Reklama

Błogosławieni, którzy w niedzielę pa

Błogosławieni, którzy w niedzielę palcem nie muszą, a nawet nie powinni kiwać. Przeklęci, którym świątek, piątek i niedziela dniem powszednim w znoju zanurzony. Pożaliłem się, a teraz do roboty i to jeszcze takiej, co nie powinna zmęczyć błogosławionych. Postaram się ciężko zapracować na lekki tekst. Przeczytałem krótką notkę gdzie na jakimś tabloidzie, chyba na portalu GW. Notka nie brzmiała jak tytuł wpisu, ale do tytułu się sprowadzała. Oto mąż stanu Donald Tusk wyzywa na pojedynek męża stanu Grzegorza Napieralskiego. Mężowie mają o siódmej rano przebiec 10 kilometrów. Przeczytałem tylko tytuł, bo cóż mógłbym innego jeszcze czytać po lekturze tytułu. Po tytule wnoszę, że chodzi nie o fakt, nawet medialny, ale o propozycję. Mąż stanu Donald Tusk pyta męża stanu Grzegorza Napieralskiego czy chce się bić? Pewnie już są tacy błogosławieni, którzy się zmęczyli i zastanawiają się jakimż to sposobem z takiego Michałka, Kurka zamierza poskładać felietonik. Prostym sposobem, prostym jak konstrukcja psychiczna większości facetów. Przeczytałem tę nic nieznacząca informacyjkę i przyszły mi do głowy, zupełnie nieoczekiwanie, dwie poważne refleksje. Najpierw zrozumiałem dlaczego tak alergicznie reaguję na wszelkie feministyczne wywody, alergia jest precyzyjnie dobranym słowem, ponieważ objawy są rzeczywiste nie metaforyczne. Reaguję alergicznie na feminizm, ponieważ ta kobieca groteska kojarzy mi się z groteską męską zwaną „maczyzmem”. „Maczyzm” w takim hollywoodzkim wydaniu, granym przez Latynosa, dokładnie o ten stereotyp, ale nie tylko stereotyp mi chodzi. Napięte mięśnie, brylantyna na głowie i budzik zegarka ustawiony na 45 minut w trakcie stosunku płciowego. U mnie na podwórku mawiało się o takich „figo fago”. Jestem facetem, śmiem twierdzić, że twardym, męskim facetem i patrząc na podobne karykatury męskości widzę najbardziej groteskowy obraz płciowy. Maczyzm w ujęciu fizycznym, który ma dłuższego, który więcej wyrwał, który dłużej może, kto wsiądzie do większego SUV-a, pogryzie szklankę, no coś wyjątkowo żałosnego, a wszystko generowane przez męskie geny. Nie inaczej jest z feministkami, to są „maczystki”, z tym, że ich prężenie mułów i mierzenie członków wygląda jeszcze bardziej zabawnie, ponieważ zawody odbywają się wbrew naturze. Macho i feministka skupiają się na obwieszczaniu światu jak bardzo są maczowscy, od nich można się dowiedzieć jedynie tyle, że mają najlepszą, ekologiczną brylantynę, super gites opaleniznę i piątego faceta w tym tygodniu. A formy „intelektualne” maczyzmu i feminizmu pozostawiam bez komentarza, żeby nie obciążać tekstu. Skojarzył mi się mąż Donald Tusk z maczowską feministką, w krótkich majtkach. Podwórkowe „chodź się bić”, by zaimponować niczym Władimir Putin kąpielą w Bajkale, albo Berlusconi bunga bunga. Podobne zabawy chłopięce mają swój głęboki sens w pewnym wieku i właśnie po to są potrzebne, żeby z nich wyrosnąć. Żaden tam „stanu”, taki zwyczajny mąż zachowujący się jak mężczyzna nie zrobi z siebie chłopczyka w krótkich majtkach i to jeszcze na oczach milionów.

