Reklama

Staram się być konsekwentny, ze szczególnym naciskiem na konsekw

Staram się być konsekwentny, ze szczególnym naciskiem na konsekwencję w myśleniu. Swego czasu pisałem o dwóch rzeczach, pierwsza to rzecz w demokracji ważna, skoro już ten system musi obowiązywać, mianowicie: „każda potwora powinna mieć swojego amatora”. Jestem do bólu wolnościowcem, słowo liberał zużyło się jak guma od barchanów, dlatego uważam, że powinni mieć swoją reprezentację wszyscy w tym 40 milionowym narodzie. Mnie nigdy nie przychodziło do łba cenzurować Internet, czy zamykać NIE, Radio Maryja, Gazetę Wyborczą. Pełne prawo do działania, mnie tylko zamordyzm monopolu racji medialnej wzdryga i złodziejskie fundamenty zamiast kamienia węgielnego, w czym wszystkie wymienione organizację brylują. Druga rzecz, to trzymanie kciuków za przygłupa z Biłgoraja. Co jak co, ale mnie półcienia sympatii dla tego parafialnego głupka zarzucić się nie da. No nie trawię ludzi, którzy w gumofilcach wchodzą do filharmonii, albo napadają na bank z łeomem, trochę gustu. Sznyt przygłupa to gdzieś między kierownikiem GS i traktorzystą SKR, przy całym szacunku dla obu profesji, bo bywali wybitni.

Reklama

Zachwyt nad tym osobnikiem może się ciągnąc między wyrobionymi literacko na Grocholi i muzycznie na Kombi, ale ja trzymam za przygłupa kciuki, zgodnie z obietnicą. Jest w Polsce grupa ludzi, którzy na tak zwanej „nowoczesności” i jeszcze bardziej tak zwanym „ateizmie”, a de facto fanatyzmie religijnym w wydaniu antyreligijnym, robi interes lub sens życia i niech sobie realizują cele. Mają teraz swoje przedstawicielstwo religijno-polityczne i bardzo dobrze. Gdybym ja miał podobne poglądy, czyli nie był szanującym się ateistą i indywidualnie postępowym światowcem, to na pewno zmartwiłbym się, że przedstawicielem antyklerykalnej i lewackiej formacji, jest redaktor naczelny i właściciel ultrakatolickiego oraz endeckiego pisma Ozon, z którego wyszedł choćby Piotr Zaręba, notabene jeden z rozsądniejszych analityków. Ale nie mój problem, jeśli doktor Środa o TW Kutz z błaznem Wojewódzkim, pod skrzydłem przygłupa znaleźli swoje miejsce, niech im Bóg pobłogosławi.

Jest reprezentacja po lewicowym odłamie PO, sama PO został już prawicową fasadą, o ile za lewicowca nie będzie teraz robił poseł ZCHN, homofob Niesiołowski, o czym jeszcze troszkę będzie. Póki co ta nowa organizacja przygłupa, co jej nazwy nie pamiętam, przeze mnie nie będzie tępiona. Wyśmiewana, poniewierana, owszem, bo to tandeta dla ćwierćmózgów i nie chodzi o ideologię, ta jak każda inna, chodzi o reprezentację i potencjał tej reprezentacji. Wyśmiewana tak, tępiona nie. Potrzebna jest taka reprezentacja, potrzebna do reprezentowania i do osłabiania Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej, w której się zmieścił Jaruzelski i Giertych. Dobry środek do tego celu, to znaczy dobry jak każdy inny. Więcej cały ten chory układ POPiS został naderwany, bo ja powiem szczerze, że średnio wierzę w cichy układ przygłupa z Tuskiem, to jest projekt zbyt ryzykowny dla obu stron, by był realny, zresztą przygłupa już nie ma, bo oczywiście ten jego ruch do sejmu się nie doczłapie.

Zapomniałem o trzeciej rzeczy, o której ledwie wspomniałem. Co teraz? Co z betonem PO, z miast, gdzie jest kino i może nawet teatr, w wieku młodzieńczym 65 lat. Co z dzwoniącymi do Szkła? Napomknięto Niesiołowski przejmie lewe skrzydło PO, lewicowiec jak się patrzy i aż posłuchać miło. No ale to tylko jedna połówka strony medalu. Co z drugą? Przygłup straci treść, którą dotąd miał „odwagę” głosić, tylko forma była nie ta? Coś mi się wydaje, że już stracił „polityczną wiarygodność”. Jego jedyną szansą jest to, że paru pierwszoligowych i drugoligowych pismaków widzi w nim nowoczesność i happening, ale nieszczęściem, że nie ma pod sobą żadnego prezesa TV, których wszystkich, teraz już wszystkich, ma Tusk. Zatem ja się raczej spodziewam medialnej ciszy wokół przygłupa, gdyby nawet sprawił sobie okulary w kształcie fiuta, albo nasikał na Wawel. A jeśli nie cisza, to z pięciu ekspertów wypowie się jednoznacznie, że w sferze komunikatu przygłup stracił świeżość  i atrakcyjność, stał się wtórny i dowcip zamienił agresją. Tak czy owak, to już nie będzie ten przygłup.

