Reklama



Zacznę może od końca. Od obrazu polskiej demokracji. Powyższy obrazek dosyć wiernie oddaje stan faktyczny. Dosłownie i w przenośni. Dosłownie tyle kosztuje głos wyborcy w samorządowych wyborach. To znaczy, tyle płacą ludzie ,,ogarnięci żądzą władzy” za postawienie krzyżyka obok ich nazwiska . Powie ktoś, że pięćdziesiąt złotych to niewiele. A co mają wobec tego powiedzieć ci, którzy całkiem za darmo pójdą głosować?
W przenośni – to wiadomo, że cała tzw. polityka czyli partie i partyjny aparat – bez forsy ani rusz. Nikt tam nawet pięćdziesięciozłotowym banknotem nie pogardzi. A już przed takim, z Janem Pawłem – to na kolanach. Go weźmie.
Przeglądając ofertę chętnych do pobierania diet gminnych i powiatowych, dostrzegłem, na kredowym papierze wydany, album złaknionych sojuszników lewicowych i demokratycznych . A pośród nich kilku przedstawicieli tzw. biznesu. Żadnego wielkiego. Żadnych tam grubych Ryśków ani nawet chudych, po prostu ludzie autentycznie ciężkiej pracy. Ci, przesławni, ,kowale swojego losu” co to ich mieli liberałowie, na swoich sztandarach, zanim do władzy się nie dorwali. Jakie, próbuję zgadnąć, argumenty skłoniły, tych było nie było kapitalistów do zapisania się do robotniczej partii i udawania jej reprezentanta. Czy to nie jest przypadkiem akt ostatniej desperacji, przed zmianą systemu? Systemu podatkowego i systemu miar, bo
wyjazd na Wyspy Brytyjskie wiąże się z czymś takim właśnie.
Moją uwagę przykuł również kandydat przewodniej siły, aktualnie rządzącej w naszym pięknym kraju, pięknymi co prawda i bardzo drogimi – wystawami fotografii, ale niech tam…
Platforma Obywatelska wystawia na powiatowy urząd w tych samorządowych wyborach, ,bez polityki”, w które zaangażowała gigantyczne pieniądze (z centrali rzecz jasna) – starego pezetpeerowskiego aktywistę, aktualnie pracownika państwowego zakładu, zwanego ,,spółka skarbu państwa”. Tak wygląda autentyczny, rasowy liberał. Albo tylko – przedstawiciel ,,liberalnej partii” do samorządu lokalnego.
Tak więc – autentyczny, choć drobny, kapitalista i pionier nowej Polski (albo drugiej Irlandii nad Wisłą) startuje z listy postkomunistów. Zaś stary, doświadczony w meandrach komunistycznej władzy ,,działacz” i etatowy pracownik niewiele wymagającej, państwowej firmy – to kwintesencja liberalnej idei i takiego starostwa.
Ale na tym nie koniec powiatowego pomieszania z poplątaniem. Nie koniec tej, wyborczej, komedii pomyłek. Albowiem dostrzegłem, na płocie, plakat wyborczy z zieloną koniczynką. Na tym zaś plakacie fotografię obywatela o cokolwiek dziwnych rysach i zbyt ciemnej, jak na ten pochmurny kraj, karnacji. Również próba wymówienia nazwiska zakończyła się fiaskiem. Zrozumiałem jedynie, że były obywatel Iraku bądż Afganistanu został kandydatem partii chłopów, co, żywiom i broniom”, a nawet pana Waldka za przewodniczącego ,,majom”.
Mam więc do wyboru : porządnego przedsiębiorcę z listy partii, która takich jak on wyzywa od krwiopijców i bezdusznych kapitalistów.
Starego aktywistę minionego, na szczęście, systemu, za to z partii ,,nowoczesnych i wykształconych liberałów” – awangardy naszych czasów.
Oraz, wyznawcę Mahometa, jako reprezentanta tradycyjnego polskiego, katolickiego – chłopa.
Dla mnie wybór jest prosty .
Mogę, z czystym sumieniem, „zmarnować” swój głos.
Zmarnować – to znaczy w języku partyjnych strategów – oddać głos na kogoś, kto nie gwarantuje wygranej.
Ich wygranej.

