2. Super Kubak i Egzamin
Życie dopadło Super Kubaka w swej najwredniejszej z wrednych postaci – Sesji, bo nawet Super Bohater, żeby coś w życiu osiągnąć – studiować musi.
2. Super Kubak i Egzamin
Życie dopadło Super Kubaka w swej najwredniejszej z wrednych postaci – Sesji, bo nawet Super Bohater, żeby coś w życiu osiągnąć – studiować musi.
Nie zamierzał się jednak poddawać! Nigdy!
Znów zarzucił (sprawnym już ruchem) na plecy swoją czerwoną pelerynkę i ruszył do walki. Na śmierć i życie. I Bóg wie na co jeszcze.
Egzamin stał nieugięty w tramwaju. Uśmiechał się krzywo.
Super Kubak wyparł dumnie pierś do przodu, uniósł czoło i spokojnie, trzymając się dla pewności drążka, doczekał do swojego przystanku –pod Bagatelą – gdzie opuścił spokojnym krokiem pojazd i udał się w stronę biblioteki. Peleryna falowała na wietrze.
Egzamin zdenerwował się nie na żarty.
Biblioteka! Tego było zbyt wiele!
Gdyby chociaż jechał na obiad, na piwo, na kręgle lub do galerii handlowej (nie żeby kupować jakąś bluzeczkę, tylko do saloniku prasowego, rzecz jasna) – można by było to jakoś znieść, ale jeśli tak – to On pokaże temu całemu Super Kubakowi!
Nasz Bohater dotarł do zielonych drzwi biblioteki i szarpnął.
Nie otwierały się.
Szarpnął raz jeszcze.
Z podobnym skutkiem.
Zajrzał przez maleńką szybkę. Klamkę z drugiej strony trzymał, bezczelnie przy tym śmiejąc się – Egzamin.
Super Kubak miał go dość coraz bardziej.
Nagle – Egzamin zniknął, a drzwi otworzyły się i wypuściły prof. Krauz-Mozer, znaną ze swej strasznej straszności, z niewyobrażalnej grozy rozsiewanej wkoło. Była ona najwyraźniej poruszona (zapewne jakiś student zwrócił się do niej bez należytego szacunku – nie dodał „prof.” Przed nazwiskiem, lub mrugnął wymieniając Jej wielkie imię), z rozwianą fryzurą.
A więc – drugie starcie wygrane przez Kubaka, może troszkę przypadkiem. Ale szczęście sprzyja lepszym!
Podejrzewając zepsucie ksera lub inne możliwe komplikacje Bohater pożyczył książki na miesiąc, zawinął bezpiecznie w pelerynkę i ruszył w podróż do domu.
Przebiegała bez zakłóceń.
Super Kubaka to niepokoiło.
Nie wiedział, że Egzamin nie zdążył do końca zniknąć swojej lewej nogi kiedy prof. Krauz-Mozer zdenerwowana wychodziła z Instytutu. Kości śródstopia zostały mocno poturbowane przez lądujący na nich obcas. Noga spuchła i stanowiła poważną przeszkodę dla działań dywersyjnych. Przynajmniej przez dwa następne dni.
Ostateczne starcie Super Kubaka z Egzaminem odbyło się trzy dni później.
W czerwonej pelerynce wkroczył Super Student do pokoju egzaminacyjnego.
Na krześle siedział Egzaminujący.
W kącie stał Egzamin.
Kubak powiedział grzecznie: „Dzień dobry”
-Dzień dobry, proszę usiąść.
Kubak nie usiadł.
Pewnym krokiem podszedł do kąta. Z kieszeni wyjął dwa piórka, a może raczej pióra i , nie zważając na głupkowatą minę Egzaminatora, zaczął łaskotać Egzamin pod pachami, opowiadając mu jednocześnie o płaszczyźnie rządowej Unii Europejskiej oraz o zasadzie funkcjonowania Rady Unii Europejskiej.
Egzamin pękł po dziesięciu minutach.
Uciekał przez okno.
Płakał wniebogłosy.
Wzywał pomocy.
Nikt nie miał szans z Super Kubakiem, który po prostu wyszedł, uśmiechając się przepraszająco do zgłupiałego Egzaminatora.
Ten posiedział jeszcze godzinę i jedenaście minut, po czym zabrał płaszcz i wrócił do domu, po drodze o mało nie wpadając pod tramwaj. Dwukrotnie.
W kubakowym indeksie dumnie widniało 5.0.
Egzamin został pogrążony!
Super Kubak uprał pelerynkę i już szykuje się na nowe przygody!
Super Kubaku
Superowe są Twoje teksty. Jeśli to cykl felietonów, zrób z nich książkę, bardzo proszę. Chciałam podać link do instrukcji Gospodarza, ale coś mi nie wchodzi. Jeśli dobrze zapamiętałam, należy przy wcześniejszym tekście kliknąć "dodaj podstronę" i pisać nowy tekst. Chętnie bym sobie taki cykl wydrukowała – na własny użytek, zaznaczam z góry.
Pozdrawiam
o jejku!
duma mnie rozpiera teraz. Super-Kubakowa pelerynka pęka w szwach:D
rzeczywiście spróbuje to zrobić tak jak piszesz będzie wygodniej:)
Słusznie rozpiera
A teraz zarzuć pelerynkę na plecy, zakasuj rękawki i pisz tekst na konkurs. Nowy, nigdzie nie publikowany. Laptopa dają. Masz czas do końca miesiąca, ale co to dla Super Kubaka, no nie?
Gdy drzwi biblioteki zamknęte, trzeba pukać kodem.
Przyjdzie Pan nad Książkami i otworzy, wiem coś o tym.
hmmm 😉
lecz przyznać należy, że bohater super w swej pelerynce strategicznie postąpił słusznie niezmiernie, mógł wszak się Szewską ku rynkowi udać by tam na płaszczyźnie wielkiej bój stoczyć z okrutnym “egzaminem”, a on postanowił walczyć na terenie na którym “egzamin” przewagę miał wielką, bo wsparcie miał ze strony każdej.
OOOOO!!!! wielka jest siła super bohatera
Witam! Widziałem, że
Witam! Widziałem, że próbowałeś się zalogować kilka razy, dokopałem się też maila, gdzie pisałeś o problemach z kontem. Przepraszam, że nie odpisałem, nie wiem jak mi to umknęło, wiesza mi się Outllook pewnie przy tej okazji poklikałem maile jako przeczytane. Piszę jednak z innego powodu, zauważyłem, że Twój pierwszy nick to Super Kubak bez podkreślinika, potem już usiłowałeś zalogować się na kolejnych zmienianych nickach. Zmieniłem Ci nick na Super Kubak, tak żeby było i ładniej i wygodniej. Mam nadzieję, że to zadośćuczynienie za Twoje przygody z logowaniem i nie świadczę tym niedźwiedziej przysługi. Jeśli tak, to przywrócę Ci oczywiście nick z podkreślnikiem, a jeśli chodziło Ci właśnie o taki nick jaki jest teraz, to pamiętaj, żeby przy logowaniu nie używać podkreślnika tylko spacji. Pozdrawiam.
O Wielkoduszny!
Wielkie dzięki! Rzeczywiście miało być bez podkreślnika:)
Ok. Przepraszam raz jeszcze
Ok. Przepraszam raz jeszcze za tego maila. Pozdrawiam.