Reklama

Sam nie wiem, co gorsze i dlatego staram się unikać jednego i drugiego, chociaż w ostatnich dniach byłoby z czego wybierać. Oryginalnością najczęściej grzeszą stare wygi albo debiutanci – taka paradoksalna sytuacja. Generalizowanie to raczej domena sekty, jak mawiają zwolennicy oryginalności. Nie zamierzam nikogo pouczać, nikomu doradzać, ani też wskazywać modelowego myślenia, po prostu naszło mnie na pewne podsumowanie oryginalnych i generalnych głupot. Publicysta, który się w ciągu dwóch tygodni zaplątał we własne oryginalności, najpierw postanowił być na siłę „odważny”, potem bez sensu unikatowy, wreszcie jakby po cichu chciał wrócić do łask i delikatnie zaznacza swoją powrotną lojalność. Tak się niestety kończą zabawy w poszukiwanie tematu i ja ten ból doskonale rozumiem, ale też nie mam usprawiedliwienia dla siłowych rozwiązań. Skoro się mówi o jednych sekta, to ci drudzy namaszczeni przynajmniej nie powinni być głupsi, a przecież Młodzież Wszechpolska, która parę tygodni temu publicystycznie przegrała z Gowinem, popisała się głupotą wyjątkową. Zafiksowani na punkcie „eurokołchozu”, czy też innego „obozu koncentracyjnego Europa”, młodzi „narodowcy” wcisnęli ruskiego agenta Wolskiego w ramy portretu Lecha Kaczyńskiego, którego dodatkowo pomylili z bratem Jarosławem. Chciałoby się spytać oryginalnego publicystę, mianującego się ojcem chrzestnym tej ferajny, czy „o take Polskę wy walczyli?”. Gdzie jest granica oryginalności, a gdzie zaczyna się zwyczajna głupota, która dla niepoznaki nazywa się bulwarową sensacją, czy też „intelektualną prowokacją”? Tak sobie myślę, że gdyby dziś wstał Dmowski i zobaczył te narodowe kadry kołysane przez „Myśli współczesnego endeka” zacytowałby znienawidzonego Marszałka i oddelegował „endeków” do macania kur.

Reklama

Oryginalność? No raczej nie, bo żadna oryginalność tak bardzo głupoty nie przypomina. Najmniejszego nie mam zamiaru dokonywać rozkładu logicznego głupoty, jeśli coś jest tak ewidentnie głupie, jak niektóre pomysły na felietony i polityczne zaistnienie, to wystarczy tę głupotę wskazać, żeby narobić oryginałom kupę wstydu. Da Bóg wrócą do rozumu, który przecież mają, tylko jakiś diabeł im oryginalności podpowiada zamiast myślenia. Podobnie wyglądają generalizacje, mądre to nie jest, wystarczy chwilę pomyśleć, aby wiedzieć ile pułapek kryje się w generalnym założeniu: „Nasz, znaczy mądry, w najgorszym razie sprowokowany do głupoty”. Gdyby Pan Bóg tak prosto zbudował świat, pisarze nie mieliby weny, a sądy roboty, bo każdy jest czyjś, ale jakimś sposobem głupich, gdzie nie spojrzysz, nie brakuje. Żadnej gwarancji nie ma w słowie „nasz”, łącznie z samym znaczeniem słowa. Może on i „nasz” albo i nie „nasz”, w każdym razie weryfikację warto zacząć od innego wskazania. Głupi, czy drogi zapomniał do domu? Mądry, czy ma słabszy dzień? Który głupi, niech lepiej z miejsca przestanie być „nasz”, nim co durniejszego mu strzeli do łba. Który ma słabszy dzień niech odnajdzie drogę do domu i znów się stanie mądry, ale najwyżej za drugim razem, bo nagminne błądzenie to najlepszy wskaźnik głupoty wiecznej. Takie jest życie i inna polityka nie będzie. W poszukiwaniu oryginalności można się generalnie pogubić.

