Reklama

Co to jest komunikat techniczny? Komunikat techniczny to jest takie coś… może na przykładzie.

Co to jest komunikat techniczny? Komunikat techniczny to jest takie coś… może na przykładzie. Komunikat techniczny brzmi mniej więcej tak: „Na pokładzie samolotu TU 154 są różne urządzenia rejestrujące czas i te urządzenie mają różnie ustawiony czas. Inaczej działa GPS, inaczej rejestrator zwany czarna skrzynka, a jeszcze inaczej wskazania czasu może odczytywać wieża, co już jest najbardziej oczywiste”. Pytam gdzie w tym prostym komunikacie technicznym jest ukryte:

Reklama

1)    Dobro śledztwa
2)    Tajemnica państwowa
3)    Informacje niejawne.

Każdy pasjonat lotnictwa jest w stanie dotrzeć do specyfikacji samolotu i poczytać sobie co i jak http://www.samoloty.pl/index.php/rosja-zsrr-hobby-574/tupolev-tu-154-hobby-709. Prosty, czytelny komunikat techniczny, rozwiewający wątpliwości i niedowierzania takich przeciętnie obeznanych lub nawet w ogóle nie obeznanych z samolotami jak ja. Co to jest komunikat polityczny? Komunikat polityczny brzmi mniej więcej tak: „Szanowni państwo, wydawałoby się, że ustalenie tak oczywistej sprawy jak godzina katastrofy, nie jest zadaniem trudnym, ale ja znam te realia i proszę mi wierzyć, że to są rzeczy tak skomplikowane technicznie, że tu nie ma mowy o pośpiechu, gdyż można popełnić błąd, którego konsekwencje są nie do przewidzenia”. To jest komunikat polityczny, wygłoszony przez premiera Tuska, który po pierwsze pojęcia o awiacji ma podobne do mojego, po drugie nie ma prawa znać ustaleń prokuratury, skoro ta jest niezależna, po trzecie mówi o czymś co może dla niego jest skomplikowane, ale dla średnio rozgarniętego jest oczywiste, że jak są różne urządzenia rejestrujące, to wskazania mogą być różne.

Następne narzucające się pytanie jest następujące. Ile jest tych urządzeń rejestrujących czas? Dwa? Trzy? Powiedzmy pięć. 20 dni na ustalenie, które z tych urządzeń jest najbardziej dokładne i adekwatne to dużo, czy mało? Pytam poważnie, bo tego bełkotania o tym, że trzeba sparwdzić 1000 mieszkańców Smoleńska, co widzieli na zegarku, to chyba najgłupszy i najwierniejszy wyborca Donalda nie traktuje poważnie. Pytanie drugie, jakie są różnice między wskazaniami tych urządzeń, czy rozbieżność, to są lata świetlne, tygodnie, dni, godziny, czy może co najwyżej minuty? Stawiam w ciemno na minuty, sekund już nie ruszam, chociaż nie wykluczam, że to właściwy kierunek. Pytanie następne, jakie strategiczne znaczenia dla losów śledztwa ma fakt, że samolot rozbił się o 8.46, czy o 8.56? Dlaczego komisja, po prostu nie podaje, że urządzenie A wskazuje taką godzinę, urządzenie B taką, a C taką. Dlaczego w 96 aktach zgonu, dokumentach dość istotnej wagi jest wpisana godzina 8.50 i nikt nie czekał na ustalenie komisji. Dlaczego tak banalna informacja jest objęta tak absurdalnie skonstruowanym komunikatem politycznym, wypowiedzianym przez człowieka, który bladego pojęcia nie ma o tym, o czym mówi? Czym się różni poziom wiedzy lotniczej Donalda Tuska z wykształcenia historyka od poziomu wiedzy Piotra Wielguckiego, też humanisty? Czym w sensie technicznej interpretacji co jest możliwe, a co nie? Moim zdaniem możliwe jest podanie wskazań urządzeń i to zamyka wszelkie spekulacje na temat czasu. Tak jak było możliwe podanie prostej informacji, że jak na pokładzie byli wojskowi i BOR, to po rozbiciu samolotu, w ogniu i jednym wielkim zgrzycie, coś takiego jak wystrzały z broni nie wydają się niczym nadzywczajnym. Po prostu powiedzieć o rzeczy oczywistej, a wszelkie idiotyzmy o dobijaniu rannych przez KGB znikają, przynajmniej większość.

Skoro obywatel kraju, nie może dowiedzieć się od władzy rzeczy najprostszych, to obywatel ma pełne prawo zacząć się domyślać co jest grane i co więcej władzy o to chodzi. Władzy chodzi o to, żeby idiotyczne teorie pojawiające się w internecie i przypisywane niewygodnej władzy konkurencji politycznej i medialnej, dały wystarczojące alibi dla "racjonalnego" wytłumaczenia katastrofy, firmowanego przez władzę. Ale to tylko jeden z wielu pomysłów władzy, aby uciec od niepotrzebnych problemów. Dlaczego oczywiste komunikaty techniczne są zastępowane politycznym jazgotem, o tym, że stopień trudności ustaleń przerósł oczekiwania w aspekcie elementarnych ustaleń. Nie mam wyjścia, muszę się domyślać co kombinuje władza i chociaż zaraz znów usłyszę, że Żydzi, cykliści i inne spiski mi przyświecają, to ja to pieprzę, nie umiem wyłączyć myślenia. Tak się dzieje, ponieważ to jest gra na czas i o czas. Jest kampania wyborcza, chociaż nikt się do niej nie kwapi, co zresztą przewidywałem, w czasie kampanii wyborczej można zrobić wszystko, tylko nie ogłosić, że władza popełniła błąd, JAKIKOLWIEK BŁĄD. Tego jednego żadna władza nigdy nie zrobi. W związku z tym pierwsza gra toczy się na czas i komunikat polityczny mówi nam, że jeśli trzy tygodnie ustala się godzinę katastrofy, to potrzeba strasznie dużo czasu, aby ustalić PRAWDĘ, taki jest stopień skomplikowania tego śledztwa. Ile czasu? Na pewno do 4 lipca, a potem się zobaczy. Tak wyglądałby gra na czas i jeśli przed 4 lipca „niezależna” prokuratura, albo polityczna komisja ogłosi jakikolwiek werdykt, to niech mi kaktus na jajach wyrośnie.

