Reklama

Pośrod zwolenników spiskowej teorii dziejów dominuje nurt silnie utożsamiający globalny spisek z wyznawcami judaizmu.

Pośrod zwolenników spiskowej teorii dziejów dominuje nurt silnie utożsamiający globalny spisek z wyznawcami judaizmu. Wiele osób w związku z tym widzi nadzieję na walkę z Nowym Porządkiem Świata w Chinach. W powszechnym mniemaniu utarła się wizja Chin jako kraju etnicznie i wyznaniowo wolnego od wpływów judaistycznych. Wizja taka, jak zaraz pokażę jest daleka od doskonałości.

Już Marco Polo donosił, że w państwie chińskim można napotkać gminy żydowskie. Najstarszym dowodem na obecność żydów w Chinach jest notka biznesowa z VIII wieku znaleziona w Danfan Uiliq. W XVII wieku kupcy holenderscy donieśli, że takie gminy nie tylko istnieją, ale także zachowały całkowitą odrębność kulturową. W szczególności tyczyło się to mieszkańców Kaifeng. W tamtych czasach wywołało to swoistą euforię wśród europejczyków. Tak odległa, pełna bogactw kraina jak Chiny uważana była za istną kopalnię złota dla kupców. Założono wtedy, że skoro istnieje w Chinach społeczność żydowska to możliwa będzie za ich pośrednictwem przemiana kulturowa chińczyków na wzór europejski. Świeżo tworzonym imperiom finansowym takie rozwiązanie spędzało sen z powiek. Bez integracji kulturowej niemożliwa jest bowiem pełna integracja gospodarcza, a za jej pośrednictwem trwała dominacja nad kontrolowanym narodem. Doskonale pokazała to historia, czy Rosji Carskiej, czy też Austro-Węgier.

Reklama

Historia prób wykorzystania chińskich gmin żydowskich w celu integracji kulturowej stanowi białą kartę dziejów. Wiemy natomiast, że integracja taka odniosła całkowitą porażkę. Chińska świadomość społeczna całkowicie odbiega od europejskiej. Ich kultura pracy, podejście do innowacyjności są całkowicie odmienne od norm znanych w Europie. Winę za porażkę można wskazywać w różnicach fizjologicznych. Liczne badania wskazują, że z natury rzeczy Japończycy, Koreańczycy czy Chińczycy mają bardziej rozwinięte myślenie przestrzenne, a słabsze zdolności empatyczne. Ja osobiście winy doszukiwałbym się zupełnie gdzie indziej. Nie potrafię wskazać w historii przykładu, by jednej cywilizacji udało się zdominować drugą. Znane są przypadki zniszczenia (patrz Indianie) lub podbicia i kontroli (patrz Afryka), jednak różnice prędzej czy później ujawniały się ze zdwojoną siłą. Wyjątkiem nie jest cywilizacja judaistyczna (mylnie mieszana przez współczesnych z cywilizacją chrześcijańską). Do XIX wieku odrębność wyznawców judaizmu była oczywista. Zarówno dla chrześcijan jak i dla ludu Mojżeszowego. Z tej odrębności wynikały liczne konflikty, pogromy i nieporozumienia. Również w Chinach wiek XIX stanowi istoty przełom. Spalenie synagogi w Kaifengu spowodowało rozproszenie licznej społeczności po całych Chinach. Odbudowana później gmina żydowska nigdy nie odzyskała świetności. Do dziś pozostały jednak istotne pamiątki z dawnych czasów. Trzy stelle ze spisaną pobieżnie historią żydów z Kaifeng. Według tych tekstów żydzi do Chin przybyli za panowania dynastii Han, jest to o tyle ciekawe, że można to wiązać z okresem panowania Rzymu nad ziemiami Izraela.