Obojętnie z jakim przyjdzie się zmierzyć problemem zawsze trzeba się trzymać dwóch nieśmiertelnych zasad: nie szukać wyjścia na siłę i trzymać się mądrego, choćby głupi złote góry obiecywał. Błądzić każdemu wolno, ale musi wiedzieć, że dwie oryginalności naraz definiują idiotyzm, a generalna wiara w prawość, mądrość i sprawiedliwość „naszą”, najbardziej cieszy przeciwników. Patrzenie na świat według wyobrażeń i pobożnych nadziei bywa ciekawym zajęciem, dla rozrywki, od czasu do czasu, warto sobie w ten sposób popatrzeć, ale życie się tak nie układa, jakby się chciało rozrywkowo spoglądać. Odrzucając wszelkie wynalazki, będące wynikiem ludzkiego znudzenia lub ślepoty, pozostanie nam odwieczny podział: mądry – głupi, prawdziwy – fałszywy, cała reszta generalizacji, oryginalności i niuansów zniknie wraz z archiwalnym nakładem tygodników i partyjnym szyldem, którego ojcowie chrzestni pamiętać nie będą. Za stary jestem, żeby się bawić w rozmaite Gowin jak Grabski, Bosak jak Dmowski, Kaczmarek jak Kukliński. W przeciwieństwie do oryginałów i „generałów”, nie mam zamiaru wkurzać sekty, ale też generalnie nie będę bronił pajaców, którzy nie wyrośli z jednej roli i nie dorośli do drugiej. Mało mnie przy tym obchodzi, czy pajac nasz czy nie nasz, czy domalowuje Kaczyńskiemu okulary Jaruzelskiego, czy biega z krzesłem za mężem cudzej żony. Głupi to głupi, inny nie będzie, kto chce niech sobie z głupim szuka sukcesu, ja z mądrym idę zgubić porażkę.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Moim papierkiem lakmusowym
    jest stosunek do śp. Lecha Kaczyńskiego. I jeżeli ktoś mówi, pisze i myśli, że Lizbona była zdradą, to ja takiemu komuś dziękuję. Dziękuję, to najdelikatniejsze co robię. Niedawno był tu u MK koleś co pisał o "bandzie czworga" (PiS, PO, SLD i PSL). To kolejna odsłona działalności służb, które chciałyby umoczyć PiS w układ postokrągłostołowy. To się akurat kurwom nie uda.
    To nie jest głupota, to są precyzyjne ciosy Układu w PiS. PiS to Bracia Kaczyńscy. Boją się powrotu PiS do władzy, bo Macierewicz będzie golił łby na łyso i porywał ludzi z ulic. Boją się jak jasna cholera. Boją się coraz bardziej. Wiedzą więcej niż my wiemy. Dopuścili już do siebie myśl, że PiS może wygrać. A wtedy nie będzie to tamto i że boli… ma boleć.
    Co do samej rzekomej zdrady Lecha Kaczyńskiego, już Nałkowska pisała, że wszystko ma swoje granice. Tym zdjęciem i podpisem przekroczono granice. Do Wszechpolaków miałem stosunek obojętny z głębokim wycofaniem, od dziś to są dla mnie ludzie Sienkiewcza. Nie, nie tego od "Trylogii", tego co to szedł do Białegostoku…

  2. Moim papierkiem lakmusowym
    jest stosunek do śp. Lecha Kaczyńskiego. I jeżeli ktoś mówi, pisze i myśli, że Lizbona była zdradą, to ja takiemu komuś dziękuję. Dziękuję, to najdelikatniejsze co robię. Niedawno był tu u MK koleś co pisał o "bandzie czworga" (PiS, PO, SLD i PSL). To kolejna odsłona działalności służb, które chciałyby umoczyć PiS w układ postokrągłostołowy. To się akurat kurwom nie uda.
    To nie jest głupota, to są precyzyjne ciosy Układu w PiS. PiS to Bracia Kaczyńscy. Boją się powrotu PiS do władzy, bo Macierewicz będzie golił łby na łyso i porywał ludzi z ulic. Boją się jak jasna cholera. Boją się coraz bardziej. Wiedzą więcej niż my wiemy. Dopuścili już do siebie myśl, że PiS może wygrać. A wtedy nie będzie to tamto i że boli… ma boleć.
    Co do samej rzekomej zdrady Lecha Kaczyńskiego, już Nałkowska pisała, że wszystko ma swoje granice. Tym zdjęciem i podpisem przekroczono granice. Do Wszechpolaków miałem stosunek obojętny z głębokim wycofaniem, od dziś to są dla mnie ludzie Sienkiewcza. Nie, nie tego od "Trylogii", tego co to szedł do Białegostoku…

