Reklama

Jeśli to takie ważne dla wielu, choć nigdy nie było ważne dla mnie, no to przeczytam ten przełomowy artykuł Stefana Chwina

http://wyborcza.pl/1,76498,5766456,My__Ablowie__czysci_jak_lza.html

Reklama


Jeśli to takie ważne dla wielu, choć nigdy nie było ważne dla mnie, no to przeczytam ten przełomowy artykuł Stefana Chwina

http://wyborcza.pl/1,76498,5766456,My__Ablowie__czysci_jak_lza.html

o tym, że wszyscy jesteśmy Jaruzelskimi. Do tekstu byłem uprzedzony, ponieważ już sama zapowiedź tego tekstu jako sprawnej intelektualnie obrony generała Jaruzelskiego i jego czynów, zdystansowała mnie do tego co ewentualnie przeczytam, ale z czym się nigdy nie zgadzałem. Mimo uprzedzeń, a zgodnie z tym jak się powszechnie wymądrzam i śmiem doradzać innym, zabrałem się do lektury tekstu tak jakbym sam ten tekst napisał. Przy takim założeniu tekst czytał się wyjątkowo podle, ale dobrnąłem do kropki. Po lekturze odsapnąłem godzinkę i dopiero zabrałem się do analizy tego ?co sam napisałem?. Dziwi mnie, że z pozycji znanego historyka i eseisty ?popełniłem? tekst ni mniej, nie więcej tylko propagandowy. Cechą charakterystyczną tekstów propagandowych jest uniwersalność przekazu i to taka uniwersalność, którą można rozpropagować każdą ideologię. Teksty propagandowe odnoszą się do systemu wartości, dekalogu, moralności, etyki itp., ale tak się odnoszą, że wartości są instrumentami, na których ulubioną ideologiczną nutę pogrywa sobie propagandzista.

Proponuję prosty eksperyment i prostą operację jakiej można dokonać na propagandowym tekście Stefana Chwina. W miejsce popularnego w Polsce nazwiska proszę wpisać znane światowe nazwisko Adolf Hitler, w miejsce przypuszczenia o groźbie radzieckiej interwencji wstawcie ?kwestię żydowską?, no i trzeba będzie jeszcze usunąć parę dat oraz historycznych miejsc, ale tego raptem jest kilka, może ze trzy, góra pięć. W ?historycznym? eseju Stefana Chwina, mamy bodaj kilka równoważników zdań, poświeconych faktom i wydarzeniom historycznym, reszta to jest w czystej postaci propaganda, żonglowanie emocjami i z biegiem tekstu coraz bardziej absurdalnymi porównaniami. Czystej wody propaganda. Propaganda relatywizująca i sprowadzająca do jednego poziomu Wojciecha Jaruzelskiego i chłopa kieleckiego, któremu założono mundur po 8 klasach podstawówki, a wiedza chłopa na temat zagrożenia, czy też braku zagrożenia interwencją radziecką była taka, jak wiedza chłopa na temat trzeciej zasady termodynamiki, czyli chłop po prostu nie miał pojęcia nie tylko o definicji, ale i o istnieniu.

Stawianie takiej tezy, że wszyscy jesteśmy Jaruzelskimi i wszyscy wprowadziliśmy stan wojenny, można posumować wieloma słowami, tylko nie słowami historycznymi i intelektualnymi. Jeśli nawet ulitować się nad Stefanem Chwinem i nie nazywać tego co spłodził propagandą, to więcej niż demagogią tego tekstu nazwać się nie da. Po eksperymencie podmieniającym ideologie i nazwiska ideologa, mamy dokładnie to co zrobił Jacek Kurski z dziadkiem i samym Donaldem Tuskiem, podobieństwo jest wręcz uderzające. Oto młody chłopak, nie trafia do polskiego czołgu, co ma rozjeżdżać polskich robotników, ale do niemieckich okopów, w których strzela się do podludzi, w tym Polaków. Czym się różni dziadek Tuska od Adolfa Hitlera? Trzymając się tezy Chwina dziadek Tuska różni się tym od Hitlera, czym różni się kielecki chłop od Jaruzelskiego i mówiąc krótko różnią się mundurami. Dowody? Bardzo proszę Chwin przytacza dowody w postaci propagandowych pytań. Czy dziadek Tuska pociągnął za sobą choćby jeden pluton przeciw faszystom, czego tak spontanicznie i bezrefleksyjnie domagał się od kieleckiego chłopa Stefan Chwin? Czy dziadek Tuska przypomniał sobie o dekalogu, gdy świstały mu nad głową polskie i alianckie kule?

