?Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie skandalicznej wypowiedzi Artura Górskiego.
?Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie skandalicznej wypowiedzi Artura Górskiego. Poseł PiS powiedział w Sejmie, że rządy Baracka Obamy oznaczać będą “koniec cywilizacji białego człowieka” a nowy prezydent USA uważany jest za “czarnoskórego kryptokomunistę”. Kaczyński broni posła. Jego zdaniem, polityczna poprawność nie powinna nikomu krępować ust.
Jarosław Kaczyński podkreślił w “Sygnałach Dnia”, że każdy człowiek ma prawo do wyrażania swoich poglądów – nawet jeśli są one kontrowersyjne. O sejmowym wystąpieniu posła Górskiego powiedział, że miało ono charakter indywidualny i nie wyraża stanowiska PiS.
Jarosław Kaczyński dodał przy tym, że przesadne przestrzeganie zasad “poprawności politycznej” może w końcu doprowadzić do tego, że przestaniemy być wolni i wyrażać swoje poglądy. Kaczyński bronił prawa do wypowiadania własnego zdania, nawet jeśli jest ono kontrowersyjne. ?
Za ?Dziennik.pl?
Czytałem to i czytałem i m bardziej czytałem tym bardziej radości napełniała me serce. Oto polityk z pierwszych stron gazet, prezes największej opozycyjnej partii, rodzony brat (mało że rodzony, do tego bliźniaczy) prezydenta mego kraju wysłał w niebyt tak doskwierającą mi polityczną poprawność. Oto od dzisiejszego ranka, bez obaw, z przyzwoleniem wręcz Jarosława Kaczyńskiego mogę z podniesionym czołem powiedzieć:
powołując się na prezydenta Lecha Wałęsę ?mamy durnia za prezydenta?
powołując się na posła Janusza Palikota mogę spokojnie zapytać ? czy prezydent jest alkoholikiem??
nie powołując się na nikogo mogę stwierdzić że bracia Kaczyńscy w obszarze władzy to ?koniec cywilizacji mądrego człowieka?
dzięki ci wielki i wspaniały kurduplu, kurduplami otoczony, do kurdupli mówiący, z ust kurdupli piane spijający, PRECZ Z POLITYCZNĄ POPRAWNOŚCIĄ, NIECH GŁOSY WOLNE WOLNOŚĆ UBEZPIECZAJĄ.
Nikt już nie obrazi pana prezydenta, nikt już nigdy nie obrazi pana prezesa, nikt już nigdy nikogo nie obrazi, wystarczy jedynie wypowiedzieć się indywidualnie i nie wyrazić opinii jakiejkolwiek partii.
Nie jestem członkiem jakiejkolwiek partii, wypowiadam się indywidualnie.
wolność słowa w wolnym kraju
cieszy mnie troska prezesa o wolność słowa, także wobec konsekwencji, o których piszesz; ale jeszcze bardziej mnie cieszy, że jarkacz nie wywala górskiego ze swojej partii, bo tym samym przyznaje, że pis jest przystanią dla rasistów i faszystów; nawet z lpr zdaje się takich co widowiskowo hajlowali wyrzucano.
wolność słowa w wolnym kraju
cieszy mnie troska prezesa o wolność słowa, także wobec konsekwencji, o których piszesz; ale jeszcze bardziej mnie cieszy, że jarkacz nie wywala górskiego ze swojej partii, bo tym samym przyznaje, że pis jest przystanią dla rasistów i faszystów; nawet z lpr zdaje się takich co widowiskowo hajlowali wyrzucano.
wolność słowa w wolnym kraju
cieszy mnie troska prezesa o wolność słowa, także wobec konsekwencji, o których piszesz; ale jeszcze bardziej mnie cieszy, że jarkacz nie wywala górskiego ze swojej partii, bo tym samym przyznaje, że pis jest przystanią dla rasistów i faszystów; nawet z lpr zdaje się takich co widowiskowo hajlowali wyrzucano.
wolność słowa w wolnym kraju
cieszy mnie troska prezesa o wolność słowa, także wobec konsekwencji, o których piszesz; ale jeszcze bardziej mnie cieszy, że jarkacz nie wywala górskiego ze swojej partii, bo tym samym przyznaje, że pis jest przystanią dla rasistów i faszystów; nawet z lpr zdaje się takich co widowiskowo hajlowali wyrzucano.
wolność słowa w wolnym kraju
cieszy mnie troska prezesa o wolność słowa, także wobec konsekwencji, o których piszesz; ale jeszcze bardziej mnie cieszy, że jarkacz nie wywala górskiego ze swojej partii, bo tym samym przyznaje, że pis jest przystanią dla rasistów i faszystów; nawet z lpr zdaje się takich co widowiskowo hajlowali wyrzucano.
