Reklama

Etap dziejowy jest taki, że łatwo dostać w mordę z każdej strony, wystarczy się tylko nieco wychylić i tak też zamierzam zrobić. Niestety mylili się wszyscy, łącznie ze mną, którzy nazywają Obywateli RP emerytowanymi ubekami, to nie jest prawda, co więcej prawda wygląda zupełnie inaczej i przez to bardzo przygnębiająco. Nie mam czasu i zdrowia, żeby się przyjrzeć całej “organizacji” Obywatele RP, ale przysiadłem się i poznałem bliżej lidera, niejakiego Pawła Kasprzaka. Jeśli ktoś kojarzy tego człowieka, to ma przed oczami zapuszczonego, zarośniętego i bezzębnego tetryka, który wykrzykuje idiotyzmy i oszczerstwa. Widząc taką postać pięciu groszy się nie stawia na jego przeszłość i z miejsca uznaje, że to ofiara edukacji, która poza 8 klas podstawówki nigdy nie wyszła. Tak wygląda, ale nic się nie zgadza.

Paweł Kasprzak nie jest analfabetą, studiował na Politechnice Warszawskiej i na Uniwersytecie Wrocławskim. Nie stał na tylnym zderzaku śmieciarki, ale całe życie był związany z dziennikarstwem i produkcją telewizyjną. Wbrew pozorom i wyglądowi jest żonaty, ma czwórkę dzieci. Jego przeszłość z całą pewnością nie ma nic wspólnego z resortem, mówię oczywiście o pracy w bezpiece, bo jak wiadomo najważniejsze teczki poszły z dymem. Pewne natomiast jest to, że Kasprzak to były działacz niemal wszystkich opozycyjnych organizacji, jakie funkcjonowały w latach 80-tych na terenie Wrocławia. Był współzałożycielem Niezależnego Zrzeszenia Studentów, współpracownikiem Studenckiego Komitetu Solidarności we Wrocławiu, działaczem NSZZ “Solidarność”, uczestnikiem Pomarańczowej Alternatywy i działaczem ruchu Wolność i Pokój

Reklama

Starsi zapewne pamiętają legendarną Pomarańczową Alternatywę i jej lidera Waldemara „Majora” Fydrycha. W latach osiemdziesiątych była to jedna z najciekawszych, a na pewno najbardziej przebojowa grupa opozycyjna. Zasłynęli jako malarze pomarańczowych krasnoludków, które pojawiały się na białych plamach wrocławskich murów, gdzie wcześniej Milicja Obywatelska zamalowywała antykomunistyczne hasła. Znajomi i koledzy Kasprzaka z tamtych lat to bynajmniej nie Mazguła i Dziewulski. Kasprzak stał w jednym szeregu z takimi ludźmi jak Frasyniuk, Pinior, Jan Maria Rokita, ale też proszę się nie rozpędzać na skróty, bo kolega Kasprzaka to też Adam Lipiński, przez wiele lat prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego. Mam za mało lat, aby ocenić z pozycji świadomego świadka porozumienia sierpniowe, ale działalność Pomarańczowej Alternatywy widziałem na własne 17-letnie oczy.

Byliśmy zafascynowani tą formą igrania z PRL-em i nieskromnie się przyznam, że zainspirowani Pomarańczową Alternatywą razem z kolegami bazgraliśmy w swoim miasteczku rewolucyjne hasełka. Najwięcej w tym było młodzieńczej przygody i tak prawdę mówiąc żadnej dojrzałości politycznej, ale sentyment pozostał. Dziś wspomnienia i fascynacje przerodziły się w rzeczywisty obraz. Pomarańczowa Alternatywa od wielu lat kojarzy się z kompletnymi błaznami robiącymi kasę i sławę na przeszłości. Dość powiedzieć, że sam Waldemar Major Fydrych stoczył się całkowicie, to on robił za pierwszego Palikota organizując Komitet Wyborczy Gamonie i Krasnoludki. Miała to być zabawna akcja wymierzona w „całą klasę polityczną”, ale jak to z takim akcjami bywa wyszedł „apolityczny” Owsiak. Inni członkowie Pomarańczowej Alternatywy zasiadali w komitetach partyjnych i odstawiali jeszcze większe lewackie żenady, szczególnie wyróżnia się Krzysztof Skiba, lider Big Cyc.