Tragiczne wydarzenia II Wojny Światowej przysłoniły całkowicie historię relacji w drugiej połowie XIX wieku. Niewiele osób wie dzisiaj, że to właśnie w tym okresie nastąpiła masowa asymilacja rodów Izraela na całym świecie. Jak w przypadku Europy zjawisko to można całkiem rozsądnie wytłumaczyć narastającymi wpływami ideologii liberalnych, czy nawet marksistowskich, tak w przypadku Chin zjawisko to było całkowicie niewytłumaczalne. Gminy, które zachowywały pełną odrębność przez ponad tysiąc lat w przeciągu pół wieku całkowicie rozpłynęły się w społeczeństwie chińskim. Tyczy się to nie tylko Kaifeng ale także gmin w Shanghaju czy Hangzou. Uporczywie nasuwa się tu skojarzenie z wierzeniami talmudystów. Wszak jest wyraźnie napisane, że w czasach ostatecznych ludy te całkowicie się wymieszają z innymi. Warto więc się zastanowić nad przyczyną tego wymieszania. Czy nastąpiło ono samoistnie jako zwiastun, czy też stanowi efekt zamierzonego zwiastowania początku końca dotychczasowego rozdziału w historii ludzkości?

Należy wspomnieć, że wśród chińskich żydów dziedziczenie odbywa się po linii męskiej. Jest to o tyle ciekawe, że dzięki temu możemy wskazać dzisiejszych potomków tej społeczności (pod warunkiem, że nie zmienili nazwisk). W czasach dynastii Ming natępujące nazwiska zarezerwowano dla społeczności wyznania Mojżeszowego : Ai, Shi, Gao, Jin, Li, Zhang oraz Zhao. Można wskazać, że Jin i Shi są odpowiednikami Gold oraz Stone. ( nie jestem specjalistą od chińskiego ale odnoszę wrażenie, że znaczyło by to, że Jintao stanowi chińską formę Goldberga czy też Goldsteina )

Osoby zainteresowane tematem odsyłam pod adres http://www.jewsofchina.org . Można znaleźć tam bardzo wiele informacji o historii społeczności żydowskiej w Chinach. Warto również odwiedzić angielską wikipedię, gdzie można znaleźć bardzo dobry tekst o gminie w Kaifeng http://en.wikipedia.org/wiki/Kaifeng_Jews .

Reklama

54 KOMENTARZE

    • Re.
      Wizja Chin, jako kraju, w którym żydzi nie mają wpływów. Wskazałem, że istniała społeczność o silnej odrębności kulturowej. Napisałem również, że jej proces asymilacji przebiegł w zaskakująco krótkim czasie – ergo ludzie Ci wmieszali się w tłum zachowując własną świadomość przynależności cywilizacyjnej. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że Mao czy też Hu Jintao pochodzą z tych “zasymilowanych” rodzin.

      • chciałbym abyśmy się dobrze zrozumieli
        ja nie twierdzę , że nie masz racji . Twierdzę natomiast , że nic nie wykazałeś . Znaleźć można w Twoim tekście takie kwiatki “Nie znam żadnych głębszych opracowań…” ; “wiemy również…”.

        Tekst ciekawy , bo poruszający temat którego nie uświadczysz w głównym nurcie , ale bez linków lub cytatów to on jest trochę pusty. Sam mógłbym taki tekst napisać np o tym że na marsie kiedyś tam istniała cywilizacja . Zacząłbym go tak ” Nie znam żadnych głębszych opracowań na temat życia na marsie ale wiemy również , że ….”

        Gdybyś mógł ten tekst uzupełnić to byłoby super. Przepraszam za małe złośliwości , ale po przeczytaniu Twojego artykułu poczułem pewien niedosyt i stąd ta irytacja.

        ps. Pamiętam moje zdziwienie jak w jakimś programie typu National Geographic , zobaczyłem film na temat gmin żydowskich w Indiach. sic !!! Możesz mi wierzyć albo nie ale ludzie którzy sami o sobie mówili , że są Żydami wcale na Żydów nie wyglądali. Przypuszczam , że podobnie może być w Chinach, Chociaż kto to może wiedzieć bo przecież Mao nie patyczkował się z chińczykami podczas rewolucji kulturalnej.

