Reklama

W swoim “Skarlałe morale” Mysikrólik krytykuje rządzących, czy też chcących rządzić za kłamstwa wyborcze i obietnice bez pokrycia. A ja wcale nie mam im tego za złe. Nie dlatego, że popieram kłamstwa, czy oszukiwanie elektoraru. O nie. Nie jestem politykiem.

W swoim “Skarlałe morale” Mysikrólik krytykuje rządzących, czy też chcących rządzić za kłamstwa wyborcze i obietnice bez pokrycia. A ja wcale nie mam im tego za złe. Nie dlatego, że popieram kłamstwa, czy oszukiwanie elektoraru. O nie. Nie jestem politykiem.
Nie mam rządzącym za złe kłamstw wyborczych, bo zdaję sobie sprawę z poziomu elektoratu. Ludzie w swej masie są niestety głupi i naiwni (teraz mogę to już napisać, bo nie ma kary za pomawianie). I nie dotyczy to tylko naszego społeczeństwa. Elektoraty są bardziej podatne na emocje niż na logiczne argumenty. Popatrzcie jak zmienia się poparcie dla demokratów i republikanów przed wyborami w USA. Obama miał sporą przewagę, ale gdy pojawiła się Palin, to nagle ją stacił. Czy coś Obama spartaczył, czy zmienił założenia swojej polityki?
Nie, pojawiła się tylko zwyczajna kobieta, na którą teraz, a nie na Obamę chcą głosować emocjonalni wyborcy. To samo u nas. Samoobrona dostała bardzo duże poparcie od ludzi, którzy uwierzyli, że Lepper jest w stanie coś załatwić, tak jakby to ona sam mógł coś zmienić, bez poparcia reszty sejmu. Ale bezrefleksyjnie uwierzyli. I tak samo było wsześniej i później z poparciem dla innych partii. Gdyby jakaś partia uczciwie mówiła, żeby na nią głosować, a za pięć lat ciężkich wyrzeczeń, wyższych podatków i innych kłopotów może być trochę (ale tylko trochę)lepiej, bo inaczej nie da się tego osiągnąć, to nie dostałaby nawet 5% poparcia. No to co, nie lepiej pookłamywać trochę elektoratu przy wyborach, a potem zrobić tyle ile się da, a opozycja i koalicjant pozwoli, ze swojego programu? Tylko obietnice nie mogą być aż tak niewiarygodne, żeby nawet naiwny elektorat nie uwierzył.

Reklama