Reklama

Dostaje egzemy na widok tych wszystkich programów kulinarnych i nie oglądam chłamu z założenia, ale nawet z takim nastawieniem obiły mi się o uszy różne sławy kulinarne. Niejaki Modest Amaro, który przechrzcił się z Józefa Kosiby, czy innego Karola Pasikonika, z całą pewnością ma większą sławę i renomę od Sowy, chociażby dzięki gwiazdce Michalina. Jednak to „Sowa” zebrał warszawską śmietankę na dodatek w ekspresowym czasie. Modest ze swoim Amber Room musiał zadowolić się II miejscem, przynajmniej jeśli chodzi o rozpoznawalność, czemu oczywiście przysłużyły się „taśmy”. Nie spotkałem dotąd tekstu, w który ktoś podałby podstawowe informacje dotyczące kuchni afery, dlatego postanowiłem spojrzeć na wszystko od nieco innej strony, bez rozstrzygania kto tu kogo robił na szaro. Podam kilka podstawowych faktów do samodzielnej analizy. „Sowa i Przyjaciele” to restauracja, która powstała zaledwie 3 lata temu, a właściwie 2 lata z hakiem, bo dopiero pod koniec 2012 roku ruszyła pełną parą. Lokal przy ul. Gagarina 2 nie jest własnością Roberta Sowy, ani żadnego przyjaciela. Został wynajęty od Elżbiety Kasjaniuk i Teresy Banasik, byłych właścicielek „Karczmy Słupskiej”, która zbankrutowała. Na początku udziały restauracji „Sowa i Przyjaciele” miały trzy osoby: Robert Sowa, Krzysztof Janiszewski i Jarosław Babiński. Mniej więcej na początku 2013 roku restauracja mogła się pochwalić takimi obrotami i klientelą, że musiała na szybko adoptować kolejny VIP Room. Sowa z Łukaszem N. i chyba przy udziale menadżera Łukasza Birka stworzyli dwie listy:

Lista VIP

Reklama

1. Marcin Rosół – Prezes GRECO
2. Jimmy Zeng – Prezes Vershold
3. Leonaro Praśniewski – Prezes Semper
4. Marian Owerko – Prezes Bakalland
5. Mariusz Książek – Prezes Marvipol
6. Tomasz Arabski – Ambasador w Hiszpanii
7. Bartosz Arłukowicz – minister
8. Rafał Baniak – minister
9. Paweł Graś – minister
10. Norbert Wojnarowski – poseł
l1. Patrycja Zielińska – Prezes Holding Zbrojeniowy
12. Bogusław Kołakowski – Prezes Reifeizen
13. Tomasz Zadroga – Prezes Polkomtel
14. Ryszard TRepczyński – wiceprezes PZU
15. Maciej Wandzel – Prezes Black Lion
16. Wojciech Sobieraj – Prezes Alior Bank
17. Adam Michalewicz – Prezes Cam Media
18. Michał Ludwikowski – Asystent Premiera Pawlaka
19. Waldemar Pawlak – Premier
20. Marcin Bębenek – Prezes Royalty Investments
21. Ryszard Kalisz – poseł
22. Marcin Mamiński – Mecenas właściciel kancelarii
23. Piotr Czarnecki – Prezes Reifeizen
24. Jerzy Wiśniewski – Prezes PBG

VIP Top 25

1. Sławomir Nowak – minister transportu
2. Piotr Wawrzynowicz – asystent Kulczyka
3. Jacek Krawiec – Prezes Orlen
4. Zbigniew Rynasiewicz – minister
5. Vladislav Angelov – Prezes Desy (Bułgar)
6. Maciej Witucki – Prezes Orange
7. Ton1asz Misiak – senator Work Sernice
8. Filip Elżanowski – mecenas właściciel kancelarii
9. Jakub Karnowski – Prezes PKP
10. Krzysztof Kwapisz – Prezes Barlinek, Echo Investments
11. Krzysztof Suski – Prezes Euroholding
12. Dariusz Zawadka – wiceprezes Pern
13. Marian Janicki – szef BOR
14. Grażyna Piotrowska Oliwa, Robert Oliwa – b. Prezes PGNIG itd.
15. Elżbieta Bieńkowska – wicepremier
16. Piotr Muszyński – wiceprezes Orange
17. Paweł Prządka – Prezes PGE
18. Robert Soszyński – Prezes GRECO
19. Wiktor Taszka – Dyrektor PGE
20. Adam Karpiński – Prezes Polskie Płatności
21. Duleep Aluwihare – Prezes E&Y
22. Jan Bury – wiceminister
23. Włodzimierz Karpiński – minister
24. Wiesław Klimkowski – Prezes PCC ROKITA
25. Ewa Misiak – prezes Baby&Care