Reklama

Tak sobie myślałem, ale tylko przez chwilę, bo zaraz przyszła mi do głowy druga refleksja, a mianowicie smutna światowa tendencja. Niestety Donald Tusk jest światowej klasy politykiem, piszę niestety, ponieważ tak się dzieje na świecie, że chłopcy w krótkich gatkach robią dziś za mężów stanu. Czy to Sarkozy panierujący genitalia na jakieś gumowej kuli, czy wspomniany włoski ogier Berlusconi, czy w końcu Obama – sami chłopcy „chcesz się bić?”. Moje wrażenie nie mają jednak większego znaczenia, takie zawody sfeminizowanych maczystów zwyczajnie się podobają. Lud kocha swoich przywódców, którzy są wysportowani i mają duże mięśnie, kobiety z żurnala, wielkogabarytowe SUV-y. Pół tygodnia trwała dyskusja, czy macho Arłukowicz przechodząc z partii do partii zmieni układ sił na scenie politycznej i lepszego przykładu na to, że maczyzm z feminizmem opanował politykę nie znajdę. Fachowcy nazywają to postpolityką, ale jaki sens ma tworzenie neologizmów, kiedy staropolskie słowa: maczyzm i feminizm oddają sedno sprawy. Czego można się spodziewać po facecie na najwyższym urzędzie, który publicznie mierzy sobie prącie niczym dorastający Adrian Mole? Obrazek idealnie podsumowujący męża stanu, cały Donald Tusk, chłopiec malowany. Nie mam wysokich wymagań, wystarczy mi jak premierem zostanie facet w długich spodniach albo kobieta bez podkolanówek i warkoczyków z kokardkami.

Reklama

39 KOMENTARZE

  1. Jakiś czas temu, kiedy Bill Clinton bawił w Polsce
    zaproponował panu Waldkowi, generałowi strażackich remiz, wówczas chwilowo,premierowi, poranny bieg. Na co pan Waldek Pawlak, też ,,maczo” – ochoczo przystał.
    I kiedy już w swoim podręcznym składzie z ubraniami, który posiadał na zapleczu, jak każdy polski ,,maczo”, zaczął kompletować gustowne ubranko z kreszu, wpadło mu do głowy zapytać o szczegóły : a na ile ten bieg?
    – Na 10 – 15 kilometrów.
    -Yyyy. Panu Waldkowi słuchawka wypadła z rąk.
    O świcie Bill z gromadą ochroniarzy pobiegli, jak zwykle, swoje dziesięć kilometrów. Bez pana Waldka.

  2. Jakiś czas temu, kiedy Bill Clinton bawił w Polsce
    zaproponował panu Waldkowi, generałowi strażackich remiz, wówczas chwilowo,premierowi, poranny bieg. Na co pan Waldek Pawlak, też ,,maczo” – ochoczo przystał.
    I kiedy już w swoim podręcznym składzie z ubraniami, który posiadał na zapleczu, jak każdy polski ,,maczo”, zaczął kompletować gustowne ubranko z kreszu, wpadło mu do głowy zapytać o szczegóły : a na ile ten bieg?
    – Na 10 – 15 kilometrów.
    -Yyyy. Panu Waldkowi słuchawka wypadła z rąk.
    O świcie Bill z gromadą ochroniarzy pobiegli, jak zwykle, swoje dziesięć kilometrów. Bez pana Waldka.

  3. Jakiś czas temu, kiedy Bill Clinton bawił w Polsce
    zaproponował panu Waldkowi, generałowi strażackich remiz, wówczas chwilowo,premierowi, poranny bieg. Na co pan Waldek Pawlak, też ,,maczo” – ochoczo przystał.
    I kiedy już w swoim podręcznym składzie z ubraniami, który posiadał na zapleczu, jak każdy polski ,,maczo”, zaczął kompletować gustowne ubranko z kreszu, wpadło mu do głowy zapytać o szczegóły : a na ile ten bieg?
    – Na 10 – 15 kilometrów.
    -Yyyy. Panu Waldkowi słuchawka wypadła z rąk.
    O świcie Bill z gromadą ochroniarzy pobiegli, jak zwykle, swoje dziesięć kilometrów. Bez pana Waldka.