Reklama
Reklama

36 KOMENTARZE

    • To znaczy takich gości ,,z przeszłością” mają chyba
      wszyscy, ale w małych mieścinach, gdzie wszystko jest znane ,,tutejsze” i sprawdzalne – widać jak na dłoni parodię tego podziału . Podziału na NRD i NRF. Na ,,młodych wykształconych” i moherów. Na ,,prawicę” i ..lewicę”.
      Najlepsze są grupowe zdjęcia takich różnych ,,komitetów” albo ,,teraz k…. my”.
      Na każdej fotografii, obowiązkowo, strażak w mundurze, lekarz w białym kitlu, górnik z pióropuszem. Kabaret.

    • To znaczy takich gości ,,z przeszłością” mają chyba
      wszyscy, ale w małych mieścinach, gdzie wszystko jest znane ,,tutejsze” i sprawdzalne – widać jak na dłoni parodię tego podziału . Podziału na NRD i NRF. Na ,,młodych wykształconych” i moherów. Na ,,prawicę” i ..lewicę”.
      Najlepsze są grupowe zdjęcia takich różnych ,,komitetów” albo ,,teraz k…. my”.
      Na każdej fotografii, obowiązkowo, strażak w mundurze, lekarz w białym kitlu, górnik z pióropuszem. Kabaret.

  1. Współczuję. Mam z jednej
    Współczuję. Mam z jednej strony łatwiej, bo znam wszystkich kandydatów, z drugiej trudniej, bo znam wszystkich kandydatów. Największe wątpliwości mam co do burmistrza. Oddać głos na tego, co to już ma za sobą 4 kadencje i gołym okiem widać, że nie najgorszy z niego gospodarz, czy dać szansę nowej kandydatce? Kandydatów co prawda jest pięcioro, ale pod uwagę biorę tylko jedną jako kontrkandydatkę dla miłościwie nam panującego dotychczas. Oboje bezpartyjni.

    • Jasmine, ja muszę złamać żelazne zasady wyborcy
      z których pierwszy punkt mówi : nie wybieraj nigdy nikogo na drugą kadencję. Te bajdurzenia o ,,doświadczeniu” wymyślili właśnie po to, żeby się przyspawać na lata . Do biurka i do kasy.Najlepiej z rodziną.
      Ale czasem zdarza się wybór, pomiędzy, mniejszym złem a wielkim złodziejem. Albo wielkim wygłodniałym złodziejem.
      Jednego się tylko boję, czy ludzie nie dadzą się ogłupić milionem ulotek i setką bilboardów. Plus dwadzieścia oklejonych autobusów i sto wynajętych naczep.

      • U nas tego nie ma Ojcze
        U nas tego nie ma Ojcze Milicjancie. Wszyscy wszystkich znają, wiadomo kto co sobą reprezentuje. Nieliczne plakaty wyborcze to formalność. Wystarczy wiedzieć kto startuje. Jak już wcześniej mówiłam jedyny dylemat mam przy wyborze burmistrza. Może dać szansę młodej kobiecie? Zaczęła swoją działalność “populistycznie” od założenia przedszkoli za unijne pieniądze. Zlikwidowano je kilka lat temu. Ludność okoliczna zadowolona. Poprzedni burmistrz jest dobrym gospodarzem. Dużo by mówić co do tej pory zrobił dla nas. Z drugiej strony może już czas dać szansę komuś innemu i przewietrzyć?

        PS: Nigdy i od nikogo nie usłyszałam: Nie głosuj/głosuj na niego/nią, bo on/ona z PO/PiS/SLD/PSL…itd. Będę jutro decydowała pomiędzy dwiema kandydaturami bezpartyjnymi.