Pod koniec 2013 roku, gdy wszystko idzie w jak najlepszym kierunku, nieoczekiwanie Krzysztof Janiszewski sprzedaje wszystkie swoje udziały, a Jarosław Babiński zachowuje 28% z tym, że prawdopodobnie przepisuje ten urobek na swoją żonę. Główny właścicielem z 72% udziałów zostaje Robert Sowa. Bardzo dziwnie to wygląda, w niecały rok z niczego, po bankructwie innej knajpy, powstaje najbardziej ekskluzywne miejsce spotkań warszawskiego towarzycha. Pomimo spektakularnego sukcesu jeden współwłaściciel rezygnuje, drugi przepisuje udziały na żonę, natomiast sam lokal nadal należy do prywatnych właścicielek, co wydaje się największym zagrożeniem dla spokojnego funkcjonowania. Jeszcze dziwniejsze jest tempo pozyskania klientów z samego topu. Z zeznań kilku świadków wynika, że w 90% obsługą VIP-ów zajmował się jeden kelner i był nim Łukasz N, który wcześniej pracował w Lemon Grass i miał „ze sobą przyciągnąć klientów”. Brat Łukasza N. i jego dziewczyna pracowali w Amber Room, gdzie znajduje się klub Rady Biznesu i stamtąd pochodzi też, drugi i skromniejszy zestaw nagrań.

Cała trójka wynajmowała mieszkanie od Aleksandry Piskorskiej. Działalność gospodarcza „Sowy i Przyjaciół” jest zarejestrowana w miejscu zamieszkania Roberta Sowy, przy ul. Sobieskiego i jak twierdzi sam Sowa ze swoich okien widzi pustostan należący do Federacji Rosyjskiej. Nad „Sową i Przyjaciółmi” znajduje się inny pustostan, zwykłe mieszkanie komunalne, w którym od lat nie ma lokatorów. Zabezpieczeniem restauracji zajmuje się “Solid Security” i w jednym z pomieszczeń znajduje się centralka z rozmaitymi przekaźnikami tej firmy. Wybrani goście mieli też dodatkową ochronę, co najmniej trzech świadków potwierdziło, że przed spotkaniem Belki z Sienkiewiczem sala VIP była sprawdzana przez funkcjonariuszy BOR. Na koniec dodam, że Robert Sowa jest spokrewniony z księdzem Sową i jego bratem należącym do PO, a także mówi się, że pan kucharz jest bardzo dobrym kolegą generała WSI Dukaczewskiego. Podaję te luźno ze sobą związane informacje, jako drogowskazy do dalszych poszukiwań.

Reklama

40 KOMENTARZE

  1. Co tu dużo gadać – ustawka WSIowych przeciwko Tuskowym.
    Skąd hurtowe ilości Tuskowych VIPów w szybkim tempie? W początkowym okresie jakiś WSIowy Tuskowy pozapraszał Tuskowych, spodobało się, potem sami przychodzili na rzeź. Już latem zeszłego roku pisałeś MK o walce buldogów pod dywanem, bo tak to wtedy wyglądało. Dziś oczywiście bardziej pasuje powiedzieć, że jedna banda wykańczała niczego nie świadomą drugą.

  2. Co tu dużo gadać – ustawka WSIowych przeciwko Tuskowym.
    Skąd hurtowe ilości Tuskowych VIPów w szybkim tempie? W początkowym okresie jakiś WSIowy Tuskowy pozapraszał Tuskowych, spodobało się, potem sami przychodzili na rzeź. Już latem zeszłego roku pisałeś MK o walce buldogów pod dywanem, bo tak to wtedy wyglądało. Dziś oczywiście bardziej pasuje powiedzieć, że jedna banda wykańczała niczego nie świadomą drugą.

