Reklama

Poszła jakaś plotka, że w Stoczni Gdańskiej ma zawisnąć tablica poświęcona bohaterskim braciom Kaczyńskim i oczywiście za plotką wylała się fala rechotu i oburzenia. Podniosły się głosy zarzucajce pisanie historii od nowa i to z takich stron jak zwykle. Nie jest to nowa rzecz, a opłakany poziom wiedzy i promowanie blagi historycznej zawdzięczamy wiadomym siłom „demokratycznym”. W odpowiednim czasie wyprano Polakom mózgi i to kilka pokoleniom. Taką techniką bohaterami strajku w Stoczni i „Solidarności” w ogóle został na przykład stalinowski korpus, który stracił wpływy w 1968 roku.

Do Stoczni zaraz po Wałęsie dostarczono dwóch „ekspertów”: Geremka i Mazowieckiego, którzy stworzyli grupę ekspercką z udziałem między innymi „dziadka Waldemara”, czyli Kuczyńskiego, Jadwigi Staniszkis, obecnie aktywistki KOD i ojca Dominiki Wielowieyskiej, Andrzeja Wielowieyskiego. Cała ta grupa razem z Wałęsą napisała historię strajku i „Solidarności”, której nigdy nie było. Jeśli już wskazać bohaterów tamtego czasu, którzy dziś się rozmienili na drobne, to na pewno będzie to Borusewicz i Borowczak, a nie Geremek i Mazowiecki. Przez 25 lat PRL-u Bis wymazano z historii takie nazwiska jak: Anna Walentynowicz, od której się wszystko zaczęło, Andrzej i Joanna Gwiazda, Krzysztof Wyszkowski, czy tragiczna postać Henryka Lenarciaka, bodaj najbardziej skrzywdzonego i zapomnianego bohatera „Solidarności” i dwóch strajków na Wybrzeżu.

Reklama

Henryk Lenarciak pracował w jednej brygadzie z Wałęsą i był ofiarą jego donosów. Wcześniej Lenarciak walczył i wywalczył pomnik poświęcony ofiarom Grudnia 70. W 2006 roku zaraz po nagraniu filmu Grzegorza Brauna „Plusy dodatnie, plusy ujemne”, gdzie zarzucił Wałęsie współpracę z SB i nazwagł go „Bolkiem”, zginął potrącony przez tramwaj. W żadnej szkole tego nie uczą, zamiast prawdziwej historii mamy esbeckie komiksy, jak skakanie przez płot i ten żałosny obrazek, na którym kapusia Wałęsę na ramionach niesie dwóch innych kapusiów SB. Takie podręczniki napisali esbecy, ich kapusie i poplecznicy razem z ”biznesmenami” i „autorytetami”. Trudno się dziwić, że zabrakło w nich miejsca dla Lecha Kaczyńskiego, którego w kontekście historycznych wydarzeń celowo sprowadza się do nieistniejącego bytu „bracia Kaczyńscy”. Nie da się porównać życiorysu Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Kaczyńskiego w odniesieniu do strajku w Stoczni i działalności opozycyjnej przed 1989 rokiem, to zupełnie dwa różne życiorysy. Co więcej żadna z kpin, jakimi się obrzuca Jarosława Kaczyńskiego, że nic nie znaczył, że nie istniał w Stoczni, że 13 grudnia spał do 12.00 i nie był internowany, nie pasuje do Lecha Kaczyńskiego.

