Reklama

Dwie charakterystyczne rzeczy, które natychmiast rzucały się w o oczy i na uszy podczas konferencji Donalda Tuska. Przede wszystkim tak rozdygotanego i ledwie panującego nad reakcjami organizmu Tuska nie wdziałem chyba nigdy i prawdopodobnie nikt poza małżonką i rodzicami w takiej formie Donalda też nie widział. Po wtóre „tłumaczenia” Tuska to czarna rozpacz, prawdę powiedziawszy byłem przekonany, że będą zastosowane zupełnie inne środki zaradcze i albo dalej nikt poważny z byłego KLD nie piśnie słowem albo Piskorski zostanie wbity w glebę. Nic podobnego się nie stało Tusk de facto powiedział tylko i wyłącznie jedno i to do jednej konkretnej osoby, nie do wszystkich zainteresowanych. Jedynie Piskorski usłyszał konkret: „Masz kwity na mnie, ja mam kwity na ciebie i co dalej?”. Te dwa charakterystyczne zachowania w olbrzymim stopniu uwiarygodniają rewelację Piskorskiego, która nabiera rangi uzasadnionego podejrzenia, jeśli nie faktu. Rzuca to również nieco inne światło na samą aferę. Z jednej strony dość łatwo zbudować hipotezę, że Piskorski po prostu walczy o życie i wyciąga ciężką armatę na Tuska, z którym nie udało mu się porozumieć na zapleczu w kwestii oświadczeń majątkowych oraz innych kłopotów prawnych. Z drugiej strony nie wierzę, że samotny Piskorski ma na tyle mocy, aby w sposób tak spektakularny nagłośnić całą sprawę, ktoś mu dał na to przyzwolenie i co więcej ten ktoś zapewne spędza sen z powiek Tuskowi. Powiadają ludzie, że Protasiewicz i teraz ta akcja to robota Schetyny. Trop niby niezły, ale czy osłabiony Schetyna dałby radę przebić się z tematem? Myślę, że wątpię, raczej mamy do czynienia z większą ekipą, którą reprezentuje Schetyna, jak każdą frakcyjną grupę usiłującą wysadzić Tuska. Tak, czy siak nie mam najmniejszych wątpliwości, że mamy do czynienia z walką w ramach układu, a nie z walką władza kontra opozycja.

Reklama

Swoi swoim zgotowali ten los, prawdopodobnie w ramach wstępu do przegrupowania albo chcą załatwić kilka spraw w sądzie. Przypominam, że prócz Piskorskiego Tusk usiłował upolować Gromosława Cze. i Andrzeja Olechowskiego, czyli agenturę z topu. Sprawy tych dwóch dżentelmenów z PRL dziwnym trafem ucichły, być może Piskorski i jeszcze paru innych złożyło Tuskowi ofertę nie do odrzucenia, a ten ofertę odrzucił, po czym ruszyła afera z CDU w ramach dyscyplinowania marionetki zwanej Donaldem. Jeszcze inny trop to kasa, o której chyba nikt nie wspomina, przecież wystarczy, że trwa jakiś przetarg na 400 baniek i dalej w górę, który Tusk chce rozstrzygnąć nie tak, jak to sobie wyobrażają odpowiednie grupy nacisku, zwalczające inne grupy nacisku. Po zachowaniu Tuska widać wyraźnie, że tu nie chodzi o jednego Piskorskiego, ale wiele spraw naraz. Tusk nie ma pojęcia jakimi kwitami dysponuje były towarzysz z KLD i powiedział to wprost, na konferencji, zachęcając desperacko Piskorskiego do wyłożenia jedynego zabezpieczenia na stół. Tusk najwyraźniej nie ma pojęcia o co konkretnie w tej sprawie może chodzić i dopiero czeka na komunikat czego się od niego oczekuje. W końcu Tusk zachodzi w głowę kto pozwolił Piskorskiemu na numer tego kalibru i jaką mocodawca ma siłę przebicia, skoro się na coś podobnego odważył. Nie ma siły, żeby wrzucenie do mediów niewątpliwego hitu nie zaszkodziło ludziom dotąd nietykalnym, pan Jan Krzysztof Bielecki zawinął się do mysiej dziury i nawet wąsika nie wystawia.

