Reklama

Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi żyć w czasach kiedy będę się czuła w Polsce jak obywatel drugiej kategorii.


Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi żyć w czasach kiedy będę się czuła w Polsce jak obywatel drugiej kategorii.

Reklama

Zdarzyło mi się mieć takie uczucie na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy na dzień pojechałam z wycieczką do Wiednia i tam za naparsteczek wspaniałej wiedeńskiej kawy zapłaciłam połowę swojej miesięcznej pensji. Całkiem niedawno też, kiedy wybierałam się do Niemiec na wakacje i w Koblencji chciałam zarezerwować niewielkie mieszkanko dla dwóch osób na tydzień. Dogadałam się z właścicielem po angielsku co do terminu i ceny i już transakcja miała być sfinalizowana, gdy podałam swój polski adres mailowy. To zmieniło całkowicie reakcję mego rozmówcy. W bardzo grzeczny, ale stanowczy sposób powiedział, że niestety deal jest nieaktualny. I nie był on jedynym Niemcem, który tak reagował. Kilka następnych prób dokonania rezerwacji też tak się kończyło.
Trudno się mówi, żyje się dalej z refleksjami nad tym, jak sami nieufnie traktujemy przybyszów zza wschodniej granicy. W prawdziwe przygnębienie wprawia jednak to, co jako Polka zaczynam odczuwać tu, w Polsce. Z początku nie zauważałam symptomów, może nawet nie chciałam zauważać, ot takie małe kropelki na nosie, taki deszczyk. Lecz kiedy przychodzi burza z piorunami, kiedy grzmi i błyska to już nie da rady udawać że jest O.K.
Każdy ma swój dzień przejrzenia na oczy. U mnie kulminacja miała miejsce 11 listopada 2011 o godzinie 15.00 na placu Konstytucji w Warszawie. Na tym samym placu, gdzie tłumy świętują nadejście Nowego Roku. Myślałam i myślałam: czym się różni gawiedź chcąca świętować Sylwestra od tych co przyszli świętować Dzień Niepodległości ? I wyszło mi, że ci którzy chcą pamiętać taki czas, kiedy Polska była niepodległa i suwerenna, to są ci gorsi. To biało-czerwoni Polacy. Po czym poznałam, że gorsi ?
1. Po zachowaniu policji – na Sylwestra jest dużo mniej policjantów obstawiających plac. Są przyjaźnie, a przynajmniej tolerancyjnie nastawieni do pijanych szczęściem i innymi trunkami, wiwatujących przy akompaniamencie petard, rac i fajerwerków. Policjanci nie mają kasków, masek ochronnych na twarzach, tarcz, broni palnej ani wygłodzonych psów szarpiących się na smyczy. Nie ma też pojazdów opancerzonych, uzbrojonych w działka z wodą. 11Listopada 2011 o godzinie 15.oo Plac Konstytucji wyglądał, jakby za chwilę miała rozpocząć się łapanka jak za okupacji, o których to wydarzeniach, opowieści mrożące krew w żyłach wśród ciotek chodziły. Kordony uzbrojonej po zęby policji gotowej cię staranować tylko za to, że stałaś po nie właściwej stronie tego kordonu. Po tej właściwej stronie, tam gdzie poseł Kalisz, dziennikarz Żakowski i Szczuka Kazimiera kolorowo się bawili, był luzik. Policja była do ochrony i nikogo nie taranowała, nikogo nie straszyła przez megafony, że użyje środków przymusu bezpośredniego, nikogo nie oblewała wodą.

2. Po trasie przemarszu. Znam Warszawę i wiem, że szliśmy opłotkami, peryferiami a nie prostą drogą taką jak należałoby w tym dniu iść, żeby oddać hołd bohaterom tego święta. Zabrzmiało pompatycznie, ale rzeczywistość nadała temu aktowi swój własny wyraz i zapewniam was, że był on ogromnie wzruszający i bez żadnej pompy.