Na koniec jeszcze taka mała, dość smutna informacja. Otóż od lewa do prawa przygłup przez istniejące zabetonowane formacje został potraktowany łomem przez grzbiet. Obecne formacje mają swoje wpływy w mediach, wśród ekspertów i reżyserów, znanych emerytowanych piosenkarek i piłkarzy z brzuszkiem. Takim kapitałem można potraktować każdego zaczynającego przygodę z polityką. Na przykładzie przygłupa widać jak trudno się oderwać od betonu, a co dopiero w przypadku rozsądnego ruchu. Powiem szczerze, że nie mam pojęcia jakie postulaty zgłosił przygłup, bo mnie to w ogóle od tej strony nie interesuje, coś tam słyszałem o nieśmiertelnym JOW i redukcji mandatów i już nawet śmiać mi się nie chce od paplaniny, natomiast pamiętam, że gwiazdy dały głos: Kalisz, Kora, Środa, Wojewódzki. I tak się w Polsce zakłada partię, tylko nie z takimi zgranymi emerytami estrady, ale trzeba mieć jednego prezesa TV. Dziś partia TVN ma w ciągu pół roku 25%, podobnie z partią TVP lub Polsat. W szczytowym momencie partia GW miała 17%, teraz może z 5% by wyszarpała. Na endecko-katolickim zbankrutowanym Ozonie lewackiej demagogii zbudować się nie da, oczywiście mam na myśli pułap parlamentu. Tyle konsekwencji w moim wykonaniu, niech sobie przygłup działa i osłabia KC PO, zobaczymy co z tym osławionym antyklerykalizmem i wartościami laickimi, jak na razie w karykaturalnej formie 3,5% się zgłosiło do rewolucji.

PS Test gazeta, media,wolne media, adkontekstu, kredyt, ubezpieczenie, odchudzanie, dieta, przedszkole.

Reklama

70 KOMENTARZE

  1. Nie wykluczam, a właściwie
    Nie wykluczam, a właściwie modlę się, żebyś miał rację. Jeśli tak się stanie, to znaczy, że jest odrobinę lepiej i nie wszystko w Polsce da się pod ladą załatwić. Ale boję się, że to utopia. Tak jak Leppera stworzyły media, jak Michnik wyhodował Rydzyka, tak Palikot potrzebuje ekranu. Jeśli trzech prezesów powie stop Palikotowi, to mało prawdopodobne, żeby przetrwał, siłą internetu to mit póki co. Nie wiem ile tam było oszołomów, miało być 8 tys, potem 4, skończyło się chyba na 2. Spójrz na Korwina, człowiek inteligentnie odjechany i bez mediów jest nikim, a ja naprawdę wolałbym mieć za koloryt Korwina niż Leppera czy przygłupa. Zresztą z Korwinem coraz więcej spraw mnie łączy.

    PS. Treściwy komentarz.

  2. Nie wykluczam, a właściwie
    Nie wykluczam, a właściwie modlę się, żebyś miał rację. Jeśli tak się stanie, to znaczy, że jest odrobinę lepiej i nie wszystko w Polsce da się pod ladą załatwić. Ale boję się, że to utopia. Tak jak Leppera stworzyły media, jak Michnik wyhodował Rydzyka, tak Palikot potrzebuje ekranu. Jeśli trzech prezesów powie stop Palikotowi, to mało prawdopodobne, żeby przetrwał, siłą internetu to mit póki co. Nie wiem ile tam było oszołomów, miało być 8 tys, potem 4, skończyło się chyba na 2. Spójrz na Korwina, człowiek inteligentnie odjechany i bez mediów jest nikim, a ja naprawdę wolałbym mieć za koloryt Korwina niż Leppera czy przygłupa. Zresztą z Korwinem coraz więcej spraw mnie łączy.

    PS. Treściwy komentarz.

  3. Zakalec to zgon, drożdże to
    Zakalec to zgon, drożdże to szczyt. Nie przyszło Ci do głowy, że emulgator? W najlepszym razie Palikot może doczłapać się do sejmu z poparciem 5,01. Jakie drożdże? Wyobrażasz sobie rząd z z emerytowaną piosenkarką, stetryczałym reżyserem i byłym bimbrownikiem co się dorobił na paletach teścia, a potem na PAŃSTWOWEJ firmie? Mnie brakuje fantazji. Palikot może wypełnić lukę po Lepperze, Tymińskim Giertychu, to max.

