Reklama

Był sobie jeden gość, Polak, imieniem Zdzisio albo Zbysio. Wygrał zieloną kartę. Więc razem z rodziną wyjechał do Stanów. Rodzina składała się ze Zbysia, jego zony, pielęgniarki i dwójki, lub trójki dzieci w wieku jakoś około 10 – 14 lat. Zbysio był tzw. złotą rączką. Szybko znalazł pracę, dobrze płatną. Wynajęli domek, dzieci poszły do niezłej szkoły, żona znalazła pracę w szpitalu, niestety z powodu słabej znajomości języka raczej jako coś w rodzaju salowej. Ale było fajnie.
Ale.
Wspomniałam, że Zbysio był złotą rączką, niestety tu należy dodać, że te złote rączki były obie lewe i Zbysio pracę stracił.
Nagle nie starczyło na czynsz i czesne. Zrobiło się nerwowo.
Ale na krótko, bo Zbysio znalazł następną pracę. Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa, czy trzy razy. Za kolejnym okazało się, że żona, podciągnąwszy znajomość języka, awansowała. I jeszcze raz awansowała. Bo, chyba nie napisałam, ale w Polsce była pielęgniarką z jakieś absolutnie wyższej półki. To zostało wreszcie docenione i finansowo zgratyfikowane.
Więc kolejna utrata pracy Zbysia przeszła w zasadzie przez rodzinę niezauważona.
Co Zbysia nieco dotknęło.
Potem żona Zbysia dostała propozycję nowej pracy. Z gatunku tych propozycji, co się zdarzają raz w życiu. Wiązało się to niestety z przeprowadzką. I tu Zbysio zaprotestował.
Wiec zona pojechała sama. Dzieci, które zdążyły już pokończyć szkoły i dostać się na studia i utrzymywały się ze stypendiów i były neutralne.
Wtedy właśnie Zbysio zraził się do kobiet.
Korespondencja listowa żony i Zbysia trwała jeszcze jakiś czas, w końcu ustała i wreszcie przyszedł list rozwodowy.

Jakoś tak w tym samym czasie do miasta przyjechała dziewczyna z Polski. Nie miała żadnych kwalifikacji zawodowych. Była tylko młoda, zdrowa i ładna. Jeśli ktoś w tym momencie powie, że to nie jest kapitał, to ja go wyśmieję.
Nie miała w Stanach nikogo i zamieszkała ze Zbysiem. Tak przeszedł rok, dwa a może i trzy.

Reklama

Zbysio był szczęśliwy, ale, jako, że zraził się do kobiet, nie proponował małżeństwa. A dziewczyna zauważywszy, że w miarę upływu lat, kapitał, z którym przyjechała do Stanów jest trwoniony, rozejrzała się i dostrzegła pewnego Skandynawa, który wobec braku rodaków, trzymał się przy Polonii. Chajtnęli się więc z tym Erykiem. Teraz ma ze Skandynawem kilkoro ładnych, zdrowych i absolutnie rozpuszczonych bachorów.
A Zbysio już absolutnie zraził się do kobiet.  

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Abstachując od watku
    W TV Republika podano, że PiS skierował konwencję antyprzemocową do Trybunału Konstytucyjnego. Według posłów PiS konwencja godzi w podstawową, chronioną konstytucyjnie wartość, jaką jest rodzina. 
    Ja wiem, o co chodzi i co dalej zawiera ta konwencja. Ale w w eter leci, że PiS uważa, iż zwalczanie przemocy w rodzinie jest sprzeczne z wartościami rodzinnymi.

    Może ja jestem przewrażliwiona, ale uwazam, że takie przedstawienie sprawy jest niewłasciwe.

    • praca za grosze to kara Boża
      Mało kto wie o tym że ta konwencja w ogóle istnieje. Tylko wąscy badacze treści telewizyjnych czy internetowych coś kumają, że podobno jest.
      W konwencji wyraźnie napisano, że jej celem jest między innymi walka z tradycyjnym modelem rodziny.
      No, ale ten model i tak się zmienia. W wielu polskich rodzinach trwa spór o to kto pracuje, a kto zajmuje się domem, bo obie strony wolą to drugie zajęcie. Na emigracji pracująca żona i robiący obiadki mąż to niemal standard.

  2. Abstachując od watku
    W TV Republika podano, że PiS skierował konwencję antyprzemocową do Trybunału Konstytucyjnego. Według posłów PiS konwencja godzi w podstawową, chronioną konstytucyjnie wartość, jaką jest rodzina. 
    Ja wiem, o co chodzi i co dalej zawiera ta konwencja. Ale w w eter leci, że PiS uważa, iż zwalczanie przemocy w rodzinie jest sprzeczne z wartościami rodzinnymi.

    Może ja jestem przewrażliwiona, ale uwazam, że takie przedstawienie sprawy jest niewłasciwe.

    • praca za grosze to kara Boża
      Mało kto wie o tym że ta konwencja w ogóle istnieje. Tylko wąscy badacze treści telewizyjnych czy internetowych coś kumają, że podobno jest.
      W konwencji wyraźnie napisano, że jej celem jest między innymi walka z tradycyjnym modelem rodziny.
      No, ale ten model i tak się zmienia. W wielu polskich rodzinach trwa spór o to kto pracuje, a kto zajmuje się domem, bo obie strony wolą to drugie zajęcie. Na emigracji pracująca żona i robiący obiadki mąż to niemal standard.