Kaczyński powiedział mądrze
“przesadne przestrzeganie zasad “poprawności politycznej” może w końcu doprowadzić do tego, że przestaniemy być wolni i wyrażać swoje poglądy”.
Nie wnikam w przesłanki JK. To co powiedział jest, moim skromnym zdaniem, słuszne. I jestem nieco zaskoczony, że muszę tą rację przyznać. Można z tego też wywnioskować, że notkę przesympatycznego kolegi Starszego uważam za mocno kontrowersyjną 😉
Natomiast w sprawie pana G jestem konsekwentny. Komisja Etyczna, ewentualnie prokurator, no i partyjny sąd koleżeński powinny sprawę pana G. mimo wszystko przeanalizować. Są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona.
A propos.
Spociki reklamowe z wypowiedzią pana G będą mogły być hitem kolejnej kampanii wyborczej przeciw towarzyszom prawym a sprawiedliwym.
hmmmmm
co do zasady że “polityczna poprawność” jest silnym ograniczeniem dyskursu i wolności osobistej ekspresji to pełna zgoda. Z tym aspektem “myśli” Jarosława Kaczyńskiego w pełni się zgadzam, mnie bardziej interesuje jak na tle takiej jego wypowiedzi przedstawia się sytuacja np. Lecha Wałęsy co to może by i dostąpił by zaszczytu zaproszenia na galo-bal ale nie dostąpił bo zdanie własne na temat pana prezydenta Lecha (nomen omen) Kaczyńskiego raczył onegdaj wyartykułować.
Przepraszam, że się ftrancam 🙂
Ale mocno mnie zaniepokoiło stwierdzenie, że “są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona”.
To ja chętnie zapoznam się z “jakimi paragrafami” oraz z “wyrządzoną szkodą” mamy do czynienia. A może jakiś paragrafik na Sikorskiego?
Mam nieodparte wrażenie, że takie treści (bez urazy) są z cyklu “znajdzie się paragraf”.
Pozdrawiam
Azrael podawał paragrafy w dyskusji pod
jednym ze swoich artykułów.
I ktoś napisał notkę nt. szkód wyrządzonych przez oświadczenie wsejmowe pana G. i rajd samochodowy pana K. Troszkę to było tendencyjne ale ktoś sobie zadał trud nazwania szkód po imieniu. Musisz poszukać, jeśli chcesz wiedzieć. Nie mam niestety czasu aby szukać dla Ciebie, Panie Okowita.
Otóż rzecz się macała tak 🙂
Ktoś może mieć chęć szukania paragrafu na posła. Jego sprawa. Podobnie jest ze “szkodami”. Osobiście jestem przekonany, że prawnie to “na warstat” mu (Górskiemu) można naskoczyć za to oświadczenie. Chyba, że wrócą czasy, za którymi przecież nie tęsknimy. I to nie tylko czasy PRL ale również czasy ścigania za “obrazę naczelnych organów” – czyli pytania w Sejmie (horrendum niemożebne). Chciałbyś takiej recydywy?
Sprawa Kurskiego jest z zupełne innej beczki więc nie wiem po co ją tu włączasz.
hmmmmm
Okowito, wszak ściganie za obrażę naczelnych organów, a w zasadzie jednego organu mamy na porządku dziennym, co i raz prokuratura zajmuje się “urażoną dumą” i “majestatu poniżaniem”, chyba że coś mi umknęło i jest to jedynie oszczercza kampania wiadomych sił
Ja w prawie niekumaty-m
Czy mógłby ktoś mnie oświecić z Szanownych, czy paragrafy są za znieważanie Prezydenta (ad personam), czy Urzędu Prezydenta? Czy za to i za to? Gdyby – dajmy na to – jakiś szaleniec śmiał publicznie poniżać obecnie urzędującego Prezydenta z racji postury, higieny (jamy ustnej) lub wad/ niezręczności w wymowie, to byłoby to znieważanie osoby, natomiast wyzwiska w związku z przynależnością narodową (czy też byciem głową państwa tego, a nie innego) byłyby znieważeniem urzędu, n’est ce pas? Czy jakiekolwiek prawo rozróżnia takie niuanse?