  4. Zakalec to zgon, drożdże to
    Zakalec to zgon, drożdże to szczyt. Nie przyszło Ci do głowy, że emulgator? W najlepszym razie Palikot może doczłapać się do sejmu z poparciem 5,01. Jakie drożdże? Wyobrażasz sobie rząd z z emerytowaną piosenkarką, stetryczałym reżyserem i byłym bimbrownikiem co się dorobił na paletach teścia, a potem na PAŃSTWOWEJ firmie? Mnie brakuje fantazji. Palikot może wypełnić lukę po Lepperze, Tymińskim Giertychu, to max.

  5. Wolę Tuska. Skoro już o
    Wolę Tuska. Skoro już o mniejszym co złe. Z dwojga złego wolę cynicznego statystę, niż podrzędnego aktorzynę w stringach z ambicjami ponad własną miarę. Jedna z największych ściem, to komisja Palikota, te 100 ustaw czy ile ich tam było, to ani jednej nie było co się przełożyła na konkret. Się mylę, proszę mnie naprostować. A jedna ustawa dotycząca długości drabiny strażackiej, to 5 ustaw dotyczących długości szczebli, ilości szczebli, lakieru, materiału, kodu kreskowego, tak hartowała się stal. Nie pamiętam kto, ale chyba Leski to opisał.

  6. Wolę Tuska. Skoro już o
    Wolę Tuska. Skoro już o mniejszym co złe. Z dwojga złego wolę cynicznego statystę, niż podrzędnego aktorzynę w stringach z ambicjami ponad własną miarę. Jedna z największych ściem, to komisja Palikota, te 100 ustaw czy ile ich tam było, to ani jednej nie było co się przełożyła na konkret. Się mylę, proszę mnie naprostować. A jedna ustawa dotycząca długości drabiny strażackiej, to 5 ustaw dotyczących długości szczebli, ilości szczebli, lakieru, materiału, kodu kreskowego, tak hartowała się stal. Nie pamiętam kto, ale chyba Leski to opisał.

  7. To fakt, Korwin muszką
    To fakt, Korwin muszką zadziera nosa i media ma za chłam, poza tym jak bulwersuje to w “złą” stronę nie popową. Palikot jest medialny i mediom włazi w dupę, poza tym ma tam zwolenników. Wszystko poważne argumenty, ale media mogą wszystko, to znaczy prezesi. Wystarczy, sprzedać info, że przygłup już nie jest cool i będzie po przygłupie. W sojusz z Tuskiem nie wierzę, dziś Nitras dostał sms i mówił w TVN24, że woli mieć Kalisza i Napieralskiego jako partnerów, niż “tandetny antyklerykalizm” przygłupa. Sam przecież tego nie wymyślił, zacytował ryżego. Chociaż z Korwinem zgoda, to nie był najszczęśliwszyprzykład.

    • Bardzo uważnie wysłuchałem towarzysza Janusza
      i jego 15 tez programowych. One są zgodne z linią PO. Tylko Tusk ani wąsaty Bronek nie mogą tego powiedzieć głośno. Tam nie padło ANI JEDNO SŁOWO przeciw Platformie , ani jedno słowo przeciw całej mafii spod zielonej kiniczynki , ziomali tuskowych od pana Waldka. Posłuchajcie co mówią ,,byli koledzy partyjni” Janusza – same och i ach , i wszystkiego najlepszego.
      Nie tak wyglądają , w tym kraju wysokich politycznych standardów , polityczne rozwody.
      Może jedynie Marek Jurek z grupką wiernych odchodzić w ciszy mówiąc do widzenia.
      Ale nikt więcej.
      Cały numer z Palikotem polega na wyrwaniu 5% naiwnych idiotów z sld i wierzących inaczej ,po to tylko ,żeby kolega Janusz zastąpił pana Waldka w roli wice.
      Prosty , prymitywny wręcz plan – jak publika która wyła z zachwytu i owacje na stojąco.

      • Jestem koneserem patrzenia na
        Jestem koneserem patrzenia na rzeczy oryginalnie, ale proste pytania się nasuwają:

        1) Co Palikot z tego będzie miał? Miał wiceszefa klubu PO i medialna sławę, teraz poszedł na niepewne swoje. Za co?
        2) Co Tusk z tego będzie miał? Jeśli Palikotowi się uda samodzielnie, będzie Tuska miał w dupie i stawiał warunki większe niż do tej pory, kiedy był od Tuska uzależniony.

        Te dwa proste pytania rozwiewają moje wszelkie wątpliwości co do koronkowego planu. W polskiej polityce taki misterny plan to absurd, ponieważ polska polityka to topór i prywatne interakcje. Daję głowę, jaja, i wątrobę, że to nadinterpretacje, a nie plan.

        • Aaa i jeszcze dwie rzeczy.
          Aaa i jeszcze dwie rzeczy. Wypieprzenie przygłupa z PO, to zwycięstwo Schetyny. Odsunięcie przygłupa to też osłabienie wojny PO z PiS podkarmianie Kaczorem, Palikot był niezastąpiony, za dużo strat, aby ryzykować na SLD, które notabene się wzmacnia, dzięki bazarom i grzybobraniu Napieralskiego. SLD to jednak marka, chociaż wiem, że to brzmi fatalnie.

