Reklama

W wielu tutejszych blogach toczy sie juz dyskusja…

Reklama

9 KOMENTARZE

  1. cos ujac i cos dodac
    estimado ‘estimado’,
    poczulem sie wywolany do tablicy twoim wpisem – zwlaszcza ze juz raz zarzuciles mi polemike nie fair – choc nie bylo moja intencja odnoszenie sie do twoich wpisow, zwlaszcza ze nie dotarlem do twoich wczesniejszych wypowiedzi na ten temat

    co do poruszanego tematu – gdyby lustracja miala polegac wlasnie na otwarciu archiwow – nie byloby zadnego problemu – moj osobisty sprzeciw budzi lustracja w wykonaniu partii odwolujacej sie do core chrzescijanstwa – a polegajaca na trzymaniu wszystkiego pod kluczem, pod zarzadem podejrzanego autoramentu grupy ludzi o wysoce spolaryzowanych pogladach politycznych – wrecz deklarujacych wasalizm wobec pis-u, i polegajaca na wyciaganiu teczek jak asow z rekawa aby utracic w taki czy inny sposob sobie niewygodnych

    zas co do przyznania sie do bledu i prosby o wybaczenie ze strony tych ktorzy maja cos na sumieniu to:
    – po pierwsze primo – atmosfera stworzona wokol takiej czy innej wspolpracy ze sluzbami srednio sprzyja samoujawnianiu faktu takiej wspolpracy, zwlaszcza jesli ktos nie podlega z urzedu lustracji – bez moralnej tego oceny z mojej strony – nie dziwie sie ze woli liczyc na to ze sprawa nie wyjdzie na jaw
    – po drugie primo – czesc osob majacych takowe teczki moze nawet nie zdawac sobie sprawy ze zostala zakwalifikowana jako tw czy cos tam – vide sprawa gilowskiej
    – a po trzecie primo ultimo – skad ta wiara w wiarygodnosc i prawdziwosc archiwow ubeckich i jaka mamy gwarancje czy obecni kustodiani archiwow sami czegos tam nie pichca jak jest taka potrzeba – przy obecnych technikach poligraficznych nie jest problemem sfalszowac nawet najlepiej zabezpieczone waluty a co dopiero jakies kartki z powielaczy, czy prymitywne kserokopie

    podsumowujac – moje ‘niedrogie chwyty erystyczne ze slawetnym ustawianiem sobie drugiej strony do bicia’ byly wymierzone w zupelnie innym kierunku – za collateral damage szczerze przepraszam, a z reszta artykulu odnosnie prawa dostepu do informacji w pelni sie utozsamiam

    serdeczne pozdrowienia

    • wiedza tajemna dla wybranych
      Hallo Dart,

      tych “niedrogich chwytow erystycznych” etc. nie odebralem jako skierowanych osobiscie wobec mnie, bo tez sie nie odnosily do zadnej mojej wypowiedzi.

      Jestem jednak (moze nadmiernie) wyczulony na pewien typ argumentacji. Kwestia estetyki gry i przyjemnosci z jej prowadzenia.
      Mozemy sie nie zgadzac, w sumie tylko wtedy dyskusja ma sens, ale dyskutowac powinnismy fair, inaczej dostaje piany na pysku.
      Mam nadzieje, ze zauwazasz, do jakich fragmentow Twojego tekstu byly skierowane moje uwagi… Jesli tak, to “Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” 😉

      A tu dzisiaj okazuje sie, ze co do meritum nie roznimy sie az tak bardzo.
      Potrzeba otwarcia archiwum – pelna zgoda.
      Wybitna szkodliwosc stanu, ktorym archiwa sa dostepne tylko niektorym (jedni moga niszczyc innych, ci inni nie moga sie bronic, a jeszcze inni – wyrobic sobie wlasnego pogladu) – pelna zgoda.
      Trudnosc wyznania grzechow – pelna zgoda.
      To, ze bez niego trudno o sensowne przebaczenie – chyba tez…

      Tylko w jednym punkcie pobrzmiewa jakby nieporozumienie. I dla mnie tez jest jasne, ze archiwa moga zawierac i miejscami na pewno zawieraja pewien zasob spreparowanych informacji, i same (co do swego zakresu) tez sa spreparowane (i to pewnie nie tylko przez SB, bo i potem niejeden mial do nich dostep, od Michnika & Co. az po wasali braci Kaczynskich).

      Ja nie wiem, czy ich pelne otwarcie moze kogos wprowadzic w blad. Zapewne moze. Ale i tak ich otwarcie stwarza rowniez pewne mozliwosci weryfikacji zawartych w nich zrodel, w tym takze obrony dobrego imienia osob dotknietych taka czy inna falszywka, podczas gdy obecne procedury, przy drzwiczkach uchylonych tylko dla nielicznych i starannie dobranych, takie mozliwosci ograniczaja do minimum.

