Reklama

W polskiej demokracji, która osiągnęła już poziom mediokracji, gdzie to dziennikarze i komentatorzy kreują byty ich znaczenie na polskiej ?estradzie politycznej?, warto się przyjrzeć, jaki jest odbiór

W polskiej demokracji, która osiągnęła już poziom mediokracji, gdzie to dziennikarze i komentatorzy kreują byty ich znaczenie na polskiej ?estradzie politycznej?, warto się przyjrzeć, jaki jest odbiór danych wydarzeń. Jeżeli by tą miarą oceniać sobotnie spotkanie Ruchu Obywatelskiego ?Polska XXI? – to znaczenie i perspektywy nowej inicjatywy są raczej mizerne.

Już w kwietniu, kiedy powołano portal internetowy ?Polska XXI? zastanawiałem się, po co powstał ten twór, co ma nowego i konstruktywnego wprowadzić na polską scenę polityczną, jakie świeże myśli i rozwiązania się urodzą w tym światłym gronie?

Reklama

Nazwiska były przednie ? Jan Maria Rokita, chodzący w glorii człowieka, który o państwie wie wszystko, jest wizjonerem, intelektualistą, i do tego jeszcze z Krakowa?Kazimierz M Ujazdowski, który jeszcze wprawdzie młody, ale sukcesów i partii, w których były, że ho, ho (doliczyłem się ośmiu, wprawdzie nie tyle, co JMR, ale zawsze?), Rafał Dutkiewicz, ponoć znakomity samorządowiec i administrator, i Rafał Matyja, oryginalny politolog, autor hasła o tak zwanej IV RP, która już, na szczęście, jest już niechlubną historią.

Polskie partie polityczne nie mają zwyczaju korzystania z zaplecza intelektualnego, z programów. Doświadczył tego zresztą sam Jan Maria Rokita, którego ceglaste opracowania nigdy w jego macierzystej partii, Platformie Obywatelskiej nie zostały poddane poważnej dyskusji. Polskim partiom politycznym potrzebni są spin doktorzy, ludzie od wizerunku i marketingu politycznego ? a nie myśliciele i wizjonerzy. Tym bardziej więc ugrupowanie samych intelektualistów nie ma wielkiej szansy na sukces ?rynkowy?.

Jest czymś naturalnym, że każdy projekt opracowany przez stowarzyszenie, będzie traktowany konkurencyjnie wobec programów partyjnych ? zarówno przez Platformę Obywatelską, jak i przez PiS są traktowani jako konkurencja. Jeżeli natomiast zdecydują się na działania wprost na scenie politycznej ? to pojawiają się proste pytania ? o zaplecze organizacyjne, o pieniądze, o struktury.

Panowie z portalu chcieli uruchomić dyskusję polityczną na temat Polski. Po pierwszych, dość obiecujących publikacjach, duch dyskusji jednak umarł, a naczelny ?wizjoner? zaczął oglądać się za groszem, i Jan Rokita (już bez Marii?) został publicystą podupadającego ?Dziennika?. Zresztą okazało się, że zestaw osób zaangażowanych w projekt, może nam co najwyżej serwować ?powtórki z rozrywki?, a nie rzetelne, świeże myśli polityczne. Niestety, widać to także po deklaracji programowej, która jest raczej zbitką różnych myśli, niż realnym programem.

Ruch Obywatelski ?Polska XXI? nie jest żadną ważną i znacząca alternatywą polityczną.

W Polsce nie powiodła się w ciągu ostatnich 10 lat ani jedna poważna inicjatywa polityczna, typu start up. Zarówno Platforma Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość, powstały na gruzach innych partii.

Poza tym, członkowie tej nowej formacji nie są ani wybitnymi osobowościami politycznymi, ani wizjonerami. Nie wystarczy być dobrym merem jakiegoś miasta, aby się to od razu przekładało na sukces w całym kraju. Boleśnie to odczuł Rudolph Giuliani, który poniósł sromotną klęskę, jako kandydat republikański do stanowiska prezydenta USA. Powinien sobie Rafał Dutkiewicz, który ma być lokomotywą tego ugrupowania, dokładnie prześledzić drogę polityczną byłego burmistrza Wielkiego Jabłka?

?Polska XXI? skażona jest syndromem dokładnie takim samym, jak demokraci.pl. Jest to formacja skierowana do inteligencji i pomimo że tego nie pisze otwarcie ? formacja konserwatystów. Wprawdzie w swej deklaracji unikają oni odniesień ideologicznych, skupiając się na sprawach państwa i konstytucji ? ale w pewnym momencie zostaną przez przeciwników politycznych o to zapytani. A wtedy może się okazać, że nie ma wśród nich spójności poglądów.

Nowa formacja będzie cierpieć na kilka schorzeń. Po pierwsze ? na chroniczny brak pieniędzy na prowadzenie działalności. PO i PiS, bezpośredni konkurenci, dysponują kwotami idącymi w dziesiątki milionów złotych, a ich żołnierze są w Sejmie, rządzie, samorządach i w administracji państwa. Mają też struktury i dość stabilny elektorat.