        • Chciałbym się mylić bo życzę im walki na noże
          to znaczy na lewe hasła do lewych kont , albo adresu makulatury lub spalarni która przyjęła nakład przesławnej książki przesławnego historyka.
          Ale oni są jak stara mafia – kto puści parę z gęby ten ginie.
          Zobacz jak ,,dyskretnie” wrócili do sejmu Zbyszek i Miro – rozparci w fotelach , Miro w pierwszym rzędzie . Miro – kasjer mafii a Zbych – ledwie napomknął o Czorsztynie . I już po aferze. Polacy kochają swoich złodziei.Bardziej niż Matkę Boską.

  8. To fakt, Korwin muszką
    To fakt, Korwin muszką zadziera nosa i media ma za chłam, poza tym jak bulwersuje to w “złą” stronę nie popową. Palikot jest medialny i mediom włazi w dupę, poza tym ma tam zwolenników. Wszystko poważne argumenty, ale media mogą wszystko, to znaczy prezesi. Wystarczy, sprzedać info, że przygłup już nie jest cool i będzie po przygłupie. W sojusz z Tuskiem nie wierzę, dziś Nitras dostał sms i mówił w TVN24, że woli mieć Kalisza i Napieralskiego jako partnerów, niż “tandetny antyklerykalizm” przygłupa. Sam przecież tego nie wymyślił, zacytował ryżego. Chociaż z Korwinem zgoda, to nie był najszczęśliwszyprzykład.

    • Bardzo uważnie wysłuchałem towarzysza Janusza
      i jego 15 tez programowych. One są zgodne z linią PO. Tylko Tusk ani wąsaty Bronek nie mogą tego powiedzieć głośno. Tam nie padło ANI JEDNO SŁOWO przeciw Platformie , ani jedno słowo przeciw całej mafii spod zielonej kiniczynki , ziomali tuskowych od pana Waldka. Posłuchajcie co mówią ,,byli koledzy partyjni” Janusza – same och i ach , i wszystkiego najlepszego.
      Nie tak wyglądają , w tym kraju wysokich politycznych standardów , polityczne rozwody.
      Może jedynie Marek Jurek z grupką wiernych odchodzić w ciszy mówiąc do widzenia.
      Ale nikt więcej.
      Cały numer z Palikotem polega na wyrwaniu 5% naiwnych idiotów z sld i wierzących inaczej ,po to tylko ,żeby kolega Janusz zastąpił pana Waldka w roli wice.
      Prosty , prymitywny wręcz plan – jak publika która wyła z zachwytu i owacje na stojąco.

      • Jestem koneserem patrzenia na
        Jestem koneserem patrzenia na rzeczy oryginalnie, ale proste pytania się nasuwają:

        1) Co Palikot z tego będzie miał? Miał wiceszefa klubu PO i medialna sławę, teraz poszedł na niepewne swoje. Za co?
        2) Co Tusk z tego będzie miał? Jeśli Palikotowi się uda samodzielnie, będzie Tuska miał w dupie i stawiał warunki większe niż do tej pory, kiedy był od Tuska uzależniony.

        Te dwa proste pytania rozwiewają moje wszelkie wątpliwości co do koronkowego planu. W polskiej polityce taki misterny plan to absurd, ponieważ polska polityka to topór i prywatne interakcje. Daję głowę, jaja, i wątrobę, że to nadinterpretacje, a nie plan.

        • Aaa i jeszcze dwie rzeczy.
          Aaa i jeszcze dwie rzeczy. Wypieprzenie przygłupa z PO, to zwycięstwo Schetyny. Odsunięcie przygłupa to też osłabienie wojny PO z PiS podkarmianie Kaczorem, Palikot był niezastąpiony, za dużo strat, aby ryzykować na SLD, które notabene się wzmacnia, dzięki bazarom i grzybobraniu Napieralskiego. SLD to jednak marka, chociaż wiem, że to brzmi fatalnie.

        • Chciałbym się mylić bo życzę im walki na noże
          to znaczy na lewe hasła do lewych kont , albo adresu makulatury lub spalarni która przyjęła nakład przesławnej książki przesławnego historyka.
          Ale oni są jak stara mafia – kto puści parę z gęby ten ginie.
          Zobacz jak ,,dyskretnie” wrócili do sejmu Zbyszek i Miro – rozparci w fotelach , Miro w pierwszym rzędzie . Miro – kasjer mafii a Zbych – ledwie napomknął o Czorsztynie . I już po aferze. Polacy kochają swoich złodziei.Bardziej niż Matkę Boską.