      Wreszcie – wlasnie wraz z szerokim otwarciem archiwow spada z nich caly nimb rzekomej wiedzy tajemnej, tak pilnie strzezonej, ze z pewnoscia prawdziwej.

      Pozdrawiam

  2. Odpowiedzialność
    Esti
    Uważam prawo do dostępu do zasobów archiwalnych jako część naszych praw i nie wyobrażam sobie sytuacji wykorzystywania archiwaliów do celów walki politycznej.
    Po latach tak długiego rządzenia komuny , jest rzeczą nie podlegającą dyskusji że akta przepastne zawierają wiedzę która dotyczy znacznej części społeczeństwa. Walka w ostatnim stadium rządów komuny to bezsprzecznie ?fabrykowanie? na olbrzymią skalę dokumentów obciążających ludzi i polityków mających w przyszłości mieć duży wpływ na politykę ustroju państwa. To była świadoma gra z polecenia ówczesnych władz komunistycznych Niszczenie człowieka, na każdym etapie życia był celem. Miał podporządkować sobie co najbardziej światłe umysły,
    Dziś otwarcie archiwów , niby to dla celów historycznej prawdy, uważam za olbrzymie nadużycie . wybiórczość lustrowanych osób bez praw dogłębnej analizy każdego bez wyjątku przypadków, to dla nas jako członka UE hańba . Reasumując dostęp do zbiorów archiwalnych TAK; dla historyków o olbrzymim poczuciu odpowiedzialności nie związanych z żadną opcją polityczną oraz do wszystkich zainteresowanych , których akta dotyczą. Możliwość obrony to jedna z gwarancji demokracji, jestem przeciwny nagłaśnianiu historii, niejednokrotnie tragicznych, rujnujących życie człowieka w owych czasach i obecnie . Olbrzymia odpowiedzialność ciąży na IPN, a na obecnie rządzących jeszcze większa.
    Serdecznie pozdrawiam

    • kto chce obciac kotu ogon, robi to 1 cieciem, nie po plasterku
      Masz oczywista racje Lessx, ze ta wiedza z esbeckich akt to obrzydliwe szambo. Co do tego pelna zgoda. Ze te papiery sluzyly niszczeniu i niewoleniu ludzi ? tez oczywista oczywistosc.

      Ale powiedz mi prosze ? jaka przewage nad pelnym otwarciem archiwow ma wg Ciebie nieodwracalny juz przeciez stan, polegajacy na tym, ze do tych archiwow mieli lub aktualnie maja dostep rozni ?wybrani? z tej czy tamtej strony sceny politycznej?
      Sasiedzi z zachodu i poludnia jakos otwarcie akt udzwigneli i maja z tym juz w zasadzie spokoj. A my, gdzie my jestesmy z ta nasza rzekoma “zaslona milosierdzia”?

      Powiedz mi tez, kto i z jakiego tytulu mialby decydowac, co ja osobiscie, Ty, zreszta dowolny obywatel ma prawo wiedziec o historii naszego kraju, a czego nie, czyli cenzurowac dostepna mi wiedze? Cala ta idea opiera sie na zalozeniu istnienia dwoch kategorii ludzi, tych lepszych i madrzejszych, i tych glupszych i gorszych. Stad juz latwiej zrobic nastepny kroczek… i nastepny… Zgadnij, w jakim kraju, zwlaszcza przy braku utrwalonych tradycji demokratycznych ,obudzisz sie po paru latach…

      I jeszcze – skad w Tobie ta piekna, idealistyczna wiara w obiektywna selekcje historykow ?wybitnych, niezaleznych, niezwiazanych z zadna opcja polityczna?? Kto mialby ich dobrac i w jakim trybie? W takim samym, jak Radiokomitet (tfu, przepraszam, to sie teraz chyba jakos inaczej nazywa)?
      Dobrze wiesz, ze za chwile znowu ktos wybrany przez kogos zostanie opluty i znowu nie bedzie mial jak sie bronic.