  3. “a także mówi się, że pan
    "a także mówi się, że pan kucharz jest bardzo dobrym kolegą generała WSI Dukaczewskiego…"
    Dukaczewski był tam na pewno raz, i jest chyba znajomym (kolegą) R. Sowy…

    "…Robert Sowa jest spokrewniony z księdzem Sową i jego bratem należącym do PO"…
    Należącym do PO i będącym marszałkiem woj.małopolskiego z ramienia tej partii więc nie byle kto…

    "Podaję te luźno ze sobą związane informacje, jako drogowskazy do dalszych poszukiwań."
    Poszukiwania rzeczywiście wg mnie powinny kierować się ku 2-giej SOW-ie http://stowarzyszeniesowa.pl/
    Tylko, że SOWA myślała, że będzie mieć taśmy na wyłączność i dzięki temu PO przegłosuje Bronkowi wszystko co zechce (zwłaszcza w kwestiach obronności)- słowem WSI-arnia wymyśliła dla PBK haki na PO na całe lata… To się nazywa perspektywiczność…

    Jednak chyba ktoś jeszcze taśmy zdobył (Falenta i Nurzyński zaoferowali je na rynku nie uznając monopolu okołodukaczewskich ?) i wypuścił i będzie wypuszczał nadal…
    Obstawiam ludzi wuja Sama…

      • A może było i tak, że
        A może było i tak, że nagrywał też BOR… To w końcu Sienkiewicz powiedział o nich, że są nie do ruszenia w związku z wiedzą, jaką posiadają jego funkcjonariusze: "Nie bardzo mogę sobie pozwolić na głębokie reformy w służbie, od której dyskrecji zależy wiele, he, he, istotnych decyzji w tym kraju na kwartał przed wyborami, bo to jest samobójstwo, he, he"…
        To też trop…
        A moze było kilku nagrywających i każdy miał swoje (odmienne) cele…

  4. “a także mówi się, że pan
    "a także mówi się, że pan kucharz jest bardzo dobrym kolegą generała WSI Dukaczewskiego…"
    Dukaczewski był tam na pewno raz, i jest chyba znajomym (kolegą) R. Sowy…

    "…Robert Sowa jest spokrewniony z księdzem Sową i jego bratem należącym do PO"…
    Należącym do PO i będącym marszałkiem woj.małopolskiego z ramienia tej partii więc nie byle kto…

    "Podaję te luźno ze sobą związane informacje, jako drogowskazy do dalszych poszukiwań."
    Poszukiwania rzeczywiście wg mnie powinny kierować się ku 2-giej SOW-ie http://stowarzyszeniesowa.pl/
    Tylko, że SOWA myślała, że będzie mieć taśmy na wyłączność i dzięki temu PO przegłosuje Bronkowi wszystko co zechce (zwłaszcza w kwestiach obronności)- słowem WSI-arnia wymyśliła dla PBK haki na PO na całe lata… To się nazywa perspektywiczność…

    Jednak chyba ktoś jeszcze taśmy zdobył (Falenta i Nurzyński zaoferowali je na rynku nie uznając monopolu okołodukaczewskich ?) i wypuścił i będzie wypuszczał nadal…
    Obstawiam ludzi wuja Sama…

      • A może było i tak, że
        A może było i tak, że nagrywał też BOR… To w końcu Sienkiewicz powiedział o nich, że są nie do ruszenia w związku z wiedzą, jaką posiadają jego funkcjonariusze: "Nie bardzo mogę sobie pozwolić na głębokie reformy w służbie, od której dyskrecji zależy wiele, he, he, istotnych decyzji w tym kraju na kwartał przed wyborami, bo to jest samobójstwo, he, he"…
        To też trop…
        A moze było kilku nagrywających i każdy miał swoje (odmienne) cele…

