Reklama

Jako obserwator polityki nie jestem w stanie uwierzyć w jakie bagno wpakowała się Platforma Obywatelska robiąc cyrk w Sejmie. Są tylko dwa wytłumaczenia – głupota i chaos w samej partii albo (teoria spiskowa) rozkaz od mocodawców.

Zacznijmy jednak od rzutu okiem ze strony szarego wyborcy, który to pamięta jeszcze piękne czasy spokoju, ciepłej wody w kranie, orlików i schetynówek. Któremu to pozostały wspomnienia po Koko Euro Spoko czyli Euro 2012 oraz wychwalające nas pod niebiosa  artykuły o Polsce w niemieckiej prasie. Tenże wyborca zagłosował jednak na PiS ale tylko z powodu afery taśmowej oraz fatalnej premier Kopacz, co to koleją jeździła i pytała się czy kotlecik ładnie pachnie. Za jakiś czas złe wspomnienia z czasów rządów PO wyparują jemu z głowy (przyjdą nowe, związane z PiSem), natomiast miłe wspomnienia z epoki Tuska zostaną. I będzie do odzyskania.

Reklama

Cóż zatem Platforma O. powinna zrobić aby takiego właśnie wyborcę odzyskać? Aby za trzy lata postawił krzyżyk w kratce na jej liście wyborczej? To banalnie proste Drogi Watsonie. Punktować rządzących, wykorzystywać ich słabe strony i potknięcia, zaproponować nową, lepszą wizję Polski czyli zaczarować wyborców. Wybory wgrywa się odwołując do emocji.  
Dodatkowo należy pokazywać się wyborcom jako partia silna, zdecydowana, mająca charyzmatycznego lidera, który ma wizję i poprowadzi nas ku świetlanej przyszłości. Oczywiście to jest praca na długi okres, ale nikt nie mówił, że polityka to bułka z masłem.

I muszę przyznać, jako szary obywatel, że pozornie takie ruchy były. Słynne słowa Schetyny (czy szczere to już inna sprawa) o skręcie w prawo, konferencja Polska Obywatelska 2.0 a całkiem niedawno Gabinet Cieni z Grzegorzem Schetyną jako cień-premierem i całą masą osób jako ministry. Wyglądało to nieco topornie, ale tak już mają partie wodzowskie, które utraciły przywódcę i próbują się pozbierać na nowo. Początek zatem był i nagle PO postanawia to wszystko wyrzucić do kosza, zresetować całą dotyczasowa politykę.

Po co? Jedni twierdzą, że to walka frakcyjna w PO. Że niby młode wilki poczuły krew i prą do finalnego zwarcia aby wykończyć Kaczora-dyktatora. A przy okazji odsunąć od sterów Schetynę, który myśli zbyt długodystansowo a tu trzeba działać tu i teraz by “ratować demokrację”. Kto był autorem szturmu na mównicę sejmową i decyzji o okupacji sali posiedzeń? Moje podejrzenia skłaniają się ku tradycjom pospolitego ruszenia. Ruszyli, ruszyli i teraz nie chcą się ruszyć z powrotem. Ani kroku w tył, bo Rysiek Petru i jego wesoła gromadka oskarżą ich o tchórzostwo i brak woli walki. Niczym słynne oddziały NKWD na tyłach Armii Czerwonej.

Teoria spiskowa mówi o tym, że dostali po prostu rozkaz. Koszt nie jest ważny, musimy rozbujać łajbę aby za Zachodzie widzieli, że u nas dobrze nie jest. Strata miłośników świętego spokoju (trzon wyborców) jest tego warta. Mogło to być też uderzenie przy użyciu taktyki zwanej rozpoznanie bojem – tzn. atakujemy częścią tylko sił aby rozpoznać możliwości wroga.

Moim zdaniem połączyły się tutaj trzy rzeczy – PiS się nie przestraszył (i poszedł sobie głosować obok), plan zablokowania uchwalenia budżetu (dograny z KODem, który już był przygotowany na manifestację obok) ny pokazać chaos w Polsce oraz emocje “młodych wilków” w PO, które chcą zagryźć starego wilka Schetynę.   

Całość miała być krótkim strzałem, błyskawiczną akcją pokazującą jedność opozycji i słabość rządu a do tego paliwem do kolejnych żądań i zmuszaniem PiSu do defensywy. Wyszło jak wyszło. Posłowie opozycji siedzą teraz bez celu w Sejmie, grzebią w notatkach PiSu, śpiewają i recytują wiersze a do tego wysyłają mnóstwo zdjęć na których widać, że siedzą bezproduktywnie. Zmarnowali cały swój potencjał i pokazali się jako grupa mało śmiesznych clownów a nie poważni politycy. To będzie bardzo ciężko dorobić.

Czy taki miał być efekt rozgrywek? Wątpię. A w chwili obecnej jedyne dobre wyjścia dla opozycji to bratnia pomoc wojskowa z zachodu, atak kosmitów lub też wybuch wulkanu w okolicach ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie.

 

Reklama