Po drugie ? nie ma wśród nich prawdziwej osobowości. Przy bliższym kontakcie okazuje się, że Rafał Dutkiewicz jest człowiekiem miłym, inteligentnym i rzeczowym? jak pochodzący również z Wrocławia obecny minister kultury, a poprzednik Dutkiewicza, Bogdan Zdrojewski. Tylko, że nie jest to ktoś, kto może pociągnąć za sobą ?masy?. O reszcie nie można pod tym względem powiedzieć nic lepszego. Ujazdowski to człowiek, który świetnie sprawdza się na panelach i konferencjach ? ale nie na trybunie i w zwarciu politycznym.

Na niekorzyść formacji działa również to, że za nim się ona formalnie ukonstytuowała ? już dwóch jej działaczy ją praktycznie opuściło ? wspomniany Rokita i Paweł Zalewski, najlepszy specjalista wśród polityków od spraw zagranicznych, który raczej steruje w stronę Parlamentu Europejskiego ? z list Platformy Obywatelskiej. I co ciekawe ? znikło w ogóle nazwisko Kazimierza Marcinkiewicza.

?Polska XXI? to może być rzeczywiście cywilizowana prawica. Tylko, czy Polsce, w której do tej pory nie powstała cywilizowana partia chadecka (nie mylić z partiami, które kokietują Kościół Katolicki), może taka formacja działać? Mam więcej, niż duże wątpliwości.

W Polsce nie możemy się doczekać prawicy, ponieważ jej przedstawiciele patrzą nie do przodu ? lecz zerkają cały czas do tyłu. Nie myślą kategoriami ważnymi dla Polski ? lecz zastępują to ideami dawno zgranymi i osadzonymi w początkach wieku XX, a i może wcześniej. Polska prawica hołduje różnego rodzaju kultom i ideom, na bazie których próbuje budować swoje ideologie. Wprawdzie w programie nowego ruchu społecznego nie odnajdujemy bezpośrednich odniesień do Józefa Piłsudskiego, czy Romana Dmowskiego, ale dyskurs polityczny będzie się wokół tych spraw toczył.

Trzeba sobie spokojnie zadać pytanie, komu i jak nowy ruch? zaszkodzi.

I tu wydaje się, że partią, która może najwięcej stracić ? jest nie Platforma Obywatelska wcale, lecz Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest w klinczu z PO i jednocześnie na bardzo ostrym zakręcie wewnętrznym. Konflikt pomiędzy Ludwikiem Dornem, a Jarosławem Kaczyńskim i jego parteigenossen z dawnego PC zaszedł tak daleko, że grozi to nie tylko rozejściem się tych dwóch polityków (co już jest faktem), ale również rozłamem w partii ? a przede wszystkim w klubie parlamentarnym. ?Polska XXI? twierdziła, że nie będzie tworzyć w Sejmie VI kadencji swojego koła poselskiego, ale po kongresie PiS w listopadzie może się okazać, że młodzi posłowie, tacy jak choćby Hoffman czy Poncyliusz powiedzą ? stop ? i odejdą z partii.

To jednak za mało, aby nową formację, jeszcze nie partię, ale już gracza na scenie politycznej uznać za siłę, która może realnie odnieść sukces. Aby do tego doszło, musiałby nastąpić kryzys jednocześnie i w PO i w PiS. A na to się nie zanosi, nawet biorąc pod uwagę napięcia na linii Donald Tusk ? Grzegorz Schetyna, czy Jarosław Kaczyński ? Zbigniew Ziobro.

Kto zatem może zyskać? Lewica. Każda nowa ?zadyma? na prawej stronie może przesunąć w jej stronę wyborców niezdecydowanych. Pod warunkiem wszakże, że powstanie zjednoczona, socjaldemokratyczna partia lewicy. Tylko, że na to się nie zanosi?

Azrael

Reklama

7 KOMENTARZE

  1. nie możemy się doczekać prawicy, ponieważ jej przedstawiciele pa
    Mylisz sie, bo wszystkie tzw. partie, bez wyjątku patrza do przodu. Ich wszystkich podnieca i ślinią sie na widok stojącego tam koryta, do którego chca sie dorwac i trwac przy nim jak najdłużej. Niewazen lewica, prawica, środkowica, byle dorwac się do żlobu. I nie ma tu znaczenia nazwa, czy jak postrzegani są przez społeczeństwo. Każdemu chodzi o to samo: dorwać sie, za wszelką cene, kosztem społeczeństwa oczywiście.
    Dpóki tak nie zaczniemy spostrzegac tego wyścigu szczurów, może świń raczej, do koryta, dopóty bedziemy tu pisac o tych pierdółach jakimi sa nazwy tzw. partii i spierać się, która nazwa jest ładniejsza, bo do tego to się sprowadza.