Dwadzieścia lat i nawet piętnaście lat temu, obudzony w dzień, czy w nocy, na pytanie, która inicjatywa z czasów PRL jest twoją ulubioną, bez zająknięcia odpowiedziałbym – Pomarańczowa Alternatywa. Wszystko się jednak zmieniło, dziś widzę obrosłych w tłuszcz i koniunkturalizm dziadków, którym nagle odebrano tantiemy, przetargi i zaszczyt bycia „elitą”. Człowiek może ze swoją szlachetną przeszłością zrobić dwie rzeczy albo się jej trzymać albo ją sprzedać i to nie ma nic wspólnego z ubecją, czy innymi kontekstami politycznymi, to po prostu życie. Jeśli miałbym postawić diagnozę dlaczego dawny działacz opozycji, człowiek wykształcony, z imponującym dorobkiem zawodowym, mąż i ojciec czwórki dzieci, zszedł na dno i tapla się w rynsztoku, to mam tylko jedną kartę chorobową.

Stare jak świat ludzkie słabości przygniatają swoim ciężarem ludzi niezdolnych do uniesienia własnej historii, Mówiąc wprost, powodem zachowania takich ludzi, jak Paweł Kasprzak nie jest żadna WSI, czy SB, to po prostu ich własny charakter, małość i kompletne zagubienie po utracie dawnej pozycji. Jest to dużo groźniejsze od wypełnienia zleceń agenturalnych, bo oni walczą o swoje własne życie, wiedząc doskonale, że już je przegrali. Stąd te wszystkie niegodziwe wypowiedzi i zachowania, stąd ta piana na ustach, stąd przekraczanie kolejnych granic. Im się ciągle wydaje, że mają po 20 lat i walczą z ZOMO, w taki sposób próbują usprawiedliwić swój upadek, a ponieważ działają w kompletnym amoku, nie są w stanie zauważyć, że staczają się coraz niżej.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. niezauważona przemknęła

    niezauważona przemknęła informacja, że na olimpiadzie czołgów europejskich, amerykańskich i ukraińskich, pluton polskich czołgów zajął ostatnią lub przedostatnią pozycję. pluton był z najlepszej polskiej dywizji, z najlepszej polskiej brygady pancernej. A własciwie po tym jak wiceminister Kownacki rozmontował najlepszą polską dywizję, to jest jedyna polska brygada pancerna. Z dowódcą pułkownikiem Robertem Lewandowskim. tylko szkoda mi tego porucznika i jego żołnierzy/, którzy włożyli sporo serca w te zawody, a to oni a nie system szkolenia będą winni. a ci co spokojnie pojechali na majówkę zamiast walczyć, okazali się wygranymi.

  2. niezauważona przemknęła

    niezauważona przemknęła informacja, że na olimpiadzie czołgów europejskich, amerykańskich i ukraińskich, pluton polskich czołgów zajął ostatnią lub przedostatnią pozycję. pluton był z najlepszej polskiej dywizji, z najlepszej polskiej brygady pancernej. A własciwie po tym jak wiceminister Kownacki rozmontował najlepszą polską dywizję, to jest jedyna polska brygada pancerna. Z dowódcą pułkownikiem Robertem Lewandowskim. tylko szkoda mi tego porucznika i jego żołnierzy/, którzy włożyli sporo serca w te zawody, a to oni a nie system szkolenia będą winni. a ci co spokojnie pojechali na majówkę zamiast walczyć, okazali się wygranymi.

  3. Adam Lipski czy Adam Lipiński

    Adam Lipski czy Adam Lipiński? Gdzieś na jakiś blogach czytałem, ze Kasprzak to człowiek Frasyniuka, a ten ma mieć sporo za uszami, więc ma osobisty interes by walczyć z obecną władzą. Kasprzak miał wg w/w siać ferment w różnych środowiskach, czyli prowadzić działalność stricte agenturalną. W naszym nieszczęśliwym kraju nie dzieje się nic przypadkowo, o żadne spontaniczne i samodzielne działania pana Kasprzaka nie podejrzewam.

