Reklama

Nie było trudno przewidzieć, że z chwilą gdy powstanie duży ośrodek medialny będący przeciwwagą dla ośrodków propagandowych, pewne zachowania zostaną w sposób naturalny osiągnięte. Chyba nie warto tłumaczyć, że bez TVP w nowym wydaniu sprawę Bolka strażnicy kłamstwa przykryliby byle bandytą złapanym na Malcie albo dowolnym zdaniem wypowiedzianym przez Kaczyńskiego lub Macierewicza. Zacząłem dość niewinnie, ale to zabieg celowy, który pokazuje gdzie byliśmy i gdzie jesteśmy. Śmieszy mnie i nudzi rytualne analizowanie 100 dni rządów i ględzenie jako to się ma do kampanii wyborczej, a i tutaj nie ma specjalnie argumentów, żeby się racjonalnie wyżyć. Największym sukcesem tego rządu jest wdeptywanie w glebę nietykalnych, którzy sprzedawali Polskę i dręczyli Polaków przez nieludzko długi czas. Zapominamy bardzo szybko o swoich marzeniach sprzed zaledwie pół roku i by więcej nie popełniać tego błędu przypomnę pokrótce z czym mieliśmy do czynienia. Pierwsze tygodnie i miesiące rządów PiS to jedna wielka histeria, która nie ominęła zarówno wyborców PiS, jak i zwolenników szerokich zmian w Polsce. Nim powstał rząd, zatroskani intelektualiści masowo marudzili, że zostali oszukani, bo Macierewicz, Ziobro i Błaszczak zostaną ministrami. Przez najmniej tydzień ci sami giganci intelektu rozprawiali o „szczycie maltańskim”, łamaniu standardów poprzez tempo i porę przegłosowywania ustaw. Na ulicę wyszły dzikie i rozwścieczone grupy wpływów, z których media zrobiły 100 tysięczny tłum przerażonych totalitaryzmem zwykłych obywateli. Po całym świecie rozlali się donosiciele i zaprzańcy, usiłujący załatwić we wszystkich możliwych mediach i instytucjach zachodnich natychmiastowe obalenie rządu.

Dzień i noc trwała nagonka, po każdej decyzji, zapowiedzi, czy planach rządu i Prezydenta Andrzeja Dudy. Niejeden zaczął truchleć i przeraźliwie krzyczeć, że to się nie może udać, że naruszenie tak potężnych interesów i tabu musi się zakończyć katastrofą. W tym trudnym czasie Jarosław Kaczyński siedział w ławach sejmowych i uśmiechał się na przemian ironicznie i z politowaniem. Mam też i osobistą satysfakcję, że nie dałem się wciągnąć w klimat „Jezus Maria., co to będzie”. Konsekwentnie i spokojnie pisałem dzień w dzień, że będzie tylko i wyłącznie lepiej. Po stu dniach rządów PiS mogę z czystym sumieniem powiedzieć jedno. Ważne są sprawnie przegłosowane ustawy, oczyszczenie TVP, ośmieszenie Rzeplińskiego, opozycji, KOD-u i brukselskich marksistów. Bardzo ważny jest program społeczny 500+, niemniej istotne zmiany w ustawach podatkowych i paru innych obszarach. Jednak nic się tak nie liczy, jak ostateczne przełamanie w walce między trzecim pokoleniem AK z trzecim pokoleniem UB. Pierwszy raz mamy rząd, który nie tylko wygrał kluczową bitwę, ale zaczyna wygrywać wojnę. Rząd Olszewskiego został zmieciony, rząd Kaczyńskiego ośmieszony i pognębiony. Za trzecim razem się udało i co więcej tępienie patologii nie zwalnia, ale przyspiesza. Kto w Boga wierzy powinien podziękować za cud, a niewierzący mają okazję się nawrócić lub przynajmniej przestać marudzić.

Reklama

Jeszcze siedem miesięcy temu znalazłoby się może 100 optymistów, skłonnych uwierzyć, że po pół roku rządów PiS, Michnik będzie jechał na oparach, TVN gonił w piętkę, Wajda walił pięścią w kamerę TVP, no i przede wszystkim Bolek zostanie pośmiewiskiem na całą Polskę i pół świata. Prawda, że w tej ostatniej kwestii Kaczyński i Macierewicz teoretycznie nic wielkiego nie zrobili, całą robotę wykonała wdowa po Kiszczaku, ale to są pozory. Gdyby Jarosław Kaczyński był Ryszardem Bugajem i Antoni Macierewicz Jadwigą Staniszkis, każda fundamentalna sprawa zostałby zamęczona pseudointelektualnym bełkotem i Bolek też rozszedłby się po kościach. Mamy rząd i przede wszystkim liderów w tym rządzie, którzy od dekad mówili jedno i wierzyli w to co mówią, a teraz nadają dawno niewidzianą w Polsce jakość polityczną. Tych darów niebios i ateista nie ma odwagi profanować. Po trzech miesiącach nie spodziewałem się połowy z tego, co udało się osiągnąć i nie zamierzam kaprysić. Dla mnie cel jest jeden, ostatecznie dobić trzecie pokolenie UB i posypać wapnem. Dopóki widzę determinację w szeregach PiS, aby słowo stało się ciałem, będę się zachowywał wbrew swojej naturze. Stoję po stronie władzy, pierwszy raz w życiu, bo pierwszy raz w życiu władza robi dokładnie to, co sam na miejscu władzy bym robił. Zmienię nastawienie, gdy zobaczę to, co widziałem przez 25 lat.

