Reklama

Dwa lata mamy z bańki, mówię to z pełnym przekonaniem i daję za to co mówię głowę. Po jednej stronie barykady mamy nieudolnego, zakompleksionego, zdziwaczałego i archaicznego prezydenta, po drugiej leniwego i asekuracyjnego premiera. Gwarancją patowej sytuacji nie jest taki czy inny program polityczny, gwarantem są mentalności obu Panów, czy jak kto woli dwóch Panów i Tuska. Gdy PiS było u władzy jedynym opozycyjnym pomysłem PO, był anty-PiS. W tej chwili role się odwróciły, PiS nie ma nic do powiedzenia poza ?precz z PO?.

Nieszczęść w takiej partii jak PiS jest tysiąc dużych i milion malutkich, wśród nich jest i to nieszczęście, że PiS na kopii strategii daleko nie zajedzie. Mało tego PiS tą strategią dostarcza Tuskowi całej palety alibi i tanich tłumaczeń. W tej chwili PO jest tak pewne siebie, że nawet sondaże sobie odpuszcza, cała ostatnia akcja poniewierania Kaczyńskiego nie spodobała się Polakom i to w istotnej przewadze. Tusk musiał o tym doskonale wiedzieć, a jednak się nie powstrzymał o małej przyjemności. Poszedł na wojnę, ponieważ wiedział jeszcze coś innego, wiedział, że nie spodoba się Polakom forma, natomiast co do treści otrzyma pochwały.

Jak Tusk wiedział tak też się stało, Polacy krzyknęli chórem, że to rząd miał rację i miałby rację kompletną, gdyby się nie wygłupiał z samolotem. Z tej lekcji nauka jest jedna. Partia rządząca może się posunąć bardzo daleko w upokarzaniu opozycji i może to robić z prostego powodu, powodem jest pewność, że w odpowiedzi opozycja posunie się jeszcze dalej. Dopóki Polacy będą widzieć, że w poziomie agresji i głupoty PiS jest zdecydowanym liderem, a PO co najwyżej i póki co sporadycznie PiS dorównuje, o wszelkich zmianach jakościowych możemy zapomnieć. Nawet jeśli PO osiągnie poziom debaty wyznaczony przez PiS, to i tak nie będzie to sukces Kaczyńskich, będzie to utrzymanie istniejącego stanu rzeczy. Trzeba dodatkowo pamiętać, że poza tym jednym elementem równowagi, PO ma same przewagi nad PiS. Co by nie mówić o koalicji z PSL i pomimo jakiś tam indywidualnych zgrzytów między Piterą i Kłopotkiem, oboje niezbyt rozumni, albo ostatniego hitu Nitras kontra samorządowiec PSL, w żadnej mierze nie da się tego porównać z paktami stabilizacyjnymi i Lepperem na urzędzie.

Reklama

Jakby nie patrzeć krytycznie na Tuska, to Tusk ma coś czego żaden Kaczyński nigdy mieć nie będzie. Tusk jest dobrze odbierany w świecie, dobrze postrzegany w EU, jest kimś w rodzaju Kwaśniewskiego mniejszego formatu, ale to jest więcej niż dużo na takiego rywala jak nieporadny i obśmiany w świecie Kaczyński. Polacy nie postrzegają Tuska jako ubogiego krewnego, który nie wie jak się zachować i pyskuje do świata o wielkości Polski na miarę USA. Nie było dotąd powodów, aby się Tuska za granicami wstydzić, poza jednym żuciem gumy, no i oczywiście ostatnią zadymą, ale ta poszła pół na pół z Kaczyńskim. Tusk nie naraził się też żadnej grupie społecznej, żadnej nie zelżył i nie straszył, pedofilów nie liczę, nawet związkowców potraktował przyjaźnie, potwierdzając ich prawo do protestów, które mu może tyle co Pan może Pana majstra. PO jest jedyną partią w Polsce, która jest zdolna do koalicji zarówno po prawej, jak i po lewej stronie, oczywiście nie liczę PSL, bo PSL to kłopotliwe uzupełnienie liczby szabel i ta partia nigdy nie będzie mieć istotnej roli na polskiej estradzie politycznej. W końcu PO jest postrzegana jako partia nowoczesna, zdecydowanie proeuropejska, antyrydzykowa i centrowa, na PO może zgłosować elektorat lewicowy i prawicowy, na PiS tylko radykałowie.