  9. Palikot na prezydenta!
    No, żeby nas pan Janusz wszystkich nie zaskoczył. Są pewne przsłanki, dające widoki na sukces, może być, że spektakularny. Po pierwsze: my, jako naród potrafimy być raz na jakiś czas nieobliczalni. Jak nam przyjdzie fantazja, to kto wie, może i tą całą palikoterię do parlamentu wprowadzimy.

    Po drugie: jakaś część elektoratu Platformy (i to chyba niemała) to tak naprawde negatywny elektorat PISu. PO zresztą swoim nicnieróbstwem bardzo konsekwentnie zraża do siebie pozytywnych wyborców. Jeśli nadal pozostają wierni, to dlatego, że PIS jest dla nich jeszcze gorszą opcją, a alternatywy dotychczas nie było.

    Po trzecie: Wszystkie partie w Polsce to tak naprawdę jedna wielka partia – oni się między sobą praktycznie nie różnią. Oczywiście, wprawne ucho rozpozna pisowca po nieco większym stopniu agresji i obrażenia się na wszystko dookoła, ale są to różnice kosmetyczne. Palikot jest wyrazisty, dorobił sie już gęby i nazwiska, jakość nie jest tu najistotniejsza, może się komuś podobać, lub nie, ale jest inny. Daje nadzieję na zmianę.

    Kolejna sprawa: również Kościół bardzo usilnie pracuje nad zwiększeniem swojego negatywnego elektoratu. Dotychczas jedyne liczące się "antyklerykalne" ugrupowanie – SLD, swój antyklerykalizm przejawia jedynie w opozycji a traci z chwilą objęcia władzy. Palikot ma jaja zeby sie postawić Kościołowi, tzn. miał je dotychczas, czy nie będzie tak, jak z SLD czas pokaże, o ile pokaże. Z resztą Kościołowi również jest na rękę obecność Palikota na scenie – Kościół potrzebuje wroga, jak kania dżdżu (wie ktoś jak wygląda mianownik od tego wyrazu? dżdż? dżydż?) aktualnie w tym temacie posucha, nie ma kim straszyć owieczek.

    Nie byłbym też tak całkiem pewien, czy media spuszczą zasłonę milczenia na to nowe ugrupowanie. W końcu Palikot to nieustający heppening, oni tym i z tego żyją. Ile można pokazywać Kłopotka? Głód sensacji może się okazać silniejszy, niż serwilizm wobec władzy.

    Oczywiście duże zależeć będzie od tego, kto jeszcze, w końcu sam Palikot partii nie stworzy i czy on sam nie rozmyje się w szarej masie, jak wielu przed nim.

          • Ano właśnie
            Przecież w mianowniku “dżdż” nie miałby w ogóle samogłoski, to byłby ewenement w polszczyźnie. Chociaż, jak już tak gdybamy, zapewne byłby to “dżedż” (per analogiam do “sen – snu”, “len – lnu” czy “mech – mchu”).

            Ale, uwaga, sięgamy do źródeł, i co nam mówi Wiki? Otóż jest to “forma dopełniacza i miejscownika słowa deszcz w XV-XVI w. zapisywanego jako deżdż i przyjmującego w dopełniaczu formę dżdża/dżdżu”. No cóż, “deżdż” – “dżedż”, było blisko.

            I żeby nie było wybrzydzania, że to Wiki – hasło jest udokumentowane w następujących słownikach:
            “1. hasło ‘deszcz’ w: Wiesław Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego, s. 113, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 2006. ISBN 83–08–03648–1.
            2. hasło ‘dżdżu’ w: Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, red. Halina Zgółkowa, t. 10, s. 224, Poznań, Wydawnictwo Kurpisz, 1996–2005. ISBN 83–900203–3-5.
            3. hasło ‘deszcz’ w: Samuel Bogumił Linde, Słownik języka polskiego, t. 1, s. 422, Warszawa, Drukarnia XX. Piiarów, 1807–1814.” (bibliografia za Wiki, ale za prof Zgółkową ręczę jako jej były student : )

    • Z tym dżdżu to niestety
      Z tym dżdżu to niestety polski językowy burdel, całe życie powtarzam tę niepopularną tezę. Nasz język to niestety uzusy, ulubione przez Miodka, czyli co ładnie brzmi. Reguł wprawdzie nie brakuje, ale do każdej po 100 wyjątków. Ostatni uzus “radio”, a pytam co z logo? Jedno brzmi ładnie, dlatego się przyjęło, drugie brzmi idiotycznie “logu” i dlatego padło. A reguła? Chyba największym przejawem syfu w języku są znaki diakrytyczne i ortografia, bo uzasadnienia dla “ó, u”, “ż, rz”, “h, ch” nie ma żadnego. To ostatnie kiedyś miało uzasadnienie w akcencie, ale teraz jest tylko pozostałością upierdliwą. Moje ulubiona zagwozdka to przykład ze stawem: “obszedłem staw”, “staw został przeze mnie…..”.