        PS2: To jedyne wybory kiedy czuję, że “wielka polityka” nie ma tu wstępu. Może się mylę, ale proszę nie wyprowadzać mnie z błędu, jeśli tak.:)

  2. Współczuję. Mam z jednej
    Współczuję. Mam z jednej strony łatwiej, bo znam wszystkich kandydatów, z drugiej trudniej, bo znam wszystkich kandydatów. Największe wątpliwości mam co do burmistrza. Oddać głos na tego, co to już ma za sobą 4 kadencje i gołym okiem widać, że nie najgorszy z niego gospodarz, czy dać szansę nowej kandydatce? Kandydatów co prawda jest pięcioro, ale pod uwagę biorę tylko jedną jako kontrkandydatkę dla miłościwie nam panującego dotychczas. Oboje bezpartyjni.

    • Jasmine, ja muszę złamać żelazne zasady wyborcy
      z których pierwszy punkt mówi : nie wybieraj nigdy nikogo na drugą kadencję. Te bajdurzenia o ,,doświadczeniu” wymyślili właśnie po to, żeby się przyspawać na lata . Do biurka i do kasy.Najlepiej z rodziną.
      Ale czasem zdarza się wybór, pomiędzy, mniejszym złem a wielkim złodziejem. Albo wielkim wygłodniałym złodziejem.
      Jednego się tylko boję, czy ludzie nie dadzą się ogłupić milionem ulotek i setką bilboardów. Plus dwadzieścia oklejonych autobusów i sto wynajętych naczep.

      • U nas tego nie ma Ojcze
        U nas tego nie ma Ojcze Milicjancie. Wszyscy wszystkich znają, wiadomo kto co sobą reprezentuje. Nieliczne plakaty wyborcze to formalność. Wystarczy wiedzieć kto startuje. Jak już wcześniej mówiłam jedyny dylemat mam przy wyborze burmistrza. Może dać szansę młodej kobiecie? Zaczęła swoją działalność “populistycznie” od założenia przedszkoli za unijne pieniądze. Zlikwidowano je kilka lat temu. Ludność okoliczna zadowolona. Poprzedni burmistrz jest dobrym gospodarzem. Dużo by mówić co do tej pory zrobił dla nas. Z drugiej strony może już czas dać szansę komuś innemu i przewietrzyć?

        PS: Nigdy i od nikogo nie usłyszałam: Nie głosuj/głosuj na niego/nią, bo on/ona z PO/PiS/SLD/PSL…itd. Będę jutro decydowała pomiędzy dwiema kandydaturami bezpartyjnymi.

        PS2: To jedyne wybory kiedy czuję, że “wielka polityka” nie ma tu wstępu. Może się mylę, ale proszę nie wyprowadzać mnie z błędu, jeśli tak.:)

  3. No wiesz, na jakiejś liście muszą się dopisać 🙂
    Teraz łatwiej mi wybrać, bo znam ludzi wokół siebie i nie patrzę, jaka lista i które miejsce na niej. W tym roku zdumiewa i zachwyca mnogość list i kandydatów, prężność kampanii wyborczej. Można zakładać kramik z kalendarzykami i długopisami.

  4. No wiesz, na jakiejś liście muszą się dopisać 🙂
    Teraz łatwiej mi wybrać, bo znam ludzi wokół siebie i nie patrzę, jaka lista i które miejsce na niej. W tym roku zdumiewa i zachwyca mnogość list i kandydatów, prężność kampanii wyborczej. Można zakładać kramik z kalendarzykami i długopisami.

  5. Dla mnie wybór też jest prosty – nie idę
    Po raz pierwszy od 1990 r. nie idę głosować. Dotychczas zawsze wiedziałem z kim mam do czynienia, jaki ma program i choćby jak wygląda. Zasypywali mnie ulotkami, na klatce schodowej wieszali zaproszenia na spotkanie z kandydatami do rady miasta. Raz nawet kandydat odwiedził mnie w domu z prośbą o poparcie. Ponieważ okazał się nim być mój ulubiony wykładowca ze studiów, dostał mój głos i rodziny.