Jeśli tego wszystkiego dziadek Tuska nie zrobił, w świetle ?intelektualnej i historycznej? analizy Chwina, dziadek Tuska jest nie tylko faszystą, ale antysemitą, który w równym stopniu co Rudolf Hess odpowiada za holokaust. To prosta implikacja zaczerpnięta z tekstu Stefana Chwina, na którą można się oburzać i słusznie zarzucać demagogię, ale to już trzeba zarzucać Stefanowi Chwinowi, nie mnie, ja tylko analizuję i staram się nie pisać głupot.

Tekst propagandowy ma też to do siebie, że on chwyta za serce. Oto syn wraca do domu ze zwieszoną głową, ponieważ brał ?w tym? (stanie wojennym) udział i tu się rodzi dylemat moralny w sercu ojca. Czy ojciec ma przełożyć syna przez kolano i wyjaśnić mu, że jest bydle, czy też ojciec ma przycisnąć lico synowe do ojcowskiej piersi i rozgrzeszyć dzieciaka z czasu, miejsca i okoliczności. Klasyczne propagandowe stawianie dylematów moralnych, w które dość łatwo można wciągnąć wrażliwego przeciwnika. Umocowanie równowartych win kieleckiego chłopa obok win Jaruzelskiego, jaką i komu przynosi ulgę? Przepraszam za słowa, ale ?przeciętny czytelnik? natychmiast utożsamia się z biednym kieleckim chłopem, którego oczywiście nie ma prawa rozliczać, gdyż chłop jest poczciwy chłop, do tego ma wyrzuty sumienia. Ja też się utożsamiam z kieleckim chłopem, ponieważ ten ciemny kielecki chłop nie tylko nie miał pojęcia w czym wziął udział, ale do tego nie ma bladego pojęcia w co go ?historia? i ?intelektualizm? wkręcił.

Wrzucenie do wspólnego wora win generała i chłopa nie służy oczywiście chłopu, on jest frajerem w tej moralnej urawniłowce, który ma proste zdanie do wykonania ? pokazać Jaruzelskiego, no właśnie. Jako kogo? Wynikałoby z tej błyskotliwej analizy Stefana Chwina, że jako ciemnego kieleckiego chłopa, który nie słyszał o trzeciej zasadzie termodynamiki i nie całował w usta Leonida Breżniewa. Jeśli równać do jednego propagandowego poziomu winy i zasługi, świadomość i wiedzę na temat potencjalnych zagrożeń, to trzeba to robić uczciwie, chyba, że pisze się broszurę, wtedy wystarczy robić to skutecznie, co Stefan Chwin zrobił. Jeśli ktoś się zachwyca nad broszurą propagandową Stefana Chwina, musi pamiętać, że z treści tej broszury wynika jasno ociężałość intelektualna i moralna Wojciecha Jaruzelskiego i to ociężałość sprowadzona do poziomu półanalfabetyzmu kieleckiego chłopa.

Wymuszono na mnie lekturę propagandowego tekstu, reklamując lekturę jako rozprawę historyczną i intelektualną, straciłem sporo czasu na przebrnięcie przez ten tekst, który nie ma dla mnie żadnej wartości, teraz oczekuję rewanżu. Bardzo proszę, aby już nie czytać kolejnych redakcji, ale spróbować jak w szkole, własnymi słowami opisać, co jest prawdą historyczną, a co jest życiem osobistym każdego z nas. Proszę aby spróbować napisać nie jeden tekst, ale dwa teksty. Jeden o tym co czułem w stanie wojennym i w PRL. Drugi trudniejszy, który opublikujemy w podręcznikach dla naszych dzieci, gdzie powinny znaleźć się fakty i wydarzenia historyczne, nie domysły, nasze wspomnienia z wakacji i prywatek. Tak bym to widział, dla każdego coś miłego i mam jeszcze jedną malutką prośbę, chociaż błagalną. Nie odsyłacie mnie do tekstów propagandowych, głupio mi odmówić Waszym prośbom, ale naprawdę nie mam czasu i ochoty na takie lektury, wolę czytać Was i z Wami polemizować.

Reklama

21 KOMENTARZE

  1. ‘dotykanie sytuacji”..
    ladnie to ujelas.Dlatego jestem u MK-dodam,ze sytuacja znam z daleka,wiec MK mi ja przybliza.I dlatego jeszcze jestem,ze MK walczy,zeby przy pomocy PiS nie wrocilo to co zostalo zwalczone,czyli sprawiedliwosc a la PRL;mysle,ze MK w tym tekscie zabezpiecza “tyly” przed innym uderzeniem,ktorym nas zaskoczy..