        • No to się nazywa Salomonowe
          No to się nazywa Salomonowe okrążenie :). Jeść, spać, pić, podobnie jak chodzić to bardzo podstawowy czasownik, nie wyjątek, czy smaczek. No i się nie da obejść stawu. Można okrążyć, można też: “Staw został przeze mnie: machnięty, obcykany, oblukany, obtentegowany”, a obszniety się nie da. Jednym z największych polskich zabytków językowych to pamiętniki Chryzostoma Paska. Tenże burak, klasyczny szlachciura co my ze szkoły znamy tylko estetyczne wpisy, a gros wpisów, to na przykład darcie pasów z chłopa dość obrazowo i sadystycznie spisane, wyznaczał reguły gramatyczne. Gdybyśmy się trzymali czegokolwiek, albo wyśmianego czeskiego, bo od nich się uczyliśmy języka, albo jeszcze lepiej łaciny, mielibyśmy język jak się patrzy. A tu niestety, co się posłyszało, tak się zapisało i tak do dziś. Lubię polską mowę, ale top nie jest przypadek, że dla obcego nauczyć się polskiego, to japoński wysiada.

          • Brak pomysłowości i konserwatyzm jest tu problemem …
            Język jest żywy i tylko kwestia częstości używania
            słowa decyduje o tym, czy słowo zacznie brzmieć
            naturalnie, czy nie.
            A kiedy zacznie brzmieć naturalnie, zostanie
            zalegalizowane, jak wiele nowotworów językowych
            w przeszłości.
            Oto rozwiązanie Waszych łamigłówek …

            Mianownik “dżdżu” to oczywiście “dżdż”.
            Jak dla mnie, było to zawsze oczywistym,
            a że dla kogoś tu wydaje się to być
            ewenementem nie przystającym do konwencji
            języka polskiego – niewiele mnie to obchodzi.

            Kurce następujące wydaje się nie do przeskoczenia …
            “obszedłem staw”, “staw został przeze mnie…..?”,
            a dla mnie jest oczywistym, że staw został przeze
            mnie po-obchadzany. A jak by się ludzie oswoili,
            to mogłoby być, ze staw został przeze mnie
            “obszedły”, bo niby czemu nie ?
            Bo ktoś powiedział, że nie ? Mam go gdzieś.

            A łamigłówka Jasmine też nie jest trudna.
            “Patrzysz na mnie ? Patrz na mnie !
            Widzisz mnie ? ….. ?”

            Tu oczywistą odpowiedzią jest :
            “Widź mnie,{ jakim jestem !}”

            Pozdrawiam sowizdrzalsko i filuternie zarazem …

  10. Palikot na prezydenta!
    No, żeby nas pan Janusz wszystkich nie zaskoczył. Są pewne przsłanki, dające widoki na sukces, może być, że spektakularny. Po pierwsze: my, jako naród potrafimy być raz na jakiś czas nieobliczalni. Jak nam przyjdzie fantazja, to kto wie, może i tą całą palikoterię do parlamentu wprowadzimy.

    Po drugie: jakaś część elektoratu Platformy (i to chyba niemała) to tak naprawde negatywny elektorat PISu. PO zresztą swoim nicnieróbstwem bardzo konsekwentnie zraża do siebie pozytywnych wyborców. Jeśli nadal pozostają wierni, to dlatego, że PIS jest dla nich jeszcze gorszą opcją, a alternatywy dotychczas nie było.

    Po trzecie: Wszystkie partie w Polsce to tak naprawdę jedna wielka partia – oni się między sobą praktycznie nie różnią. Oczywiście, wprawne ucho rozpozna pisowca po nieco większym stopniu agresji i obrażenia się na wszystko dookoła, ale są to różnice kosmetyczne. Palikot jest wyrazisty, dorobił sie już gęby i nazwiska, jakość nie jest tu najistotniejsza, może się komuś podobać, lub nie, ale jest inny. Daje nadzieję na zmianę.

    Kolejna sprawa: również Kościół bardzo usilnie pracuje nad zwiększeniem swojego negatywnego elektoratu. Dotychczas jedyne liczące się "antyklerykalne" ugrupowanie – SLD, swój antyklerykalizm przejawia jedynie w opozycji a traci z chwilą objęcia władzy. Palikot ma jaja zeby sie postawić Kościołowi, tzn. miał je dotychczas, czy nie będzie tak, jak z SLD czas pokaże, o ile pokaże. Z resztą Kościołowi również jest na rękę obecność Palikota na scenie – Kościół potrzebuje wroga, jak kania dżdżu (wie ktoś jak wygląda mianownik od tego wyrazu? dżdż? dżydż?) aktualnie w tym temacie posucha, nie ma kim straszyć owieczek.

    Nie byłbym też tak całkiem pewien, czy media spuszczą zasłonę milczenia na to nowe ugrupowanie. W końcu Palikot to nieustający heppening, oni tym i z tego żyją. Ile można pokazywać Kłopotka? Głód sensacji może się okazać silniejszy, niż serwilizm wobec władzy.