      Przeciez nie jestes juz dzieckiem, Lessx…

      Serdecznosci

  3. lustracja cd.
    Wlasnie dlatego nienawidze tematu lustracji, ze ciagle jestem zmuszana do zajmowania jednoznacznego stanowiska wobec ludzkich zachowan nie majac tak naprawde mozliwosci oceny faktow. Ale naiwnym jest ten kto uwaza, ze otwarcie archiwow IPN takich faktow dostarczy. Oczywiscie moze nas zblizyc do prawdy dajac nam mozliwosc samodzielnej ich oceny. Osobiscie, tak jak autor nie jestem specjalnie ciekawa zasobow Instytutu i wcale nie dlatego, ze prawda mnie nie interesuje. Ja po prostu te prawde znam. Znam jak kazdy kto mial okazje w tych niewatpliwie ciekawych czasach swiadomie zyc. I jak kazdy dorosly czlowiek, ktory boryka sie w zyciu z moralnymi dylematami. Ludzie sie potykaja, upadaja i podnosza lub nie. Nie zawsze przyczyna jest naturalna podlosc czy koniunkturalizm. A dla tych ktorzy sa nadawcami komunikatu – profesor Wolszczan to kanalia bez kregoslopa moralnego – radze pomyslec o tym czy nie warto zaczac badac pod katem lustracji calej populacji i nie poprzestawac tylko na latach 1945-90, ale zaczac od czasow chrystusowych po dzien dzisiejszy.

  4. Wara od mojej teczki
    Drogi estimado

    Pozwolę sobie zastrzec w tym miejscu, że nie życzę sobie aby pani Zosia z sąsiedniej klatki schodowej miała wgląd w moją teczkę. Mogłaby w niej znaleźć coś, o czym nie powinny wiedzieć osoby postronne np. nóż składany z napisem Operation Iraqi Freedom (istotny ze względu na obronność mojej własnej osoby) lub prezerwatywę Durex o smaku waniliowym (ujawniającą zarówno moje intymne zainteresowanie nieodpowiedzialnym seksem – pozbawionym obawy przez nieświadomym ojcostwem – jak i wysmakowaną skłonność do seksu oralnego).

    Przypomnę także, że pani Zosia z sąsiedniej klatki schodowej nie dowie się czy jestem notowany w centralnym rejestrze skazanych – o ile tok Twojego rozumowania nie przekona posłów do uchwalenia, że już może. A wiedza ta ma znaczenie praktyczne, gdyż ujawnia przestępców skazanych prawomocnym wyrokiem przez sądy w postępowaniu instancyjnym, z prawem do obrony i apelacji włącznie.Ustawodawca nie przewidział powszechnego dostepu do tego archiwum.

    Zaznaczę też, iż “cywilizowana lustracja” (Boże, a cóż to takiego) przewidywała ujawnianie kłamców usiłujących przed wyborcami lub państwowymi pracodawcami ukryć pewne fragmenty życiorysu.
    Jeśli chciałbyś mnie zatrudnić, estimado, i zadał mi pytanie lustracyjne to usłyszałbyś moją szczerą odpowiedź. Jeśli chciałbyś mnie wybrać – jak wyżej.

    Odgrzeb też w pamięci drogi estimado, że były przypadki ignorowania przez wyborców faktu związków kandydata na posła czy radnego ze zbrodniczą organizacją.

    • Drogi Protagorasie
      Jak sie

      Drogi Protagorasie

      Jak sie rzeklo, nie jestem zainteresowany napisem na Twoim nozu skladanym, smak Twojej prezerwatywy tez wybitnie mi nie odpowiada. Kupujac np. lody preferuje smaki owocowe.

      Pozostaje sprawa nie tyle nawet mojego dostepu, ile raczej mojej wolnosci w dostepie do wiedzy nie az tak intymnej, a mogacej wplywac i wplywajacej na stan aktualny mojego kraju, a czasem nawet na moje osobiste sprawy.

      Nie dostrzegam waznej przyczyny, dla ktorej mialbym w owym prawie dostepu byc dyskryminowany wobec niezwykle szacownego grona osob, ktore juz tam mogly zajrzec, a takze zaopatrzyc sie w najbardziej perspektywiczne odbitki. Powstaje pytanie, dlaczego te wlasnie osoby moga w wybranym przez siebie momencie taki wglad uzyskac, a z uzyskanej wiedzy uczynic uzytek prawny lub bezprawny, mnie zas takie prawo mialoby byc odmowione badz odjete.

      Analogicznie uwazam, ze panstwo, ktore zabrania mi posiadania broni palnej dla samoobrony (albo legalny dostep silnie reglamentuje), powinno rownoczesnie przyjac pelna prawna odpowiedzialnosc co najmniej za to, aby takiej broni nie posiadal rowniez bandyta, kiedy przyjdzie mu do glowy mnie odwiedzic.

      Autorytet brzmienia istniejacych ustaw z konstytucj wlacznie konstytucji jest dla mnie znaczny, nie zapominam wszekze, iz nie nawet ta konstytucja nie jest czyms absolutnie niezmiennym i bezdyskusyjnym, lecz jedynie aktem prawnym, przepisem prawa o istotnie podwyzszonych standardach uchwalania.

      I jeszcze jedno. Zupelnie nie rozumiem Twoich oporow przed zapoznaniem akurat Pani Zosi ze smakiem Twojej prezerwatywy. Ale ja przeciez nie znam Pani Zosi…

      Pozdrawiam