  4. Rozprawka o ewoluowaniu
    Ciekawe jest ewoluowanie róznych środowisk, w kierunku Kaczyńskiego.
    Nie piszę PISu, bo ta partia, aby rządzić, przynajmniej w części parlamentarnej musi się całkowicie przeobrazić/wymienić.
    Nie wyobrażam sobie, że Kaczyński bedzie chciał się podpierać tymi zerami, które dzisiaj krążą po sejmie, wciąż mam nadzieję, że ma jakiś plan w tym względzie.
    Czytając tzw. drugi obieg, mam wrażenie, że ludzie, którzy chcą głosować na partię PIS, mają przeróżne wobec niej oczekiwania. Przeczytałem nawet, że głosujac na PIS skrócimy cierpienia polskiej gospodarce, bo Kaczński poprzez niemożność samodzielnego rządzenia przyspieszy totalny krach, przewidywany wtedy za 2 lata, przełamując marazm wyborczy, co obudzi w społeczeństwie rozum i instynkt samozachowawczy. Większość tych ludzi definitywnie jednak, nie chce zabetonowania tego “niczego” gwarantowanego przez PO-SLD. To trochę przypomia Twoje Matko widzenie sprawy.
    Ja również nie jestem ciekaw jak naszym, pięknym krajem będzie rządzić dwóch nieopierzonych chłoptysiów, aż strach się bać. Wtedy na co dzień będą mogli uprawiać kogucie walki i stukanie się po czółkach w typie “chcesz się bić”.
    A teraz o ewoluowaniu płci, a propos wpisu P@ni mi
    Skrócony materiał wg focusa ekstra numer 5/2005
    Profesor Francesco Zaccanti, wykładowca zoologii na Uniwersytecie Bolońskim, uważa, że kolejność pojawienia się płci to pierwotnie żeńska, a potem męska, wiele setek milionów lat temu.
    Rozwój zarodkowy zwierząt wyższych, w tym ludzi, prowadzi do powstania samicy. Wszystkie noworodki byłyby więc dziewczynkami, gdyby po upływie 7 tygdnia ciąży męskie hormony nie powodowały innego biegu wydarzeń.
    Dzieworództwo pozwala na to że samce nie są potrzebne i ta samowystarczalność samic wskazywałaby, że są one pierwszą płcią, jaka pojawiła się na ziemi.
    PS No Matko, a zapomniałeś o M.Curie Skłodowskiej: izotopy, rad i polon. Dwa Noble

  5. Rozprawka o ewoluowaniu
    Ciekawe jest ewoluowanie róznych środowisk, w kierunku Kaczyńskiego.
    Nie piszę PISu, bo ta partia, aby rządzić, przynajmniej w części parlamentarnej musi się całkowicie przeobrazić/wymienić.
    Nie wyobrażam sobie, że Kaczyński bedzie chciał się podpierać tymi zerami, które dzisiaj krążą po sejmie, wciąż mam nadzieję, że ma jakiś plan w tym względzie.
    Czytając tzw. drugi obieg, mam wrażenie, że ludzie, którzy chcą głosować na partię PIS, mają przeróżne wobec niej oczekiwania. Przeczytałem nawet, że głosujac na PIS skrócimy cierpienia polskiej gospodarce, bo Kaczński poprzez niemożność samodzielnego rządzenia przyspieszy totalny krach, przewidywany wtedy za 2 lata, przełamując marazm wyborczy, co obudzi w społeczeństwie rozum i instynkt samozachowawczy. Większość tych ludzi definitywnie jednak, nie chce zabetonowania tego “niczego” gwarantowanego przez PO-SLD. To trochę przypomia Twoje Matko widzenie sprawy.
    Ja również nie jestem ciekaw jak naszym, pięknym krajem będzie rządzić dwóch nieopierzonych chłoptysiów, aż strach się bać. Wtedy na co dzień będą mogli uprawiać kogucie walki i stukanie się po czółkach w typie “chcesz się bić”.
    A teraz o ewoluowaniu płci, a propos wpisu P@ni mi
    Skrócony materiał wg focusa ekstra numer 5/2005
    Profesor Francesco Zaccanti, wykładowca zoologii na Uniwersytecie Bolońskim, uważa, że kolejność pojawienia się płci to pierwotnie żeńska, a potem męska, wiele setek milionów lat temu.
    Rozwój zarodkowy zwierząt wyższych, w tym ludzi, prowadzi do powstania samicy. Wszystkie noworodki byłyby więc dziewczynkami, gdyby po upływie 7 tygdnia ciąży męskie hormony nie powodowały innego biegu wydarzeń.
    Dzieworództwo pozwala na to że samce nie są potrzebne i ta samowystarczalność samic wskazywałaby, że są one pierwszą płcią, jaka pojawiła się na ziemi.
    PS No Matko, a zapomniałeś o M.Curie Skłodowskiej: izotopy, rad i polon. Dwa Noble