Prawdę o Lechu Kaczyńskim zna sam Wałęsa i żyjący świadkowie tamtych dni, jak Borusewicz, czy Borowczak, a mimo to zbudowali jedną wielką obrzydliwą blagę, która z bohaterów zrobiła tchórzy i z kapusiów bohaterów. Prawdziwa historia wygląda tak, że do opozycji Lecha Kaczyńskiego już w 1977 „wciągnął” Jarosław Kaczyński, który wówczas współpracował z KOR, w biurze Romaszewskich. W ramach KOR Lech Kaczyński prowadził szkolenia z zakresu prawa pracy dla robotników, a rok później działał i robił to samo w WZZ. W czasie strajku w 1980 roku był doradcą Wałęsy i współtwórcą 21 postulatów. W 1981 został delegatem gdańskiej „Solidarności” na I Zjazd Krajowy Delegatów, gdzie wybrano go na członka komisji programowej. 13 grudnia 1981 roku nie spał do 12.00, ale został internowany, aż do 15 października 1982 roku. Gdy został zwolniony od razu wrócił do działalności opozycyjnej, uczestniczył w posiedzeniach Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej i Regionalnej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność”. W 1985 wszedł w skład Rady Pomocy Więźniom Politycznym w Gdańsku. Podczas strajków w 1988 znów i tym razem z bratem Jarosławem Kaczyńskim był doradcą strajkujących.

Cały powyższy akapit jest zbudowany z podstawowej wiedzy, dostępnej na stronach typu „Ściąga.pl”, czy Wikipedia i nie ma nic wspólnego z pisaniem nowej historii. Działalność Lecha Kaczyńskiego i Jego udział w przełomowych wydarzeniach historycznych lat 80-tych jest co najmniej bardzo duży jeśli nie olbrzymi. Nie wiem, czy w Stoczni powinna zawisnąć tablica poświęcona „braciom Kaczyńskim”, wszystko zależy od tego, co tam będzie napisane, ale tablica poświęcona Lechowi Kaczyńskiemu powinna wisieć już dawno. Fakt, że do tej pory w żaden sposób nie upamiętniono Lecha Kaczyńskiego w Gdańsku jest wynikiem pisania historii przez esbeków, kapusiów esbeków i tych, którzy się po 1989 roku esbekom i ich biznesom sprzedali.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Brawo sztabowcy Jakiego!

    Brawo sztabowcy Jakiego!

    min Jaki ogłosił że natychmiast przystąpi do budowy III i IV linii metra.

    Wielki projekt ważny dla mieszkańców Warszawy, realny. Na ulicy w Warszawie będą o tym mówić, dobrze, złośliwie lub z niedowierzaniem ale BĘDĄ MÓWIĆ. Brakuje tylko wypowiedzi Premiera Morawieckiego, że to projekt strategiczny dla stolicy Polski i rząd PiS, jak dostanie projekt od Prezydenta Jakiego, zastanowi się na wsparciem finansowym żeby projekt mógł być realizowany. Wszyscy będą wiedzieli że rząd PiS wesprze Prezydenta z PiS w realizacji. I nie chodzi że półroku skończą, ale przed wyborami za rok będą już mocno zaawansowani z początkiem III i IV linii metra.

    Szkoda że kandydaci z Wrocławia, Gdańska Poznania i Łodzi zaspali….

     

    min Szczerski zaprosił do Międzymorza Niemcy. Więc teraz, na spotkaniu międzymorza, po sali będą biegać Niemcy i wpływać na tok działania. Ale skoro Niemcy demontują Polsce międzymorze, to w zasadzie wszytko jedno.

    Wielki Autorytet wyborczej, Roger Waters, zaliczył, między innymi pracowników wyborczej, do półgłówków. W ogóle wychwalał Rosję Putina i zabrania Polakom decydować o swoich sądach.

  2. Brawo sztabowcy Jakiego!

    Brawo sztabowcy Jakiego!

    min Jaki ogłosił że natychmiast przystąpi do budowy III i IV linii metra.

    Wielki projekt ważny dla mieszkańców Warszawy, realny. Na ulicy w Warszawie będą o tym mówić, dobrze, złośliwie lub z niedowierzaniem ale BĘDĄ MÓWIĆ. Brakuje tylko wypowiedzi Premiera Morawieckiego, że to projekt strategiczny dla stolicy Polski i rząd PiS, jak dostanie projekt od Prezydenta Jakiego, zastanowi się na wsparciem finansowym żeby projekt mógł być realizowany. Wszyscy będą wiedzieli że rząd PiS wesprze Prezydenta z PiS w realizacji. I nie chodzi że półroku skończą, ale przed wyborami za rok będą już mocno zaawansowani z początkiem III i IV linii metra.

