Reklama

Na stronie znanego portalu, pojawiła się milionowa informacja o tym, że mamy w Polsce reżim białoruski i do tego państwo wyznaniowe. Tradycji musi stać się zadość, w związku z czym tradycyjnie nie podaję adresu do „publikacji”, ale podam nazwisko autora, taka innowacja. Autor nazwa się reżyser Saramonowicz. Proszę mnie nie pytać kto zacz i co reżyserował, człowieka kojarzę wyłącznie z tego: „Znany reżyser protestuje!”, „Znany reżyser ostro!”, „Znany reżyser ma dość!”. Obojętnie kim jest ów znany Saramonowicz, nie ulega wątpliwości, że robi za dyżurny autorytet oświeconej części „ten kraju” i jak to z autorytetami bywa wypowiadają się na każdy temat, o którym nie mają bladego pojęcia.

Reżyser Saramonowicz dostał od jakiegoś Demokraty ORMO, czy innego Esbeka RP, wezwanie od policji. W przeciwieństwie do reżysera Saramonowicza otrzymałem w swoim skromnym życiu najmniej 8 takich wezwań, co mi pozwala pisać z sensem i nie opowiadać ludziom bredni. Czym się tak podniecił nasz przedstawiciel elit? Takim oto RUTYNOWYM dokumentem:

Reklama

18342729_1512907845407020_8429373668222134624_n.jpg

Powyższe wezwanie milusiński skomentował jakże oryginalnym opisem, w którym zawarł całą swoją ignorancję i sztampowe dla gatunku postrzeganie rzeczywistości. Sarmonowicz wypluł taki oto bzdet:

Takie papierki rozdaje polska policja obywatelom.
Więc uprzejmie donoszę – powodowany oczywiście zazdrością – że i ja też byłem owego dnia na Krakowskim Przedmieściu, zatem chciałbym dostać identyczny papierek.
Bo jak już reżim pana Kaczyńskiego minie, to będę miał na pamiątkę. Jak kartki na cukier z czasów pana Gierka. I pozwolenie na przebywanie w strefie nadgranicznej z czasów pana Jaruzelskiego. Wiecie, żeby Polska była Polską.

Pod „intelektualną” produkcją reżysera wylała się cała masa innych intelektualistów, zaczęli na zmianę kpić i przerażać się ściganiem przechodniów. Jednak najbardziej ich ubawiło i przeraziło „złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego”. Zacznijmy walkę z ignorancją od „świadków”. Każde wezwanie od Policji musi zawierać podstawowe informacje i podstawę prawną. Policja ma OBOWIĄZEK wskazać w jakim charakterze zamierza przesłuchać obywatela. Zakres rutynowych możliwości jest dość skromny, wezwany może być: świadkiem, podejrzanym, biegłym, tłumaczem. Opublikowane wezwanie jest najłagodniejszą z form wezwania dla przeciętnego obywatela. Celem takiego wezwania jest wyjaśnienie okoliczności sprawy, która jest przedmiotem postępowania.

Jak wspominałem otrzymałem wiele takich wezwań, w tym parę po anonimowych donosach wyznawców Owsiaka. Grzecznie się stawiałem w komendzie i grzecznie odpowiadałem na pytania, bo taki był mój obowiązek. Nawiasem mówiąc policjanci nienawidzą tej roboty, ponieważ jest to żmudne stukanie na klawiaturze nie mające nic wspólnego z tym, co się pokazuje na filmach. Jeśli Policja wzywa konkretnego świadka, to znaczy, że świadków nie szuka, ale właśnie ich znalazła i nie ma w tym absolutnie nic nadzwyczajnego. Jedyne czego może się obawiać świadek, to zmiany kwalifikacji na podejrzanego, ale zdecydowanie wykluczam to, że znajomi pana reżysera choćby pomyśleli o popełnieniu przestępstwa.

Podobnie rzecz się ma z heroizmem reżysera Saramonowicza, który robi wrażenie tylko wtedy, gdy się nie zna prawa. „Panie rezyseze” nie tylko nie musi pan prosić Policję o takie samo zawiadomienie, ale jeśli ma pan coś do powiedzenia w tej sprawie i posiada pan wiedzę, to pana „rezyserskim” obowiązkiem jest powiadomienie Policji. Ba! Proszę sobie wyobrazić, że jeśli pan wie i nie powie, to reżim może panu postawić zarzuty karne i to z kilku paragrafów – taki zamordyzm, obowiązujący we wszystkich krajach UE.