Czeka Tusk, czekają pozostali na rozstrzygnięcie zagadki, a że wszystko rozgrywa się na parę tygodni przed wyborami, to stawka musi być olbrzymia. Dzisiejsza bezradność Tuska, która przypominała konferencję Chlebowskiego skorygowaną o zażyte środki na nadmierne pocenie. Zobaczyliśmy przestraszonego człowieka usiłującego zachować pozory, żadnego prężenie muskułów, żadnych kategorycznych ruchów i w zamian mętne wyjaśnienia dlaczego nie pójdzie do sądu. Wniosek może być tylko jeden, Tusk jak nigdy nie pyskuje i nie poniewiera swoich oponentów, ponieważ tym razem nie ma pojęcia do kogo miałby pyskować i prawdopodobnie jeszcze nie wie o co toczy się gra. „Pożyczka berlińska” z każdym dniem dostarcza świeżego paliwa, czyli dla Tuska scenariusz rozgrywa się w najgorszej możliwej wersji. Inna rzecz, że medialnie z każdą sensacją da się zrobić wszystko, jeśli dojdzie do porozumienia na zapleczu sprawa zdechnie natychmiast, ale jeśli nie dojdzie to mamy początek zmiany warty w ramach tego samego układu. Wskazuje na to jednoznacznie czas w jakim akcja się rozgrywa, ranga ludzi zamieszanych w aferę i skala użytych środków, które mogą wysadzić miłościwie panujących albo zdyscyplinować ich do granicy, za którą jest już tylko upodlenie.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. Jeszcze inaczej.
    Jeszcze inaczej.
    To może być retorsja – czyli odwet za film "Trzech kumpli"
    Jesli przyjmiemy założenie, że TVN=WSI, a GW=SB to mamy dwa gangi bezpieczniaków, które się żrą, czasami mniej, a czasami bardziej.
    Film o Pyjasie i kolegach był takim policzkiem i upokorzeniem dla ekipy SB+GW, poczekali, przeczekali i się odwinęli. Bylo to jak gdyby karą za wyciągnięcie na światło dzienne afery Rywin – Michnik.
    Teraz GW-SB znalazła goscia, który przyszedł do nich z gotowym materiałe. To, że poszło to poprzez "Wprost' nie dziwi, zwłaszcza jeśli ma się w tyle głowy książkę Sumlińskiego "Z mocy bezprawia". Tym bardziej nie dziwi, skoro naczelnym jest Latkowski – zwykły bandzior, a nikt jak na razie nie unieważnił twierdzeń prof. Zybertowicza, że 75 % tzw. "ludzi z miasta" to byli i są informatorzy ubecji.
    Wniosek klan UB-GW usiłuje się odgryźć na klanie TVN-WSI.
    Próba dodatkowego dokopania przez Donalda T. Gromosławowi Cz. i Andrzejowi O. tylko taką tezę wzmacnia, bo zarówno Cz. jak i O. to byli ludzie ubecji.

  2. Jeszcze inaczej.
    Jeszcze inaczej.
    To może być retorsja – czyli odwet za film "Trzech kumpli"
    Jesli przyjmiemy założenie, że TVN=WSI, a GW=SB to mamy dwa gangi bezpieczniaków, które się żrą, czasami mniej, a czasami bardziej.
    Film o Pyjasie i kolegach był takim policzkiem i upokorzeniem dla ekipy SB+GW, poczekali, przeczekali i się odwinęli. Bylo to jak gdyby karą za wyciągnięcie na światło dzienne afery Rywin – Michnik.
    Teraz GW-SB znalazła goscia, który przyszedł do nich z gotowym materiałe. To, że poszło to poprzez "Wprost' nie dziwi, zwłaszcza jeśli ma się w tyle głowy książkę Sumlińskiego "Z mocy bezprawia". Tym bardziej nie dziwi, skoro naczelnym jest Latkowski – zwykły bandzior, a nikt jak na razie nie unieważnił twierdzeń prof. Zybertowicza, że 75 % tzw. "ludzi z miasta" to byli i są informatorzy ubecji.
    Wniosek klan UB-GW usiłuje się odgryźć na klanie TVN-WSI.
    Próba dodatkowego dokopania przez Donalda T. Gromosławowi Cz. i Andrzejowi O. tylko taką tezę wzmacnia, bo zarówno Cz. jak i O. to byli ludzie ubecji.

