Reklama

Ulubione hasło radykałów, do których też się zaliczam brzmi bardzo atrakcyjnie: „wszyscy won”. Rzecz jednak w tym, że to jest hasło publicystyczne i niemożliwe do wprowadzenia w życie. Nie da się, po prostu nie da się zrobić takiej czystki w sądach jak nam się marzy. Mało tego, gdyby nawet to zrobić na siłę, łamiąc prawo w imię wyższych racji, to nie będzie komu sądzić. Pierwszym i ostatnim problemem sądownictwa są kadry i tak jak w piłce nożnej nie wychodzi się z grupy z powodu kadry, tak w sądach nie nastąpi w sposób cudowny prawo i sprawiedliwość. Trzeba na to czasu i rozumu, bo cały proces i tak idzie po bandzie, a jak na polskie realia i po za bandę od czasu do czasu wylatuje.

Konieczne jest takie wprowadzanie reformy, które uwzględni polityczne i kadrowe okoliczności, w przeciwnym razie wszyscy wywiniemy orła i wybijemy sobie zęby, po czym wrócimy do jeszcze gorszego stanu, niż był na początku. Z tych powodów nie psioczę na rekomendacje Krajowej Rady Sądownictwa, przeciwnie uważam decyzję o pozytywnym zaopiniowaniu pięciu na szesnastu sędziów za bardzo mądrą i potrzebną. Zgadzając się w pełni ze stanowiskiem Jarosława Kaczyńskiego, które sam prezentuję i uspokajam zaniepokojonych, że wygłupy wokół Sądu Najwyższego są tylko wyrazem desperacji i frustracji, a nie żadnej anarchizacji, pamiętam jednocześnie z kim mamy do czynienia. Wycinanie w pień w naturalny sposób wzbudzi sprzeciw podszyty strachem wśród większości sędziów. Tak działa ludzka psychika, obojętnie jakiej grupy zawodowej dotyczy i nie chodzi tu o jakiś humanitaryzm, czy nawet obiektywizm, chodzi o pragmatyzm. Koszt jest tylko jeden, pięciu spadkobierców starego układu zachowa stanowiska, ale zysków jest znacznie więcej i po kolei je teraz wymienię.

Reklama

Przyznanie kilku sędziom pozytywnych opinii jest doskonałym „alibi” dla rozmaitych komisji weneckich i europejskich i ten argument się przyda, bo czy chcemy, czy nie chcemy polityka zagraniczna nas dotyczy. Jest to także wyraźny sygnał posłany do sędziów, że można się utrzymać na powierzchni w „reżimie” obecnej władzy, o ile nie robi się politycznych cyrków. Pozytywnie zaopiniowani sędziowie to: Zbigniew Myszka Anna Kosłowska, Bogumiła Ustjanicz, Marian Kocoń i Rafał Malarski. Co łączy te nazwiska? Anonimowość, żaden z tych sędziów nie biegał po wiecach KOD, żaden nie wydał w ostatnim czasie idiotycznego wyroku pod bieżące potrzeby polityczne, żaden nie jest znaną postacią medialną. Zasady są proste, sędzia ma się zajmować sądzeniem i jeśli tak właśnie postępuje zostaje sędzią czynnym i nie przechodzi w stan spoczynku. Wreszcie ostatni istotny i pozytywny aspekt decyzji KRS. Polacy mają średnie zaufanie do władzy, zwłaszcza do takiej, która wycina konkurencję w pień. Zbyt radykalne atakowanie najwyższej kasty może wyznaczyć nowe kierunki sympatii i antypatii. Łatwo doprowadzić do sytuacji, w której sędziowie z panów życia i śmierci staną się ofiarami, wystarczy parę emocjonalnych obrazków.