  4. Adam Lipski czy Adam Lipiński

    Adam Lipski czy Adam Lipiński? Gdzieś na jakiś blogach czytałem, ze Kasprzak to człowiek Frasyniuka, a ten ma mieć sporo za uszami, więc ma osobisty interes by walczyć z obecną władzą. Kasprzak miał wg w/w siać ferment w różnych środowiskach, czyli prowadzić działalność stricte agenturalną. W naszym nieszczęśliwym kraju nie dzieje się nic przypadkowo, o żadne spontaniczne i samodzielne działania pana Kasprzaka nie podejrzewam.

  5. “Jeśli miałbym postawić

    "Jeśli miałbym postawić diagnozę dlaczego dawny działacz opozycji, człowiek wykształcony, z imponującym dorobkiem zawodowym, mąż i ojciec czwórki dzieci, zszedł na dno i tapla się w rynsztoku, to mam tylko jedną kartę chorobową. " – chyba nie pierwszy raz MK niepotrzebnie się dziwi, a potem szuka gdzieś daleko, a stosunkowo łatwo postawić dość naturalną diagnozę gdy się tylko spojrzy na to skąd (z jakiej to rodziny) wziął się obecny lider Obywateli RP (wg mnie Rosji Putina). Jest on synem 'ciężko partyjnego', jak się onegdaj mówiło, byłego prorektora Politechniki Wrocławskiej Wacława Kasprzaka (rektorem był niejaki Tadeusz Porębski – członek największych członków). Mogło więc dziecię chłonąć do upojenia nauki najbardziej postępowych trendów ludzkości. Pomarańczowa Alternatywa i inne 'dobre karty' należy po prostu traktować jak 'młodzieńcze odpały' kandydata na czerwonego księcia, który jak widać po latach zawrócił ze 'złych dróg' i obecnie wiedzie swój lud ku zdradzie i zaprzaństwu.

  6. “Jeśli miałbym postawić

    "Jeśli miałbym postawić diagnozę dlaczego dawny działacz opozycji, człowiek wykształcony, z imponującym dorobkiem zawodowym, mąż i ojciec czwórki dzieci, zszedł na dno i tapla się w rynsztoku, to mam tylko jedną kartę chorobową. " – chyba nie pierwszy raz MK niepotrzebnie się dziwi, a potem szuka gdzieś daleko, a stosunkowo łatwo postawić dość naturalną diagnozę gdy się tylko spojrzy na to skąd (z jakiej to rodziny) wziął się obecny lider Obywateli RP (wg mnie Rosji Putina). Jest on synem 'ciężko partyjnego', jak się onegdaj mówiło, byłego prorektora Politechniki Wrocławskiej Wacława Kasprzaka (rektorem był niejaki Tadeusz Porębski – członek największych członków). Mogło więc dziecię chłonąć do upojenia nauki najbardziej postępowych trendów ludzkości. Pomarańczowa Alternatywa i inne 'dobre karty' należy po prostu traktować jak 'młodzieńcze odpały' kandydata na czerwonego księcia, który jak widać po latach zawrócił ze 'złych dróg' i obecnie wiedzie swój lud ku zdradzie i zaprzaństwu.

  7. Pomarańczowa Alternatywa

    Pomarańczowa Alternatywa miała "skanalizować" działania młodych i zdolnych. Niewielu dało się na to nabrać i szybko zdechła. To tłumaczy obecną frustrację jej, mało zdolnych, wykonawców. Pomysł był twórczy, ale zabrakło wybitnych twórców.