Skąd przypuszczenie, że jest jeszcze gra o czas. Otóż kluczowe są tu dwie sprawy, po pierwsze kancelaria prezydenta Kaczyńskiego odrzuciła propozycję, żeby lecieć do Smoleńska o świcie, czyli o 6.30, i ostatecznie godzinę ustalono na 7.30. I tu już gazeta Kiszczaka, ustaliła, że to za mało czasu na minima i gdyby wylecieli godzinę wcześniej, to w tym czasie lotnisko spełniało minima, bo przecież wylądował JAK. Słowem kancelaria się uparła, złamała procedury, „wszystko było zamknięte na sztywno”. Winna jest kancelaria prezydenta, się uparła i się zabiła, się uparła żeby lecieć na łeb i szyje, olewając procedury, no i Kaczyński sterujący samolotami, bo przecież Gruzja. W tej samej gazecie Kiszczaka, odgrzebuję archiwum http://wyborcza.pl/1,76842,6054630,Pech_Donalda_Tuska__odsiecz_Lecha_Kaczynskiego.html i cóż czytam. Ano czytam rzeczy następujące:

1)    Samolot Tuska odmówił posłuszeństwa, premier miał wylecieć o 9.45 na szczyt klimatyczny w Brukseli.
2)    Prezydent dowiedział się o fakcie, KAZAŁ TAK USTWIĆ LOT, aby samolot wrócił do Warszawy.
3)    Samolot z prezydentem i premierem wyleciał przed 13.

Między 9.45, a powiedzmy 12.45 jest nie godzina, ale 3 godziny różnicy. Co z minimami, co z procedurami, co z ustaleniami kancelarii premiera? Rzecz kompletnie na wariackich papierach, zawrócony samolot, lot do Warszawy, potem do Poznania i co? I nic! Gazeta Kiszczaka, ani słowem nie wspomina, że Kaczyński znów kazał pilotowi lądować, tam gdzie mu się podobało. Żadnego chaosu i lotu ambicjonalnego za wszelką cenę? Bo to Tusk zrobił sobie jaja z procedur, bo to Tusk się spieszył, a  Kaczyński niemniej politycznie i brawurowo się zachował, zmieniając kierunki lotu? Kaczyński się zachował nieodpowiedzialnie, ale dzięki temu Tusk wylądował w Brukseli i wszystko w gazecie Kiszczaka gra? No i po co wtedy poleciał Tusk na łeb na szyję? Na szczyt klimatyczny, żeby było śmieszniej, ale przede wszystkim po to, żeby pokazać się w Brukseli, bo Kaczyński tam MIAŁ BYĆ. Same polityczne i chore MOTYWACJE, ocierające się o katastroficzne decyzje. Było tu zapięcie „na sztywno”?

Mam już dość, naprawdę serdecznie dość wszelkich idiotów, Klichów i czytelników gazety Kiszczaka. Idioty Klicha może nawet bardziej, ten idiota tłumaczy się, że kancelaria prezydenta nie poprosiła o zgodę na „wypożyczenie dowódców” sił zbrojnych. Idiota Klich dostał listę wszystkich swoich dowódców i po prostu posłał ich jednym samolotem BEZ OFICJANEGO PISMA O ZGODĘ NA CZARTEROWANIE DOWÓDCÓW, czym się idiota tłumaczy. No przecież jak się słucha podobnych rzeczy, to się nie tylko oczy, ale nuż w kieszeni szeroko otwiera. Panie ministrze, idioto Klichu, wojna wybuchła 10 kwietnia o 7.10, gdzie są dowódcy? Eeeee, noooo, tego, nie wiem, trzeba pytać Kamińskiego i Bielana. 20 dni pieprzenia o rzeczach absurdalnie nieistotnych, 20 dni przerzucania gówna w betoniarce i ani słowa o rzeczach oczywistych. Rzeczy oczywiste są takie, że trwa cyrk pod tytułem wkręćmy nieboszczyków w akt oskarżenia. I tylko spokojnie, fachowcy wszystko wyjaśnią, psychiatra Klich, historyk Tusk, a niekompetentnych się wymieni. Jak powiedział generał od latania, co pamięta oficerów politycznych i ich wykłady, Edmund Klich całe życie spędził w branży, ale był tylko pułkownikiem i nie nadawał się na szefa komisji. Komisja musi pracować spokojnie i z najwyższej klasy fachowcami, w związku z tym niekompetentnego szefa komisji pułkownika lotnictwa Edmunda Klicha, zastąpi kompetentny spec od latania Jerzy Miller absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej.

Edmund Klich wyleciał, ponieważ śledztwo w sprawie musi prowadzić nie ekspert od techniki, ale od polityki. Co do jednego wszyscy się chyba zgodzimy, sprzeczamy się o to, kto jest odpowiedzialny za katastrofę i jest dwóch głównych podejrzanych, jednym jest kancelaria prezydenta, drugim MON wraz z kancelarią premiera. Natomiast postępowanie w sprawie prowadzą dwa ośrodki: prokuratura i ta jest teoretycznie niezależna, nie komentuję tego, ale komisja z dostępem do najtajniejszych informacji jest RZĄDOWA, a teraz już POLITYCZNA, bo fachowca, krytykującego zaniedbania strony polskiej, zastąpił polityk z koalicji rządzącej. Kto widział obrady komisji ścigającej dowolne partie, czy to SLD Rywinem, czy PiS Blidą, czy PO Sobisiakiem, ten nie ma złudzeń po co są partyjni członkowie w komisjach i jaka jest ich rola. Jedno jest pewne, w tym śledztwie nie ma PiS, władzę w pełni sprawuje PO z premierem Tuskiem i pełniącym obowiązki prezydenta Komorowskim. Nikt mnie nie przekona, że komisja ustawiona pod władzę będzie robić cokolwiek innego niż w najlepszym razie chronić władzę, a w najgorszym szukać winnych poza władzą. Ta komisja „od latania” wygląda tak jakby w komisji naciskowej siedział Ziobro, Kaczyński, Wassermann i Macierewicz i oni ustalali, czy PiS za czasów rządów Jarosława Kaczyńskiego, złamał prawo. Oczywiście prokuratura też była niezależna, jak zawsze bez względu na zapisy ustawowe i prowadziła odrębne śledztwo. Gratuluję idiotycznego samopoczucia tym, co to kupią.