  3. W tym wszystkim, cokolwiek by
    W tym wszystkim, cokolwiek by to nie było, jest nadzieja, że komuś puszczą nerwy i coś chlapnie, a wtedy już się psypie i poleci z siłą lawiny. Pewnikiem chodzi o kasę, bo kryzys zagląda do bram. TVN zadłuzony po uszy, dzisiejsze prognozy dla Agory (GW) nie wyglądają słodko. Pewnie i inne biznesy też podupadły,a żyć się chce. Ważne w tym wszystkim jest, jak się zachowa PIS. Ma ogromną szansę, ważne tylko, aby JK nie dał się w to wciągnąć, sprowokowac, nie stał się stroną. Jeśli zaś umiejętnie (grzecznie i z wyrachowaniem) dorzuci do ognia, to punkt dla niego. 

  4. W tym wszystkim, cokolwiek by
    W tym wszystkim, cokolwiek by to nie było, jest nadzieja, że komuś puszczą nerwy i coś chlapnie, a wtedy już się psypie i poleci z siłą lawiny. Pewnikiem chodzi o kasę, bo kryzys zagląda do bram. TVN zadłuzony po uszy, dzisiejsze prognozy dla Agory (GW) nie wyglądają słodko. Pewnie i inne biznesy też podupadły,a żyć się chce. Ważne w tym wszystkim jest, jak się zachowa PIS. Ma ogromną szansę, ważne tylko, aby JK nie dał się w to wciągnąć, sprowokowac, nie stał się stroną. Jeśli zaś umiejętnie (grzecznie i z wyrachowaniem) dorzuci do ognia, to punkt dla niego. 

  5. Jedyną nieścisłością
    w książce Piskorskiego – wg Pana Premiera – jest podanie, że kupił sobie dom w Sopocie, podczas gdy on tylko posiada dwa mieszkania 60 i 40 m.kw. To jest jedyna rzecz, do której odniósł się Tusk. I to jest mniej niż zero. Inna rzecz, to fakt, że nikt Tuska za rękę nie złapał. A granat dymi… 

  6. Jedyną nieścisłością
    w książce Piskorskiego – wg Pana Premiera – jest podanie, że kupił sobie dom w Sopocie, podczas gdy on tylko posiada dwa mieszkania 60 i 40 m.kw. To jest jedyna rzecz, do której odniósł się Tusk. I to jest mniej niż zero. Inna rzecz, to fakt, że nikt Tuska za rękę nie złapał. A granat dymi… 

  7. Nie karmcie trolla Kanikowskiego
    Czasami warto podeprzeć się pospolitą formułką, zwłaszcza wobec pospolitego trolla. Mam prośbę do wszystkich, którzy komentują w powiatowej gazetce kolportowanej w Biedronce, żeby zaniechali dokarmiania trolla Kanikowskiego, tym bardziej, że on już z głodu pada, a ci co go dokarmiają padają razem z nim, jeden po drugim. Mam na głowie kilka ważniejszych spraw dlatego sprawę z trollem zgodziłem się zamknąć zobowiązaniem trolla, że troll będzie swoje wynurzenia podpisywał imieniem trolla, a nie przepisywał mi słów, których nie wypowiedziałem.

    Kto ma ochotę niech sobie zajrzy do prawa prasowego i dowie się dlaczego sąd nie może się zgodzić na określenie "kłamstwo", "konfabulacje" itd, a może zaakceptować tylko i wyłącznie takie sformułowania jak zobowiązanie trolla:

    Publikacja “Mecenas Owsiaka rozniósł Matkę Kurka w sądzie” zamieszczona 26 listopada 2013 r. przez portal http://www.24legnica.pl stanowiła osobiste sprawozdanie Piotra Kanikowskiego jako dziennikarza, który pisał własną relację z rozprawy sądowej, a zatem nie każda i nie w pełni każda wypowiedź Piotra Wielguckiego – Matki Kurki – w tej relacji autorskiej została odnotowana.

    Takie jest prawo prasowe, dopuszcza jedynie odniesienie do faktów, nie dopuszcza oceny faktów. Słowem sąd uznał, że Kanikowski może sobie popierdywać trzy po trzy, ale nie ma prawa nazywać swoich bździn moimi wypowiedziami. Popełniłem błąd litując się nad trollem, bo sądziłem, że zachowa się raz w życiu, jak człowiek i mam na myśli zwykłe honorowe przestrzeganie zawartej umowy, ale też prawo. Zgodnie z prawem pod sprostowaniem trollowi nie tylko nie wolno powielać swoich bździn, co właśnie czyni, ale w ogóle nie może się odzywać, ale ja się z trollem już szarpał nie będę i proszę, żeby trolla nie dokarmiać. On walczy o życie – dosłownie, a właściwie dogorywa w takim stylu, w jakim pokazuje. Wklejam postanowienie sądu i zamykam temat.