  2. Nie rozumiem dlaczego do mnie kierujesz
    Wszystkie te słuszne i nie słuszne zarzuty pod adrsem tekstu Chowina. Przeceiż to nie ja tylko Chowin raczył był postawić idiotyczną tezę, że wina jest zbiorowa, przez co generał jest niewinny. Co do pzykładu dziadka z Wehrmachtu zastąp go sobie czym chcesz, Pinochetem, Neronem, Kaligulą, przeciez ja się nie upieram co do przykładu, upieram się co do propagandy Chowina stawiającej szczutych i szcujących w jednym szeregu. Napisałaś długi tekst o mojej propagandzie, nie wskazując choćby jednego mechanizmu, czy przykładu. Zwróciłaś na to uwagę? Pisanie na tę modłę: “W tekście Chowina jest tyle porpagandy co nic, za to w Twoim jest propagandy pod dostatkiem”, to nie są argumenty, to jest ubita piana.

    • podziwiam MK,
      że przeczytał całość za jednym razem, ja utknąłem na twierdzeniu, że nigdy pewnie nie dowiemy się czy on nas ocalił przed sowietami czy nie. To ni mniej ni więcej jak dziękować małolatom, którzy wracając pijani z dyskoteki zażygali przdnią szybę w aucie i wjechali do rowu NIE zabijając za nastepnym zakrętem 5-cio osobowej rodziny wracającej z wakacji. I to nie jes propaganda…
      Różnica między textani MK a textem profesora jest prosta- MK nigdy nie użył propagandy w obronie takich ludzi jak Jaruzelski czy w jakim kolwiek podobnym aspekcie. po przeczytaniu całości krew może zalać… Dajcie kurce spokój

  3. Synteza esencji filozofii psychologii nadgarstka
    Synteza esencji:

    1) Jeśli coś jest marginalne, to nie jest usytuowane na początku wypowiedzi, tylko w erracie. Przynajmniej mnie tak uczono konstrukcji wypowiedzi.
    2) Tekst nie jest godny Ciebie, z głupotami nie dyskutuję. Tę klasyczną forumową argumentację odczytuję następująco; ?Jestem bezsilna nie mam nic do powiedzenia?.
    3) Główna teza artykułu w GW jest taka jaka jest – wszyscy jesteśmy Jaruzelskimi. Być może nie potrafię czytać ze zrozumieniem, ale jeśli takiej tezy tam nie ma, to mi pokaż, że jej tam nie ma. Odczytywanie niuansów związanych z głupią i główną tezą nie jest moją ambicją. Przykro mi, ale roztrząsanie głupot na czworo to zajęcie dla masochistów.
    4) Co do cytowania masz rację, powinienem unikać cudzysłowu tam gdzie to nie jest cytatem, poleciałem po łebkach. Tylko, że Twoje oburzenie przypomina mi posła Cymańskiego, który Lisowi tłumaczył, że słowa Kaczyńskiego ?w mnie jest samo dobro?, to nie to samo co ?ja jestem samo dobro?, czy jakoś tak. Piana, znów piana.
    5) Nie odniosłaś się ani linijką swojego tekstu do mojej argumentacji, odniosłaś się do mnie i to faktycznie jest różnica.

    Pamiętam Cię z wielu komentarzy, zawsze się ze mną zgadzasz i we wszystkim, z wyjątkiem linii redakcyjnej GW. Masz do tego prawo i korzystaj z niego, o to tu chodzi.

  4. kanapa,rzeczywistosc,fakty a prawda
    kanapowo mozna sobie o wojsku,o wykonaniu lub nie rozkazu dywagowac-realia w wojsku sa zupelnie inne,bo to “inny swiat”;nie wiem jakbym sie zachowal w 1981,gdybym wtedy sluzyl,odbebnilem 2 lata woja w latach 64-66,i nie znam az tak wielu bohaterow,ktorzy potrafili sprzeciwic sie zwyklej w wojsku glupocie i chamstwu,nie mowiac juz o rozkazie;

  5. hmmmmm
    Przeczytałem i ja ten tekst Chwina i wyszło mi że niema Abla jest tylko po stokroć Kain i teraz ten Kain chce zmyć z siebie “kainowe piętno” a zmyć może tylko innym Kainem tak by samemu stać się Ablem. W tym tekście niema własciwie Jaruzelskiego, rozmył się i zanikł, a skoro go niema to każdy z nas musi jego cząstkę mieć w sobie.
    Chwin mówi do mnie, że to ja jestem winny, jego prawo.
    Ale mam wrażenie że Chwin bardziej szuka wytłumaczenia dla siebie, dla swojego ówczesnego strachu, strachu który wylazł z niego po 27 latach.