    Od 4 lat mieszkam na wsi i teraz kurwa mać nie wiem nic. Żadnej ulotki, żadnego spotkania, żadnego zaproszenia. Dla tych skurwieli nie istnieję.
    Owszem, powykładali w sklepie swoje zdjęcia (piszę zdjęcia, bo gęba na pierwszym planie, a program zawarty w dwóch zdaniach) – więc jak chcesz to se weź i przeczytaj. Równie dobrze zamiast programu mogliby napisać: czy na nas zagłosujesz czy nie, mamy to w dupie, karty już dawno są rozdane, bo gramy znaczonymi. Potwierdza to kandydatura faceta, który wywozi mi nieczystości, a od którego nie zobaczyłem jeszcze żadnej faktury czy paragonu za wykonane usługi – taki z niego legalista.

    Więc drodzy radni i ty wójcie! Oleję was dzisiaj, tak jak wy olaliście mnie. Ale dobiorę się wam do dupy już po wyborach.*

    *Jak ktoś sądzi, że pozbawiam się moralnego prawa do rozliczania władzy bo nie idę głosować, to mówię jasno i wyraźnie: dopóki płacę podatki, to mam prawo władzę rozliczać jak mi się podoba.

    • CH
      Ty jeszcze nie przywykłeś do warunków pozaaglomeracyjnych, tam widocznie jest tak, jak napisała Jasmine – wszyscy wszystko wiedzą o wszystkich kandydatach, więc kampania wyborcza ograniczona jest do minimum. Podejrzewam, że to jest wytłumaczenie, a nie, że mają Cię w tyle.

      • Niezupełnie
        Wioski wokół aglomeracji odnotowały w ostatnich paru latach przyrost liczby mieszkańców o 20-30%. Jest się więc o kogo bić. Tyle, że im się wciąż wydaje że wieś to MY: jo, sonsiad i ten Zenek spopod lasa. I nie muszą śledzić statystyk, bo kurna sprzedawali ziemię pod budownictwo mieszkaniowe. Część tych bambrów (na Kaszubach mówi się gbur) kandyduje dzisiaj do rady gminy. I ten podział widać po inwestycjach. Stara część wsi jest wycyckana: kostka brukowa, pełna infrastruktura, nowa od paru lat nie może doprosić o podstawowe zdobycze cywilizacji. Ale ja to zmienię, choćbym miał wójtowi ożenić kłonicę.

      • Pewnie nie do końca jasno się
        Pewnie nie do końca jasno się wyraziłam. Było bez nadmiaru ulotek i plakatów, ale za to spotkania z kandydatami, debaty, się odbyły. (Bardzo burzliwe). Te na burmistrza, jeśli ktoś nie mógł iść na spotkanie, można sobie było obejrzeć w internecie. Osobiście mój dom nawiedziło troje kandydatów.
        Swój głos oddam wieczorem. Sprawdzę jak u mnie na wsi z frekwencją.

    • Napisałem to kilka razy i nie chciałem powtarzać :
      OLALI nas w najbardziej ordynarny sposób. Masz tutaj fotkę , najlepiej taką z retuszem albo z czasów ZMS-u (tylko w innym stroju,bez charakterystycznego czerwonego krawata) i zasuwaj rano zagłosować . Lista nr……pozycja nr …….
      Żadnych kontaktów,żadnego programu. Żadnych argumentów!
      A , takiego wała.

  6. Dla mnie wybór też jest prosty – nie idę
    Po raz pierwszy od 1990 r. nie idę głosować. Dotychczas zawsze wiedziałem z kim mam do czynienia, jaki ma program i choćby jak wygląda. Zasypywali mnie ulotkami, na klatce schodowej wieszali zaproszenia na spotkanie z kandydatami do rady miasta. Raz nawet kandydat odwiedził mnie w domu z prośbą o poparcie. Ponieważ okazał się nim być mój ulubiony wykładowca ze studiów, dostał mój głos i rodziny.