        pozdrawiam

        • Bez przesady i właściwie
          Bez przesady i właściwie nieustannie z tym walczę, z tym, to znaczy takim wyławianiem zdań, żeby sobie ulżyć. Nieustannie spotykam się z taką techniką. Swego czasu przeżyłem prawdziwy kabaret, podając dość zgrany przykład oczywistości, że to ziemia wokół słońca nie odwrotnie, w dodatku użyty w konkretnym kontekście zupełnie oderwanym od astronomii, dostałem odpowiedź, że jestem ignorant, bo wszystko zależy od punktu odniesienia. Oczywiście nie jestem przeciwnikiem tekstów pełnych źródeł i cytatów, ale przecież każdy forma ma swoje ograniczenia. To jest krótki esej, zwracający uwagę na ciekawe wątki i w takiej formie pracy dyplomowej z tego nie zrobisz. Doskonale rozumiem tę formułę, bo sam często korzystam, a każdy wymagający ma okazję pogrzebać. Zadaniem takiego tekstu jest zwrócenie uwagi, zainteresowanie czytelnika, a nie wykład akademicki. Chyba nikomu tu tak nie zależy na jakości tekstów jak mnie, ale podobne komentarze uważam za upierdliwość. Po stokroć wolę autora, który przyznaje otwarcie co wie, a czego nie, niż niezmordowanych forumowych “wikipedystów”. Słowem – czepiasz się. Gdyby autor zapowiadał rozprawę naukową, to i owszem, ale to jest tekst w klasycznej formule: “czy wiedzieliście, że?” i ja doskonale tę formułę czuję, bo sam z niej często korzystam. Co więcej parę rzeczy już wertuję, temat, jakby tu powiedzieć, jest mi bliski…

          • się nie czepiam tylko po to aby się czepiać
            wyraźnie napisałem , że artykuł mnie zainteresował. Mówiąc donaldem – “po ludzku” trochę mi było mało .

            Autor moją irytację zrozumiał i obiecał zaspokoić, a i ja obiecałem , że swoją cegiełkę dorzucę.
            Do not be angry , be happy 🙂 .

          • Tekst poszerzyłem.
            Zawarłem też ciekawe linki (jeśli wikipedię można uznać za ciekawą). Temat jest grząski ale całkowity brak jego świadomości uważam za karygodny.

    • Re.
      Wizja Chin, jako kraju, w którym żydzi nie mają wpływów. Wskazałem, że istniała społeczność o silnej odrębności kulturowej. Napisałem również, że jej proces asymilacji przebiegł w zaskakująco krótkim czasie – ergo ludzie Ci wmieszali się w tłum zachowując własną świadomość przynależności cywilizacyjnej. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że Mao czy też Hu Jintao pochodzą z tych “zasymilowanych” rodzin.

      • chciałbym abyśmy się dobrze zrozumieli
        ja nie twierdzę , że nie masz racji . Twierdzę natomiast , że nic nie wykazałeś . Znaleźć można w Twoim tekście takie kwiatki “Nie znam żadnych głębszych opracowań…” ; “wiemy również…”.

        Tekst ciekawy , bo poruszający temat którego nie uświadczysz w głównym nurcie , ale bez linków lub cytatów to on jest trochę pusty. Sam mógłbym taki tekst napisać np o tym że na marsie kiedyś tam istniała cywilizacja . Zacząłbym go tak ” Nie znam żadnych głębszych opracowań na temat życia na marsie ale wiemy również , że ….”