  5. Topografia
    Wszystko co poniżej, jeśli chodzi o topografię to każdy może sobie sprawdzić na googlemaps.

    1. Budynek, w którym mieści (mieściła się) ta knajpa ma formalny adres Gagarina 2.
    2. Na ulicy Podchorążych 32 – w odległości w linii prostej około 240 m w kierunku północnym znajduje się centrala BOR
    3. W drugą stronę, czyli w kierunku południowym ale z adresem Czerniakowska znajduje się firma Cenzin – handel bronią, w odległości około 400 metrów
    4. Tam też, ale cofnieta od ul. Czerniakowskiej jest siedziba Agory

    Cały ten kwartał ograniczony ulicami:
    Podchorążych od północy
    Czerniakowską od wschodu
    Chełmską od południa
    Sobieskiego przechodzącą w Belwederską (po skosie) od zachodu
    Środkiem tego obszaru z zachodu na wschód biegnie Gagarina
    To jest zasiedlony po wojnie w wybudowanym specjalnie dla nich osiedlu obszar dla ubecji. Ale o takich detalach, to wiedzą tylko ludzie z W-wy. To są tereny pierwszych po wojnie budowanych, w dużej części przez więźniów, osiedli resortowych. Takich miejsc jest w W-wie kilka.

    Żeby było śmieszniej, to z tego regionu wywodzi się równiez spora część ludzi powiązanych z grupami przestępczymi – exemplum niejaki "Rympałek".

    Również czytałem te akta. I wydaje mi się, że Falenta urodził się w Legnicy – w czasach gdy de facto było to miasto zamknięte, czyli wprost rzadzili tam sowieccy wojskowi.

    • Ta część Powiśla nazywana też
      Ta część Powiśla nazywana też była, ze względu na mieszkańców, Ubowo.

      Mniej niż kilometr od "Sowy", przy Belwederskiej, jest ambasada rosyjska (wczesniej radziecka). I tuż przy niej duży gmach Biura Radcy Handlowego ZSRR (to za komuny, nie wiem, co jest teraz). Że o sąsiadującym z nimi Belwederze nie wspomnę, chociaż może tym można wytłumaczyć rezydowanie tam Komorowskiego. Mówiło się zresztą, że między Belwederem a Ambasadą jest przejście podziemne pod ul. Belwederską.
      Aha, i jeszcze jest tuż przy nich MON.
      Wszystko to nie dalej niż kilometr od "Sowy", prościutki wygodny dojazd, nota bene: ulicą Gagarina.

      W obecnej "Sowie" mój kolega urzadzał wesele, ale to była jeszcze "Karczma Słupska".

    • Co do Legnicy, to nie żadne zamknięte miasto.
      Bywałem wtedy w Legnicy prawie codziennie. Miasto nie było zamknięte, najwyżej wjazd i wyjazd bywał zakorkowany przez kolumnę Niezwyciężonej Armii Czerwonej, wtedy faktycznie wjazd i wyjazd mógł trwać koszmarnie długo. Było pełno ruskiego wojska i rodzin ruskich wojskowych zawodowych, a w barach w Legnicy nie było pierogów ruskich, tylko pierogi legnickie, ale to w tamtych czasach było normalne. Poza tym szaro i brudno, jak wszędzie, a tamtejsza huta miedzi truła nie tylko rośliny(kilkaset metrów od huty nic nie rosło, teraz drzewa zasadzone już po komunie są takie duże, że tego nie poznać.), Polaków(koło huty był Legmet i chyba jeszcze jakieś zakłady, a truciznę było czuć na kilometry), ale również Niezwyciężoną Armię Czerwoną, blisko huty Kacapy miały koszary i mieszkania dla zawodowych sołdatów. Znakiem rozpoznawczym(dla Polaków) takiego mieszkania były okna zasłonięte gazetami, zamiast firan. Sztab Kacap-Armii na Polskę(po naszemu się to nazywało chyba Północna Grupa Wojsk Armii Czerwonej) też nie przypominał pałacu: wielka, brzydka, poniemiecka chałupa. Mury, za którymi były kacap-koszary były malowane czerwoną farbą olejną, przynajmniej z góry, bo wtedy nie rzucało się w oczy potłuczone szkło wbetonowane w mur, farba to tuszuje, a do tego nikt nie wie, jaka trucizna razem z tą farbą trafiła do krwioobiegu pokaleczonego tłuczonym szkłem delikwenta.