    Od 4 lat mieszkam na wsi i teraz kurwa mać nie wiem nic. Żadnej ulotki, żadnego spotkania, żadnego zaproszenia. Dla tych skurwieli nie istnieję.
    Owszem, powykładali w sklepie swoje zdjęcia (piszę zdjęcia, bo gęba na pierwszym planie, a program zawarty w dwóch zdaniach) – więc jak chcesz to se weź i przeczytaj. Równie dobrze zamiast programu mogliby napisać: czy na nas zagłosujesz czy nie, mamy to w dupie, karty już dawno są rozdane, bo gramy znaczonymi. Potwierdza to kandydatura faceta, który wywozi mi nieczystości, a od którego nie zobaczyłem jeszcze żadnej faktury czy paragonu za wykonane usługi – taki z niego legalista.

    Więc drodzy radni i ty wójcie! Oleję was dzisiaj, tak jak wy olaliście mnie. Ale dobiorę się wam do dupy już po wyborach.*

    *Jak ktoś sądzi, że pozbawiam się moralnego prawa do rozliczania władzy bo nie idę głosować, to mówię jasno i wyraźnie: dopóki płacę podatki, to mam prawo władzę rozliczać jak mi się podoba.

    • CH
      Ty jeszcze nie przywykłeś do warunków pozaaglomeracyjnych, tam widocznie jest tak, jak napisała Jasmine – wszyscy wszystko wiedzą o wszystkich kandydatach, więc kampania wyborcza ograniczona jest do minimum. Podejrzewam, że to jest wytłumaczenie, a nie, że mają Cię w tyle.

      • Niezupełnie
        Wioski wokół aglomeracji odnotowały w ostatnich paru latach przyrost liczby mieszkańców o 20-30%. Jest się więc o kogo bić. Tyle, że im się wciąż wydaje że wieś to MY: jo, sonsiad i ten Zenek spopod lasa. I nie muszą śledzić statystyk, bo kurna sprzedawali ziemię pod budownictwo mieszkaniowe. Część tych bambrów (na Kaszubach mówi się gbur) kandyduje dzisiaj do rady gminy. I ten podział widać po inwestycjach. Stara część wsi jest wycyckana: kostka brukowa, pełna infrastruktura, nowa od paru lat nie może doprosić o podstawowe zdobycze cywilizacji. Ale ja to zmienię, choćbym miał wójtowi ożenić kłonicę.

      • Pewnie nie do końca jasno się
        Pewnie nie do końca jasno się wyraziłam. Było bez nadmiaru ulotek i plakatów, ale za to spotkania z kandydatami, debaty, się odbyły. (Bardzo burzliwe). Te na burmistrza, jeśli ktoś nie mógł iść na spotkanie, można sobie było obejrzeć w internecie. Osobiście mój dom nawiedziło troje kandydatów.
        Swój głos oddam wieczorem. Sprawdzę jak u mnie na wsi z frekwencją.

    • Napisałem to kilka razy i nie chciałem powtarzać :
      OLALI nas w najbardziej ordynarny sposób. Masz tutaj fotkę , najlepiej taką z retuszem albo z czasów ZMS-u (tylko w innym stroju,bez charakterystycznego czerwonego krawata) i zasuwaj rano zagłosować . Lista nr……pozycja nr …….
      Żadnych kontaktów,żadnego programu. Żadnych argumentów!
      A , takiego wała.

  7. Teraz kurwa my nazywa się ,,teraz nasza gmina”
    ,,teraz nasze miasto” ,,teraz czas na zmianę”. Co się tłumaczy na nasze: teraz nasza kolej
    teraz my ze szwagrem, teraz my chcemy rad nadzorczych,teraz my chcemy tanie działki w centrum. Teraz my chcemy się bujać na Wasz koszt – drodzy frajerzy.