    zobowiżanie pajaca.jpg

  8. Nie karmcie trolla Kanikowskiego
    Czasami warto podeprzeć się pospolitą formułką, zwłaszcza wobec pospolitego trolla. Mam prośbę do wszystkich, którzy komentują w powiatowej gazetce kolportowanej w Biedronce, żeby zaniechali dokarmiania trolla Kanikowskiego, tym bardziej, że on już z głodu pada, a ci co go dokarmiają padają razem z nim, jeden po drugim. Mam na głowie kilka ważniejszych spraw dlatego sprawę z trollem zgodziłem się zamknąć zobowiązaniem trolla, że troll będzie swoje wynurzenia podpisywał imieniem trolla, a nie przepisywał mi słów, których nie wypowiedziałem.

    Kto ma ochotę niech sobie zajrzy do prawa prasowego i dowie się dlaczego sąd nie może się zgodzić na określenie "kłamstwo", "konfabulacje" itd, a może zaakceptować tylko i wyłącznie takie sformułowania jak zobowiązanie trolla:

    Publikacja “Mecenas Owsiaka rozniósł Matkę Kurka w sądzie” zamieszczona 26 listopada 2013 r. przez portal http://www.24legnica.pl stanowiła osobiste sprawozdanie Piotra Kanikowskiego jako dziennikarza, który pisał własną relację z rozprawy sądowej, a zatem nie każda i nie w pełni każda wypowiedź Piotra Wielguckiego – Matki Kurki – w tej relacji autorskiej została odnotowana.

    Takie jest prawo prasowe, dopuszcza jedynie odniesienie do faktów, nie dopuszcza oceny faktów. Słowem sąd uznał, że Kanikowski może sobie popierdywać trzy po trzy, ale nie ma prawa nazywać swoich bździn moimi wypowiedziami. Popełniłem błąd litując się nad trollem, bo sądziłem, że zachowa się raz w życiu, jak człowiek i mam na myśli zwykłe honorowe przestrzeganie zawartej umowy, ale też prawo. Zgodnie z prawem pod sprostowaniem trollowi nie tylko nie wolno powielać swoich bździn, co właśnie czyni, ale w ogóle nie może się odzywać, ale ja się z trollem już szarpał nie będę i proszę, żeby trolla nie dokarmiać. On walczy o życie – dosłownie, a właściwie dogorywa w takim stylu, w jakim pokazuje. Wklejam postanowienie sądu i zamykam temat.

    zobowiżanie pajaca.jpg

  9. męże stanu jak cholera
    Przegapiłem tą konferencję. Widziałem tylko rozmowę z Piskorskim. Był rozluźniony i bardzo zadowolony. Wyśmiał tuskowe zarzuty względem swej słynnej uczciwości dowodząc że z  wszystkich przekrętów został uniewinniony, przedawniony lub "umorzony" i ma na to sądowe papiery
    Kilka razy nazwał Tuska kłamcą. Wezwał go do wszczęcia postepowania w trybie wyborczym i już z góry się cieszył na taki proces.
    Musi mieć mocnych wujków.

  10. męże stanu jak cholera
    Przegapiłem tą konferencję. Widziałem tylko rozmowę z Piskorskim. Był rozluźniony i bardzo zadowolony. Wyśmiał tuskowe zarzuty względem swej słynnej uczciwości dowodząc że z  wszystkich przekrętów został uniewinniony, przedawniony lub "umorzony" i ma na to sądowe papiery
    Kilka razy nazwał Tuska kłamcą. Wezwał go do wszczęcia postepowania w trybie wyborczym i już z góry się cieszył na taki proces.
    Musi mieć mocnych wujków.

  11. “pomacać bagnetem po brzuchu” rewizyted
    Przypuśćmy, u nas chryja na 24 fajerki. Pytanie: jaka reakcja w Niemczech? Czy, w wyniku, wygra opcja "wzmocnić sankcje" w sprawie Ukrainy? Co z ewentualną reakcją Rosji a wtedy co z systemem bankowym UE?

    Ktoś potrafi przeprowadzić analizę?

  12. “pomacać bagnetem po brzuchu” rewizyted
    Przypuśćmy, u nas chryja na 24 fajerki. Pytanie: jaka reakcja w Niemczech? Czy, w wyniku, wygra opcja "wzmocnić sankcje" w sprawie Ukrainy? Co z ewentualną reakcją Rosji a wtedy co z systemem bankowym UE?

    Ktoś potrafi przeprowadzić analizę?