3. Po „narracjach” w wiodących mediach, które czytam i czytam i oczom nie wierzę. Okazało się bowiem, że wzięłam udział w marszu, bo mam umysł zmącony przez niejakiego Kaczyńskiego i fakt, że Polacy potrafili się zorganizować i jak lawa biało-czerwona przemaszerowali całymi rodzinami dumni ze swej polskości oznacza, że jesteśmy ekstremą jakich wiele w dzisiejszych czasach w Europie, a to z powodu coraz trudniejszych warunków życia. Postępowa Kolorowa Niepodległość doskonale rozumiejąc przyczyny tych trudów po prostu wyładowywała frustracje, co jest naturalne i zrozumiałe.

4. Po ….. ano właśnie. Zobaczymy jak zostanie potraktowana Krytyka Polityczna i Gazeta Wyborcza za swoje sianie nienawiści i podżeganie do przemocy, bo póki co bojówki niemieckie tłukące się z biało-czerwonymi w samym centrum polskiej stolicy, zostały puszczone wolno, policjant znęcający się nad przechodniem poszedł na zwolnienie lekarskie, a nasi polscy chuligani z pełną stanowczością w przeciągu 24 godzin skazani i ukarani.
To są tylko moje 4 punkty z dnia 11 listopada w Warszawie. Gdyby tę listę zostawić otwartą dla wszystkich biało-czerwonych w Polsce i przez cały rok, założę się, że mielibyśmy niezły rulon.
A teraz, drodzy bracia i siostry pomódlmy się wszyscy jak tu jesteśmy o to, żeby tym gorszym dwukolorowym nie przyszła do głowy straszna myśl. Taka oto mianowicie, że prezydent, premier, rząd, parlament, wymiar sprawiedliwości wraz ze służbami porządkowymi stanowią władze okupacyjne dla nich w tym kraju. Bo jeśli, co nie daj Boże, tak pomyślą, to już tylko krok od odwiecznej, staropolskiej tradycji budowania struktur niepodległego państwa podziemnego. Misja i wizja już są, a cele będą oczywiście tajne aczkolwiek ambitne i osiągalne ( bo w ciszy i skupieniu opracowane w najdrobniejszym detalu).
Zastanawia mnie czy o to właśnie chodziło autorom policyjno-medialnej ustawki na Placu Konstytucji w Warszawie ?

Reklama

66 KOMENTARZE

  1. Nie wiem, ale mam wrażenie że policjanci
    starali się łąpać i pałować hofobów, zgodnie z najnowszym trendem.

    Czas obudzić 99%, bo w tej chwili to jest państwo 1%.

    Co do struktur równoległych to świetny pomysł, w zachodniej europie już od dawna w ramach opozycji funkcjonuje kompletny rząd, przygotowany do przejęcia władzy.

  2. Nie wiem, ale mam wrażenie że policjanci
    starali się łąpać i pałować hofobów, zgodnie z najnowszym trendem.

    Czas obudzić 99%, bo w tej chwili to jest państwo 1%.

    Co do struktur równoległych to świetny pomysł, w zachodniej europie już od dawna w ramach opozycji funkcjonuje kompletny rząd, przygotowany do przejęcia władzy.

  3. Nie wiem, ale mam wrażenie że policjanci
    starali się łąpać i pałować hofobów, zgodnie z najnowszym trendem.

    Czas obudzić 99%, bo w tej chwili to jest państwo 1%.

    Co do struktur równoległych to świetny pomysł, w zachodniej europie już od dawna w ramach opozycji funkcjonuje kompletny rząd, przygotowany do przejęcia władzy.

          • Po pierwsze
            “It’s the economy, stupid” Czy to kogoś poza mną interesuje?
            Bóg, honor i Ojczyzna po dalsze.
            Chyba zacznę demonstracyjnie nosić krzyżyk.