Na koniec ciekawostka lotnicza. Kto wie jakie były losy śledztwa w sprawie katastrofy białoruskiego myśliwca, który się rozbił na pokazach w Polsce? Chodzi konkretnie o to, czy śledztwo prowadziła Polska, czy Białoruś? To był samolot wojskowy z dwoma pilotami, a w Smoleńsku rozbił się polski SAMOLOT WOJSKOWY z prezydentem i całym sztabem. Edmund Klich zwracał uwagę rządowi polskiemu, że jest karygodnym zaniedbaniem brak wystąpienia o przejęcie śledztwa przez stronę polską, co Białoruś uczyniła z powodzeniem. Edmund Klich twierdził, że strona polska nie ma nic do gadania w tym śledztwie, które prowadzi Rosja. Edmund Klich zwracał uwagę, że rząd nie zadbał o nic, poczynając od tłumacza kończąc na wystąpieniu do NATO o mapy satelitarne. Edmund Klich wyleciał z komisji, zastąpił go Jerzy Miller z rządu i pytań więcej nie będzie. W tle Komorowski załatwił dla PO IPN i komisję śledczą od Sobiesiaka i to jest dopiero początek tego co nas czeka za światłych rządów jednej partii, której nie przeszkodzi żadne weto.

 

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. Witaj, wydaje mnie sie, ze pomylka bylo ze strony polskich
    wladz, snuc zaraz po katastrofie jakiekolwiek hipotezy, ze to strona naszego samolotu ponosi odpowiedzialnosc, za katastrofe. Chyba wszyscy pamietamy hipotezy pewniki, ile to razy podchodzil do ladowania, ile razy okrazal lotnisko samolot prezydenta, nastepnie problemy ze znajomoscia jezyka rosyjskiego, konczac na tym, ze pilot zostal zmuszony do ladowania przez sp p. Prezydenta. Mozna sie tylko domyslac, kto byl zrodlem tych przeciekow, ja nie wiem. Nie mniej co bylo ciekawe to to, ze od razu odrzucono hipoteze (skoro te hipotezy zostawaly upublicznione) ze ktos trzeci mogl byc winny. Albo snujemy domysly, albo zamknac usta i no comments. Jezeli juz zaczeli snuc domysly to powinni tez wzac pod uwage, ze to mogli byc Czeczeni, to mogl zrobic ktos, kto chcial postawic Putina w niekorzystnej sytuacji (a ma wrogow pelno) miedzynarodowej, jak tez najzupelniej w swiecie, moze wierza kontrolow zrobila pomylke, takie rzeczy sie zdarzaja na calym swiecie. Ale co robia nasi na gorze? Mowia pare godzin po katastrofie, ze to polski pilot, lub polski prezydent. Zreszta jak znajda sie czarne skrzynki pare dni po tym , my je dostaniemy od Rosjan i wszystko to sie potwierdzi. Polscy polityci z lewa i prawa (LiP) powinni obowiazkowa przejsc kurs jak byc politykiem, zawiesic egzystencje RP na rok i wszystkich wyslac w swiat, niech sie ucza, jak nie robic z siebie idiotow, bo ja juz ma tego dosc. Ja nie czuje satysfakcji z tego, ze Polska jest rzadzone przez kolesiostwo i kibicow klubow pilkarskich., przez ludzi, ktorzy trzepia jezykami bez zastanowienia. I prosze mi nie mowic, ze to jest tylko problem PiS-u. To jest kardynalny problem wszystkich polskich politykow. To przez nich i ich gupote teraz skaczemy sobie do twarzy, jak kibole i rzule. Tylko nie gitujemy. Dobrej nocy wszystkim zycze.

  2. Witaj, wydaje mnie sie, ze pomylka bylo ze strony polskich
    wladz, snuc zaraz po katastrofie jakiekolwiek hipotezy, ze to strona naszego samolotu ponosi odpowiedzialnosc, za katastrofe. Chyba wszyscy pamietamy hipotezy pewniki, ile to razy podchodzil do ladowania, ile razy okrazal lotnisko samolot prezydenta, nastepnie problemy ze znajomoscia jezyka rosyjskiego, konczac na tym, ze pilot zostal zmuszony do ladowania przez sp p. Prezydenta. Mozna sie tylko domyslac, kto byl zrodlem tych przeciekow, ja nie wiem. Nie mniej co bylo ciekawe to to, ze od razu odrzucono hipoteze (skoro te hipotezy zostawaly upublicznione) ze ktos trzeci mogl byc winny. Albo snujemy domysly, albo zamknac usta i no comments. Jezeli juz zaczeli snuc domysly to powinni tez wzac pod uwage, ze to mogli byc Czeczeni, to mogl zrobic ktos, kto chcial postawic Putina w niekorzystnej sytuacji (a ma wrogow pelno) miedzynarodowej, jak tez najzupelniej w swiecie, moze wierza kontrolow zrobila pomylke, takie rzeczy sie zdarzaja na calym swiecie. Ale co robia nasi na gorze? Mowia pare godzin po katastrofie, ze to polski pilot, lub polski prezydent. Zreszta jak znajda sie czarne skrzynki pare dni po tym , my je dostaniemy od Rosjan i wszystko to sie potwierdzi. Polscy polityci z lewa i prawa (LiP) powinni obowiazkowa przejsc kurs jak byc politykiem, zawiesic egzystencje RP na rok i wszystkich wyslac w swiat, niech sie ucza, jak nie robic z siebie idiotow, bo ja juz ma tego dosc. Ja nie czuje satysfakcji z tego, ze Polska jest rzadzone przez kolesiostwo i kibicow klubow pilkarskich., przez ludzi, ktorzy trzepia jezykami bez zastanowienia. I prosze mi nie mowic, ze to jest tylko problem PiS-u. To jest kardynalny problem wszystkich polskich politykow. To przez nich i ich gupote teraz skaczemy sobie do twarzy, jak kibole i rzule. Tylko nie gitujemy. Dobrej nocy wszystkim zycze.

  3. Parę spraw
    Nie wiem czy źle zrozumiałeś to, co mówił Tusk, nie wiem czy jego konferncję oglądałeś. Ja tylko przeczytałem sprawozdanie z tej konferencji na Onecie. Coś zatem mogłem przeoczyć. Nie mniej uważam, że z Jerzym Millerem nieco się zagalopowałeś. W ogóle zapomniałeś wspomnieć, że E.Klich wcale nie został wywalony na zbity pysk, ale został akredytowany przy rosyjskim śledztwie w sprawie katastrofy. Akredytowany, czyli obecny przy wszystkich czynnościach dochodzeniowych. To cieszy. Z funkcji szefa PKBWL czasowo zrezygnował z racji na to, że nie może dzielić obu funkcji naraz. Oczywiście źle to wygląda, że na jego miejsce wszedł Minister SWiA. Zerknąłem na skład komisji. Sami ludzie technicznie wykształceni z zakresu lotnictwa i jemu podobnych. Moim zdaniem szefem komisji powinien zostać ktoś z tych ludzi, ale nie Miller od “obróbki skrawaniem”. Może statut na to nie pozwalał, ale w to się nie zagłębiam.

