Reklama

Trzeba mieć zimną głowę, nerwy jak postronki i nie zacietrzewiać się.

Trzeba mieć zimną głowę, nerwy jak postronki i nie zacietrzewiać się. Także nie stawiać się pod ścianą, głosząc wszem i wobec, że tym razem się nie odpuści. A dlaczego by nie odpuścić? Co by szkodziło oznajmić, że wysyła się posłańca z listem uwierzytelniającym i spisanym w punktach stanowiskiem rządu? Co by też wadziło publiczne pogrożenie posłanemu, by trzymał się linii Premiera, bo inaczej za złamanie zapisów konstytucyjnych ryzykuje Trybunałem Stanu?  

Reklama

 

Raz – ustępuje się głupszemu, co pasuje do dotychczasowej taktyki Tuska, przynoszącej jak na razie bardzo dobre rezultaty a także jest zawsze akceptowane i popierane przez rozsądniejszą część społeczeństwa.

 

Dwa – stawia się umyślnego w pozycji nie do pozazdroszczenia i widocznej dla każdego gołym okiem – kto tu rozdaje karty a kto gra rolę służebną.

 

W czasie szczytu spokojnie zajmujemy się cięciami w swojej kancelarii i prezydenckiej. Zaciskamy pasa na ostatnią dziurkę. Jeżeli się samemu sobie wyznacza ostre rygory, utrzymanie ich jest bułką z masłem. Narzucone komuś, stają się dla kogoś udręką.

 

I o to tu wszystko idzie, by z jednej strony była udręka a z drugiej ekstaza.

 

P.S.  Nie upieram się przy swoim lecz gratuluję odwagi tym, którzy mają zdanie odmienne, choć nie zazdroszczę im sytuacji w jakiej się znaleźli, bo mam długą pamięć.

Reklama

5 KOMENTARZE

    • Przedstawiłby tylko

      Przedstawiłby tylko stanowisko rządu, które winno być nie sprzeczne z wytycznymi Unii, bo są słuszne dla nas i przyszłych pokoleń ale biorące pod uwagę także gospodarkę Polski opartą w dużym stopniu na węglu. Jedynym rozsądnym wyjściem jest wydłużenie czasu potrzebnego na dostosowanie się do wyznaczonych norm unijnych. Unia na takie propozycje była do tej pory otwarta.

      • Może by przedstawił
        Może by przedstawił, a może nie. Tak sobie myślę, że Unia nie będzie działała w naszym interesie jeżeli nawet nie usłyszy z kompetentnych ust jaki to ten interes jest. A czy pan K by przedstawił? Już raz miał okazję. Powierzanie mu tego byłoby porównywalne z wysyłaniem pięciolatka (przepraszam niektórych pięciolatków) do negocjowania z komornikiem, który planuje wyrzucić rodzinę na bruk.

        • Pilocie. Przedstawiłby,
          Pilocie. Przedstawiłby, przedstawił. Dostałby napisaną linię rządu i ani krok w bok, bo inaczej TK. Moje sugestie w tekście wydają się z lekka absurdalne a nawet idiotyczne ale porównując je z sytuacją obecną – po odmowie użyczenia samolotu Prezydentowi – już chyba nie. Oczywiście patrząc z perspektywy na interes Polski. Tekst napisałem z przekory i grubo przed 19-tą.