Reklama

56 KOMENTARZE

  1. Kiedy tak patrzę na tych łojców
    młodej i jeszcze nieokrzepłej demokracji, jak przywleczeni za pejsy do studia TVN24 i przesłuchiwani przez funkcjonariuszy medialnych Olejnik i Morozowskiego, kiedy widzę ten rytualny, od 25 lat taki samy, taniec strupieszałych zworników starego z nowym, to mam taką radochę, taki ubaw, taki stan euforii, że mógłbym tydzień nie jeść i nie pić.
    Ja nie miałem wątpliwości, Kaczor nie rzuca słów na wiatr, a jak milczy to robi się jeszcze weselej. Hej!

  2. Kiedy tak patrzę na tych łojców
    młodej i jeszcze nieokrzepłej demokracji, jak przywleczeni za pejsy do studia TVN24 i przesłuchiwani przez funkcjonariuszy medialnych Olejnik i Morozowskiego, kiedy widzę ten rytualny, od 25 lat taki samy, taniec strupieszałych zworników starego z nowym, to mam taką radochę, taki ubaw, taki stan euforii, że mógłbym tydzień nie jeść i nie pić.
    Ja nie miałem wątpliwości, Kaczor nie rzuca słów na wiatr, a jak milczy to robi się jeszcze weselej. Hej!

  3. Sukces rządu po 100 dniach? Najgorszy sort wdeptywany w glebę!
    Opozycja nie jest zainteresowana działaniem dla rozwoju kraju,jest skupiona na działaniu mającym zniszczyć obecną władzę stosując paskudne metody korzystając jednocześnie z demokratycznych swobód.Ale myślę,że to ucho od dzbanka się urwie i będzie przykro siadać na zbitej dupie.

  4. Sukces rządu po 100 dniach? Najgorszy sort wdeptywany w glebę!
    Opozycja nie jest zainteresowana działaniem dla rozwoju kraju,jest skupiona na działaniu mającym zniszczyć obecną władzę stosując paskudne metody korzystając jednocześnie z demokratycznych swobód.Ale myślę,że to ucho od dzbanka się urwie i będzie przykro siadać na zbitej dupie.

  5. Trzeba zachować czujność
    Bo w środy dziennikarze maja się naradzać nad atakami na politykę PISu, to też sygnał że na Onecie, Fakcie, Newsweeku itp nieprzychylne komentarze wobec linii redakcji będo częściej wycinane.
    http://wpolityce.pl/media/282798-osa-nadaje-najwiekszy-wydawca-niemieckich-mediow-dla-polakow-rozpoczyna-cykl-pogadanek-z-dziennikarzami-przekaz-prosty-pis-najwiekszym-wrogiem
    I jak tu nie być wkurwionym na zgermanone media.

  6. Trzeba zachować czujność
    Bo w środy dziennikarze maja się naradzać nad atakami na politykę PISu, to też sygnał że na Onecie, Fakcie, Newsweeku itp nieprzychylne komentarze wobec linii redakcji będo częściej wycinane.
    http://wpolityce.pl/media/282798-osa-nadaje-najwiekszy-wydawca-niemieckich-mediow-dla-polakow-rozpoczyna-cykl-pogadanek-z-dziennikarzami-przekaz-prosty-pis-najwiekszym-wrogiem
    I jak tu nie być wkurwionym na zgermanone media.

  7. W prostych
    słowach, idzie dobrze. Pytanie czy Jerry ma killer instinct? Na moje oko ma, i bardzo dobrze. 

    Polska musi się trzymać z boku na teraz ponieważ szykuje się kompletna demolka. Ale to dobrze, w międzyczasie zaorać złodziei, pacanów i bydlaków. 

    Z ciekawostek przyrodniczych, DeutscheBank jest na krawędzi bankructwa. To takie coś w Niemczech, które ma różnych śmieciowych papierków na wartość kilka razy większą niż pkb Niemiec. 

    Cóż. Poza tym Anglicy zostaną w EU. To także dobry news. 

  8. W prostych
    słowach, idzie dobrze. Pytanie czy Jerry ma killer instinct? Na moje oko ma, i bardzo dobrze. 

    Polska musi się trzymać z boku na teraz ponieważ szykuje się kompletna demolka. Ale to dobrze, w międzyczasie zaorać złodziei, pacanów i bydlaków. 

    Z ciekawostek przyrodniczych, DeutscheBank jest na krawędzi bankructwa. To takie coś w Niemczech, które ma różnych śmieciowych papierków na wartość kilka razy większą niż pkb Niemiec. 