    Szkoda że kandydaci z Wrocławia, Gdańska Poznania i Łodzi zaspali….

     

    min Szczerski zaprosił do Międzymorza Niemcy. Więc teraz, na spotkaniu międzymorza, po sali będą biegać Niemcy i wpływać na tok działania. Ale skoro Niemcy demontują Polsce międzymorze, to w zasadzie wszytko jedno.

    Wielki Autorytet wyborczej, Roger Waters, zaliczył, między innymi pracowników wyborczej, do półgłówków. W ogóle wychwalał Rosję Putina i zabrania Polakom decydować o swoich sądach.

  3. Leokadia Jung, kobieta
    Leokadia Jung, kobieta zarażona HIV, poruszająca się w środowiskach marginesu społecznego KOD. Stwarza zagrożenie poprzez bezpośredni kontakt z policja. SANEPID i służby medyczne nie reagują. Obecna na wszystkich zadymach Leokadia Jung faktycznie jest nosicielką wirusa HIV? Okazuje się, że tak. W 2000 powstał o niej film dokumentalny pt. „Historia Leokadii J”

  4. Leokadia Jung, kobieta
    Leokadia Jung, kobieta zarażona HIV, poruszająca się w środowiskach marginesu społecznego KOD. Stwarza zagrożenie poprzez bezpośredni kontakt z policja. SANEPID i służby medyczne nie reagują. Obecna na wszystkich zadymach Leokadia Jung faktycznie jest nosicielką wirusa HIV? Okazuje się, że tak. W 2000 powstał o niej film dokumentalny pt. „Historia Leokadii J”

  5. Wiem, że to nie na temat, ale

    Wiem, że to nie na temat, ale ciekaw byłbym, co Pan miałby do powiedzenia na temat rozpuszczonej bodaj wczoraj wiadomości, że KPRP "zaprasza" Niemców do "współpracy" w budowie Trójmorza. Jak dla mnie to jest (nie bawmy się w eufemizmy) zdrada stanu i powrót do platformerskiej realizacji niemieckiej polityki w Europie Środkowej polskimi rękami (tzw. Mitteleuropa 2.0, czyli: Polska wybiera z ogniska gorące ziemniaki własnymi rękami, Szkop je sobie zabiera, a my zostajemy z oparzeniami; mniej przenośnie: jak każdy podoficer czy lokaj zbieramy odium podwładnych, a na przełożonego spływają splendory). Obawiam się, że Andrzej Duda ostatecznie straci mój głos, jeśli się to potwierdzi, bo wygląda na to, że jest wraz ze swoim otoczeniem, mówiąc Kisielem, wychowany pod szafą i ma zbyt wąskie horyzonty na to, by poprowadzić Polskę do większych sukcesów w Europie Środkowej.

  6. Wiem, że to nie na temat, ale

    Wiem, że to nie na temat, ale ciekaw byłbym, co Pan miałby do powiedzenia na temat rozpuszczonej bodaj wczoraj wiadomości, że KPRP "zaprasza" Niemców do "współpracy" w budowie Trójmorza. Jak dla mnie to jest (nie bawmy się w eufemizmy) zdrada stanu i powrót do platformerskiej realizacji niemieckiej polityki w Europie Środkowej polskimi rękami (tzw. Mitteleuropa 2.0, czyli: Polska wybiera z ogniska gorące ziemniaki własnymi rękami, Szkop je sobie zabiera, a my zostajemy z oparzeniami; mniej przenośnie: jak każdy podoficer czy lokaj zbieramy odium podwładnych, a na przełożonego spływają splendory). Obawiam się, że Andrzej Duda ostatecznie straci mój głos, jeśli się to potwierdzi, bo wygląda na to, że jest wraz ze swoim otoczeniem, mówiąc Kisielem, wychowany pod szafą i ma zbyt wąskie horyzonty na to, by poprowadzić Polskę do większych sukcesów w Europie Środkowej.