  6. Topografia
    Wszystko co poniżej, jeśli chodzi o topografię to każdy może sobie sprawdzić na googlemaps.

    1. Budynek, w którym mieści (mieściła się) ta knajpa ma formalny adres Gagarina 2.
    2. Na ulicy Podchorążych 32 – w odległości w linii prostej około 240 m w kierunku północnym znajduje się centrala BOR
    3. W drugą stronę, czyli w kierunku południowym ale z adresem Czerniakowska znajduje się firma Cenzin – handel bronią, w odległości około 400 metrów
    4. Tam też, ale cofnieta od ul. Czerniakowskiej jest siedziba Agory

    Cały ten kwartał ograniczony ulicami:
    Podchorążych od północy
    Czerniakowską od wschodu
    Chełmską od południa
    Sobieskiego przechodzącą w Belwederską (po skosie) od zachodu
    Środkiem tego obszaru z zachodu na wschód biegnie Gagarina
    To jest zasiedlony po wojnie w wybudowanym specjalnie dla nich osiedlu obszar dla ubecji. Ale o takich detalach, to wiedzą tylko ludzie z W-wy. To są tereny pierwszych po wojnie budowanych, w dużej części przez więźniów, osiedli resortowych. Takich miejsc jest w W-wie kilka.

    Żeby było śmieszniej, to z tego regionu wywodzi się równiez spora część ludzi powiązanych z grupami przestępczymi – exemplum niejaki "Rympałek".

    Również czytałem te akta. I wydaje mi się, że Falenta urodził się w Legnicy – w czasach gdy de facto było to miasto zamknięte, czyli wprost rzadzili tam sowieccy wojskowi.

    • Ta część Powiśla nazywana też
      Ta część Powiśla nazywana też była, ze względu na mieszkańców, Ubowo.

      Mniej niż kilometr od "Sowy", przy Belwederskiej, jest ambasada rosyjska (wczesniej radziecka). I tuż przy niej duży gmach Biura Radcy Handlowego ZSRR (to za komuny, nie wiem, co jest teraz). Że o sąsiadującym z nimi Belwederze nie wspomnę, chociaż może tym można wytłumaczyć rezydowanie tam Komorowskiego. Mówiło się zresztą, że między Belwederem a Ambasadą jest przejście podziemne pod ul. Belwederską.
      Aha, i jeszcze jest tuż przy nich MON.
      Wszystko to nie dalej niż kilometr od "Sowy", prościutki wygodny dojazd, nota bene: ulicą Gagarina.

      W obecnej "Sowie" mój kolega urzadzał wesele, ale to była jeszcze "Karczma Słupska".

    • Co do Legnicy, to nie żadne zamknięte miasto.
      Bywałem wtedy w Legnicy prawie codziennie. Miasto nie było zamknięte, najwyżej wjazd i wyjazd bywał zakorkowany przez kolumnę Niezwyciężonej Armii Czerwonej, wtedy faktycznie wjazd i wyjazd mógł trwać koszmarnie długo. Było pełno ruskiego wojska i rodzin ruskich wojskowych zawodowych, a w barach w Legnicy nie było pierogów ruskich, tylko pierogi legnickie, ale to w tamtych czasach było normalne. Poza tym szaro i brudno, jak wszędzie, a tamtejsza huta miedzi truła nie tylko rośliny(kilkaset metrów od huty nic nie rosło, teraz drzewa zasadzone już po komunie są takie duże, że tego nie poznać.), Polaków(koło huty był Legmet i chyba jeszcze jakieś zakłady, a truciznę było czuć na kilometry), ale również Niezwyciężoną Armię Czerwoną, blisko huty Kacapy miały koszary i mieszkania dla zawodowych sołdatów. Znakiem rozpoznawczym(dla Polaków) takiego mieszkania były okna zasłonięte gazetami, zamiast firan. Sztab Kacap-Armii na Polskę(po naszemu się to nazywało chyba Północna Grupa Wojsk Armii Czerwonej) też nie przypominał pałacu: wielka, brzydka, poniemiecka chałupa. Mury, za którymi były kacap-koszary były malowane czerwoną farbą olejną, przynajmniej z góry, bo wtedy nie rzucało się w oczy potłuczone szkło wbetonowane w mur, farba to tuszuje, a do tego nikt nie wie, jaka trucizna razem z tą farbą trafiła do krwioobiegu pokaleczonego tłuczonym szkłem delikwenta.