  13. A najlepsze że Wielowejska z wyborczej i tak zrzuciła winę
    aferę z pożyczką berlińską z Palikota na PiS. Bo to oni mają interes i akcja typowa dla PiSu.

    A już było tak zabawnie, Palikot oskarżył Millera że pracuje dla rosjan, Tuska że pracuje dla niemców i Kaczyńskiego że pracuje dla Telegrafu. A to wszystko w ładnej oprawie medialnej  w wyborczej, przez którą przepłynęło morze budżetowych pieniędzy, bez przetargu, i przez moment zrobiło tak smętnie i poważnie. Nie jestem pewien czy Palikot lubi takie strzały w plecy, ale może polubi.

  14. A najlepsze że Wielowejska z wyborczej i tak zrzuciła winę
    aferę z pożyczką berlińską z Palikota na PiS. Bo to oni mają interes i akcja typowa dla PiSu.

    A już było tak zabawnie, Palikot oskarżył Millera że pracuje dla rosjan, Tuska że pracuje dla niemców i Kaczyńskiego że pracuje dla Telegrafu. A to wszystko w ładnej oprawie medialnej  w wyborczej, przez którą przepłynęło morze budżetowych pieniędzy, bez przetargu, i przez moment zrobiło tak smętnie i poważnie. Nie jestem pewien czy Palikot lubi takie strzały w plecy, ale może polubi.

  15. Niezalezna dodaje j/n
    Donaldowi Tuskowi wymsknęła się dziś ciekawa informacja. Komentując na konferencji prasowej publikację “Wprost” dotycząca niemieckiego finansowania jego partii – niepytany przez dziennikarzy – poruszył temat, który w tygodniku się nie pojawia: swoich nieruchomości. Szef rządu i lider PO stwierdził jednoznacznie, że domu w Sopocie nigdy nie nie kupił, a posiada jedynie dwa mieszkania. Tymczasem Paweł Piskorski w książce jednak pisze o domu, którego Tuskowie przed laty mieli stać się właścicielami. Rzekomo dzięki pożyczce…. itd

  16. Niezalezna dodaje j/n
    Donaldowi Tuskowi wymsknęła się dziś ciekawa informacja. Komentując na konferencji prasowej publikację “Wprost” dotycząca niemieckiego finansowania jego partii – niepytany przez dziennikarzy – poruszył temat, który w tygodniku się nie pojawia: swoich nieruchomości. Szef rządu i lider PO stwierdził jednoznacznie, że domu w Sopocie nigdy nie nie kupił, a posiada jedynie dwa mieszkania. Tymczasem Paweł Piskorski w książce jednak pisze o domu, którego Tuskowie przed laty mieli stać się właścicielami. Rzekomo dzięki pożyczce…. itd

  17. Zdaje się, że kryszę nad Tuskiem zwinięto
    Ja dzisiaj jestem bardzo koncyliacyjna i zgadzam się z oceną autora jak i z wpisami komentatorów. To, że mamy do czynienia z mordobiciem w "rodzince" IIIRP, tej widocznej i tej na zapleczu to dla mnie jest jasne jak słońce. Mordobicie nie byłoby możliwe gdyby nie ruchy górotwórcze w geopolityce. Przez siedem lat stan był idealny i "rodzinka" IIIRP uznała, że już tak będzie forever, a w między czasie wyłaziły różne smrody PO i Tuska, co i tak nieprzeszkadzało Jance Paradowskiej uznać, że PO będzie rządzić 3 kadencję, niestety "rodzinka" nie przewidziała, że w samej globalnej kryszy też dojdzie do mordobicia. No co za pech.

  18. Zdaje się, że kryszę nad Tuskiem zwinięto
    Ja dzisiaj jestem bardzo koncyliacyjna i zgadzam się z oceną autora jak i z wpisami komentatorów. To, że mamy do czynienia z mordobiciem w "rodzince" IIIRP, tej widocznej i tej na zapleczu to dla mnie jest jasne jak słońce. Mordobicie nie byłoby możliwe gdyby nie ruchy górotwórcze w geopolityce. Przez siedem lat stan był idealny i "rodzinka" IIIRP uznała, że już tak będzie forever, a w między czasie wyłaziły różne smrody PO i Tuska, co i tak nieprzeszkadzało Jance Paradowskiej uznać, że PO będzie rządzić 3 kadencję, niestety "rodzinka" nie przewidziała, że w samej globalnej kryszy też dojdzie do mordobicia. No co za pech.