Przy takich przewagach, taplanie się z PiS w błocie nie ma większego znaczenia, o ile nie będzie zbyt częste. Pewnie wcześniej czy później nastąpi zmęczenie materiału i Polacy przestaną się cieszyć z podstawowej radości jaką jest brak PiS u władzy, tylko że z tego nic nie wyniknie i żadnego nowego rozdania nie będzie. Cóż z tego, że PO się zgra i być może nawet skompromituje kilka razy, kiedy za alternatywę robi PiS, niezdolne do jakiejkolwiek koalicji i awanturujące się na każdym kroku, poszukujące konfliktów i grzebiące się nieustannie w przeszłości. Szansa dla PiS jest tylko jedno zachowanie, ale takich zachowań w PiS nie ma i nie będzie. PiS powinno dać PO rządzić, aby z PO wygrać PO musi wziąć odpowiedzialność za władzę. Kaczyński gdyby miał rozum i doradców zamiast gówniarzy ubijających baby z piasku, powiedziałby prostą rzecz. Donku chłopie dawaj te ustawy będę podpisywał jak leci, no może z wyjątkiem takich jak medialna, ale dawaj nie gadaj, że masz tylko dawaj. Chcesz nową ustawę zdrowotną, bardzo Cię proszę podpiszę i powiem całej Polsce, że daję rządowi rządzić, ale na każdym kroku będę pilnował, aby ani jeden Polak nie ucierpiał zdrowotnie i finansowo.

Nie wiem czy jest coś bardziej oczywistego, niż to, że ten co umywa rączki od odpowiedzialności, niczym nie ryzykuje, może tylko zyskać, natomiast ten co krzyczy, że on wie lepiej i nie pozwoli innym popełnić głupoty , jest tylko pozerem i demagogiem. Na dodatek takim pozerem i demagogiem, który dostarcza alibi. Mam jakieś dziwne przekonanie, że Tusk nie ma pomysłu na reformę zdrowia, poza prostym hasłem prywatyzacja, że się prosi aby Tuska wpuścić na te szerokie i zdradliwe wody. Prywatyzacja i owszem, ale co nam po prywatyzacji, gdy nie będzie konkurencji. Mnie naprawdę wsio ryba, czy szpital należy do skarbu państwa, czy Kowalskiego, ja chce mieć możliwość wybrania najlepszego szpitala i najlepszej usługi, a tego zdaje się w tym projekcie nie ma. Jest więcej niż pewne, że ta ustawa jest pełna luk i zagadek, jeśli wejdzie w życie pole popisu dla opozycji będzie ogromne, ale Kaczyński nie dopuści do tego, aby pokazać słabość PO, nienawiść mu nie pozwoli.

