Reklama

Proszę tylko spokojnie, żadna prowo

Proszę tylko spokojnie, żadna prowokacja, spokojny wręcz naukowy wpis będzie i wcale nie o Papieżu, no może odrobinę nie o papieżu i odrobinę spokojny. Tak się składa, że widziałem cały program z udziałem Żyda Hartmana z polskim obywatelstwem i polskim imieniem Jan oraz księdzem niewiadomego pochodzenia narodowego, w każdym razie Dariusz Kowalczyk się nazywa. Część uważnych czytelników jeszcze nie zmęczona moim wywodem, zauważyła tę konstrukcję przebiegłą, Żyd Hartman na przykład. Po co to było pisać? No tym razem nie po to, po co zawsze. Tym razem po to, aby zobrazować przekaz medialny, który zaraz zamierzam zobrazować. Jak wspomniałem widziałem całą rozmowę Żyda Hartmana z księdzem katolickim Kowalczykiem. W pewnym momencie tej rozmowy, ksiądz Kowalczyk odwołał się do wyświechtanego terminu „cywilizacji śmierci” i umieścił ten termin w kontekście wypowiedzi Żyda Hartmana. Na co Żyd Hartman w moim przekonaniu zupełnie słusznie się oburzył i nazwał ten rodzaj prowadzenia dyskusji chamskim.

Reklama

Uznał za chamskie, że katolicki ksiądz nazwał Żyda Hartmana członkiem cywilizacji śmierci, czyli de facto nazwał go bandytą, mordercą, zabójcą i inne synonimy miałyby tu zastosowanie. Dlaczego to jest chamskie, przecież ksiądz nie powiedział dupa, czy cycki, pisiorek, czy też warga sromowa, tudzież idiota? I tu się odwołam do własnego autorytetu, eksperta od chamstwa. Otóż ludzkość wyróżnia dwa rodzaje chamstwa, to jest chamstwo uczciwe i ten rodzaj chamstwa właśnie uprawiam, polega ono na tym, że jak kogoś uważam za bydlaka, to mówię do niego bydlaku, mimo że kultura nakazuje zaciskać zęby. Drugi rodzaj chamstwa, to chamstwo opakowane w kulturę i to jest coś czego nie uprawiam, bo się brzydzę, ten rodzaj chamstwa właśnie uprawia ksiądz Kowalczyk. Rzucić w Żyda cywilizacją śmierci z tą charakterystyczną kanoniczną i kaznodziejską pychą połączoną z bezczelnością, to jest chamstwo z rozmachem. Jest chamstwem nazywanie kogoś bandytą, mimo że ten nigdy zbrodni nie popełnił, chamstwem, pomówieniem i zdaje się nawet przestępstwem.

Zatem Żyd Hartman miał pełne prawo rozpakować chamstwo księdza Kowalczyka i pokazać jako chamstwo bez opakowania. Tyle, krótkiego opisu zdarzeń, bo najważniejsze co się stało po tym zdarzeniu. Najpierw dziennikarz roku i proszę mi pozwolić na otwarte chamstwo, kmiot Rymanowski, siedział i kombinował jakby tu wykorzystać słuszne choć kontrowersyjne określenie Żyda Hartmana. Siedział chwilę i jakby myślał, jakby, nagle oczy mu się zaświeciły, pewnie z dyżurki do słuchawki dostał hasło, że przecież te słowa wypowiadał Papież. Tego kmiotowi Rymanowskiemu trzeba było, dalej rzecz się potoczyła błyskawicznie. Czy pan Żyd Hartman uważa w takim razie, że Papież zachowywał się po chamsku? Pyta kmiot Rymanowski. Prawda jakie sprytne, no i jakie jeszcze? Chamskie rzecz jasna, w gatunku chamstwa opakowanego troską o kulturę i szacunek dla wielkich postaci. Nic nie wnoszące do dyskusji chamskie zagranie pod publiczkę, kmiota Rymanowskiego zrobiło swoje, z całej dyskusji tylko to zapadło w pamięci widza. A dalej to już Onet zrobił swoje.