  3. Ludzka głupota jest faktem, ale przeważnie są to fakty jednost-
    kowe i sytuacyjne. Jeśli głupota występuje w sposób zorganizowany i w stężeniu większym niż zawartość alkoholu w spirytusie, to dla mnie nie jest już głupota. To jest jakiś business, deal. Kto o zdrowych zmysłach chce się obnażać świadomie ze swoją głupotą za darmo? Wiem, wiem – mam skrzywienie spiskowe – niektórzy tak mają.

    • Mniej więcej to samo
      Mniej więcej to samo pomyślałem, jak zostały “objawione” wielce oryginalne pomysły nowej partii GOwina – te głosowania za dzieci, etc. – pomyślałem sobie, że przecież nikt by się za własne pieniądze tak nie będzie się wygłupiał. Dalej zastanowiłem się nad jakością tych “gagów” i doszedłem do wniosku, że sponsorami muszą być ci sami (chłopcy ze WSI), którzy zrobili z BK prezydenta.

      Jednak wspomniane (wypomniane) zostało tu słowo “sekta”, które zRAZ (http://naszeblogi.pl/42936-robaczywe-jablka-zrazy-i-z-po-smrody-oraz-gazy) i m.in. M. Kowalski zONR użył w stosunku do PiS – coś jest z tym jednak na rzeczy – chodzi o zamknięcie się partii, a raczej samego JK na ludzi z zewnątrz – konkretnie o Romualda Szeremietiewa, któremu JK nie odpowiedział przez 1,5 roku na propozycje współpracy http://www.radiownet.pl/publikacje/poranek-17-grudnia-2013 , “Szeremietiew: PiS nie chce mojej wiedzy wojskowej” http://www.radiownet.pl/publikacje/szeremietiew-pis-nie-chce-mojej-wiedzy-wojskowej – szczerze mnie to niepokoi.

      • Kaczyński ma coś z syndromu oblężonej twierdzy.
        Ale im więcej lat upływa, tym mniej mu się dziwię. W latach dawnych była instrukcja 0015, przecinanie opon, fałszywa lojalka, próba wmanewrowania w FOZZ czy Telegraf. Wiecznie jacyś "niedowartościowani" młodzi gniewni trzaskający drzwiami, że się na nich w mig szef nie poznał. W nowszych czasach wział do koalicji (bo musiał) konia, który chciał dorżnąć watahę, była tragedia smoleńska. No i nie ma tygodnia, aby układ coś nie wrzucił na ekran. A obelgi, i to z zagranicy (kartofel), non stop ktoś coś mu dokleja. Szeremietew ze swoją wizją obrony terytorialnej może się przebije kiedyś, na razie niech rozwija swoją myśl i czeka – bo jaki ma inny wybór? Popłakiwaniem w gazetach nie przyspieszy decyzji Szefa.

  4. Ludzka głupota jest faktem, ale przeważnie są to fakty jednost-
    kowe i sytuacyjne. Jeśli głupota występuje w sposób zorganizowany i w stężeniu większym niż zawartość alkoholu w spirytusie, to dla mnie nie jest już głupota. To jest jakiś business, deal. Kto o zdrowych zmysłach chce się obnażać świadomie ze swoją głupotą za darmo? Wiem, wiem – mam skrzywienie spiskowe – niektórzy tak mają.

    • Mniej więcej to samo
      Mniej więcej to samo pomyślałem, jak zostały “objawione” wielce oryginalne pomysły nowej partii GOwina – te głosowania za dzieci, etc. – pomyślałem sobie, że przecież nikt by się za własne pieniądze tak nie będzie się wygłupiał. Dalej zastanowiłem się nad jakością tych “gagów” i doszedłem do wniosku, że sponsorami muszą być ci sami (chłopcy ze WSI), którzy zrobili z BK prezydenta.