  7. a’propos
    przez umysl przelatuja mi rózne migawki..a to z wielu filmów..urywek..po co nam ten MIŚ..??otóż to..nikt nie wie po co..nastepny..jak to pewien pan z biura taksowka pojechal zjesc kasze ze skwarkami..to jest jakas paranoja..czy zwyklemu czlowiekowi nie wystarczy porcja pierogów z miesem + barszczyk..lub znalezc miejsce gdzie dają dobrą ogórkową lub pomidorówke??(pisze to jako kucharz-kelner z zawodu)…ale nie..nie wystarczylo..trzeba dodac sobie wypelniacze do EGO…moj komentarz bedzie strasznie nieskładny..(sorry)..po co im bylo chodzic do knajpy??chcieli sie sami sobą nacieszyc;jacy to oni piekni;władczy;wspaniali..widocznie blyski od lustrzanek fotoreporterów doprowadzily u nich do zaniku istoty szarej..co to za zbieranina..gdzie nikt nikomu nie ufa..są ze soba tylko po to by nawzajem swinie sobie podkladac;krasc publiczne pieniadze;nagrywac jedni drugich..doprowadzic do tak potwornej degrengolady..sami juz chyba dzs nie wiedza po co i w czyim imieniu to wszystko bylo..moze koniec-konców zaczna sami na siebie donosic lub dorzynac sie pod dywanem lub oficjalnie..
    pytanie do gospodarza lub innego intelokutora..prosilbym o maluśką chronologie..kiedy to tusk zacząl "jojcyć" dziennikarzom o tym ze istnieje mozliwosc masowej inwigilacji..czy to sie naklada jakowoś z datą otwarcia w/w "restauracji"…????
    czy wymieniona pani A.P…to ktos powinowaty tego pana co był "współzakladał" PO i kiedys bodajze pelnil obowiazki prezydenta "warszafki"..i został "zniknięty i wykluczony" przez prezydenta europy??
    aha..jeszcze jeden fragmencik..(alternatywy 4)..jak to w niedokonczonym pustostanie wielkoplytowym pojawiaja sie 2 panowie w strojach roboczych i zamurowywuja mikrofony sprowadzone z zagranicy za "dewizy" firmy TELEFUNKEN..w jednym z mieszkac..a juz wiedzieli wiele-wiele wczesniehj ze lokatorem bedzie "profesor-doktor-habilitowany-obojgu prawa DĄB-ROZWADOWSKI..Odrzucam z umyslu ta bzdurna zaspiewke.."zielono mi…"..jak mysle o tym wszystkim to mi czarne płaty lataja przed oczami…i na koniec..mam nadzieje ze..juz tak sie zapętlili;zamotali..ze ani w sobote na kongresie PO..ani juz nigdy potem nic sensownego nie wymysla..tylko to…jak stąd jak najszybciej wyjechac..chocby i przy pomocy "facetow w brązowych butach…chocby i nawet…przez zielona granice..nie wyobrazam sobie tych spojrzen jak to niesiolowski;palikot;pitera.i caaaała reszta…..beda patrzec na tablice odlotów na okeciu..i te spojrzenia innych obywateli..niektore zimne..niektore ledwo krztuszace smiech…

