Są ludzie, którzy mają wręcz niepohamowane parcie na szkło i zrobią wszystko aby mieć swoje 5 min. Podjudzany przez swoich spin doktorów, Kaczyński ż chciał mieć swoje 5 minut i je miał .
Są ludzie, którzy mają wręcz niepohamowane parcie na szkło i zrobią wszystko aby mieć swoje 5 min. Podjudzany przez swoich spin doktorów, Kaczyński ż chciał mieć swoje 5 minut i je miał . Tylko po co? Hipotez jest wiele: wkurzyć Tuska, zrobić sobie kolejna fotkę z ważnymi osobistościami, po gestykulować sobie z Sarko, pokazać się , że istnieje , poużalać się nad losem biednych Gruzinów.
Jeżeli to były cele prezydenta to je osiągnął , choć nie do końca, bo biedak nie zdążył na konferencję dotyczącą Gruzji, która trwała 2 minuty, a prezydent w tym czasie wdychał brukselskie powietrze. Tak to relacjonował Jacek Rostowski:
“Czytałem francuskie propozycje dotyczące pakietu klimatycznego i nagle premier mi mówi: Nicolas Sarkozy przeskoczył o kilka punktów i zaczyna mówić o Gruzji, proszę iść po prezydenta. Podskoczyłem i wybiegłem do sali obok, później pod windy. Nie udało się.”
A to relacja Kaczyńskiego:
“Opuściłem gmach, gdy trwała jeszcze dyskusja klimatyczna. Wiedziałem, że moje miejsce zastąpi minister Rostowski. Gdy dowiedziałem się, że zaczyna się dyskusja o Gruzji, byłem 150 metrów od gmachu. Biegłem, ale niestety dyskusja trwała jedynie dwie minuty, więc nie zdążyłem.”
Jaka szkoda, bo w/g słów Waszczykowskiego, prezydent miał porażające wręcz informacje dotyczące Gruzji i swojego przyjaciela Saakaszwilego.
Pozostaje pytanie kto za te 5 min. prezydenta zapłaci? Czarterowanie samolotu będzie kosztowało rząd czyli nas bagatela 250 tysięcy zł. Jasne, ktoś może powiedzieć, gdyby Tusk się nie upierał i wziął Kaczora na pokład to koszt byłby mniejszy. I owszem, ale po co Tusk miał brać prezydenta na pokład skoro wiedział , że ten oprócz głupich min, klepania po plecach i podejrzanie dobrego humoru nie zaprezentuje swoją osoba nic na szczycie w Brukseli?
A propos dobrego humoru prezydenta. Szczerze mówiąc nie odnotowałam żadnych wesołych czy śmiesznych sytuacji, które mogłyby go wprawić w taki zachwyt. Palikot podejrzewa , że Kaczor wypił za dużo, ja podejrzewam , że przedawkował thioridazin, który jak sam przyznał jeszcze podczas Kampanii wyborczej , bierze od wielu lat. Dla laików thioridazin to lek podawany przy schizofrenii, psychozie maniakalnej, objawach lęków i niepokojów. To tłumaczyłoby jego zachowanie nie tylko na szczycie, ale i podczas wywiadu jaki udzielił Monice Olejnik.
Na całe nieszczęście w Grudniu czeka nas powtórka z rozrywki. Kownacki już zapowiedział udział Kaczora na tym planowanym szczycie. Można się domyślać , tak czy siak Lech tam dotrze, znowu będzie robił dobre miny do złej gry, poklepie kogoś po ramieniu, po gestykuluje i pójdzie w cholerę pooddychać świeżym powietrzem, bo ze swoją wiedzą na temat energetyczny i klimatyczny znowu nie będzie miał o czym mówić.Tymczasem mamy 2 miesiące aby zregenerować siły na następne 5 minut Lecha .
Cóż za zbieżność
W moim wpisie “Prozac” właśnie snułem domysły na temat takiego wspaniałego wyluzowania prezydenta. A tu mam odpowiedź, to nie Prozac, to Thioridazin. Ale czy to wyjaśnia sprawę, bo przecież prezydent przyjmuje ten lek od dawna i to z marnym skutkiem. Niezwykła erupcja energii Kaczyńskiego nie może być chyba tylko efektem zwiększenia dawki. To musi być jakiś nowy lek.
oczywista oczywistosc
ze byl “zazyl”,i to chyba “srodek”,bo po alkoholu to on inaczej belkocze
Nie był to bełkot co prawda, ale L.K. mówił niewyraźnie
Czasem można zmieszać lek z alkoholem.
W wywiadzie udzielonym Monice Olejnik
L.K. mówił niewyraźnie, trochę tak,
jak po alkoholu.
Jacio
Pewnie Thioridazin zastąpili jakims lekiem nowej generacji stąd takie zachowanie.