      Jednak wspomniane (wypomniane) zostało tu słowo “sekta”, które zRAZ (http://naszeblogi.pl/42936-robaczywe-jablka-zrazy-i-z-po-smrody-oraz-gazy) i m.in. M. Kowalski zONR użył w stosunku do PiS – coś jest z tym jednak na rzeczy – chodzi o zamknięcie się partii, a raczej samego JK na ludzi z zewnątrz – konkretnie o Romualda Szeremietiewa, któremu JK nie odpowiedział przez 1,5 roku na propozycje współpracy http://www.radiownet.pl/publikacje/poranek-17-grudnia-2013 , “Szeremietiew: PiS nie chce mojej wiedzy wojskowej” http://www.radiownet.pl/publikacje/szeremietiew-pis-nie-chce-mojej-wiedzy-wojskowej – szczerze mnie to niepokoi.

      • Kaczyński ma coś z syndromu oblężonej twierdzy.
        Ale im więcej lat upływa, tym mniej mu się dziwię. W latach dawnych była instrukcja 0015, przecinanie opon, fałszywa lojalka, próba wmanewrowania w FOZZ czy Telegraf. Wiecznie jacyś "niedowartościowani" młodzi gniewni trzaskający drzwiami, że się na nich w mig szef nie poznał. W nowszych czasach wział do koalicji (bo musiał) konia, który chciał dorżnąć watahę, była tragedia smoleńska. No i nie ma tygodnia, aby układ coś nie wrzucił na ekran. A obelgi, i to z zagranicy (kartofel), non stop ktoś coś mu dokleja. Szeremietew ze swoją wizją obrony terytorialnej może się przebije kiedyś, na razie niech rozwija swoją myśl i czeka – bo jaki ma inny wybór? Popłakiwaniem w gazetach nie przyspieszy decyzji Szefa.

  5. Ruch Gowina
    Nie przyglądałem się szczególnie uważnie ugrupowaniu Gowina, ale coraz więcej dostrzegam podobieństw z Palikotem. Tamten pajac miał odbierać głosy po lewej stronie, Gowin po prawej, beneficjent a także sponsor obydwu ruchów wydaje się być ten sam, bo dla PO to żadna realna opozyaja, bardziej trzeci koalicjant w przypadku gdyby dwóch nie wystarczyło. Co do narodowców, ich będzie tępił PIS, jeśli wcześniej ich nie połknie lub jeśli nie wytępią się sami podobymi wpadkami.

  6. Ruch Gowina
    Nie przyglądałem się szczególnie uważnie ugrupowaniu Gowina, ale coraz więcej dostrzegam podobieństw z Palikotem. Tamten pajac miał odbierać głosy po lewej stronie, Gowin po prawej, beneficjent a także sponsor obydwu ruchów wydaje się być ten sam, bo dla PO to żadna realna opozyaja, bardziej trzeci koalicjant w przypadku gdyby dwóch nie wystarczyło. Co do narodowców, ich będzie tępił PIS, jeśli wcześniej ich nie połknie lub jeśli nie wytępią się sami podobymi wpadkami.

  7. Trochę obok
    Mnie ciekawi w tym momencie co innego.
    Kiedy na którymś z prawicowych portali pojawi się egzegeza analogiczna do tej, którą napisałeś. Bo że się pojawi to pewne. Może nie będzie to plagiat na żywca, ale duuże zapożyczenia na pewno i bez podania źródła oczywiście.
    Obserwowałem to już wielokrotnie. Ci tak zwani "nasi" dziennikarze czerpią z prawej strony blogosfery pełnymi garściami nie zważając przy tym na takie drobiazgi, że to nie jest ich własna myśl.

  8. Trochę obok
    Mnie ciekawi w tym momencie co innego.
    Kiedy na którymś z prawicowych portali pojawi się egzegeza analogiczna do tej, którą napisałeś. Bo że się pojawi to pewne. Może nie będzie to plagiat na żywca, ale duuże zapożyczenia na pewno i bez podania źródła oczywiście.
    Obserwowałem to już wielokrotnie. Ci tak zwani "nasi" dziennikarze czerpią z prawej strony blogosfery pełnymi garściami nie zważając przy tym na takie drobiazgi, że to nie jest ich własna myśl.