        Gdybyś mógł ten tekst uzupełnić to byłoby super. Przepraszam za małe złośliwości , ale po przeczytaniu Twojego artykułu poczułem pewien niedosyt i stąd ta irytacja.

        ps. Pamiętam moje zdziwienie jak w jakimś programie typu National Geographic , zobaczyłem film na temat gmin żydowskich w Indiach. sic !!! Możesz mi wierzyć albo nie ale ludzie którzy sami o sobie mówili , że są Żydami wcale na Żydów nie wyglądali. Przypuszczam , że podobnie może być w Chinach, Chociaż kto to może wiedzieć bo przecież Mao nie patyczkował się z chińczykami podczas rewolucji kulturalnej.

        pozdrawiam

        • Bez przesady i właściwie
          Bez przesady i właściwie nieustannie z tym walczę, z tym, to znaczy takim wyławianiem zdań, żeby sobie ulżyć. Nieustannie spotykam się z taką techniką. Swego czasu przeżyłem prawdziwy kabaret, podając dość zgrany przykład oczywistości, że to ziemia wokół słońca nie odwrotnie, w dodatku użyty w konkretnym kontekście zupełnie oderwanym od astronomii, dostałem odpowiedź, że jestem ignorant, bo wszystko zależy od punktu odniesienia. Oczywiście nie jestem przeciwnikiem tekstów pełnych źródeł i cytatów, ale przecież każdy forma ma swoje ograniczenia. To jest krótki esej, zwracający uwagę na ciekawe wątki i w takiej formie pracy dyplomowej z tego nie zrobisz. Doskonale rozumiem tę formułę, bo sam często korzystam, a każdy wymagający ma okazję pogrzebać. Zadaniem takiego tekstu jest zwrócenie uwagi, zainteresowanie czytelnika, a nie wykład akademicki. Chyba nikomu tu tak nie zależy na jakości tekstów jak mnie, ale podobne komentarze uważam za upierdliwość. Po stokroć wolę autora, który przyznaje otwarcie co wie, a czego nie, niż niezmordowanych forumowych “wikipedystów”. Słowem – czepiasz się. Gdyby autor zapowiadał rozprawę naukową, to i owszem, ale to jest tekst w klasycznej formule: “czy wiedzieliście, że?” i ja doskonale tę formułę czuję, bo sam z niej często korzystam. Co więcej parę rzeczy już wertuję, temat, jakby tu powiedzieć, jest mi bliski…

          • się nie czepiam tylko po to aby się czepiać
            wyraźnie napisałem , że artykuł mnie zainteresował. Mówiąc donaldem – “po ludzku” trochę mi było mało .

            Autor moją irytację zrozumiał i obiecał zaspokoić, a i ja obiecałem , że swoją cegiełkę dorzucę.
            Do not be angry , be happy 🙂 .

          • Tekst poszerzyłem.
            Zawarłem też ciekawe linki (jeśli wikipedię można uznać za ciekawą). Temat jest grząski ale całkowity brak jego świadomości uważam za karygodny.

    • Re.
      Wizja Chin, jako kraju, w którym żydzi nie mają wpływów. Wskazałem, że istniała społeczność o silnej odrębności kulturowej. Napisałem również, że jej proces asymilacji przebiegł w zaskakująco krótkim czasie – ergo ludzie Ci wmieszali się w tłum zachowując własną świadomość przynależności cywilizacyjnej. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że Mao czy też Hu Jintao pochodzą z tych “zasymilowanych” rodzin.

      • chciałbym abyśmy się dobrze zrozumieli
        ja nie twierdzę , że nie masz racji . Twierdzę natomiast , że nic nie wykazałeś . Znaleźć można w Twoim tekście takie kwiatki “Nie znam żadnych głębszych opracowań…” ; “wiemy również…”.

        Tekst ciekawy , bo poruszający temat którego nie uświadczysz w głównym nurcie , ale bez linków lub cytatów to on jest trochę pusty. Sam mógłbym taki tekst napisać np o tym że na marsie kiedyś tam istniała cywilizacja . Zacząłbym go tak ” Nie znam żadnych głębszych opracowań na temat życia na marsie ale wiemy również , że ….”