    Cóż. Poza tym Anglicy zostaną w EU. To także dobry news. 

  9. Symbol zaprzaństwa.
    Propaganda komunistyczna, a później postkomunistyczna, pozostawiła w pamięci Polaków jeden obraz: duże wąsy i ogromny długopis przywódcy sierpniowych strajków. To wystarczyło by Wałęsa przez trzydzieści lat był postrzegany jako człowiek, który obalił komunizm. Obraz ten był tak silny, że zdecydowanie wpłynął na dalsze losy Polaków.
    Nie zgadzam się z lansowaną opinią, że Wałęsa na zawsze pozostanie ikoną przemian w Polsce.
    Obecnej wiedzy o tym facecie nie da się już zakłamać, gdyż Polacy nie tolerują fałszu. Wałęsa świadomie współpracował z komuchami od 1970 roku, przez wszystkie lata, aż do dnia dzisiejszego. Wiedza ta zawarta jest w faktach zapisanych w licznych dokumentach i potwierdzona w świadectwach osób biorących udział w przemianach lat osiemdziesiątych. Jedną z nich gościmy na portalu MK. Janusz49, z szacunkiem pozdrawiam.
    Wałęsa pozostanie w naszej historii, ale jako symbol zaprzaństwa. Nie musimy się tego wstydzić. Każdy naród ma swojego superskurwiela.
    Nie szukajmy "bohatera" w zastępstwie. Bohaterem jest Ruch milionów obywateli Polski, którzy w 1980 roku przeciwstawili się komunie i walczyli do dnia dzisiejszego o wolną ojczyznę.

    • Symbol ≠(?) Wałęsa
      Z Wałęsy uczyniono symbol walki z komunizmem, natomiast nawet chłop z zapadłej wsi, w swoim rozumie zdawał sobie sprawę z tak banalnego faktu, że sam jeden człowiek nie był w stanie "komuny" obalić. Podejrzewam, że w tamtych czasach, naprawdę wielu – podczas lektury Trybuny i nie tylko – lampka niejednokrotnie się zapaliła.

      Hipotez "po co ta akcja", jak rzekła Matka, jest wiele. Warto się jednak zastanowić, czy nie jest to przypadkiem wielokrotnie już wykorzystywany zabieg przysłonięcia ważniejszych spraw, w tym wypadku, teczką Bolka (nie twierdzę, że to jest błaha sprawa – przyp.). Karol Modzelewski taką tezę wysnuł, twierdząc, że jest to próba odsunięcia oczu opinii publicznej od planu Morawieckiego, jednakże któż ma tu rację ?

  10. Symbol zaprzaństwa.
    Propaganda komunistyczna, a później postkomunistyczna, pozostawiła w pamięci Polaków jeden obraz: duże wąsy i ogromny długopis przywódcy sierpniowych strajków. To wystarczyło by Wałęsa przez trzydzieści lat był postrzegany jako człowiek, który obalił komunizm. Obraz ten był tak silny, że zdecydowanie wpłynął na dalsze losy Polaków.
    Nie zgadzam się z lansowaną opinią, że Wałęsa na zawsze pozostanie ikoną przemian w Polsce.
    Obecnej wiedzy o tym facecie nie da się już zakłamać, gdyż Polacy nie tolerują fałszu. Wałęsa świadomie współpracował z komuchami od 1970 roku, przez wszystkie lata, aż do dnia dzisiejszego. Wiedza ta zawarta jest w faktach zapisanych w licznych dokumentach i potwierdzona w świadectwach osób biorących udział w przemianach lat osiemdziesiątych. Jedną z nich gościmy na portalu MK. Janusz49, z szacunkiem pozdrawiam.
    Wałęsa pozostanie w naszej historii, ale jako symbol zaprzaństwa. Nie musimy się tego wstydzić. Każdy naród ma swojego superskurwiela.
    Nie szukajmy "bohatera" w zastępstwie. Bohaterem jest Ruch milionów obywateli Polski, którzy w 1980 roku przeciwstawili się komunie i walczyli do dnia dzisiejszego o wolną ojczyznę.

    • Symbol ≠(?) Wałęsa
      Z Wałęsy uczyniono symbol walki z komunizmem, natomiast nawet chłop z zapadłej wsi, w swoim rozumie zdawał sobie sprawę z tak banalnego faktu, że sam jeden człowiek nie był w stanie "komuny" obalić. Podejrzewam, że w tamtych czasach, naprawdę wielu – podczas lektury Trybuny i nie tylko – lampka niejednokrotnie się zapaliła.

      Hipotez "po co ta akcja", jak rzekła Matka, jest wiele. Warto się jednak zastanowić, czy nie jest to przypadkiem wielokrotnie już wykorzystywany zabieg przysłonięcia ważniejszych spraw, w tym wypadku, teczką Bolka (nie twierdzę, że to jest błaha sprawa – przyp.). Karol Modzelewski taką tezę wysnuł, twierdząc, że jest to próba odsunięcia oczu opinii publicznej od planu Morawieckiego, jednakże któż ma tu rację ?