          • rząd czeka na wskazówki
            Gospodarka wymaga istnienia terenu geograficznego na którym można ją uprawiać, oraz rządu który temu nie przeszkadza i ma pozwolenie na kontrolę nad tymże terenem.
            Z tymi podstawowymi warunkami mamy ostatnio nasilone problemy nieznane krajom przodującym.

          • I tym komentarzem dylemat,
            I tym komentarzem dylemat, nawet nie mycia rąk czy nóg, ale dylemat jak umyć ręce bez rąk został rozstrzygnięty. Gospodarka? Ale jak i przede wszystkim czyja? Za każdym razem jak słyszę, że nieważne czyja to instynktownie uruchamia mi się Bóg Honor i Ojczyzna. Nie ma gospodarki bez ojczyzny, co Niemcy udowadniają od wieków.

          • Ale może być
            Ojczyzna, Bóg, Honor bez gospodarki, co wiemy.Ostatnio mamy też brak gospodarki, Boga, Honoru i Ojczyzny.
            (Gospodarkę rozumiem najbardziej prymitywnie)

          • Tak… może też być musztarda
            Tak… może też być musztarda bez słoiczka, słoiczek bez musztardy i ciepły lód. Monitor wszystko przyjmie, każdą pogawędkę, która jeszcze dwa kwadranse temu miała ambitne gospodarcze plany. Mnie interesuje gospodarka narodowa, czyli faszystowska i obciachowa, ponieważ gospodarkę jako taką właśnie finalizują Grecy i Włosi. Natomiast żona autora słów o “po pierwsze..” do spółki z pierwszym czarnym za chwilę wydrukuje drugi bilion… czegoś tam. Często “gospodarka” służy do odwracania uwagi od gospodarzy.

          • Nie obruszaj się
            bo tak mieliśmy. Ojczyznę bez gospodarki a ostatnio Nic i Nic. Skąd weźmiesz tych faszystów, co się wezmą za gospodarkę?
            Nie zrozumiałam ostatniego zdania.

          • Teren jakby jest
            ale co do rządu, to raz kiedyś jeden był, ale to zamierzchła przeszłość. Masz rację. Dołączmy do ogólnokrajowej dyskusji o wyższości kolorowej nad faszyzmem czy odwrotnie i nie zadawajmy innych pytań, ani niczego nie wymagajmy

          • Nie by na przekór, broń Boże, ale
            jak sodomici, lesbijki i temu podobne towarzystwo wdarło się do ogólnokrajowej dyskusji? Jak w ogóle zdołało ją wywołać?
            A tak właściwie, to obrzucanie faszyzmem to gorsze od antysemickich wypowiedzi.

          • W zasadzie myślałam
            o czymś skromniejszym. Mniej ostentacyjnym. Ale mającym wyraz :))
            Kiedyś w samolocie los mnie posadził obok miłej pani z chustą na głowie. Pani ta po spozyciu posiłku wyjęła małą śliczną książeczkę, coś tam poczytała, potem zaczęła mościć sobie miejsce na spoczynek. To jakoś nie uraziło moich uczuć religijnych. Sądzisz, że krzyż albo co gorsza różaniec uraziłby ją?

          • Po pierwsze
            “It’s the economy, stupid” Czy to kogoś poza mną interesuje?
            Bóg, honor i Ojczyzna po dalsze.
            Chyba zacznę demonstracyjnie nosić krzyżyk.

          • rząd czeka na wskazówki
            Gospodarka wymaga istnienia terenu geograficznego na którym można ją uprawiać, oraz rządu który temu nie przeszkadza i ma pozwolenie na kontrolę nad tymże terenem.
            Z tymi podstawowymi warunkami mamy ostatnio nasilone problemy nieznane krajom przodującym.

          • I tym komentarzem dylemat,
            I tym komentarzem dylemat, nawet nie mycia rąk czy nóg, ale dylemat jak umyć ręce bez rąk został rozstrzygnięty. Gospodarka? Ale jak i przede wszystkim czyja? Za każdym razem jak słyszę, że nieważne czyja to instynktownie uruchamia mi się Bóg Honor i Ojczyzna. Nie ma gospodarki bez ojczyzny, co Niemcy udowadniają od wieków.