        Gdybyś mógł ten tekst uzupełnić to byłoby super. Przepraszam za małe złośliwości , ale po przeczytaniu Twojego artykułu poczułem pewien niedosyt i stąd ta irytacja.

        ps. Pamiętam moje zdziwienie jak w jakimś programie typu National Geographic , zobaczyłem film na temat gmin żydowskich w Indiach. sic !!! Możesz mi wierzyć albo nie ale ludzie którzy sami o sobie mówili , że są Żydami wcale na Żydów nie wyglądali. Przypuszczam , że podobnie może być w Chinach, Chociaż kto to może wiedzieć bo przecież Mao nie patyczkował się z chińczykami podczas rewolucji kulturalnej.

        pozdrawiam

        • Bez przesady i właściwie
          Bez przesady i właściwie nieustannie z tym walczę, z tym, to znaczy takim wyławianiem zdań, żeby sobie ulżyć. Nieustannie spotykam się z taką techniką. Swego czasu przeżyłem prawdziwy kabaret, podając dość zgrany przykład oczywistości, że to ziemia wokół słońca nie odwrotnie, w dodatku użyty w konkretnym kontekście zupełnie oderwanym od astronomii, dostałem odpowiedź, że jestem ignorant, bo wszystko zależy od punktu odniesienia. Oczywiście nie jestem przeciwnikiem tekstów pełnych źródeł i cytatów, ale przecież każdy forma ma swoje ograniczenia. To jest krótki esej, zwracający uwagę na ciekawe wątki i w takiej formie pracy dyplomowej z tego nie zrobisz. Doskonale rozumiem tę formułę, bo sam często korzystam, a każdy wymagający ma okazję pogrzebać. Zadaniem takiego tekstu jest zwrócenie uwagi, zainteresowanie czytelnika, a nie wykład akademicki. Chyba nikomu tu tak nie zależy na jakości tekstów jak mnie, ale podobne komentarze uważam za upierdliwość. Po stokroć wolę autora, który przyznaje otwarcie co wie, a czego nie, niż niezmordowanych forumowych “wikipedystów”. Słowem – czepiasz się. Gdyby autor zapowiadał rozprawę naukową, to i owszem, ale to jest tekst w klasycznej formule: “czy wiedzieliście, że?” i ja doskonale tę formułę czuję, bo sam z niej często korzystam. Co więcej parę rzeczy już wertuję, temat, jakby tu powiedzieć, jest mi bliski…

          • się nie czepiam tylko po to aby się czepiać
            wyraźnie napisałem , że artykuł mnie zainteresował. Mówiąc donaldem – “po ludzku” trochę mi było mało .

            Autor moją irytację zrozumiał i obiecał zaspokoić, a i ja obiecałem , że swoją cegiełkę dorzucę.
            Do not be angry , be happy 🙂 .

          • Tekst poszerzyłem.
            Zawarłem też ciekawe linki (jeśli wikipedię można uznać za ciekawą). Temat jest grząski ale całkowity brak jego świadomości uważam za karygodny.

  1. częściowo
    No nie wiem.
    Ty chyba definiujesz Żydów po polsku, czyli ten jest Żydem kto ma choćby dziadka szwagra
    żyda.
    W rzeczywistości judaizm ma obsesję rasy i czystości rasowej, i nawet matka starozakonna ledwie, ledwie wystarcza aby załapać się na dobry interes.
    Nawet jak byli jacyś czyści rasowo dawno temu w Chinach to się już wymieszali w stopniu całkowicie niedopuszczalnym.
    Dodatkowa sprawa to fakt, iż Chińczycy muszą bardzo dokładnie znać nazwiska i koligacje swoich przodków co najmniej 10 pokoleń wstecz.
    Jest to wymagane przy załatwianiu papierów małżeńskich z uwagi na wielość ludzi o tych samych nazwiskach i szerzej niż w Europie rozumiane kazirodztwo.
    Dlatego cała drabinka genealogiczna jest dobrze znana urzędom i trudno schować jakiegoś pradziadka.