    Aha, a żeby jeszcze było bardziej politycznie to PKBWL działa przy Ministrze Infrastruktury, więc tak czy inaczej mógłby paść zarzut o brak jej apolityczności. Zarzut stary jak świat, ale nierealny. Apolityczny dziennikarz, komisje, może jeszcze apolityczny polityk i polityka?

    Co do czegoś tak prymitywnego jak ustalanie godziny. To fakt, ktoś z prokuratury mógłby pójść i walnąć: “To było (i tu proszę wybrać wersję): a)na pewno o 9:41 b)ok. 9:41 c)przed 9:56 oraz d)(wersja obowiązująca) dokładnie nie wiemy, więc nie mówimy.

    Każda wersja zostawia pole do niezdrowych podejrzeń, bo:
    a) a jak się okaże, że to nie 9:41, to przecież prokuratura kłamała (pewnie od początku)
    b) jak to około? coś kręcą, kombinują, czyli mają coś na sumieniu, najpewniej Rząd
    c) no nie, stwierdzają fakty oczywiste, banda ignorantów, chcą zrobić z ludzi idiotów
    d) są niekompetentni, bo z ledwie 5 urządzeń nic nie potrafią ustalić.

    Jedni chcą dostawać po wisience, a inni cały tort. Ty chcesz po wisience, ok. Ja tam poczekam na tort, bo to się opłaca. Choć może to potrawać niemało. Narzuca mi się tu katastrofa IŁa Kopernik pod Okęciem 80′ (o ironio 30 rocznica w tym roku), po tej ostatniej to “liczebnie” za przeproszeniem druga największa polska katastrofa lotnicza. Dopiero po 30 latach obejrzałem wyłożone jak na tacy 2h przyczyn i przebiegu katastrofy, co do minuty, a czasami i sekundy. Był to odcinek specjalny “Air Crash Investigation” na Discovery. Serię zresztą polecam tym, którzy wybierają się w daleką podróż samolotem :). Wszystko ładnie, elegancko, nie mam pytań. Winę oczywiście za tamten wypadek ponoszą głównie Ruscy, ale Polacy także. Wady konstrukcji silnika i samolotu, karygodne błędy przy jego serwisowaniu, olanie procedur technicznych. A wypadek zdarzył się w dość głębokiej komunie. Nie dowiedzieliśmy się prawdy? Ależ tak!

    Badanie wypadków lotniczych, a nawet stawianie wstępnych hipotez w tym względzie nie zawsze, a nawet bardzo często nie trwa 20 dni. Mnie nawet i długie czekanie na cały tort ze “z grubsza” znanymi składnikami odpowiada. Ty wolisz od razu, ale znacznie mniej pewne wisienki.

    A teorie spiskowe w chorych środowiskach żyjących w Matrixie i tak będą powstawać. Interpretacje odpowiedzi a)-d) mają już gotową. Te teorie trzeba wyśmiać i olać, kiedy się kupy nie trzymają. Olać, bo nie wiem czy dobra byłaby reakcja śledczych na każdą teorię. Prokuratura nie jest od grania w tenisa z paranoikami.

    • Tu nie ma żadnej teorii
      Tu nie ma żadnej teorii spiskowej. Jest jedna główna teza, burdel na kółkach w państwie polskim, od samego początku po sam koniec. Wszelkie powiastki, że Tusk zabił Kaczyńskiego, a na miejscu dobito resztę, traktuję z taką samą powagą jak porównywanie ładu i porządku, którego nie ma z literackim “Anuszka rozlała już olej, na którym redaktor poślizgnie się…”. Gdyby się nie spóźnił, gdyby nie leciał, gdyby nie Gruzja, to jest taki poziom pieprzenia, którego mój mózg nie przyjmuje. Bez badania czegokolwiek wiadomo, że w takim składzie ten samolot nigdy nie powinien był startować i to jest pewne. Pewne jest to, że lotnisko było kartofliskiem, że prezydent w normalnym kraju nie ma prawa pilotować samolotu i jeśli państwo działa normalnie, to nie może się tym zasłaniać, to kuriozum. Reszta to jest pieprzenie. Problem zaczął się nie o 7.30, czy 8.56, ale w PRL, o którym piszesz i do dziś to są te same problemy. Teraz trwa cyrk pod tytułem wszystko roztrząsajmy na drobiazgi, a resztę wyśmiejmy. I żeby nie było wątpliwości, za premiera Kaczyńskiego i Milera byłoby to samo, ale ponieważ padło na Tuska, dla którego nie ma alternatywy, to ja nie zajmuję się Milerem, ale tym co w polskim burdelu tkwi i obstawia kolejnymi psychiatrami i górnikami procedury lotnicze i wojskowe. Czy to tak trudno zrozumieć, że ja tu nie o ILS, ale burdelu administracyjnym mówię, o państwie, które jest drutem kolczastym zamotane i sztachetą podparte?

      PS Co do Millera zastępującego Klicha, to ja o akredytacji nic nie wspominałem, ale proszę też o powagę wobec faktu, bo co może pionek w komisji, a co szef to chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Co stałoby się Tuskiem, gdyby zdjął Klicha całkiem, też mówić nie trzeba.

  4. Parę spraw
    Nie wiem czy źle zrozumiałeś to, co mówił Tusk, nie wiem czy jego konferncję oglądałeś. Ja tylko przeczytałem sprawozdanie z tej konferencji na Onecie. Coś zatem mogłem przeoczyć. Nie mniej uważam, że z Jerzym Millerem nieco się zagalopowałeś. W ogóle zapomniałeś wspomnieć, że E.Klich wcale nie został wywalony na zbity pysk, ale został akredytowany przy rosyjskim śledztwie w sprawie katastrofy. Akredytowany, czyli obecny przy wszystkich czynnościach dochodzeniowych. To cieszy. Z funkcji szefa PKBWL czasowo zrezygnował z racji na to, że nie może dzielić obu funkcji naraz. Oczywiście źle to wygląda, że na jego miejsce wszedł Minister SWiA. Zerknąłem na skład komisji. Sami ludzie technicznie wykształceni z zakresu lotnictwa i jemu podobnych. Moim zdaniem szefem komisji powinien zostać ktoś z tych ludzi, ale nie Miller od “obróbki skrawaniem”. Może statut na to nie pozwalał, ale w to się nie zagłębiam.

    Aha, a żeby jeszcze było bardziej politycznie to PKBWL działa przy Ministrze Infrastruktury, więc tak czy inaczej mógłby paść zarzut o brak jej apolityczności. Zarzut stary jak świat, ale nierealny. Apolityczny dziennikarz, komisje, może jeszcze apolityczny polityk i polityka?