          • Ale może być
            Ojczyzna, Bóg, Honor bez gospodarki, co wiemy.Ostatnio mamy też brak gospodarki, Boga, Honoru i Ojczyzny.
            (Gospodarkę rozumiem najbardziej prymitywnie)

          • Tak… może też być musztarda
            Tak… może też być musztarda bez słoiczka, słoiczek bez musztardy i ciepły lód. Monitor wszystko przyjmie, każdą pogawędkę, która jeszcze dwa kwadranse temu miała ambitne gospodarcze plany. Mnie interesuje gospodarka narodowa, czyli faszystowska i obciachowa, ponieważ gospodarkę jako taką właśnie finalizują Grecy i Włosi. Natomiast żona autora słów o “po pierwsze..” do spółki z pierwszym czarnym za chwilę wydrukuje drugi bilion… czegoś tam. Często “gospodarka” służy do odwracania uwagi od gospodarzy.

          • Nie obruszaj się
            bo tak mieliśmy. Ojczyznę bez gospodarki a ostatnio Nic i Nic. Skąd weźmiesz tych faszystów, co się wezmą za gospodarkę?
            Nie zrozumiałam ostatniego zdania.

          • Teren jakby jest
            ale co do rządu, to raz kiedyś jeden był, ale to zamierzchła przeszłość. Masz rację. Dołączmy do ogólnokrajowej dyskusji o wyższości kolorowej nad faszyzmem czy odwrotnie i nie zadawajmy innych pytań, ani niczego nie wymagajmy

          • Nie by na przekór, broń Boże, ale
            jak sodomici, lesbijki i temu podobne towarzystwo wdarło się do ogólnokrajowej dyskusji? Jak w ogóle zdołało ją wywołać?
            A tak właściwie, to obrzucanie faszyzmem to gorsze od antysemickich wypowiedzi.

          • W zasadzie myślałam
            o czymś skromniejszym. Mniej ostentacyjnym. Ale mającym wyraz :))
            Kiedyś w samolocie los mnie posadził obok miłej pani z chustą na głowie. Pani ta po spozyciu posiłku wyjęła małą śliczną książeczkę, coś tam poczytała, potem zaczęła mościć sobie miejsce na spoczynek. To jakoś nie uraziło moich uczuć religijnych. Sądzisz, że krzyż albo co gorsza różaniec uraziłby ją?

          • Po pierwsze
            “It’s the economy, stupid” Czy to kogoś poza mną interesuje?
            Bóg, honor i Ojczyzna po dalsze.
            Chyba zacznę demonstracyjnie nosić krzyżyk.

          • rząd czeka na wskazówki
            Gospodarka wymaga istnienia terenu geograficznego na którym można ją uprawiać, oraz rządu który temu nie przeszkadza i ma pozwolenie na kontrolę nad tymże terenem.
            Z tymi podstawowymi warunkami mamy ostatnio nasilone problemy nieznane krajom przodującym.

          • I tym komentarzem dylemat,
            I tym komentarzem dylemat, nawet nie mycia rąk czy nóg, ale dylemat jak umyć ręce bez rąk został rozstrzygnięty. Gospodarka? Ale jak i przede wszystkim czyja? Za każdym razem jak słyszę, że nieważne czyja to instynktownie uruchamia mi się Bóg Honor i Ojczyzna. Nie ma gospodarki bez ojczyzny, co Niemcy udowadniają od wieków.