    Oczywiście duże zależeć będzie od tego, kto jeszcze, w końcu sam Palikot partii nie stworzy i czy on sam nie rozmyje się w szarej masie, jak wielu przed nim.

          • Ano właśnie
            Przecież w mianowniku “dżdż” nie miałby w ogóle samogłoski, to byłby ewenement w polszczyźnie. Chociaż, jak już tak gdybamy, zapewne byłby to “dżedż” (per analogiam do “sen – snu”, “len – lnu” czy “mech – mchu”).

            Ale, uwaga, sięgamy do źródeł, i co nam mówi Wiki? Otóż jest to “forma dopełniacza i miejscownika słowa deszcz w XV-XVI w. zapisywanego jako deżdż i przyjmującego w dopełniaczu formę dżdża/dżdżu”. No cóż, “deżdż” – “dżedż”, było blisko.

            I żeby nie było wybrzydzania, że to Wiki – hasło jest udokumentowane w następujących słownikach:
            “1. hasło ‘deszcz’ w: Wiesław Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego, s. 113, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 2006. ISBN 83–08–03648–1.
            2. hasło ‘dżdżu’ w: Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, red. Halina Zgółkowa, t. 10, s. 224, Poznań, Wydawnictwo Kurpisz, 1996–2005. ISBN 83–900203–3-5.
            3. hasło ‘deszcz’ w: Samuel Bogumił Linde, Słownik języka polskiego, t. 1, s. 422, Warszawa, Drukarnia XX. Piiarów, 1807–1814.” (bibliografia za Wiki, ale za prof Zgółkową ręczę jako jej były student : )

    • Z tym dżdżu to niestety
      Z tym dżdżu to niestety polski językowy burdel, całe życie powtarzam tę niepopularną tezę. Nasz język to niestety uzusy, ulubione przez Miodka, czyli co ładnie brzmi. Reguł wprawdzie nie brakuje, ale do każdej po 100 wyjątków. Ostatni uzus “radio”, a pytam co z logo? Jedno brzmi ładnie, dlatego się przyjęło, drugie brzmi idiotycznie “logu” i dlatego padło. A reguła? Chyba największym przejawem syfu w języku są znaki diakrytyczne i ortografia, bo uzasadnienia dla “ó, u”, “ż, rz”, “h, ch” nie ma żadnego. To ostatnie kiedyś miało uzasadnienie w akcencie, ale teraz jest tylko pozostałością upierdliwą. Moje ulubiona zagwozdka to przykład ze stawem: “obszedłem staw”, “staw został przeze mnie…..”.

        • No to się nazywa Salomonowe
          No to się nazywa Salomonowe okrążenie :). Jeść, spać, pić, podobnie jak chodzić to bardzo podstawowy czasownik, nie wyjątek, czy smaczek. No i się nie da obejść stawu. Można okrążyć, można też: “Staw został przeze mnie: machnięty, obcykany, oblukany, obtentegowany”, a obszniety się nie da. Jednym z największych polskich zabytków językowych to pamiętniki Chryzostoma Paska. Tenże burak, klasyczny szlachciura co my ze szkoły znamy tylko estetyczne wpisy, a gros wpisów, to na przykład darcie pasów z chłopa dość obrazowo i sadystycznie spisane, wyznaczał reguły gramatyczne. Gdybyśmy się trzymali czegokolwiek, albo wyśmianego czeskiego, bo od nich się uczyliśmy języka, albo jeszcze lepiej łaciny, mielibyśmy język jak się patrzy. A tu niestety, co się posłyszało, tak się zapisało i tak do dziś. Lubię polską mowę, ale top nie jest przypadek, że dla obcego nauczyć się polskiego, to japoński wysiada.

          • Brak pomysłowości i konserwatyzm jest tu problemem …
            Język jest żywy i tylko kwestia częstości używania
            słowa decyduje o tym, czy słowo zacznie brzmieć
            naturalnie, czy nie.
            A kiedy zacznie brzmieć naturalnie, zostanie
            zalegalizowane, jak wiele nowotworów językowych
            w przeszłości.
            Oto rozwiązanie Waszych łamigłówek …

            Mianownik “dżdżu” to oczywiście “dżdż”.
            Jak dla mnie, było to zawsze oczywistym,
            a że dla kogoś tu wydaje się to być
            ewenementem nie przystającym do konwencji
            języka polskiego – niewiele mnie to obchodzi.

            Kurce następujące wydaje się nie do przeskoczenia …
            “obszedłem staw”, “staw został przeze mnie…..?”,
            a dla mnie jest oczywistym, że staw został przeze
            mnie po-obchadzany. A jak by się ludzie oswoili,
            to mogłoby być, ze staw został przeze mnie
            “obszedły”, bo niby czemu nie ?
            Bo ktoś powiedział, że nie ? Mam go gdzieś.

