Reklama

Wczoraj, w jednym z popularnych wpisów, nawoływano premiera do stanowczego wystąpienia, o dobie tak poważnego kryzysu. Pozwoliłem sobie zasugerować, że raczej nasz premier powinien z tym zaczekać jeszcze do chwili, w której będzie już całkiem źle. Mam nawet gotową propozycję tego co powinien powiedzieć. Propozycję opartą na najlepszych wzorcach.

—————————————

Nadszedł czas , aby nade wszystko mówić prawdę, całą prawdę, śmiało i otwarcie. Nie powinniśmy też unikać rzetelnego spojrzenia na warunki, jakie teraz panują w naszym kraju.

Reklama

(…)Po pierwsze, niech wyrażę moje mocne przekonanie, że jedyną rzeczą, której musimy się bać, jest sam strach ? bezimienny, bezzasadny, niczym nieusprawiedliwiony terror, paraliżujący działania, które należy podjąć.

We wszystkich ciemnych chwilach życia naszego narodu przywództwo oparte na szczerości i energicznym działaniu spotykało się ze zrozumieniem i z poparciem naszych obywateli, co jest konieczne, by osiągnąć zwycięstwo. Jestem przekonany, że w tych krytycznych dniach udzielicie wsparcia przywódcom. Z takim podejściem z mojej i waszej strony stajemy w obliczu naszych wspólnych trudności. Wiążą się one, dzięki Bogu, jedynie z kwestiami materialnymi. Ceny akcji spadły do niepomiernie niskiego poziomu. Podatki wzrosły, obniżyła się nasza siła nabywcza, rząd musi się liczyć z poważnym obniżeniem się dochodów, (…) tysiące rodzin straciło oszczędności wielu lat swojego życia.

Jednakowoż przyczyna naszych cierpień nie leży w katastrofie naturalnej. Nie cierpimy z powodu plagi szarańczy. (?) Obfitość stoi u naszych drzwi, ale coraz marniej korzystamy z jej hojności.

Przede wszystkim bierze się to stąd, że przez swój upór i niekompetencję władcy giełdy dóbr ludzkich zawiedli i choć przyznali się do porażki, to uchylają się od odpowiedzialności. Praktyki pozbawionych skrupułów spekulantów walutowych, odrzucone przez ludzkie serca i umysły, stanęły przed sądem opinii publicznej.
Co prawda starali się, lecz ich wysiłki podążały drogą wyświechtanych schematów. Stojąc w obliczu załamania się systemu kredytowego, mieli do zaoferowania tylko pożyczanie większej ilości pieniędzy.
Pozbawieni nęcących zysków, zachęcali ludzi do podążania za ich fałszywym przywództwem, uciekli się do nawoływań, płaczliwie błagając o przywrócenie poprzedniego stanu. Znają jedynie reguły pokolenia egoistów.

Nie mają żadnej wizji, a kiedy brakuje wizji, naród ginie (?)

Szczęście nie polega na posiadaniu pieniędzy, lecz bierze się z radości dokonań i dreszczu emocji twórczego wysiłku.
Radość i moralne bodźce do pracy nie mogą być dłużej pomijane w pogoni za ulotnymi zyskami. Te mroczne dni będą warte ceny, którą za nie płacimy, jeżeli nauczą nas, że naszym prawdziwym przeznaczeniem nie jest to, aby nam służono, ale to, żebyśmy służyli naszym współobywatelom. (?)

Ten naród domaga się działania, i to działania już teraz. (?)

Naszym głównym celem jest dać ludziom pracę. To nie jest problem nierozwiązywalny, o ile zabierzemy się do niego mądrze i odważnie. (?)
Pomocne byłoby również zapobieżenie narastającym tragicznie stratom, spowodowanym przejęciem mienia naszych zadłużonych małych domów i naszych farm.
Pomocne byłoby naleganie, by władze zareagowały natychmiast na żądania drastycznej redukcji ich własnych kosztów. (?)
Istnieje wiele sposobów, aby wesprzeć ów proces, lecz nigdy tego nie dokonamy, jeśli będziemy o nich tylko mówić. Musimy działać, i to działać szybko.
Wreszcie nasz postęp w zwiększaniu miejsc pracy wymaga dwóch zabezpieczeń przed złymi duchami starego porządku: cała dziedzina bankowości, kredytowania i inwestowania musi podlegać ścisłemu nadzorowi; należy położyć kres spekulacji cudzymi pieniędzmi i zapewnić należytą i silną walutę.

To są kierunki naszego ataku. Na specjalnie zwołanym posiedzeniu parlamentu będę teraz nalegał, by znalazł on środki na realizację tych zadań (?).

—————————————

Powyższy tekst jest dosłownym cytatem z przemówienia Franklina D. Roosevelta z 4 marca 1933, wygłoszonego po wybraniu go po raz pierwszy na prezydenta USA. Przypomnę tylko, że był to czas, gdy właśnie załamał się w wyniku tzw. Wielkiego Kryzysu ówczesny system bankowy. Pozwoliłem sobie nieco skrócić pełny tekst przemówienia, pozbawiając go nieco szczegółów dotyczących wprost sytuacji amerykańskiej. Wielu historyków upatruje w tej właśnie mowie przyczyn ogromnej popularności tego polityka, który od samego początku oparł się i zawsze zwracał wprost do obywateli kraju. To pozwoliło mu być prezydentem przez trzy kadencje i odejść otoczonym szacunkiem.

Wydaje mi się że nie muszę się nawet schylać, by wykazywać analogie, są one dość oczywiste, co do najmniejszych szczegółów. A cała sytuacja wskazuje, że mimo poprzedniej lekcji niewiele się nauczyliśmy. Ów ścisły nadzór, o którym mowa w końcówce przemówienia, rzeczywiście powstał i działał znakomicie. Został jednak stopniowo, z mrówczą konsekwencją rozmontowany przez ostatnie dwie kadencje, obecnie piastującego swoje stanowiska następcy Roosevelta. A odpowiedzią na kryzys walutowy znów jest to samo ? ?w obliczu załamania się systemu kredytowego, mamy do zaoferowania tylko pożyczanie większej ilości pieniędzy.? Obecny szef FED (Ben Bernanke) zyskał nawet przydomek Helikopterowy Ben, po zapowiedziach, że w razie potrzeby utrzymania płynności banków będzie choćby zrzucał dolary z helikoptera.

I jeszcze mały cytat z przemówienia Rona Paula (kto nie wie kim jest ten facet, ten niech rychło posłucha dostępnych w necie materiałów) do Senatu USA, sprzed około roku:

?Gdyby założyciele naszego narodu wstali z grobu, i zobaczyli co zrobiliśmy z naszym pieniądzem, z dolarem, kazali by nas powiesić za zdradę? (przytaczam z pamięci, ale sens jest zachowany).

Reklama