Wchodzę na Onet i co czytam: „Słowa Jana Pawła II o "cywilizacji śmierci" uznane za "chamskie". Niebywałe chamstwo medialne, też w gatunku chamstwa opakowanego. Cóż jednak z tego wszystkiego? A gówno całe, albo i może pół. Bezkarne jest to co zrobił kmiot Rymanowski i zdziadziały Onet. Zjadacz medialny zwróci uwagę na to, że „zelżono” Papieża, chociaż Żyd Hartman akurat się obronił przed konsekwentnym nazwaniem słów papieża chamskimi, powiedział coś asekuracyjnego w rodzaju niestosowne, czy nie na miejscu. Pomimo to i bezwątpienia we wszystkich sondach, to Żyda Hartmana respondenci uznają za chama, chamem zostanę również ja po tym wpisie, a cham Kowalczyk wyspecjalizowany w chamstwie opakowanym, kmiot Rymanowski wyspecjalizowany w robieniu chamskiej wiochy medialnej i kompletnie chamsko skretyniały Onet, zostaną obrońcami kultury i jakości słowa. Paranoja? Paranoja, paranoja, ale można też zapytać cóż niby innego sam robię, ten tytuł i brzydkie wyrazy? Odpowiadam. To samo, tylko znacznie lepiej i nie nazywam się obrońcą kultury. Dlaczego robię to samo? Ponieważ mam plan, aby jedynymi skutecznymi środkami dojść do zapomnianego przez wszystkich moralizatorów celu. Celem jest demaskowanie tandety i promowanie jakości. Ten tekst proszę uznać za tandetny środek do celu.

PS A o co chodzi z tym Żydem? O pełną kulturę i szacunek oczywiście, za każdym razem z wielkiej litery.

 

Reklama

38 KOMENTARZE

  1. Chamstwo, mówisz.
    A ja to opakuję w ładne słowo. To się nazywa erystyka, a to, co miało miejsce w dyskusji to prawdopodobnie argumentum ad verecundiam, czyli odwołanie się do autorytetu, połączone z rozproszeniem przesłanek w celu zmylenia przeciwnika.

    Faktycznie, na pierwszy rzut oka wygląda to paskudnie: wziąć dowolne, pasujące nam do tezy słowa JP2 z którejś encykliki na przykład, bez podania źródła, a kiedy przeciwnik powie "toż to stek bzdur!" – podać źródło. Cięcie, napisy, the end.

    Nie żebym bronił takiej metody, ale zauważ, jak jest powszechna. Ot, przytoczyć danemu politykowi jego własne, sprzeczne z obecnymi, poglądy sprzed kilku(nastu) lat, a kiedy je wyśmieje, podać źródło. W tej manierze, ale – o dziwo! – bardziej fair, bo podając źródło, zachował się poseł Mularczyk, przedstawiając posłowi Niesiołowskiemu jego własny projekt uchwały "katyńskiej" ze słowem "ludobójstwo".

    W omawianym przypadku jedno mnie dziwi: fraza "cywilizacja śmierci" jest tak często przytaczana, zwłaszcza przez dostojników Kościoła, że p. Hartman powinien poczuć pismo (Pismo?) nosem.

    PS. Offtopic. Nie wiem, czy Redakcja zauważyła kolejnego spamera na pokładzie, odsyłam do kilkunastu ostatnich komentarzy, sądząc po linkach, to klon poprzedniego.

    • Pewnie, że erystyka. Ten
      Pewnie, że erystyka. Ten poseł to Girzyński był i on zrobił coś innego. Podał autentyczne słowa Niesiołowskiego, natomiast Rymanowski znalazł sobie furtkę do sensacji, żeby był fajny nagłówek. Odwołanie się do autorytetu to jedna z najbardziej prymitywnych metod cenzury i zawsze działa, kwestia doboru autorytetu. Nawet Hartman antykatolicki do szpiku kości, gdy usłyszał Papież, natychmiast stanął na baczność użył tytułu Ojciec Święty i terminów typu “niestosowne”.