  8. Teraz kurwa my nazywa się ,,teraz nasza gmina”
    ,,teraz nasze miasto” ,,teraz czas na zmianę”. Co się tłumaczy na nasze: teraz nasza kolej
    teraz my ze szwagrem, teraz my chcemy rad nadzorczych,teraz my chcemy tanie działki w centrum. Teraz my chcemy się bujać na Wasz koszt – drodzy frajerzy.

  9. szalupa ratunkowa
    Życie prostego podatnika jest trudne i krótkie, a obiecują że będzie jeszcze cięższe po czym w nieokreślonej przyszłości nastąpi niechybna poprawa.
    Nic dziwnego że w tej sytuacji trzeba się ratować ucieczką z kasty pracującej do grup szczególnie chronionych.
    Stąd te rozpaczliwe wołania z plakatów: “ludzie! głosujcie, ratujcie, nie chcę żyć tak nędznie jak wy”.
    Wyrażone nieco innymi słowami rzecz jasna.

  10. szalupa ratunkowa
    Życie prostego podatnika jest trudne i krótkie, a obiecują że będzie jeszcze cięższe po czym w nieokreślonej przyszłości nastąpi niechybna poprawa.
    Nic dziwnego że w tej sytuacji trzeba się ratować ucieczką z kasty pracującej do grup szczególnie chronionych.
    Stąd te rozpaczliwe wołania z plakatów: “ludzie! głosujcie, ratujcie, nie chcę żyć tak nędznie jak wy”.
    Wyrażone nieco innymi słowami rzecz jasna.

  11. Musisz, najpierw, zapytać MK dlaczego nie został sołtysem
    wójtem albo też – burmistrzem Chojnowa. Jego odpowiedź pokryje się, zapewne, z moją. Gdyby jednak,nie, to wówczas >yossarianie< musisz sobie sam odpowiedzieć, na dręczące Ciebie pytanie : czy mam jakiekolwiek cechy, żeby ,,po zasięgnięciu opinii rady podnieść uposażenie pana burmistrza oraz jego dwóch zastępców do poziomu odpowiadającego randze tej zaszczytnej i jakże odpowiedzialnej funkcji" . Czyli o 120% . Znam burmistrza, który zarabiał więcej niż prezydent RP, a do tego pobierał ,,dodatek na politykę międzynarodową" - 3 tys. zł. Zajrzyj na stronę swojego Urzędu Miasta, w zakładkę : oświadczenia majątkowe.Najlepiej sekretarza urzędu oraz kogoś, kto się zajmuje nieruchomościami - zgromadzony majątek jest iloczynem ich legalnych dochodów, mnożnik= 100. Albo 1000. I kogo to obchodzi?

  12. Musisz, najpierw, zapytać MK dlaczego nie został sołtysem
    wójtem albo też – burmistrzem Chojnowa. Jego odpowiedź pokryje się, zapewne, z moją. Gdyby jednak,nie, to wówczas >yossarianie< musisz sobie sam odpowiedzieć, na dręczące Ciebie pytanie : czy mam jakiekolwiek cechy, żeby ,,po zasięgnięciu opinii rady podnieść uposażenie pana burmistrza oraz jego dwóch zastępców do poziomu odpowiadającego randze tej zaszczytnej i jakże odpowiedzialnej funkcji" . Czyli o 120% . Znam burmistrza, który zarabiał więcej niż prezydent RP, a do tego pobierał ,,dodatek na politykę międzynarodową" - 3 tys. zł. Zajrzyj na stronę swojego Urzędu Miasta, w zakładkę : oświadczenia majątkowe.Najlepiej sekretarza urzędu oraz kogoś, kto się zajmuje nieruchomościami - zgromadzony majątek jest iloczynem ich legalnych dochodów, mnożnik= 100. Albo 1000. I kogo to obchodzi?