  8. a’propos
    przez umysl przelatuja mi rózne migawki..a to z wielu filmów..urywek..po co nam ten MIŚ..??otóż to..nikt nie wie po co..nastepny..jak to pewien pan z biura taksowka pojechal zjesc kasze ze skwarkami..to jest jakas paranoja..czy zwyklemu czlowiekowi nie wystarczy porcja pierogów z miesem + barszczyk..lub znalezc miejsce gdzie dają dobrą ogórkową lub pomidorówke??(pisze to jako kucharz-kelner z zawodu)…ale nie..nie wystarczylo..trzeba dodac sobie wypelniacze do EGO…moj komentarz bedzie strasznie nieskładny..(sorry)..po co im bylo chodzic do knajpy??chcieli sie sami sobą nacieszyc;jacy to oni piekni;władczy;wspaniali..widocznie blyski od lustrzanek fotoreporterów doprowadzily u nich do zaniku istoty szarej..co to za zbieranina..gdzie nikt nikomu nie ufa..są ze soba tylko po to by nawzajem swinie sobie podkladac;krasc publiczne pieniadze;nagrywac jedni drugich..doprowadzic do tak potwornej degrengolady..sami juz chyba dzs nie wiedza po co i w czyim imieniu to wszystko bylo..moze koniec-konców zaczna sami na siebie donosic lub dorzynac sie pod dywanem lub oficjalnie..
    pytanie do gospodarza lub innego intelokutora..prosilbym o maluśką chronologie..kiedy to tusk zacząl "jojcyć" dziennikarzom o tym ze istnieje mozliwosc masowej inwigilacji..czy to sie naklada jakowoś z datą otwarcia w/w "restauracji"…????
    czy wymieniona pani A.P…to ktos powinowaty tego pana co był "współzakladał" PO i kiedys bodajze pelnil obowiazki prezydenta "warszafki"..i został "zniknięty i wykluczony" przez prezydenta europy??
    aha..jeszcze jeden fragmencik..(alternatywy 4)..jak to w niedokonczonym pustostanie wielkoplytowym pojawiaja sie 2 panowie w strojach roboczych i zamurowywuja mikrofony sprowadzone z zagranicy za "dewizy" firmy TELEFUNKEN..w jednym z mieszkac..a juz wiedzieli wiele-wiele wczesniehj ze lokatorem bedzie "profesor-doktor-habilitowany-obojgu prawa DĄB-ROZWADOWSKI..Odrzucam z umyslu ta bzdurna zaspiewke.."zielono mi…"..jak mysle o tym wszystkim to mi czarne płaty lataja przed oczami…i na koniec..mam nadzieje ze..juz tak sie zapętlili;zamotali..ze ani w sobote na kongresie PO..ani juz nigdy potem nic sensownego nie wymysla..tylko to…jak stąd jak najszybciej wyjechac..chocby i przy pomocy "facetow w brązowych butach…chocby i nawet…przez zielona granice..nie wyobrazam sobie tych spojrzen jak to niesiolowski;palikot;pitera.i caaaała reszta…..beda patrzec na tablice odlotów na okeciu..i te spojrzenia innych obywateli..niektore zimne..niektore ledwo krztuszace smiech…

  9. Dla mnie od razu było jasne,
    Dla mnie od razu było jasne, że to robota kogoś z fachem. Sorry, ale dwóm osłom można  było dać nagrywać dla zwykłej zasłony. Dlatego wszystko wydaje się być realistyczne. Jednak dupsko… "Sowa.." – bezpieka lubi takie zabawy … " …i przyjaciele" – to już kompletny pojazd i pogarda wysłana do koneserów ośmiorniczek. 

  10. Dla mnie od razu było jasne,
    Dla mnie od razu było jasne, że to robota kogoś z fachem. Sorry, ale dwóm osłom można  było dać nagrywać dla zwykłej zasłony. Dlatego wszystko wydaje się być realistyczne. Jednak dupsko… "Sowa.." – bezpieka lubi takie zabawy … " …i przyjaciele" – to już kompletny pojazd i pogarda wysłana do koneserów ośmiorniczek. 

  11. ODCHUDZANIE
    Czy ludzie z otoczenia KOMOROWSKIEGO mają zbiorowe odchudzanie ??Nikt nie został nagrany ,tak mi się zdaje.Wszyscy MOCNI tam jedli a ONI co ? ośmiorniczki z "biedronki" wdupiali. TO nie przypadek.Ciekaw jestem od kiedy zaczą się tajemnicze samobujstwa -mafia nie zostawia świdków…

  12. ODCHUDZANIE
    Czy ludzie z otoczenia KOMOROWSKIEGO mają zbiorowe odchudzanie ??Nikt nie został nagrany ,tak mi się zdaje.Wszyscy MOCNI tam jedli a ONI co ? ośmiorniczki z "biedronki" wdupiali. TO nie przypadek.Ciekaw jestem od kiedy zaczą się tajemnicze samobujstwa -mafia nie zostawia świdków…