    • Dokładnie, nie wierzmy w cuda

      Dokładnie, nie wierzmy w cuda, że młodzieńcze odpały na taką skalę mogły być za PRL bezkarne. To były wentyle bezpieczeństwa, tak jak napisałeś, kanalizowanie buntu młodych. Wielkie ciśnienie niezadowolonych mas musiało gdzieś znaleźć ujście, właśnie poprzez kabarety ( m. innymi Tey – nawiasem mówiąć, zobaczcie gdzie dziś jest Laskowik), lub właśnie takie akcje czerwonych książątek, a później Owsiaków ( zamiast oryginalnego buntu w Jarocinie) itd. PRL się nie obcyndała w tzw tańcu, prawdziwy bunt nigdy bez paska bezpieki się narodził, a przynajmniej nie rozwinął, bo nawet Solidarność w pierwszym odruchu spontaniczna, została wykorzystana do bezkrwawego przechwycenia aktywów państwowych, a po latach cała ta transformacja okazała się jedną, wielką mistyfikacją Kremla. Nikt za PRL nie miał prawa podskakiwać bezkarnie, jeżeli nie był to bunt zaprogramowany, lub tylko wykorzystywany przez władzę, kończył swoją karierę, albo jak Pyjas życie.
       

  8. Pomarańczowa Alternatywa

    Pomarańczowa Alternatywa miała "skanalizować" działania młodych i zdolnych. Niewielu dało się na to nabrać i szybko zdechła. To tłumaczy obecną frustrację jej, mało zdolnych, wykonawców. Pomysł był twórczy, ale zabrakło wybitnych twórców.

    • Dokładnie, nie wierzmy w cuda

      Dokładnie, nie wierzmy w cuda, że młodzieńcze odpały na taką skalę mogły być za PRL bezkarne. To były wentyle bezpieczeństwa, tak jak napisałeś, kanalizowanie buntu młodych. Wielkie ciśnienie niezadowolonych mas musiało gdzieś znaleźć ujście, właśnie poprzez kabarety ( m. innymi Tey – nawiasem mówiąć, zobaczcie gdzie dziś jest Laskowik), lub właśnie takie akcje czerwonych książątek, a później Owsiaków ( zamiast oryginalnego buntu w Jarocinie) itd. PRL się nie obcyndała w tzw tańcu, prawdziwy bunt nigdy bez paska bezpieki się narodził, a przynajmniej nie rozwinął, bo nawet Solidarność w pierwszym odruchu spontaniczna, została wykorzystana do bezkrwawego przechwycenia aktywów państwowych, a po latach cała ta transformacja okazała się jedną, wielką mistyfikacją Kremla. Nikt za PRL nie miał prawa podskakiwać bezkarnie, jeżeli nie był to bunt zaprogramowany, lub tylko wykorzystywany przez władzę, kończył swoją karierę, albo jak Pyjas życie.
       

  9. Teczki poszły z dymem, ale

    Teczki poszły z dymem, ale pozostał płk Mazguła.

    Byli opozycjoniści, którzy za swą działalność zapłacili życiem, byli i tacy, których traktowano „kulturalnie” . Działali ramię w ramię z opozycją w którą wierzyliśmy, tyle, że bez ryzyka utraty życia i współpracowali, nawet na obie strony. Ale wtedy się nie wiedziało

    Pamiętam film Piwowskiego „Przepraszam, czy tu biją”. Możliwe, ze oparty na własnych doświadczeniach. Wielu złapano w sidła szantażem.

     

    Teraz, mając wiedzę, należy zacząć oddzielać ziarno od plew. Była Pomarańczowa Alternatywa, a wewnątrz niej była Ciemnopomarańczowa Alternatywa.

  10. Teczki poszły z dymem, ale

    Teczki poszły z dymem, ale pozostał płk Mazguła.

    Byli opozycjoniści, którzy za swą działalność zapłacili życiem, byli i tacy, których traktowano „kulturalnie” . Działali ramię w ramię z opozycją w którą wierzyliśmy, tyle, że bez ryzyka utraty życia i współpracowali, nawet na obie strony. Ale wtedy się nie wiedziało

    Pamiętam film Piwowskiego „Przepraszam, czy tu biją”. Możliwe, ze oparty na własnych doświadczeniach. Wielu złapano w sidła szantażem.

     

    Teraz, mając wiedzę, należy zacząć oddzielać ziarno od plew. Była Pomarańczowa Alternatywa, a wewnątrz niej była Ciemnopomarańczowa Alternatywa.