W odniesieniu do treści zawiadomienia i tępego rechotu wywołanego „złośliwym przeszkadzaniem w wykonywaniu aktu religijnego” Policja uczyniła, co mogła, aby pan Saramonowicz i jego fani nie robili z siebie idiotów. W zawiadomieniu wołem stoi podstawa prawna:

Art. 195. Złośliwe przeszkadzanie aktom religijnym
Dz.U.2016.0.1137 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny

§ 1. Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto złośliwie przeszkadza pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym.

Przywołany artykuł obowiązywał na wiele lat przed światłymi rządami Donalda Tuska i Ewy Kopacz i naturalnie można rżeć z obowiązującego prawa, pytanie tylko… Czy to jest konstytucyjne? Podsumowując. Pana znanego reżysera przerosło prawo nawet nie na poziomie elementarnym, ale na poziomie obywatelskiego obowiązku, tych przepisów po prostu nie można nie znać. Nie przeszkodziło to reżyserowi napisać steku bzdur, ogłupić jeszcze mniej rozgarniętych od siebie i trafić na czołówki portali odgrywając główną rolę w spektaklu „Znany reżyser ostro!”. Najkrótszą drogą do sławy i pieniędzy, wśród elit RP III, jest bezceremonialne popisywanie się własną głupotą.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Wychodzi na to ,że ZNANI
    Wychodzi na to ,że ZNANI reżyserzy są tak samo ograniczeni jak ZNANI aktorzy .Można “grać ” różne role ,ale zagrać intelektualistę przerasta ..lepiej wychodzi im “granie ” idiotów.
    Tylko pytanie jest ,czy oni nie udają ,że grają tych idiotów .

  2. Wychodzi na to ,że ZNANI
    Wychodzi na to ,że ZNANI reżyserzy są tak samo ograniczeni jak ZNANI aktorzy .Można “grać ” różne role ,ale zagrać intelektualistę przerasta ..lepiej wychodzi im “granie ” idiotów.
    Tylko pytanie jest ,czy oni nie udają ,że grają tych idiotów .

  3. Problem widzę taki, że

    Problem widzę taki, że wszelakie tego typu pierdoły są rozdmuchiwane do rangi dramatu narodowego. Cóż z tego, że miałkie skoro do odbiorców trafia i rozbudza emocje? Tak oto rodzi się następny bohater dnia, tygodnia, miesiąca… a może i męczennik, z czasem. I dla przykładu, moi współpracownicy – wyznawcy obiektywizmu a'la media europejskie – przy każdej byle okazji mają używanie: 'kaczyzm', 'bażanty', 'drzewa', 'helikoptry'…. A żeby się z czymkolwiek przebić, trzeba próbować cierpliwie i po mału, krok po kroku przekonywać. To jest do zrobienia, ale generalnie mając do czynienia z narracją teledyskową – codziennie inny wyprysk, jakikolwiek dialog traci sens. No i niestety – obóz rządzący nie pomaga, tu chlapnie ten, tam wypsnie się coś.
    A do tego ta narracja ze strony TVP – w zasadzie jak mi się zdarzylo obejrzeć wiadomości to generalnie z prasy wypowiada się pan z wSieci i z wSieci oraz z wSieci i nie jakoś błyskotliwie a generalnie z pozycji oblężonej twierdzy. A z drugiej strony mamy sprawnie zrealizowane fakty. Szkoda, że dotychczas nie dało się zrealizować równie sprawnego przekazu.

  4. Problem widzę taki, że

    Problem widzę taki, że wszelakie tego typu pierdoły są rozdmuchiwane do rangi dramatu narodowego. Cóż z tego, że miałkie skoro do odbiorców trafia i rozbudza emocje? Tak oto rodzi się następny bohater dnia, tygodnia, miesiąca… a może i męczennik, z czasem. I dla przykładu, moi współpracownicy – wyznawcy obiektywizmu a'la media europejskie – przy każdej byle okazji mają używanie: 'kaczyzm', 'bażanty', 'drzewa', 'helikoptry'…. A żeby się z czymkolwiek przebić, trzeba próbować cierpliwie i po mału, krok po kroku przekonywać. To jest do zrobienia, ale generalnie mając do czynienia z narracją teledyskową – codziennie inny wyprysk, jakikolwiek dialog traci sens. No i niestety – obóz rządzący nie pomaga, tu chlapnie ten, tam wypsnie się coś.
    A do tego ta narracja ze strony TVP – w zasadzie jak mi się zdarzylo obejrzeć wiadomości to generalnie z prasy wypowiada się pan z wSieci i z wSieci oraz z wSieci i nie jakoś błyskotliwie a generalnie z pozycji oblężonej twierdzy. A z drugiej strony mamy sprawnie zrealizowane fakty. Szkoda, że dotychczas nie dało się zrealizować równie sprawnego przekazu.