    Co do czegoś tak prymitywnego jak ustalanie godziny. To fakt, ktoś z prokuratury mógłby pójść i walnąć: “To było (i tu proszę wybrać wersję): a)na pewno o 9:41 b)ok. 9:41 c)przed 9:56 oraz d)(wersja obowiązująca) dokładnie nie wiemy, więc nie mówimy.

    Każda wersja zostawia pole do niezdrowych podejrzeń, bo:
    a) a jak się okaże, że to nie 9:41, to przecież prokuratura kłamała (pewnie od początku)
    b) jak to około? coś kręcą, kombinują, czyli mają coś na sumieniu, najpewniej Rząd
    c) no nie, stwierdzają fakty oczywiste, banda ignorantów, chcą zrobić z ludzi idiotów
    d) są niekompetentni, bo z ledwie 5 urządzeń nic nie potrafią ustalić.

    Jedni chcą dostawać po wisience, a inni cały tort. Ty chcesz po wisience, ok. Ja tam poczekam na tort, bo to się opłaca. Choć może to potrawać niemało. Narzuca mi się tu katastrofa IŁa Kopernik pod Okęciem 80′ (o ironio 30 rocznica w tym roku), po tej ostatniej to “liczebnie” za przeproszeniem druga największa polska katastrofa lotnicza. Dopiero po 30 latach obejrzałem wyłożone jak na tacy 2h przyczyn i przebiegu katastrofy, co do minuty, a czasami i sekundy. Był to odcinek specjalny “Air Crash Investigation” na Discovery. Serię zresztą polecam tym, którzy wybierają się w daleką podróż samolotem :). Wszystko ładnie, elegancko, nie mam pytań. Winę oczywiście za tamten wypadek ponoszą głównie Ruscy, ale Polacy także. Wady konstrukcji silnika i samolotu, karygodne błędy przy jego serwisowaniu, olanie procedur technicznych. A wypadek zdarzył się w dość głębokiej komunie. Nie dowiedzieliśmy się prawdy? Ależ tak!

    Badanie wypadków lotniczych, a nawet stawianie wstępnych hipotez w tym względzie nie zawsze, a nawet bardzo często nie trwa 20 dni. Mnie nawet i długie czekanie na cały tort ze “z grubsza” znanymi składnikami odpowiada. Ty wolisz od razu, ale znacznie mniej pewne wisienki.

    A teorie spiskowe w chorych środowiskach żyjących w Matrixie i tak będą powstawać. Interpretacje odpowiedzi a)-d) mają już gotową. Te teorie trzeba wyśmiać i olać, kiedy się kupy nie trzymają. Olać, bo nie wiem czy dobra byłaby reakcja śledczych na każdą teorię. Prokuratura nie jest od grania w tenisa z paranoikami.

    • Tu nie ma żadnej teorii
      Tu nie ma żadnej teorii spiskowej. Jest jedna główna teza, burdel na kółkach w państwie polskim, od samego początku po sam koniec. Wszelkie powiastki, że Tusk zabił Kaczyńskiego, a na miejscu dobito resztę, traktuję z taką samą powagą jak porównywanie ładu i porządku, którego nie ma z literackim “Anuszka rozlała już olej, na którym redaktor poślizgnie się…”. Gdyby się nie spóźnił, gdyby nie leciał, gdyby nie Gruzja, to jest taki poziom pieprzenia, którego mój mózg nie przyjmuje. Bez badania czegokolwiek wiadomo, że w takim składzie ten samolot nigdy nie powinien był startować i to jest pewne. Pewne jest to, że lotnisko było kartofliskiem, że prezydent w normalnym kraju nie ma prawa pilotować samolotu i jeśli państwo działa normalnie, to nie może się tym zasłaniać, to kuriozum. Reszta to jest pieprzenie. Problem zaczął się nie o 7.30, czy 8.56, ale w PRL, o którym piszesz i do dziś to są te same problemy. Teraz trwa cyrk pod tytułem wszystko roztrząsajmy na drobiazgi, a resztę wyśmiejmy. I żeby nie było wątpliwości, za premiera Kaczyńskiego i Milera byłoby to samo, ale ponieważ padło na Tuska, dla którego nie ma alternatywy, to ja nie zajmuję się Milerem, ale tym co w polskim burdelu tkwi i obstawia kolejnymi psychiatrami i górnikami procedury lotnicze i wojskowe. Czy to tak trudno zrozumieć, że ja tu nie o ILS, ale burdelu administracyjnym mówię, o państwie, które jest drutem kolczastym zamotane i sztachetą podparte?

      PS Co do Millera zastępującego Klicha, to ja o akredytacji nic nie wspominałem, ale proszę też o powagę wobec faktu, bo co może pionek w komisji, a co szef to chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Co stałoby się Tuskiem, gdyby zdjął Klicha całkiem, też mówić nie trzeba.

  5. wybór winnych nie jest rzeczą prostą, prawda..
    Wszystkich nie da się zadowolić.
    Elektorat PiSu wolałby żeby winne byli ruskie i Tusk, wojsko woli, aby winny był nieprawdopodobny i niemożliwy do uniknięcia pech, rząd nie ma jasnej koncepcji, ale też mu nie pasuje wina ruskich.
    Czepianie się ruskich jest bardzo źle widziane w cywilizowanej części Europy, już raczej wina Kancelarii pasuje rządowi bardziej, plus leciutka nutka winy pilota.
    Przedwczesne ujawnianie szczegółów utrudni późniejszy wybór właściwej przyczyny, stąd powściągliwość w tym temacie.
    Bardzo ważne jest też ustalenie jakiego sprawcę chce widzieć społeczeństwo, brak rozeznania w tej sprawie też rodzi trochę szamotaniny w głowach władzy.

    Zadawałoby się, że w tej sytuacji najprościej byłoby po prostu szybko znaleźć prawdziwą przyczynę, zamiast męczyć się i szukać przyczyny optymalnej, ale rasowe umysły polityczne raczej nie działają w tak prymitywny sposób.

  6. wybór winnych nie jest rzeczą prostą, prawda..
    Wszystkich nie da się zadowolić.
    Elektorat PiSu wolałby żeby winne byli ruskie i Tusk, wojsko woli, aby winny był nieprawdopodobny i niemożliwy do uniknięcia pech, rząd nie ma jasnej koncepcji, ale też mu nie pasuje wina ruskich.
    Czepianie się ruskich jest bardzo źle widziane w cywilizowanej części Europy, już raczej wina Kancelarii pasuje rządowi bardziej, plus leciutka nutka winy pilota.
    Przedwczesne ujawnianie szczegółów utrudni późniejszy wybór właściwej przyczyny, stąd powściągliwość w tym temacie.
    Bardzo ważne jest też ustalenie jakiego sprawcę chce widzieć społeczeństwo, brak rozeznania w tej sprawie też rodzi trochę szamotaniny w głowach władzy.