  2. hmmmmm
    w chwili obecnej Ruch XXI stawia sobie za cel wybory samorządowe i prezydenckie, to może być ich test i probierz ewentualnego poparcia. tak jedne jak i drugie wybory nie wymagają zinstytucjonalizowanego partyjnie bytu by coś “ugrać”.
    Lista tracących jest bardzo krótka, to w zasadzie PiS bo tylko w śród jego elektoratu można wskazać, może nie do końca poprawnie się określające ale istniejące środowiska konserwatywnej prawicy.
    Zyskać może faktycznie tylko lewica, ale nie w wyniku “zadymy’ po prawej stronie ale wyniku przejścia na stronę lewicy socjalnej części elektoratu PiS.

  3. Partia inteligencka?
    Jeszcze do niedawna nie miała szans, ale według mnie teraz ma szanse. Tylko kto miałby niby w niej być? Młodzi ludzie. Jest cała masa młodych ludzi z wyższym wykształceniem, mnóstwo studiuje lub będzie studiować. Część z nich decyduje się na karierę naukową, a część szuka samodzielnego szczęścia w biznesie, reszta zatrudnia się w firmach lub budżetówce. Zarobki młodych ludzi są za niskie w stosunku do ich potrzeb : własne mieszkanie, założenie i utrzymanie rodziny. Konieczne są takie udogodnienia, które maksymalnie ułatwią życiowy start. Młodzi będą walczyć o swoje.

    Nie ma już takiej klasy robotniczej jak za PRL, jej odpowiednikiem mogą być jedynie osoby z najniższymi kwalifikacjami lub bez, ale te osoby poradzą sobie zdobywając zawód pracując. Każdy konkretny, a dobrze trafiony fach, jakieś dobrze sprzedające się usługi pozwolą tym ludziom godnie żyć.

    Pozostaje wyjaśnienie pojęć: partii inteligenckiej, czy partii inteligentów, czy partii intelektualistów.

    Partia intelektualistów oczywiście jest bez sensu. Intelektualiści mogą skupić się w klubie i komentować to i owo przy kawie, bez większego wpływu na cokolwiek, tym bardziej, że poza pracą naukową, dydaktyką i recenzowaniem są raczej bierni. Chodzi tu o wyższych rangą pracowników uczelni i innych instytucji naukowych.

    Partia inteligencji ma sens i zaistnieje, oczywiście nie odżegnując od niej wielu wartościowych ludzi po licencjatach i ludzi po szkołach policealnych kończących się zawodem (np. hotelarstwo, szkoły wizażu, czy inne zawody służące zdrowiu, kondycji i samopoczuciu, które to zawody wymagają odpowiedniej wiedzy i umiejętności tak samo jak zawody księgowego, bankowca, operatora automatów itp.). Jeśli już zastosować tu klasyfikację według udokumentowanych uprawnień.

    Należy skończyć wreszcie z tym dziecięcym, żenującym, a ujawniającym się przy lada okazji wyścigiem do statusu inteligenta, odbywającego się na zasadzie wielkiego o sobie mniemania i małego uważania całej reszty. Podział ludzi na inteligentów (gdzie inteligent to co najmniej magister) i resztę jest prymitywny, co jest wiadome nie od dziś, ale gdy przychodzi co do czego, to “inteligencja to my, ale nie oni”

    Tak więc Polska zmieniła się przez ostatnie osiemnaście lat, z dawnych robotników zostali nam górnicy i stoczniowcy, a i oni powinni swoje umiejętności zaoferować tam, gdzie za nie zapłacą.

    Nie sądzę, aby ugrupowanie Polska XXI, o ile będzie aspirowało do sejmu, złożyło swą ofertę intelektualistom, albo inteligencji w przemijającym tego słowa znaczeniu : wybranych elit chodzących z głową w chmurach, zadzierających nosa i mnożących progi innym. Polska XXI to raczej grono ludzi, które skieruje swą ofertę do ludzi przedsiębiorczych, kreatywnych z różnych środowisk.

    Nie należy utożsamiać Polski XXI z dawną Unią Wolności.

    Unia Wolności była właśnie taką partią profesorów, którzy zapomnieli o tym, że takich jak oni sammi jest niewielki procent, a reszta to zwykli ludzie. Tego błędu nikt już nie powtórzy, tym bardziej, że znacznie zmienił się w Polsce procent ludzi wykształconych.

    Teraz możemy mieć same inteligenckie partie, i oczywiście, tradycyjnie jednego rodzynka, partię rolników rozumiana jako reprezentację polskiej prowincji.

  4. Nie lubię określenia: inteligencja
    Toleruję jedynie w kontekście socjologicznym, co jest konieczne. Czasem wydaje mi się, że czas na nowe definicje inteligencji. Czy takie określenie ma jeszcze jakiś sens? Oczywiście wyczuwa się coś takiego, co…, ale…., ech! Niech ktoś zrobi wykład na ten temat, proszę!