          • Ale może być
            Ojczyzna, Bóg, Honor bez gospodarki, co wiemy.Ostatnio mamy też brak gospodarki, Boga, Honoru i Ojczyzny.
            (Gospodarkę rozumiem najbardziej prymitywnie)

          • Tak… może też być musztarda
            Tak… może też być musztarda bez słoiczka, słoiczek bez musztardy i ciepły lód. Monitor wszystko przyjmie, każdą pogawędkę, która jeszcze dwa kwadranse temu miała ambitne gospodarcze plany. Mnie interesuje gospodarka narodowa, czyli faszystowska i obciachowa, ponieważ gospodarkę jako taką właśnie finalizują Grecy i Włosi. Natomiast żona autora słów o “po pierwsze..” do spółki z pierwszym czarnym za chwilę wydrukuje drugi bilion… czegoś tam. Często “gospodarka” służy do odwracania uwagi od gospodarzy.

          • Nie obruszaj się
            bo tak mieliśmy. Ojczyznę bez gospodarki a ostatnio Nic i Nic. Skąd weźmiesz tych faszystów, co się wezmą za gospodarkę?
            Nie zrozumiałam ostatniego zdania.

          • Teren jakby jest
            ale co do rządu, to raz kiedyś jeden był, ale to zamierzchła przeszłość. Masz rację. Dołączmy do ogólnokrajowej dyskusji o wyższości kolorowej nad faszyzmem czy odwrotnie i nie zadawajmy innych pytań, ani niczego nie wymagajmy

          • Nie by na przekór, broń Boże, ale
            jak sodomici, lesbijki i temu podobne towarzystwo wdarło się do ogólnokrajowej dyskusji? Jak w ogóle zdołało ją wywołać?
            A tak właściwie, to obrzucanie faszyzmem to gorsze od antysemickich wypowiedzi.

          • W zasadzie myślałam
            o czymś skromniejszym. Mniej ostentacyjnym. Ale mającym wyraz :))
            Kiedyś w samolocie los mnie posadził obok miłej pani z chustą na głowie. Pani ta po spozyciu posiłku wyjęła małą śliczną książeczkę, coś tam poczytała, potem zaczęła mościć sobie miejsce na spoczynek. To jakoś nie uraziło moich uczuć religijnych. Sądzisz, że krzyż albo co gorsza różaniec uraziłby ją?

  4. Bez żadnej przesady – nowe wraca.
    Starzy(dzisiaj) aktywiści różnych organizacji, w których stój organizacyjny opierał się o czerwony krawat, czują się jak ryba w wodzie, albo przeżywają swoje deja vu. Jeżeli, oczywiście, przepisali się do nowego Frontu Jedności Narodu – PO.
    Kiedy Moczulski razem z zalążkiem KPN organizował (w 1976r.) pierwsze demonstracje pod Grobem Nieznanego Żołnierza, też byli izolowani – od całej ,,zdrowej” reszty. Tyle, że SB-cy byli po cywilnemu i nie urządzali spektakularnej hucpy.

  5. Bez żadnej przesady – nowe wraca.
    Starzy(dzisiaj) aktywiści różnych organizacji, w których stój organizacyjny opierał się o czerwony krawat, czują się jak ryba w wodzie, albo przeżywają swoje deja vu. Jeżeli, oczywiście, przepisali się do nowego Frontu Jedności Narodu – PO.
    Kiedy Moczulski razem z zalążkiem KPN organizował (w 1976r.) pierwsze demonstracje pod Grobem Nieznanego Żołnierza, też byli izolowani – od całej ,,zdrowej” reszty. Tyle, że SB-cy byli po cywilnemu i nie urządzali spektakularnej hucpy.

  6. Bez żadnej przesady – nowe wraca.
    Starzy(dzisiaj) aktywiści różnych organizacji, w których stój organizacyjny opierał się o czerwony krawat, czują się jak ryba w wodzie, albo przeżywają swoje deja vu. Jeżeli, oczywiście, przepisali się do nowego Frontu Jedności Narodu – PO.
    Kiedy Moczulski razem z zalążkiem KPN organizował (w 1976r.) pierwsze demonstracje pod Grobem Nieznanego Żołnierza, też byli izolowani – od całej ,,zdrowej” reszty. Tyle, że SB-cy byli po cywilnemu i nie urządzali spektakularnej hucpy.