    Zadawałoby się, że w tej sytuacji najprościej byłoby po prostu szybko znaleźć prawdziwą przyczynę, zamiast męczyć się i szukać przyczyny optymalnej, ale rasowe umysły polityczne raczej nie działają w tak prymitywny sposób.

  7. eee tam
    czepiasz się 😉

    Ja sobie poczytałem właśnie o różnych katastrofach lotniczych ostatnich i nie tylko:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofy_samolot%C3%B3w_cywilnych
    i tu:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_incydent%C3%B3w_lotniczych_z_ofiarami_%C5%9Bmiertelnymi_z_udzia%C5%82em_g%C5%82%C3%B3w_pa%C5%84stw_i_szef%C3%B3w_rz%C4%85d%C3%B3w

    W sumie całkiem sporo tego jest.

    I ja wiem, ze można się przypierdzielać. Że burdel, że procedury i w ogóle. itd.
    Ale jak dla mnie to jest jak sama nazwa wskazuje katastrofa. Do tego nie da się przygotować.

    Z tego, co piszesz wyłania się taka wizja, że to ze względu na nasz narodowy burdel.
    Tak jakby gdzie indziej to było pod tym względem zajebiście.
    Ja Ci powiem, że nie wiem jak jest pod tym względem gdzie indziej. Nie mieszkam, nie widzę, nie wiem… Choć w sumie jak sobie przypomnę co się działo jak rok temu wpadł samolot francuski do oceanu to mam wrażenie, że wrażenie chaosu było podobne. A raport (wstępny!) był dopiero po 5 miesiącach (wiem, bo wyczytałem :-))…

    No.

    I uwaga co do tego lotu. Wedle tego, co mówił Tusk ten lot do Smoleńska był kwalifikowany jako lot cywilny a nie wojskowy. Choć mówił to z całym swoim przekonaniem, to wiem, że mógł “czarować”. Ale też sobie myślę, że skoro nie było tam zbyt dużo konkretów, to te, co przekazał musiały być jednak sprawdzone. Bo wiadomo, co by zaraz Kataryna i spółka z nim zrobili… 😉

    Tym samym lot był prawdopodobnie zakwalifikowany jako cywilny.
    No i tym samym do niego tyczy się ta nieszczęsna konwencja Chicagowska z załącznikiem nr 13. To też postanowiłem poszukać. W sumie nie było trudno.
    Załącznik 13 jest tutaj:
    http://www.ulc.gov.pl/_download/prawo/prawo_miedzynarodowe/zal13_10.pdf

    i tam stoi najpierw:
    artykuł 26 Konwencji przewiduje, że Państwo, na terytorium którego zaistniał wypadek statku powietrznego, podlegające przepisom tego artykułu, „zaleca badanie okoliczności wypadku zgodnie z procedurą, która może być zalecana przez ICAO, o ile zezwala na to prawodawstwo danego Państwa”

    I dalej sobie to przejrzałem dosyć pobieżnie jak na razie, bo mało czasu mam.
    Ale tam jest własnie o procedurach jakie należy zastosować przy badaniu takiej katastrofy, i o odpowiedzialności za te procedury i za raport koncowy, który trzeba sporządzić i który ma być rzetelny jak cholera, bo będzie badany przez tę międzynarodową organizację której nazwy nie pamiętam.

    I sa tam też prawa Państwa, którego obywatele ponieśli śmierć itd, itd…
    I ja sobie myślę, że to dobrze, że to Rosjanie prowadzą to śledztwo.
    Dobrze chociażby dlatego, że jak w tym raporcie końcowym będzie choćby drobna nieścisłość logiczna, to pewnie zostanie to znalezione.

    Ale zdaje też sobię sprawę, co się w głowach tli, że brak zaufania, że moga mataczyć i w ogóle.
    A jak dla mnie niech mataczą, niech zrobią ten raport zmataczony. To też będzie ważna informacja. I dlatego chociażby się powtórzę: dla mnie to dobrze, że to Rosjanie robią oficjalne śledztwo. Choćby dlatego, ze jakby nie robili, to wszelka odpowiedzialność za jakieś braki w dowodach dokumentach byłaby nie po ich ale po Polskiej stronie.

    Ale zobaczymy. Może ja naiwny jestem…

    pozdrowienia

    • Burdel może się objawić wszędzie
      Bo ponieważ swego czasu przy obiedzie często oglądałem “Air Crash Investigation” to z całą pewnością stwierdzam, że burdel proceduralny może się zdarzyć na każdym lotnisku świata.

      Ot przypomniała mi się taka jedna idiotyczna wręcz tragedia. Z samego USA. Samolot pasażerski czekał bezskutecznie na pozwolenie na lądowanie (chyba na JFK, ale nie jestem pewny) i tak długo krążył nad lotniskiem aż mu się skończyło paliwo i samolot się rozbił, co więcej były ofiary. Zamach? Ależ nie, głupota i rutyna.

      Jakiś doktor prawa wyłuskany przez “Nasz Dziennik” stwierdził, że międzynarodową niezależną komisję z wielkim trudem, ale dałoby się powołać. Zabrakło jednak “politycznej woli”. Jak rozumiem komisję taką powołuje się z dnia na dzień i zjeżdża się ona przy okazji każdej katastrofy. Minął by pewnie tydzień, a wtedy całe “RM” i “ND” oszalałoby, że Ruscy mają tyle czasu na nagrywanie nowych danych na czarnych skrzynkach.

      Z tym preparowaniem 4 czarnych skrzynek (co jest koronną teorią spiskową) są niezłe jaja. Nie wyobrażam sobie za bardzo jakby to się miało odbyć? Wycinanie fragmentów? Nagrywanie z aktorami w studio? Rozbijanie takiego samego samolotu za Uralem i podstawienie skrzynek z tego samolotu? Pierwsza lepsza analiza fonograficzna wykazałaby, że w danych zawartych w skrzynkach doszło do ingerencji z zewnątrz, ślady IMO nie do zatarcia. Ja wiem, że Ruscy hakerzy, że to i tamto, ale doprawdy nie wiem jak można by było spreparować 4 czarne skrzynki, tym bardziej, że jedna jest polska i mogli ją odczytać tylko Polacy. Nieważne, że podobno zapisywała mało istotne dane, ale dla samej rzekomej preparacji pozostałych jest b. ważna, bo by nie mieli wszystkiego jak zsynchronizować. Znaczy mogliby przy paranoicznym założeniu, że polski producent skrzynki pracuje dla FSB.