  6. Rozprawka o ewoluowaniu
    Ciekawe jest ewoluowanie róznych środowisk, w kierunku Kaczyńskiego.
    Nie piszę PISu, bo ta partia, aby rządzić, przynajmniej w części parlamentarnej musi się całkowicie przeobrazić/wymienić.
    Nie wyobrażam sobie, że Kaczyński bedzie chciał się podpierać tymi zerami, które dzisiaj krążą po sejmie, wciąż mam nadzieję, że ma jakiś plan w tym względzie.
    Czytając tzw. drugi obieg, mam wrażenie, że ludzie, którzy chcą głosować na partię PIS, mają przeróżne wobec niej oczekiwania. Przeczytałem nawet, że głosujac na PIS skrócimy cierpienia polskiej gospodarce, bo Kaczński poprzez niemożność samodzielnego rządzenia przyspieszy totalny krach, przewidywany wtedy za 2 lata, przełamując marazm wyborczy, co obudzi w społeczeństwie rozum i instynkt samozachowawczy. Większość tych ludzi definitywnie jednak, nie chce zabetonowania tego “niczego” gwarantowanego przez PO-SLD. To trochę przypomia Twoje Matko widzenie sprawy.
    Ja również nie jestem ciekaw jak naszym, pięknym krajem będzie rządzić dwóch nieopierzonych chłoptysiów, aż strach się bać. Wtedy na co dzień będą mogli uprawiać kogucie walki i stukanie się po czółkach w typie “chcesz się bić”.
    A teraz o ewoluowaniu płci, a propos wpisu P@ni mi
    Skrócony materiał wg focusa ekstra numer 5/2005
    Profesor Francesco Zaccanti, wykładowca zoologii na Uniwersytecie Bolońskim, uważa, że kolejność pojawienia się płci to pierwotnie żeńska, a potem męska, wiele setek milionów lat temu.
    Rozwój zarodkowy zwierząt wyższych, w tym ludzi, prowadzi do powstania samicy. Wszystkie noworodki byłyby więc dziewczynkami, gdyby po upływie 7 tygdnia ciąży męskie hormony nie powodowały innego biegu wydarzeń.
    Dzieworództwo pozwala na to że samce nie są potrzebne i ta samowystarczalność samic wskazywałaby, że są one pierwszą płcią, jaka pojawiła się na ziemi.
    PS No Matko, a zapomniałeś o M.Curie Skłodowskiej: izotopy, rad i polon. Dwa Noble

  7. Chłopak z podwórka po prostu
    W cywilizowanym świecie, jak się kogoś wyzywało na pojedynek, to pozwany wybierał broń.

    Powyższa sytuacja, czyli Tusk wyzywa Napieralskiego na “bieg na 10km o 7rano” byłaby niemożliwa.

    Tusk mógłby co najwyżej wyzwać Napieralskiego na “pojedynek sportowy”, a Napieralski wtedy mógłby zaproponować tenisa, hokeja, brydża, albo szachy.

    Jest takie powiedzenie – frak zaczyna dobrze leżeć dopiero w 3 pokoleniu.

  8. Chłopak z podwórka po prostu
    W cywilizowanym świecie, jak się kogoś wyzywało na pojedynek, to pozwany wybierał broń.

    Powyższa sytuacja, czyli Tusk wyzywa Napieralskiego na “bieg na 10km o 7rano” byłaby niemożliwa.

    Tusk mógłby co najwyżej wyzwać Napieralskiego na “pojedynek sportowy”, a Napieralski wtedy mógłby zaproponować tenisa, hokeja, brydża, albo szachy.

    Jest takie powiedzenie – frak zaczyna dobrze leżeć dopiero w 3 pokoleniu.

  9. Chłopak z podwórka po prostu
    W cywilizowanym świecie, jak się kogoś wyzywało na pojedynek, to pozwany wybierał broń.

    Powyższa sytuacja, czyli Tusk wyzywa Napieralskiego na “bieg na 10km o 7rano” byłaby niemożliwa.

    Tusk mógłby co najwyżej wyzwać Napieralskiego na “pojedynek sportowy”, a Napieralski wtedy mógłby zaproponować tenisa, hokeja, brydża, albo szachy.

    Jest takie powiedzenie – frak zaczyna dobrze leżeć dopiero w 3 pokoleniu.