A ja tak lekko sobie mówię o ustawie zdrowotnej, nie dlatego, że mi za wszelką cenę nie po drodze z widomymi ludźmi, ale dlatego, że jakakolwiek ta ustawa jest, jest lepsza od tego co jest. Takich przykładów na uziemienie PO jest 120, zdaje się tyle ustaw ponoć jest i jeszcze parę takich akcji jak czarterowanie samolotów, to nawet nikt Tuska nie będzie pytał, gdzie te ustawy są. Patentów na walkę z PO jest tyle, że w arsenale się nie pomieszczą, ale na nasze nieszczęście Kaczyński zatrudnia kolejnych błaznów od wizerunku i PO może sobie bimbać bez obaw. Ostatni błazen wymyślił ocieplenie wizerunku i kazał się Kaczyńskiemu uśmiechać. Ten wziął sobie do serca złotą radę, jedzie na szczyt EU, biega po korytarzach, żeby zdążyć na dwuminutowe obrady i nie zdąża, a na końcu rży spazmatycznym chichotem do kamer, że i tak on jest najważniejsza procedencja. Tusk zamiast się wściekać i posyłać do boju Nowaka, niewiele mądrzejszego od Kownackiego, powinien dać na msze za zdrowie Kownackiego i pozwolić mu rozwinąć skrzydła. Kaczyńskiego wystarczy traktować jak ubogiego krewnego. Jeśli następnym razem będzie chciał jechać, niech jedzie, zasada jest prosta dostaje stanowisko rządu na dwa dni przed szczytem i kuje na pamięć. Wystarczy Kaczyńskiego sprowadzić do roli dziecka specjalnej troski, którym rząd musi karmić lizakami i przewijać i jest kolejny raz po Kaczyńskim, a przy okazji można załatwić kilka ważnych spraw.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. ???
    PO ustawicznie popełnia błędy, to fakt. Warto jednak pamiętać, że te błędy są niejako prowokowane przez PiS, partię, która podobno zwyciężyła w ostatnich wyborach, bo dostała ileś tam głosów więcej niż poprzednio. Jest ich dużo w sejmie. Stanowczo za dużo. A do tego jeszcze prezydent PiSu ostatnio się uaktywnił i postanowił wpychać kij w szprychy przy każdej okazji.

    Nie podoba mi się na razie to co obserwuję, ale chciałbym, by PO mogło sobie wreszcie porządzić nie opędzając się przed ujadającym i kąsającym PiSem czy oglądając się na słupki. Może wtedy przekonalibyśmy się wreszcie do czego ta partia jest zdolna i na co tak naprawdę możemy liczyć. Nie czarujmy się. Inter arma silent Musae.

  2. Odnosząc się do końcowego
    Odnosząc się do końcowego wniosku, też uważam, że zrobienie Prezydenta posłańcem, który przedstawia na przyszłym szczycie stanowisko Rządu, z jednoczesnym zagrożeniem mu Trybunałem Stanu w wypadku nie trzymania wyznaczonej linii, nie byłoby takie głupie a napewno lepsze niż to, co widzieliśmy niedawno na własne oczy.

    • Nie spieszyłbym się tak
      Nie spieszyłbym się tak bardzo z tym grożeniem panu lokatorowi pałacu namiestnikowskiego Trybunałem Stanu. Proponuję najpierw sprawdzić w Konstytucji ilu posłów+senatorów potrzeba aby postawić prezydenta przed w/w Trybunałem. To już nie przelewki – wtedy trzeba by iść na otwartą wojnę z pewnością wygranej.

  3. Popieram Tuska w sprawie samolotu
    Wszyscy atakują Tuska za niedanie samolotu. Matka Kurka robi to najgorzej: pochwalał tę decyzję kilka dni temu, a teraz krytykuje.

    A ja tę decyzję popieram. Tusk nie mógł dać Kaczyńskiemu samolotu, a potem go upokorzyć nie dając przepustki. Jak Kaczyński poleciał samolotem bez napisu "Rzeczpospolita Polska" i bez przepustki, wszedł, bo nikt nie śmiał go nie wpuścić, ale nie dobiegł na obrady w sprawie Gruzji… to wszystko jest samoośmieszanie Kaczyńskiego bez udziału Tuska, bez napisu "Rzeczpospolita Polska".  Gdyby napis  "Rzeczpospolita Polska" z przydziału Tuska był, żałosność rozlałaby się też na Tuska.