      Uff, odpłynąłem w technikalia. Nie mniej, myślę, że każdy ma swoją wersję przyczyny katastrofy. Ja obstawiam nieporozumienie obsługi naziemnej z obsługą samolotu. Mogła zajść pomyłka w ocenie wysokości przy skrajnie złych warunkach. Mogła. To tylko hipoteza. Dlatego również z ciekawością poczekam na końcowe, oficjalne raporty. A za 30 lat obejrzymy “Air Crash Investigation – Katastrofa Tu-154 pod Smoleńskiem.” Z relacją co do sekundy.

      • No to OK
        Jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z literą prawa międzynarodowego, to można być nie tyle, co zadowolonym, ale przynajmniej spokojnym. Katastrofy lotnicze przytrafiają się nierzadko, ta jest o tyle gorsza od innych, że zginęli bardzo ważni dla państwa ludzie. Czy z tej racji wymaga to jakiegoś niesamowitego traktowania? Być może, tylko jakiego? Żadne dodatkowe niezależne komisje nie dodałyby nic nowego do raportów ponad to co obecne. To dlatego, że po obu stronach, w obu komisjach zasiadają specjaliści z dziedziny lotnictwa. Nic nowego by nie wnieśli do tematu, chyba że byłaby to polityczna, ale niezależna (a jakże!) komisja śledcza. Dość!

        Ciekawym jeszcze czy raport wstępny będzie jawny, czy też taki być nie może.

        • Dobry wieczór papa
          Może niedługo wszystko będzie jawne. Dziś w Sejmie jeden pan poseł (zapomniałam nazwiska, sorry) postulował utworzenie komisji poselskiej, która miałaby się na bieżąco zapoznawać z dokumentami śledztwa. “Mamy prawo wiedzieć” powtórzył chyba z pięć razy. Baki zrywać.
          Pozdrawiam

  8. eee tam
    czepiasz się 😉

    Ja sobie poczytałem właśnie o różnych katastrofach lotniczych ostatnich i nie tylko:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofy_samolot%C3%B3w_cywilnych
    i tu:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_incydent%C3%B3w_lotniczych_z_ofiarami_%C5%9Bmiertelnymi_z_udzia%C5%82em_g%C5%82%C3%B3w_pa%C5%84stw_i_szef%C3%B3w_rz%C4%85d%C3%B3w

    W sumie całkiem sporo tego jest.

    I ja wiem, ze można się przypierdzielać. Że burdel, że procedury i w ogóle. itd.
    Ale jak dla mnie to jest jak sama nazwa wskazuje katastrofa. Do tego nie da się przygotować.

    Z tego, co piszesz wyłania się taka wizja, że to ze względu na nasz narodowy burdel.
    Tak jakby gdzie indziej to było pod tym względem zajebiście.
    Ja Ci powiem, że nie wiem jak jest pod tym względem gdzie indziej. Nie mieszkam, nie widzę, nie wiem… Choć w sumie jak sobie przypomnę co się działo jak rok temu wpadł samolot francuski do oceanu to mam wrażenie, że wrażenie chaosu było podobne. A raport (wstępny!) był dopiero po 5 miesiącach (wiem, bo wyczytałem :-))…

    No.

    I uwaga co do tego lotu. Wedle tego, co mówił Tusk ten lot do Smoleńska był kwalifikowany jako lot cywilny a nie wojskowy. Choć mówił to z całym swoim przekonaniem, to wiem, że mógł “czarować”. Ale też sobie myślę, że skoro nie było tam zbyt dużo konkretów, to te, co przekazał musiały być jednak sprawdzone. Bo wiadomo, co by zaraz Kataryna i spółka z nim zrobili… 😉

    Tym samym lot był prawdopodobnie zakwalifikowany jako cywilny.
    No i tym samym do niego tyczy się ta nieszczęsna konwencja Chicagowska z załącznikiem nr 13. To też postanowiłem poszukać. W sumie nie było trudno.
    Załącznik 13 jest tutaj:
    http://www.ulc.gov.pl/_download/prawo/prawo_miedzynarodowe/zal13_10.pdf

    i tam stoi najpierw:
    artykuł 26 Konwencji przewiduje, że Państwo, na terytorium którego zaistniał wypadek statku powietrznego, podlegające przepisom tego artykułu, „zaleca badanie okoliczności wypadku zgodnie z procedurą, która może być zalecana przez ICAO, o ile zezwala na to prawodawstwo danego Państwa”

    I dalej sobie to przejrzałem dosyć pobieżnie jak na razie, bo mało czasu mam.
    Ale tam jest własnie o procedurach jakie należy zastosować przy badaniu takiej katastrofy, i o odpowiedzialności za te procedury i za raport koncowy, który trzeba sporządzić i który ma być rzetelny jak cholera, bo będzie badany przez tę międzynarodową organizację której nazwy nie pamiętam.

    I sa tam też prawa Państwa, którego obywatele ponieśli śmierć itd, itd…
    I ja sobie myślę, że to dobrze, że to Rosjanie prowadzą to śledztwo.
    Dobrze chociażby dlatego, że jak w tym raporcie końcowym będzie choćby drobna nieścisłość logiczna, to pewnie zostanie to znalezione.

    Ale zdaje też sobię sprawę, co się w głowach tli, że brak zaufania, że moga mataczyć i w ogóle.
    A jak dla mnie niech mataczą, niech zrobią ten raport zmataczony. To też będzie ważna informacja. I dlatego chociażby się powtórzę: dla mnie to dobrze, że to Rosjanie robią oficjalne śledztwo. Choćby dlatego, ze jakby nie robili, to wszelka odpowiedzialność za jakieś braki w dowodach dokumentach byłaby nie po ich ale po Polskiej stronie.

    Ale zobaczymy. Może ja naiwny jestem…

    pozdrowienia

    • Burdel może się objawić wszędzie
      Bo ponieważ swego czasu przy obiedzie często oglądałem “Air Crash Investigation” to z całą pewnością stwierdzam, że burdel proceduralny może się zdarzyć na każdym lotnisku świata.

      Ot przypomniała mi się taka jedna idiotyczna wręcz tragedia. Z samego USA. Samolot pasażerski czekał bezskutecznie na pozwolenie na lądowanie (chyba na JFK, ale nie jestem pewny) i tak długo krążył nad lotniskiem aż mu się skończyło paliwo i samolot się rozbił, co więcej były ofiary. Zamach? Ależ nie, głupota i rutyna.