            A łamigłówka Jasmine też nie jest trudna.
            “Patrzysz na mnie ? Patrz na mnie !
            Widzisz mnie ? ….. ?”

            Tu oczywistą odpowiedzią jest :
            “Widź mnie,{ jakim jestem !}”

            Pozdrawiam sowizdrzalsko i filuternie zarazem …

  11. Czasownik i przymiotnik,

    proszę pana, rzeczownika w mianowniku pan nie uświadczy. Chociaż używano go jako licentia poetica – K.I. Gałczyński w "Teatrzyku Zielona Gęś" ("Nieznany rękopis St. Wyspiańskiego"):

    "Gżegżółka wychodzi z trumny

    O co chodzi, nie wiem sam,

    Ale sercem, Polską gram.

    Muchy brzęcza. W niebie grzmi.

    Słońce świeci. Pada dżdż."

    Oczywiście całkowicie niepoważnie.

  12. Czasownik i przymiotnik,

    proszę pana, rzeczownika w mianowniku pan nie uświadczy. Chociaż używano go jako licentia poetica – K.I. Gałczyński w "Teatrzyku Zielona Gęś" ("Nieznany rękopis St. Wyspiańskiego"):

    "Gżegżółka wychodzi z trumny

    O co chodzi, nie wiem sam,

    Ale sercem, Polską gram.

    Muchy brzęcza. W niebie grzmi.

    Słońce świeci. Pada dżdż."

    Oczywiście całkowicie niepoważnie.

  13. O!
    Szacunek, dla mnie to czarna magia. Swego czasu miałem w naprawdę kumatym towarzystwie olbrzymi kłopot, kiedy w Sylwestra, spędzanego w ośrodku wczasowym, zaplątał się do naszego domku pijany Fin, mówiący tylko po swojemu, i nijak nie można było go wypytać, skąd się wziął i wytłumaczyć mu, jak ma wrócić do swojego towarzystwa : )

  14. O!
    Szacunek, dla mnie to czarna magia. Swego czasu miałem w naprawdę kumatym towarzystwie olbrzymi kłopot, kiedy w Sylwestra, spędzanego w ośrodku wczasowym, zaplątał się do naszego domku pijany Fin, mówiący tylko po swojemu, i nijak nie można było go wypytać, skąd się wziął i wytłumaczyć mu, jak ma wrócić do swojego towarzystwa : )

  15. Z Biłgoraja to jest obciach?
    Palikot głupcem nie jest.

    Nie ma takiej tezy w programie, z którą bym się nie zgodziła.

    Ta najbardziej okrzyczana, “ateizm”, to nie jest tak, medialne przekłamanie. Nie chodzi o laicyzację społeczeństwa, chodzi o laicyzajcę państwa i jego instytucji. To nie jest “walka z kościołem”.

    W Niemczech się niedawno okazało, że Zieloni mają już takie poparcie, że mogliby sporo politycznie namieszać.

    Wystarczy, że Palikot zmobilizuje do wyborów tych młodych ludzi, którzy do wyborów nie myśleli, żeby iść, niech to będzie 10-15% więcej w całkowitej frekwencji – do Sejmu może wejść!

  16. Z Biłgoraja to jest obciach?
    Palikot głupcem nie jest.

    Nie ma takiej tezy w programie, z którą bym się nie zgodziła.

    Ta najbardziej okrzyczana, “ateizm”, to nie jest tak, medialne przekłamanie. Nie chodzi o laicyzację społeczeństwa, chodzi o laicyzajcę państwa i jego instytucji. To nie jest “walka z kościołem”.

    W Niemczech się niedawno okazało, że Zieloni mają już takie poparcie, że mogliby sporo politycznie namieszać.

    Wystarczy, że Palikot zmobilizuje do wyborów tych młodych ludzi, którzy do wyborów nie myśleli, żeby iść, niech to będzie 10-15% więcej w całkowitej frekwencji – do Sejmu może wejść!

  17. Toż Lubiczu – tych pajaców , w żle dopasowanych
    garniturach , z kartkami które ktoś im zapisał wzniosłymi tekstami i nawet sznurki widać co im sterczą spod marynarek , a nawet tego ,który pociąga też nikt nie chowa w budce suflera.Pełno ich wszędzie.
    A jak już nakryją – jak u Leppera albo w tefałenie – mówią,że to jakiś inny o tym samym nazwisku albo , że Serb , czy Chorwat.

  18. Toż Lubiczu – tych pajaców , w żle dopasowanych
    garniturach , z kartkami które ktoś im zapisał wzniosłymi tekstami i nawet sznurki widać co im sterczą spod marynarek , a nawet tego ,który pociąga też nikt nie chowa w budce suflera.Pełno ich wszędzie.
    A jak już nakryją – jak u Leppera albo w tefałenie – mówią,że to jakiś inny o tym samym nazwisku albo , że Serb , czy Chorwat.