    Na każdym konflikcie politycznym wszyscy skonfliktowani tracą. To jest stałe prawo polityki. Więc Tusk musiał stracić, to było wiadomo od początku. Straty akurat się skoncentrowały na niedaniu samolotu. Mogły się skoncentrować np. na niespójności (dał samolot, nie dał przepustki) albo na oddaniu pola (dał samolot i przepustkę). Ale jak ktoś wypowiada wojnę, to wiadomo, że będą straty. Straty mogą być mniejsze albo większe, wojnę można w końcu wygrać i na niej zyskać, ale straty są zawsze.

  4. bardzo ciekawe rzeczy powiedział LK u Olejnik
    Powołał się na rozmowę z Kuroniem, który to powiedział mu (LK), że obserwując co się dzieje zrozumiał, ze w trakcie prezydentury Lecha Wałęsy walczyły dwa “establiszmenty” ubecki i partyjny, wg. Kuronia wygrał partyjny, ciekawi mnie czy LK skojarzył delikatny podtekst tej wypowiedzi Kuronia – pytanie, który establiszment wygrałby gdyby w kancelarii zostali Kaczyńscy?

  5. Blogu jeszcze nie zacznę pisać
    bo zupełnie nie mam na to czasu.I pióro(znaczy się klawiatura) nie ta.Lat mam już kilka, zblizam sie do połówki setki.W dniu dziszejszym doznałem szoku i olśnienia. Ponoć człowiek uczy się przez całe życie.Biorąc pod uwagę że jestem wielkim zwolennikiem teorii Matki naszej Kurki, choć napewno nie fanem bo tak daleko się nie posuwam.To dzisiaj muszę zaprotestować.Zostawmy już w spokoju naszego pierwszego mena w Polsce i tego czwartego też.Jak mawiają starzy eskimosi “wart pac pałaca, a pałac paca”Jezeli to forum ma być konstruktywne, a za takie je uważam,to wzbijmy się w obłoki i zacznijmy myśleć o przyszłości.Koniec wstępu teraz trochę argumentów.
    1. Człowiek który jest Prezydentem- zupełnie sie do tego nie nadaje
    2.Człowiek który jest Premierem- może by sie i nadawał ale nie w tych okolicznościach
    3.Biorąc pod uwagę pierwsze i drugie sytuacja jest patowa.
    4.Reasumując 1,2,i 3 nie posuwamy się do przodu.
    Nie wiem jak to jest w polityce, ale w biznesie oznacza to tylko plajte.
    Nikt kto prowadzi swój biznes nie dopuszcza takiej mozliwości, czego nie można powiedzieć o Panu pierwszym i czwartym.I wtym momencie chyba zblizam się do podstawowej myśli tu głoszonej dwa lata temu przciwstawiliśmy się chamstwu, braku szcunku dla drugiego człowieka i oszołomom.Pytanie tylko czy to nam wystarczy. Ty sam podkreślasz że nie.To było na krótką metę. a już dzisiaj biorąc po uwagę zachowania Panów z ostatnich trzech dni widać że Eskimosi mają rację.Czy potrafi tutaj ktoś napisać o jakiejś lepszej alternatywie? Czasami widzę w Twoich tekstach jakieś rozwiązania, ale to chyba tylko mrzonki.Nazwiska może i znane ale………..
    Życzę wszystkim dobrej nocy bo pora jest już późna.

    • 1+2+3
      Sytuacja rzeczywiście jest patowa. Mamy dwugłową władzę wykonawczą i żadnej nie da się wyeliminować. O współpracy możemy zapomnieć. Jedyna nadzieja, że Trybunał Konstytucyjny ściśle sprecyzuje kto co może i na jakich zasadach. Ma takie uprawnienia w wypadku sporu.

      A propos winnych, czy tez moze zasluzonych. Nie ma miedzy nimi znaku rownosci. Gdy jeden gowniarz da w zeby drugiemu, a drugi pierwszemu odda, do kata pojda obaj. Ale wina chyba jednak nie taka sama.