Radykałowie powinni się pogodzić z takim rozsądnym kompromisem, bo to zdrowy nie zgniły kompromis. Nie sztuką jest narobić radykalnych głupot i wpakować się w kolejne kłopoty. Cała operacja ma gigantyczną skalę, czego nie wolno się bać, ale też nie ma powodu pakować się w brawurowe jazdy poza bandą, które grożą czołowym zderzeniem ze ścianą. Na tym etapie rozwaga jest bardziej wskazana niż radykalizm, najgorsze za nami i jeszcze trochę przed nami. Kto dziś narzeka na mądrą decyzję KRS niech się w ramach marudzenia zastanowi nad decyzją Andrzeja Dudy, bo to jak zwykle pozostaje niewiadomą. Wybór nowego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego będzie rozsądny, gdy przewagę uzyskają nowi sędziowie. Po włączeniu dwóch nowych izb do SN, sędziów ma być łącznie 120, także 5 pozostawionych na stanowiskach nie ma większego wpływu na przebieg wyborów prezesa i na sam sąd. Oby prezydent podpisał się pod opiniami KRS, a powodów do zmartwień nie będzie żadnych.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Zgadzam się z ogólną tezą

    Zgadzam się z ogólną tezą Autora. Bieda jednak w tym, że to nie pięciu sędziów ze starego składu SN się ostało, a pięciu z szesnastu oldboy'ów chcących sobie jeszcze posędziować. Obawiam się, że ci nie podlegający rugowaniu ze względu na wiek, dadzą nam jeszcze popalić. Ale cóż, demokracja nie jest taka znów tania.

  2. Zgadzam się z ogólną tezą

    Zgadzam się z ogólną tezą Autora. Bieda jednak w tym, że to nie pięciu sędziów ze starego składu SN się ostało, a pięciu z szesnastu oldboy'ów chcących sobie jeszcze posędziować. Obawiam się, że ci nie podlegający rugowaniu ze względu na wiek, dadzą nam jeszcze popalić. Ale cóż, demokracja nie jest taka znów tania.

  3. Polska wobec Ukrainy powinna

    Polska wobec Ukrainy powinna zrobić to co Niemcy przez  25 lat robiły w Polsce.

    Niemcy zrobili z Polski podwykonawców, rezerwę europejskiej (niemieckiej) gospodarki. Elity chodziły na pasku Europy Zachodniej bo mialy w tym interes. Najbardziej zdolni szli do firm zachodnich. Polacy dostali "europejską zieloną kartę" czyli dopóki Polska dziala w interesie Niemiec, Polacy mogą swobodnie podróżować na zachód i pracować na zachodzie.

    @Septimus: Ukraina to państwo upadłe i już się nie podniesie. Będzie prorosyjska, banderowska albo propolska. @Ranger: Polska ma być nasza, a Ukraina tak jak Polska wobec Niemiec przez 25 lat wolności – wasalizacja rękami miejscowych. Nie zmuszać. MAcierewicz dobrze rozumiał jak robić politykę wobec Ukrainy, niestety nie miał pozwolenia od KAczyńskiego.

    Polska rękami UE czyli Niemiec jak najszybciej powinna zbudować infrastrukrę energetyczną i gospodarczą "łączącą" Polskę i Ukrainę. Przystąpić do integracji wybranych jednostek armii ukraińskiej z wojskiem polskim.

    Zielone karty dla ukraińców łączących swoją przyszłość z Polską.

    I wyłuskiwanie polityków na Ukrainie.

     

  4. Polska wobec Ukrainy powinna

    Polska wobec Ukrainy powinna zrobić to co Niemcy przez  25 lat robiły w Polsce.

    Niemcy zrobili z Polski podwykonawców, rezerwę europejskiej (niemieckiej) gospodarki. Elity chodziły na pasku Europy Zachodniej bo mialy w tym interes. Najbardziej zdolni szli do firm zachodnich. Polacy dostali "europejską zieloną kartę" czyli dopóki Polska dziala w interesie Niemiec, Polacy mogą swobodnie podróżować na zachód i pracować na zachodzie.

    @Septimus: Ukraina to państwo upadłe i już się nie podniesie. Będzie prorosyjska, banderowska albo propolska. @Ranger: Polska ma być nasza, a Ukraina tak jak Polska wobec Niemiec przez 25 lat wolności – wasalizacja rękami miejscowych. Nie zmuszać. MAcierewicz dobrze rozumiał jak robić politykę wobec Ukrainy, niestety nie miał pozwolenia od KAczyńskiego.

    Polska rękami UE czyli Niemiec jak najszybciej powinna zbudować infrastrukrę energetyczną i gospodarczą "łączącą" Polskę i Ukrainę. Przystąpić do integracji wybranych jednostek armii ukraińskiej z wojskiem polskim.

    Zielone karty dla ukraińców łączących swoją przyszłość z Polską.

    I wyłuskiwanie polityków na Ukrainie.