  6. Myślę i wiem, ze dobrze myślę
    Wódki możemy się napić i gadać do rana, ja kocham swoje emocje i kocham emocje innych, tylko staram się oddzielić wódkę od emocji. Bogu dzięki, że się spierasz, to podnieca i rozkochuje :). Czasami gadamy głupoty, krzywdzimy ocenami z powodu emocji i nadmiaru wódki, ale na bezludnej wyspie mógłbym z Tobą budować szałas :).

  7. muzyka
    wlacz jakiegos Schuberta ,Mozarta czy dobry jazz;wydawalo mi sie,ze na tym forum jest wlasnie sporo ludzi”same Czlowieki”,ktore maja problem z uporaniem sie,ocena realiow z powodu naszych syndromow,archetypow etc Z tego powodu,ze wiedzielismy co jest zle,a jak minelo jakos nie daje sie zbudowac dobra…
    Nie bedz smutna

    • Co robić? Leniniowskie pytanie …
      postawione tak śmiało. Wyraźnie nasi dyskutanci Joanno nie mają ochoty na analizy historyczne. I ja ich rozumiem. Bo:
      1. Jaruzelski mógł nic nie robić. Skutek?
      2. Wojownicza część “Solidarności” zgodnie z zapowiedziami w Radomiu przyciska PZPR do ściany.
      3. Nikt nikogo nie morduje. Komuniści nie wiszą na drzewach
      4. Tworzy się opozycja nie tyle związkowa co polityczna i przejmuje Komitety PZPR. Wojsko i bezpieka CZEKA.
      5. Wałęsa powołuje Rząd Ocalenia Narodowego.
      6. Breżniew (umoczony w Afganistanie) wycofuje swoje dywizje z okolic Legnicy. Demoludy zamykają granice przed Polakami.
      7. Reagan i Watykan nie wiedzą co robić. Kukliński idzie do pierdla za dezinformację.
      8. Bajbakow (sowiecki premier) podpisuje dyrektywę zakazującą dostaw ropy, paliw i zboża z ZSRR do Polski.
      9. “Francuzi i Niemcy gotowi umrzeć za Gdańsk”. Świat rusza na pomoc samotnej Polsce. Tankowce z ropą dla Gdańska usiłują przepłynąć kanał Kiloński. Kajakami ze Szwecji Polonia przemyca żywność. Glówny kanał przemytu zlokalizowano w okolicach Rewala. Wojska Ochrony Pogranicza przechwytują puszki z szynką.
      10. Nikt nikogo nie morduje. Bezpieka siedzi cicho i analizuje rozwój wypadków.
      11. 10 milionów ludzi w “Solidarności” niechętnie wraca do pracy. Rząd Ocalenia Narodowego prosi o 100 spokojnych dni. Zimno. Koksowniki idą w sklepach jak woda. A woda zamarza w rurach.

      Czy o coś takiego Ci chodziło Joanno? 🙂

  8. Yo la kochany Yo la
    Yo la, zobacz ile cudów wydarzyło się przy okazji tego wątku i tego miejsca tu. Kochani nawet Yo la pisze jak człowiek i robi to fantastycznie :). A teraz spróbuję poważniej. Nie pisałem, że Chwin to propagandysta, napisałem, że spłodził propagandowy tekst i będę się tego trzymał, bo po prostu tak uważam, tekst jest głupi i propagandowy, nie wiem jaki jest autor, nie znam go. Twoje słowa o pisarzu i publicyście, są najpiękniejszym komplementem jaki usłyszałem, dokładnie tak ze mną jest, dupa ze mnie nie analityk polityczny, mnie polityka nie rajcuje, jakkolwiek idiotycznie to brzmi w kontekście moich wypowiedzi. Mnie interesuje, żeby Polska była społeczeństwem uczącym się na błędach i od siebie wzajem. To, że dałeś po 5 mnie i Gryzoniowi, to już prawdziwy orgazm, fizyczne odczuwany, bo ja o niczym innym nie marzyłem tworząc to miejsce, jak o takich właśnie skrajnych ocenach dla skrajnych wypowiedzi. Nikt z nas chyba się nie łudzi, że słowem złapie Pana Boga za piętę, że słowem wyrówna rachunki krzywd, ale ja liczyłem, że słowo w tym miejscu będzie miało wartość argumentu i nie przeliczyłem się. Co do Powstania Warszawskiego i ustawienia tego w kontekście stanu wojennego, to naprawdę drogi Yo la ni przypiął ni przyłatał, poza tym, że obie decyzje były głupie i obie z pobudek ideologicznych. Mnie cieszy, że my tutaj krzyczymy i mówimy szeptem, ale zawsze wracamy do sedna i dla nikogo nie brakuje kieliszka. Tu się dzieją cuda Yo la i to jest wartość, a gdybyśmy się zgadzali w czambuł i kochali bez awantur, mdło by się zrobiło jak po puddingu i ruchu lewostronnym.