      PS Z tą erystyką fajnie by było jakbyś skrobnął jakiś artykuł, temat fascynujący.

      • A faktycznie
        Girzyński, mea culpa.

        No cóż, media tak mają, że sensacja jest ich paliwem. Że sobie pozwolę: jedni będą podpuszczać gościa “na papieża”, inni – składać ofertę kupna haków na Katarynę i takie tam. Metody są inne, ale cel IMHO zbliżony.

        PS. Kot mi świadkiem, że ledwie wyrabiam z czasem, ale zgadzam się, że temat fajny… musiałbym się przeprosić z publicystyką w TV i/lub radiu.

        • Pewnie, że tak, przecież
          Pewnie, że tak, przecież otwarcie o tym piszę po co się to robi i po co ja to robię i tym ostatnim odróżniam się od reszty, bo reszta robi to dla “moralności”, “jakości debaty publicznej”, ja dla reklamy i tylko dla reklamy. Póki co nie przekraczam jednego progu i to jest próg “proszenia się”. Takie kataryny i Rymanowskie wchodząc tandetą na świecznik proszą się, żeby ich traktować jak mięso armatnie. Nie zdarzyło mi się natomiast “zapalić świeczki górnikom”, robić wywiadów z dziećmi tuż po wypadku, pytać żon co czują po śmierci mężów i jak oceniają pomoc rządu. Jeśli kiedyś zejdę na to dno, wtedy będzie mnie można nazwać Rymanowskim i gorzej.

  2. Chamstwo, mówisz.
    A ja to opakuję w ładne słowo. To się nazywa erystyka, a to, co miało miejsce w dyskusji to prawdopodobnie argumentum ad verecundiam, czyli odwołanie się do autorytetu, połączone z rozproszeniem przesłanek w celu zmylenia przeciwnika.

    Faktycznie, na pierwszy rzut oka wygląda to paskudnie: wziąć dowolne, pasujące nam do tezy słowa JP2 z którejś encykliki na przykład, bez podania źródła, a kiedy przeciwnik powie "toż to stek bzdur!" – podać źródło. Cięcie, napisy, the end.

    Nie żebym bronił takiej metody, ale zauważ, jak jest powszechna. Ot, przytoczyć danemu politykowi jego własne, sprzeczne z obecnymi, poglądy sprzed kilku(nastu) lat, a kiedy je wyśmieje, podać źródło. W tej manierze, ale – o dziwo! – bardziej fair, bo podając źródło, zachował się poseł Mularczyk, przedstawiając posłowi Niesiołowskiemu jego własny projekt uchwały "katyńskiej" ze słowem "ludobójstwo".

    W omawianym przypadku jedno mnie dziwi: fraza "cywilizacja śmierci" jest tak często przytaczana, zwłaszcza przez dostojników Kościoła, że p. Hartman powinien poczuć pismo (Pismo?) nosem.

    PS. Offtopic. Nie wiem, czy Redakcja zauważyła kolejnego spamera na pokładzie, odsyłam do kilkunastu ostatnich komentarzy, sądząc po linkach, to klon poprzedniego.

    • Pewnie, że erystyka. Ten
      Pewnie, że erystyka. Ten poseł to Girzyński był i on zrobił coś innego. Podał autentyczne słowa Niesiołowskiego, natomiast Rymanowski znalazł sobie furtkę do sensacji, żeby był fajny nagłówek. Odwołanie się do autorytetu to jedna z najbardziej prymitywnych metod cenzury i zawsze działa, kwestia doboru autorytetu. Nawet Hartman antykatolicki do szpiku kości, gdy usłyszał Papież, natychmiast stanął na baczność użył tytułu Ojciec Święty i terminów typu “niestosowne”.

      PS Z tą erystyką fajnie by było jakbyś skrobnął jakiś artykuł, temat fascynujący.

      • A faktycznie
        Girzyński, mea culpa.

        No cóż, media tak mają, że sensacja jest ich paliwem. Że sobie pozwolę: jedni będą podpuszczać gościa “na papieża”, inni – składać ofertę kupna haków na Katarynę i takie tam. Metody są inne, ale cel IMHO zbliżony.