      • W kwestii ich tożsamości…
        Do dzisiaj nie jedzą wieprzowiny (tych 500 którzy się do swojego pochodzenia przyznają) a od 2009 roku zaczęli emigrować do Izraela. Jak dla mnie są to fakty wystarczające by ich zakwalifikować jako żydów. Nie wspominając kwestii wiary ( w poprawkach dodałem, że synagogę w Kaifeng spalono w XIX wieku, dokładnie w czasie powstania Taiping). Można jeszcze dodać, że Dżyngis Han był bardzo niekontent, że nie chcą jeść mongolskiego jadła tylko jakieś koszerne.

        • Jest jeszcze bardzo ciekawy
          Jest jeszcze bardzo ciekawy wątek Dziesięć Zaginionych Plemion Izraela. O tyle bezpieczny, że tym terminem operują sami Żydzi, zarówno w sferze religijnej, rzecz jest opisana w Starym Testamencie, to znaczy Torze, jak i istnieją źródła faktograficzne. Wielu Japończyków uważa się za zaginione plemię Izraela, a Żydzi etiopscy nawet dostają paszporty, co w Izraelu się bez powodu nie zdarza.

  2. częściowo
    No nie wiem.
    Ty chyba definiujesz Żydów po polsku, czyli ten jest Żydem kto ma choćby dziadka szwagra
    żyda.
    W rzeczywistości judaizm ma obsesję rasy i czystości rasowej, i nawet matka starozakonna ledwie, ledwie wystarcza aby załapać się na dobry interes.
    Nawet jak byli jacyś czyści rasowo dawno temu w Chinach to się już wymieszali w stopniu całkowicie niedopuszczalnym.
    Dodatkowa sprawa to fakt, iż Chińczycy muszą bardzo dokładnie znać nazwiska i koligacje swoich przodków co najmniej 10 pokoleń wstecz.
    Jest to wymagane przy załatwianiu papierów małżeńskich z uwagi na wielość ludzi o tych samych nazwiskach i szerzej niż w Europie rozumiane kazirodztwo.
    Dlatego cała drabinka genealogiczna jest dobrze znana urzędom i trudno schować jakiegoś pradziadka.

      • W kwestii ich tożsamości…
        Do dzisiaj nie jedzą wieprzowiny (tych 500 którzy się do swojego pochodzenia przyznają) a od 2009 roku zaczęli emigrować do Izraela. Jak dla mnie są to fakty wystarczające by ich zakwalifikować jako żydów. Nie wspominając kwestii wiary ( w poprawkach dodałem, że synagogę w Kaifeng spalono w XIX wieku, dokładnie w czasie powstania Taiping). Można jeszcze dodać, że Dżyngis Han był bardzo niekontent, że nie chcą jeść mongolskiego jadła tylko jakieś koszerne.

        • Jest jeszcze bardzo ciekawy
          Jest jeszcze bardzo ciekawy wątek Dziesięć Zaginionych Plemion Izraela. O tyle bezpieczny, że tym terminem operują sami Żydzi, zarówno w sferze religijnej, rzecz jest opisana w Starym Testamencie, to znaczy Torze, jak i istnieją źródła faktograficzne. Wielu Japończyków uważa się za zaginione plemię Izraela, a Żydzi etiopscy nawet dostają paszporty, co w Izraelu się bez powodu nie zdarza.

  3. częściowo
    No nie wiem.
    Ty chyba definiujesz Żydów po polsku, czyli ten jest Żydem kto ma choćby dziadka szwagra
    żyda.
    W rzeczywistości judaizm ma obsesję rasy i czystości rasowej, i nawet matka starozakonna ledwie, ledwie wystarcza aby załapać się na dobry interes.
    Nawet jak byli jacyś czyści rasowo dawno temu w Chinach to się już wymieszali w stopniu całkowicie niedopuszczalnym.
    Dodatkowa sprawa to fakt, iż Chińczycy muszą bardzo dokładnie znać nazwiska i koligacje swoich przodków co najmniej 10 pokoleń wstecz.
    Jest to wymagane przy załatwianiu papierów małżeńskich z uwagi na wielość ludzi o tych samych nazwiskach i szerzej niż w Europie rozumiane kazirodztwo.
    Dlatego cała drabinka genealogiczna jest dobrze znana urzędom i trudno schować jakiegoś pradziadka.

