowała w więzieniach. Wielu zasłużonych polskich bojowników o niepodległość zostało splugawionych i poddanych morderstwom sądowym. Zasłużony w walce z Niemcami, symbol, twórca i dowódca Kedywu AK, gen. August Fieldorf-Nil został powieszony jak zwykły przestępca. Oficerowie i żołnierze II Korpusu gen. Wł. Andersa, od gen. S. Maczka, czy słynni polscy piloci wracający do Polski byli torturowani w nowej strasznej Polsce i w najlepszym wypadku trafiali do komunistycznych więzień.  Niektórych zdołano upodlić.

Mówca podał wiele wstrząsających przykładów omawiając losy wybitnych Polskich patriotów jak Jan Rodowicz, Włodzimierz Maliszewski, prof. Marian Grzy­bow­ski, światowej sławy dermatolog, który został aresz­to­wany 26 listo­pada 1949 r. przez agen­tów UB i zamęczony w śledztwie, czy Kazimierz Pużak, wspaniały polski patriota i socjalista, aresztowany w 1945 przez NKWD i sądzony w procesie szesnastu. Aresztowany ponownie przez UB w 1947 i skazany w procesie na 10 lat. Zmarł w więzieniu w Rawiczu. Na ich miejsce chamo-komuna instalowała swoich oddanych komunistów, którzy często kradli, przywłaszczali sobie dorobek naukowy zakatowanych polskich patriotów. Tak było np. z w/w prof. Grzybowskim, którego dorobek został przejęty przez… lekarza więziennego późniejszą prof. Jabłońską (polską Żydówkę, po zmianie nazwiska Jabłońską), która przedtem podpisywała raporty ofiar egzekucji sądowych morderstw. Tak w praktyce w Polsce komunistycznej wyglądała wymiana elit…

Żebrowski dalej omawiał bezwzględną eliminację z życia naukowego i publicznego innych wspaniałych patriotycznych Polaków, którzy odrzucili sowiecki komunizm. Jednym z nich był prof. Władysław Tarnawski aresztowany przez UB w grudniu 1946 r. w Krakowie. Oskarżany o kontakty ze środowiskiem niepodległościowym, kontakty z inteligencją lwowską oraz redagowanie „Biuletynu Kresowego”, został skazany na 10 lat więzienia gdzie 4 kwietnia 1951 r. zmarł na gruźlicę

w celi mokotowskiego więzienia w Warszawie. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim.

Wśród polskich bolszewników “umacniających” władzę ludową, pałających nienawiścią do wszystkiego, co niezależne, niepodległe i polskie byli pełniący obowiązki Polaków Jacek Kuroń, Karol Modzelewski, czy Leszek Kołakowski. Autor cytował wyznanie młodego Jacka Kuronia do swojej dziewczyny: "Kocham Cię prawie tak jak Partię!". Ci młodzi wtedy ideowi komuniści bez reszty oddani Moskwie wyposażeni, jak chwalił się późniejszy prof. Kołakowski, w nagany utrudniali życie takim profesorom jak słynny do dziś Władysław Tatarkiewicz, co dla wielu z nich było łatwiejszą i nową fazą służby w porównaniu z wcześniejszą walką z “polskimi bandami”…

Żebrowski przypomniał sylwetkę znanego i szanowanego pisarza Ryszarda Kapuścińskiego z Pińska (urodzony w 1932 r.), którego ojciec, polski oficer widząc w 1939 r. co dzieje się pod okupacją sowiecką z jego kolegami, uciekł pod okupację niemiecką. Ryszard podjął studia na UW i mając 18 lat gorliwie wyparł się rodziny i wstąpił do komunistycznej partii, autor obszernie cytował własnoręcznie napisany żenująco brzmiący wiernopoddańczy życiorys Kapuścińskiego skierowany do Partii i tow. Stalina.

Następnym  dobrze nam znanym wiernym dzieckiem Stalina, którego drogę omawiał mówca był Tadeusz Mazowiecki, który swoją polityczną karierę rozpoczął jako redaktor w latach 50-tych w utworzonym przez rosyjskiego gen. Sierowa dla rozbijania polskiego kościoła stowarzyszeniu PAX. Mazowiecki był wiernym synem PZPR, w 1953 r. lekkomyślnie pisał:

“spod mojego pióra, nigdy nie wyszło nic, za co mógłbym się wstydzić”

Jeszcze w 1952 r. ten czerwony aktywista pisał, że po zdławieniu resztek oporu żołnierzy wyklętych wróg pozostał ten sam, ponieważ za granicą w Londynie jest jeszcze reakcyjny gen. Wł. Anders. To taki polski patriota został pierwszym “niekomunistycznym” premierem III RP. Tu Żebrowski  przypomniał określenie definicję wielkiego poety Kazimierza Wierzyńskiego odnoszące się do tego rodzaju postępowych katolików:

“Katolicy w stanie łaski UBeckiej”

W ostatniej części wystąpienia Żebrowski zajął się zjawiskiem kiszczakowego okrągłego stołu i w konsekwencji przemian z 1989 r. oczywiście najpierw odnosząc się do wspaniałego ruchu “Solidarności”  w 1980/81 r. Omówił “porwanie” przywództwa “S” przez jej doradców, byłych komunistów trockistów (“Żydokomuny”), czyli Jacka Kuronia, Bronisława Geremka i Adama Michnika.  Cytując źródła NRD-owskiej tajnej policji Stasi, w których (w 1981 r.) Geremek nie widzi innej możliwości jak rozbicie istniejącej “Solidarności” tak aby pozbyć się elementu narodowo-patriotycznego.  Dla tych “doradców” prawdziwe niebezpieczeństwo stanowiło odradzające poczucie tożsamości patriotyczno-narodowej wśród milionów Polaków…

Żebrowski zaznaczył, że tak wiele jeszcze jest przed nami do zrobienia. Pytając: kim są bohaterowie Polski dzisiaj wspomniał, że prawie 50% Polaków myśli pozytywnie o gen. Jaruzelskim. Przypomniał, że PSL wcale nie została zdekomunizowana, podobnie jest z dziedzicem Unii Wolności, czyli PO, zorganizowaną dla podtrzymania układu z Magdalenki przez służby WSI szkolone w Moskwie. Innym ważnym zagadnieniem jest wymiana kadr w zadżumionym Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który powinien reprezentować polski interes narodowy… Autor zwrócił uwagę, że III RP jest niestety w linii prostej przedłużeniem PRL, dziedzicząc jej system prawny, instytucje i nawet kadry. Dopóki tak będzie nie może być wolnej, niepodległej Polski.

Po I wojnie światowej do odradzającej się Rzeczypospolitej z całego świata przybyli fachowcy, którzy używając swoich talentów pomogli odbudować Polskę. Niestety, po II w.ś. podobna sytuacja nie mogła mieć miejsca, ponieważ Polska pozostała pod okrutną sowiecką okupacją, nie liczyło się dobro Polski, nie po to komuniści wymordowali polskie elity, ważniejsza była absolutna sowiecka kontrola nad zdobytym nowym obszarem sowieckiego imperium…

Wiedza przekazywana Polakom przez ludzi typu Żebrowskiego jest porażająca, nawet dla tych którzy znają historię swojej ojczyzny. Dekady bolszewizacji Polaków w PRL-u, nowa optyka zasadzona na ostrzu strachu, prześladowania, poniżanie, wyniszczanie i wyszydzanie bohaterskich postaw i zachowań stępiło marzenia przeciętnego Polaka zmuszając go do zajęcia się wiązaniem końca z końcem w ustroju niedoborów.  W epoce późnego Gierka dozwolono na “badylarzy i prywaciarzy”, ten trend niestety dominował w III RP. Naród pozbawiony elit żywiony był ideałem bogacenia się i zgoła duchem mafijnej prywaty. Zasadniczo ten “ubogacony” model pompowany był przez środowisko Gazety Wyborczej z magdalenkowymi przyległościami, ten nurt tworzył klimat dla prosperowania “elit” (pierwszy milion trzeba ukraść), które w II RP funkcjonowały by na marginesie życia społecznego, albo w więzieniu.

Kiedy Żebrowski mówi, opada pieczołowicie dekorowana zasłona kłamstwa odsłaniając żądne sprawiedliwości doły ofiar, bezimiennych bohaterów, którzy nawet wobec brutalnej, obcej siły nie potrafili wyrzec się miłości i szacunku do swojej Ojczyzny, religii i samej nadziei na lepsze, sprawiedliwe życie w zdruzgotanej dwoma totalitaryzmami powojennej Polsce.

Bohaterska historia najlepszych i najwierniejszych synów naszej Ojczyzny, najpierw rozgniecionych imperialnym sowieckim butem ich upodlonych i ogłupionych też polskich żołdaków, przez całe dekady wymieciona, wyklęta ze szkolnych podręczników i oficjalnej społecznej przestrzeni i kultury, dzięki takim ludziom jak Leszek Żebrowski, zaczyna w swojej niezmierzonej tragedii wychodzić na światło dzienne trafiając do umysłów i serc młodych Polek i Polaków.

Jeśli ktoś w to wątpi niech zapozna się z wynikami ostatnich prezydenckich i parlamentarnych wyborów w duchowo odradzającej się Polsce. Dziś Polska pachnie wspaniałym aromatem patriotyzmu, a Polacy odnajdują drogę do wolnej i suwerennej Polski…

Załączam fraszkę, którą napisałem dla Żołnierzy Wyklętych…

żołnierze wyklęci

tym, których strach nie rzucił na kolana

dół bez nagrobka, z naganą z nagana…

 

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 14/11/2015

Reklama