        PS. Kot mi świadkiem, że ledwie wyrabiam z czasem, ale zgadzam się, że temat fajny… musiałbym się przeprosić z publicystyką w TV i/lub radiu.

        • Pewnie, że tak, przecież
          Pewnie, że tak, przecież otwarcie o tym piszę po co się to robi i po co ja to robię i tym ostatnim odróżniam się od reszty, bo reszta robi to dla “moralności”, “jakości debaty publicznej”, ja dla reklamy i tylko dla reklamy. Póki co nie przekraczam jednego progu i to jest próg “proszenia się”. Takie kataryny i Rymanowskie wchodząc tandetą na świecznik proszą się, żeby ich traktować jak mięso armatnie. Nie zdarzyło mi się natomiast “zapalić świeczki górnikom”, robić wywiadów z dziećmi tuż po wypadku, pytać żon co czują po śmierci mężów i jak oceniają pomoc rządu. Jeśli kiedyś zejdę na to dno, wtedy będzie mnie można nazwać Rymanowskim i gorzej.

  3. I tu się mylisz
    Napisałeś: “papież był zwierzchnikiem KK, co nie oznacza bycia alfą betą i gametą moralności i etyki.”

    Od czasu jak po bodajże przedostatniej wizycie JP II zobaczyłem nabożnie rozanieloną kobitkę w TV, które bredziła, że Papież jest dla niej ważniejszy od Chrystusa, to już wiem jaka jest siła obłędu, histerii i napobudliwości. Samo w sobie uwielbienie JPII ponad Boga nie byłoby jeszcze takie złe, tylko że część rodaków ulepiła sobie bałwana (nomen omen) w Toruniu.

  4. I tu się mylisz
    Napisałeś: “papież był zwierzchnikiem KK, co nie oznacza bycia alfą betą i gametą moralności i etyki.”

    Od czasu jak po bodajże przedostatniej wizycie JP II zobaczyłem nabożnie rozanieloną kobitkę w TV, które bredziła, że Papież jest dla niej ważniejszy od Chrystusa, to już wiem jaka jest siła obłędu, histerii i napobudliwości. Samo w sobie uwielbienie JPII ponad Boga nie byłoby jeszcze takie złe, tylko że część rodaków ulepiła sobie bałwana (nomen omen) w Toruniu.

  5. A Żyd całkiem słusznie
    Nie znam szanownego pana, ale jeśli to Żyd Żyd, a nie przefarbowany niczym Dorn, to wyjeżdżanie mu z Dżejpi2 jest conajmniej nie na miejscu. To tak jakbym ci wyjechało z “mordercy krów i świętokradcy” (zakładając, że jesz wołowinę) pomimo iż na Hinduskę nie wyglądasz…

    Nobilitowanie słów ich autorem na mnie nie działa. Zdarzało mi się usłyszeć z ust ludzi wielkich i wspaniałych słowa, które należałoby pominąć milczeniem, a nie podpierać ich osobą wypowiadającego. Nawet najwięksi ludzie czasem coś palną. A ja wolę dyskutować z poglądem, a nie z wypowiadającą go osobą.

  6. A Żyd całkiem słusznie
    Nie znam szanownego pana, ale jeśli to Żyd Żyd, a nie przefarbowany niczym Dorn, to wyjeżdżanie mu z Dżejpi2 jest conajmniej nie na miejscu. To tak jakbym ci wyjechało z “mordercy krów i świętokradcy” (zakładając, że jesz wołowinę) pomimo iż na Hinduskę nie wyglądasz…

    Nobilitowanie słów ich autorem na mnie nie działa. Zdarzało mi się usłyszeć z ust ludzi wielkich i wspaniałych słowa, które należałoby pominąć milczeniem, a nie podpierać ich osobą wypowiadającego. Nawet najwięksi ludzie czasem coś palną. A ja wolę dyskutować z poglądem, a nie z wypowiadającą go osobą.