      • W kwestii ich tożsamości…
        Do dzisiaj nie jedzą wieprzowiny (tych 500 którzy się do swojego pochodzenia przyznają) a od 2009 roku zaczęli emigrować do Izraela. Jak dla mnie są to fakty wystarczające by ich zakwalifikować jako żydów. Nie wspominając kwestii wiary ( w poprawkach dodałem, że synagogę w Kaifeng spalono w XIX wieku, dokładnie w czasie powstania Taiping). Można jeszcze dodać, że Dżyngis Han był bardzo niekontent, że nie chcą jeść mongolskiego jadła tylko jakieś koszerne.

        • Jest jeszcze bardzo ciekawy
          Jest jeszcze bardzo ciekawy wątek Dziesięć Zaginionych Plemion Izraela. O tyle bezpieczny, że tym terminem operują sami Żydzi, zarówno w sferze religijnej, rzecz jest opisana w Starym Testamencie, to znaczy Torze, jak i istnieją źródła faktograficzne. Wielu Japończyków uważa się za zaginione plemię Izraela, a Żydzi etiopscy nawet dostają paszporty, co w Izraelu się bez powodu nie zdarza.

      • Jesli interesujesz sie historia III- ej Rzeszy
        polecam ksiazki Davida Irvinga, czyta sie jednym tchem, sa bardzo cekawe, poniewaz jako rasowy historyk opiera swoje racje na dokumentach, a nie na poprawnosci politycznej i zmusza do myslenia. Przeczytalem chyba prawie wszystkie jego ksiazki ( format pdf mozna bylo sciagnac na “co laska”, przynajmniej z siedem lat temu z jego webside, ale tylko po angielsku i niemiecku. Jesli chcesz, moge Tobie (lub komukolwiek) je wyslac na maila, no strings attached. Biografie Stalina sprawie chyba sobie na urodziny. Cora wlasnie pytala sie co chce? Portal sie rozrasta, Kontrowersje.net Pany. Dzieki i pzdr.

      • Jesli interesujesz sie historia III- ej Rzeszy
        polecam ksiazki Davida Irvinga, czyta sie jednym tchem, sa bardzo cekawe, poniewaz jako rasowy historyk opiera swoje racje na dokumentach, a nie na poprawnosci politycznej i zmusza do myslenia. Przeczytalem chyba prawie wszystkie jego ksiazki ( format pdf mozna bylo sciagnac na “co laska”, przynajmniej z siedem lat temu z jego webside, ale tylko po angielsku i niemiecku. Jesli chcesz, moge Tobie (lub komukolwiek) je wyslac na maila, no strings attached. Biografie Stalina sprawie chyba sobie na urodziny. Cora wlasnie pytala sie co chce? Portal sie rozrasta, Kontrowersje.net Pany. Dzieki i pzdr.

      • Jesli interesujesz sie historia III- ej Rzeszy
        polecam ksiazki Davida Irvinga, czyta sie jednym tchem, sa bardzo cekawe, poniewaz jako rasowy historyk opiera swoje racje na dokumentach, a nie na poprawnosci politycznej i zmusza do myslenia. Przeczytalem chyba prawie wszystkie jego ksiazki ( format pdf mozna bylo sciagnac na “co laska”, przynajmniej z siedem lat temu z jego webside, ale tylko po angielsku i niemiecku. Jesli chcesz, moge Tobie (lub komukolwiek) je wyslac na maila, no strings attached. Biografie Stalina sprawie chyba sobie na urodziny. Cora wlasnie pytala sie co chce? Portal sie rozrasta, Kontrowersje.net Pany. Dzieki i pzdr.