      Jakiś doktor prawa wyłuskany przez “Nasz Dziennik” stwierdził, że międzynarodową niezależną komisję z wielkim trudem, ale dałoby się powołać. Zabrakło jednak “politycznej woli”. Jak rozumiem komisję taką powołuje się z dnia na dzień i zjeżdża się ona przy okazji każdej katastrofy. Minął by pewnie tydzień, a wtedy całe “RM” i “ND” oszalałoby, że Ruscy mają tyle czasu na nagrywanie nowych danych na czarnych skrzynkach.

      Z tym preparowaniem 4 czarnych skrzynek (co jest koronną teorią spiskową) są niezłe jaja. Nie wyobrażam sobie za bardzo jakby to się miało odbyć? Wycinanie fragmentów? Nagrywanie z aktorami w studio? Rozbijanie takiego samego samolotu za Uralem i podstawienie skrzynek z tego samolotu? Pierwsza lepsza analiza fonograficzna wykazałaby, że w danych zawartych w skrzynkach doszło do ingerencji z zewnątrz, ślady IMO nie do zatarcia. Ja wiem, że Ruscy hakerzy, że to i tamto, ale doprawdy nie wiem jak można by było spreparować 4 czarne skrzynki, tym bardziej, że jedna jest polska i mogli ją odczytać tylko Polacy. Nieważne, że podobno zapisywała mało istotne dane, ale dla samej rzekomej preparacji pozostałych jest b. ważna, bo by nie mieli wszystkiego jak zsynchronizować. Znaczy mogliby przy paranoicznym założeniu, że polski producent skrzynki pracuje dla FSB.

      Uff, odpłynąłem w technikalia. Nie mniej, myślę, że każdy ma swoją wersję przyczyny katastrofy. Ja obstawiam nieporozumienie obsługi naziemnej z obsługą samolotu. Mogła zajść pomyłka w ocenie wysokości przy skrajnie złych warunkach. Mogła. To tylko hipoteza. Dlatego również z ciekawością poczekam na końcowe, oficjalne raporty. A za 30 lat obejrzymy “Air Crash Investigation – Katastrofa Tu-154 pod Smoleńskiem.” Z relacją co do sekundy.

      • No to OK
        Jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z literą prawa międzynarodowego, to można być nie tyle, co zadowolonym, ale przynajmniej spokojnym. Katastrofy lotnicze przytrafiają się nierzadko, ta jest o tyle gorsza od innych, że zginęli bardzo ważni dla państwa ludzie. Czy z tej racji wymaga to jakiegoś niesamowitego traktowania? Być może, tylko jakiego? Żadne dodatkowe niezależne komisje nie dodałyby nic nowego do raportów ponad to co obecne. To dlatego, że po obu stronach, w obu komisjach zasiadają specjaliści z dziedziny lotnictwa. Nic nowego by nie wnieśli do tematu, chyba że byłaby to polityczna, ale niezależna (a jakże!) komisja śledcza. Dość!

        Ciekawym jeszcze czy raport wstępny będzie jawny, czy też taki być nie może.

        • Dobry wieczór papa
          Może niedługo wszystko będzie jawne. Dziś w Sejmie jeden pan poseł (zapomniałam nazwiska, sorry) postulował utworzenie komisji poselskiej, która miałaby się na bieżąco zapoznawać z dokumentami śledztwa. “Mamy prawo wiedzieć” powtórzył chyba z pięć razy. Baki zrywać.
          Pozdrawiam

  9. Gwoli prawdy winniśmy wspomnieć o pleśniach i grzybach
    także. Gdyby o pleśniach to kwestia wilgotności pojawi się. A na przykład takie grzyby… horror wprost…
    Zwięźle więc: a sztacheta zeżarta.

    Znaczy, myślimy o komisji sejmowej by wyjaśniła co zżarło?
    Ukłony

    • PS Pozwolę sobie zauważyć, że
      — Jeżeli zmienimy na “a sztacheta zeżarta” to powołanie komisji sejmowej zdaje się być koniecznością. Ktoś musi autorytatywnie odpowiedzieć na nasuwające się pytanie: przez kogo zeżarta?

      — Jeżeli zachowamy “a sztachetę korniki zżarły” odpowiedż na pytanie “kto zeżarł” jest podana wprost i konieczność powołania komisji nie występuje. Odpowiedz ta zdaje się być zgodna z mniemaniem elektoratu, czyli Suwerena.

      Z poważaniem

  10. Gwoli prawdy winniśmy wspomnieć o pleśniach i grzybach
    także. Gdyby o pleśniach to kwestia wilgotności pojawi się. A na przykład takie grzyby… horror wprost…
    Zwięźle więc: a sztacheta zeżarta.

    Znaczy, myślimy o komisji sejmowej by wyjaśniła co zżarło?
    Ukłony

    • PS Pozwolę sobie zauważyć, że
      — Jeżeli zmienimy na “a sztacheta zeżarta” to powołanie komisji sejmowej zdaje się być koniecznością. Ktoś musi autorytatywnie odpowiedzieć na nasuwające się pytanie: przez kogo zeżarta?

      — Jeżeli zachowamy “a sztachetę korniki zżarły” odpowiedż na pytanie “kto zeżarł” jest podana wprost i konieczność powołania komisji nie występuje. Odpowiedz ta zdaje się być zgodna z mniemaniem elektoratu, czyli Suwerena.

      Z poważaniem

  11. Co do btw, nie wypowiadałem się w temacie, czyż nie?
    Co do koncepcji prawdy rzecz zdaje się być ciut skomplikowana. Dla przykładu:

    Cóż prawda jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
    Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
    i w ten sposób tą prawdę ocalić?

    Uwzględniając zalecenie chciałbym zauważyć, że
    skrót myślowy jest po to, by było krócej
    czyż nie? Dalej, traktując “potoczne” jako słowo znaczące sądzę, że “alergia”, umysłowa jak rozumiem, jest niezbyt wymagająca, leniwa wprost.
    Ukłony wzajemnie.

  12. Co do btw, nie wypowiadałem się w temacie, czyż nie?
    Co do koncepcji prawdy rzecz zdaje się być ciut skomplikowana. Dla przykładu:

    Cóż prawda jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
    Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
    i w ten sposób tą prawdę ocalić?

    Uwzględniając zalecenie chciałbym zauważyć, że
    skrót myślowy jest po to, by było krócej
    czyż nie? Dalej, traktując “potoczne” jako słowo znaczące sądzę, że “alergia”, umysłowa jak rozumiem, jest niezbyt wymagająca, leniwa wprost.
    Ukłony wzajemnie.