  9. My chyba naprawdę żyjemy w totalitarnym państwie
    funcjonariusze polityczni i medialni na usługach rządu przypuścili atak medialny na Macierewicza, że rząd pracował na rzecz związku radzieckiego, a kiedy ten zapowiedział że sądy to wyjaśnią, Donald Tusk, który niedawno zawlokł do sądu staruszka, szefa gazety SATYRYCZNEJ za żart primaaprilisowy ze swojej osoby, oświadczył że sądy źle pracują bo są zawalone pozwami PIENIACZY. Opublikowała to na pierwszej stronie gazetka, której szef będacy DZIENNIKARZEM czyli człowiekiem którego zadaniem jest wyciąganie i publikowanie informacji i opinii, seryjnie ciąga do sądu pewną grupę polityków i dziennikarzy żeby za dużo nie mówili. I albo Polacy są ponurakami albo się boją, bo nikt sobie z tego nie żartuje.

    W każdym razie Macierewicz musiał dobrze trafić z raportem millera, skoro natychmiast uruchomił akcję nie wiadomo który raport i kto zabił, ale nazwisko Macierewicza pierwsze się kojarzy. Czyli wrzucić granat do pokoju z macierewiczem i krzyczeć że się awanturuje, typowo czekistowska robota, żeby nie użyć polonizmu. Szkoda że Macierewicz dał się wciągnąć do pokoju zamiast iść korytarzem.

    Co do Hofmana i Kaczmarka, pół żartem pół serio można powiedzieć że próbują przebićszklany sufit trzydziestu kilku procent i zamiast zamykać się w getcie konserwtyzwnego elektoratu, próbują przygnąć elektorat który nie jest kojarzony z PiS. jedyny minus dla pomysłodawców akcji medialnej jest atki, że zamiast przywalić hofmanem i kaczmarkiem 3 tygodnie przed wyborami,  będzie odruch wymiotny, no tak kaczmarek i hofmanem, wiemy ale przecież wszyscy wiedzą jacy oni są, po co znów to piszecie. Chcoiaż rzeczywiście trudno wierzyć że Hofman zmieni swoje zachowanie, bo znó mu sięupiekło.

  10. My chyba naprawdę żyjemy w totalitarnym państwie
    funcjonariusze polityczni i medialni na usługach rządu przypuścili atak medialny na Macierewicza, że rząd pracował na rzecz związku radzieckiego, a kiedy ten zapowiedział że sądy to wyjaśnią, Donald Tusk, który niedawno zawlokł do sądu staruszka, szefa gazety SATYRYCZNEJ za żart primaaprilisowy ze swojej osoby, oświadczył że sądy źle pracują bo są zawalone pozwami PIENIACZY. Opublikowała to na pierwszej stronie gazetka, której szef będacy DZIENNIKARZEM czyli człowiekiem którego zadaniem jest wyciąganie i publikowanie informacji i opinii, seryjnie ciąga do sądu pewną grupę polityków i dziennikarzy żeby za dużo nie mówili. I albo Polacy są ponurakami albo się boją, bo nikt sobie z tego nie żartuje.

    W każdym razie Macierewicz musiał dobrze trafić z raportem millera, skoro natychmiast uruchomił akcję nie wiadomo który raport i kto zabił, ale nazwisko Macierewicza pierwsze się kojarzy. Czyli wrzucić granat do pokoju z macierewiczem i krzyczeć że się awanturuje, typowo czekistowska robota, żeby nie użyć polonizmu. Szkoda że Macierewicz dał się wciągnąć do pokoju zamiast iść korytarzem.

    Co do Hofmana i Kaczmarka, pół żartem pół serio można powiedzieć że próbują przebićszklany sufit trzydziestu kilku procent i zamiast zamykać się w getcie konserwtyzwnego elektoratu, próbują przygnąć elektorat który nie jest kojarzony z PiS. jedyny minus dla pomysłodawców akcji medialnej jest atki, że zamiast przywalić hofmanem i kaczmarkiem 3 tygodnie przed wyborami,  będzie odruch wymiotny, no tak kaczmarek i hofmanem, wiemy ale przecież wszyscy wiedzą jacy oni są, po co znów to piszecie. Chcoiaż rzeczywiście trudno wierzyć że Hofman zmieni swoje zachowanie, bo znó mu sięupiekło.