  9. w to watpię,
    że nam Moskwa cokolwiek da. Problem z oceną. Jak bita żona ma być wdzięczna, mężowi, że tylko ją pobił a nie skopał. Według mnie sznowny pan profesor jakby zrzucał winę na szeregowców za wprowadzenie stanu wojennego. Może oni nawet lubili Wałęsę i nie lubili sowietów ale aresztowali działaczy i odstawiali na MO. Tylko, że oni niewiele wiedzieli co z tego będzie. Jaruzelski wiedział dokładnie co jego “siepacze” muszą i co będą robić. A tak między nami kto wie czy chan tatarski nie wyda nam kiedyś pzółkłych akt moskiewskich i okaże się że sowieci mieli plany o wiele mniej restykcyjne niż “wronowskie”.

  10. Jaruzelski
    Nie probuje bronic Jaruzelskiego, ale jednak wciaz pamietam kierunek w jakim zmierzala Polska przed stanem wojennym.
    W sierpniu podczas strajkow panowala ogolna euforia, ktora i mi sie udzielila. W listopadzie jednak wszystko zaczynalo wymykac sie spod kontroli, strajki paralizowaly Kraj i ja musze sie przyznac, ze patrzylem na to wszysko troche przerazony.

    • A moze pamietasz tez, drogi Artooroo, pare innych szczegolow?
      Na przyklad to, ze znaczna czesc tej destabilizacji wynikala z dosc oczywistych prowokacji “strony rzadowo-policyjnej”?

      I na drugi przyklad to, ze do zrobienia stanu wojennego przygotowywano sie starannie i w doborowym gronie przez ponad rok, juz od wczesnej jesieni 1980, drukujac w tym czasie wszystkie niezbedne papiery w sojuzie?

      hau hau

  11. Goralska odmiana prawdy
    Ktos tutaj, Yo la chyba, powolal sie na przyklad MK siedzacej na klawiaturze fortepianu z rozpietym rozporkiem. Tak, sa rozne prawdy, a chyba najlepiej strescili to

    1) Zydzi – w osobie Tewje Mleczarza, ktory, wysluchawszy dwoch spierajacych sie adwersarzy, przyznal racje najpierw jednemu, potem drugiemu (mowiacemu rzeczy zupelnie przeciwstawne), i wreszcie trzeciemu, ktory oburzyl sie, ze przeciez dwoch mowiacych rzeczy wzajemnie sprzeczne nie moze jednoczesnie miec racji…

    2) Gorale – a w ich imieniu sp. x. prof. Tischner, dzielac prawde na 3 odmiany: swieta prawde, tyz prawde i gowno prawde.

    No i ja mysle sobie, ze najlepsza odpowiedzia na artykul Chwina (ktorego – przyznaje – nie doczytalem, bo nafty szkoda, ale i tak znam od Was) bylaby wypowiedz pewnego gorala do malzonki, po napadzie zbojnikow:

    Ze nom chalupe spalili – zwycajno rzec, takie ich zbojnickie prawo.
    Ze nom wsyckom gadzine z uobory zarzneli – zwycajno rzec, takie ich zbojnickie prawo.
    Ze nom wsyckie zlote dutki spod polepy wykopali – zwycajno rzec, takie ich zbojnickie prawo.
    Ze ciebie Hanka wyuozbyrtali uod przodu i uod tylu – zwycajno rzec, takie ich zbojnickie prawo.
    Ale zes ty Hanka przy tym rzyciom rusala – no to to jus jest zwycajne kurestwo.

    Wbrew Panu Chwinowi uwazam, ze jest istotna roznica miedzy tym, kogo tylko Pan General & Co. tak abo jinak wyuozbyrtali, a tym, kto przy tym sam z siebie rzyciom rusal.

    Jamen, tak nom dopomoz Pombucek.

    P.S. Brawo Yo la za znakomity, moj ulubiony manewr z podstawieniem innych personaliow!