Reklama

Wojna, zaraza, głód, śmierć – i nic wiecej do zaproponowania.
NIC poza tym, ale we łbach polskim prostaczkom namieszać i tak można.
Przedwczoraj w Priwinslanskim Kraju nastąpiła kolejna wymiana już nieco zadomowionej w Polsce ekipy ludzi pióra i klawiatury znad Moskwy, Newy i Wołgi. 74 nowych bojowników Putina i matuszki Rassiji niezwłocznie przystąpiło do jakże żmudnej pracy – przekonania tych durnych paljaków, że jutrzenka swobody i bezpieczeństwa (jak zwykle) jaśnieje na wschodzie, a w Ameryce (jak zwykle) Murzynów biją.
Co do UE zdanie mają niby podzielone, ale jak tak się dokładnie wczytać, to też "chuj, dupa i kamieni kupa".
Ps.
Bez obaw.
Nasi z rewizytą też TAM wyjeżdżają.

Reklama