Prezydent
jest prezydentem 24 godziny na dobę (co zresztą zauważył niejaki poseł Kalisz).
Innymi słowy – jeśli rzucisz hasło np: “Kaczyński ty (…), bezzębny (…)” to nie obrazisz Kaczyńskiego tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
Jak można obrazić Urząd Prezydenta? Czy ja wiem… Może coś o Toy-toyu :-)))
Bo mnie by interesowało,
to, co już ktoś wielce udatnie wyartykułował gdzieś tu. A mianowicie: szacunek dla Urzędu Prezydenta powinien być przez osobę na Urzędzie pielęgnowany i kultywowany, a nie, że się należy “by default”, niezależnie od tego, co dana osoba sobą prezentuje.
I dlatego chciałbym, żeby kiedyś było tak, że osoba powagę Urzędu podważająca swoimi akcjami – różnymi, może być falandyzowanie prawa, może być choroba goleni, a może być i gest w kierunku kolegi prezydenta Francji (śmiem przypuszczać, że Szanowni Kontrowersyjni szybko znajdą inny przykład) – powagę Urzędu, za owo podważanie odpowie.
I nie chodzi mi o impiczment, usuwanie z Urzędu – raczej o jakieś sankcje po zakończeniu kadencji, nie wiem jakie, sorry, może koledzy prawnicy podpowiedzą. Ja wiem, że najdotkliwsza sankcja to brak reelekcji, ale np. w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego po II kadencji to żadna sankcja.
Żeby skrócić cały tok wywodu do dobitnego przykładu – odpowiedzialność za sprawowanie tego Urzędu powinna być jak miecz Damoklesa, wiszący na końskim włosie nad głową sprawującego Urząd. Głupi wybryk, publiczne zaprzeczenie powadze Urzędu, próba nagięcia prawa – i oto nić się przerywa, a miecz spada i ucina… np. wypłatę prezydenckiej emerytury, żeby wspomnieć miejsce, w którym zaboli. Skoro “najwyższy Urząd w państwie”, to niech i odpowiedzialność będzie stosowna.
Edit: samo życie – a w USA rozwiązano problem odpowiedzialności byłych prezydentów w następujący sposób: http://wiadomosci.onet.pl/1861711,12,item.html
Przypominam, że Prezydent jest
wybierany w drodze wyborów bezpośrednich. To czy szanujemy (lub nie) Prezydenta i wynik wyborczy, to całkiem inna sprawa. U nas jakoś nie było palenia samochodów itp “zjawisk” jak w starej demokratycznie Francji po wyborze Sarkozyego.
Ważną kwestią jest sposób sprawowania urzędu. Ale tu należy kierować się rozumem a nie “zaniepokojonymi” doniesieniami, pracowicie rozpowszechnianymi gdzie się da.
Jeśli są różne oceny kompetencji Prezydenta (bo przecież są), to należy o tym rozmawiać a nie kwękać o “nadużywaniu” władzy. Przypominam, że Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.
Dla mnie jakieś sugestie dotyczące stanu uzębienia Prezydenta są po prostu chamskie, prymitywne i zasługujące jedynie na śmietnik. Okazuje się jednak, że te “nowinki” są ochoczo rozpowszechniane. Gdzie się da i jak się da. Wszelkie (nawet najmniejsze) skuchy są natychmiast
rozdmuchiwane do wymiarów skandalu, zamachu na demokrację i faszystowskiego zapędu.
To taki absurd, że aż w oczy szczypie.
Nie ma siły na “mecz Demoklesa”. Z tej choćby przyczyny, że ŻADNA siła polityczna nie zgodzi się na sankcje. Bo przecież za chwilę ich przedstawiciel może być Prezydentem.
Dlatego zostawmy ten temat. Sądem i wyrokiem niech będą wyborcy.
Akurat nie o uzębienie mi chodziło
ani o wzrost, prezencję, kompleksy i nałogi (o ile nie wpływają na sprawowanie urzędu) i nie z tego powodu gotów byłbym wieszać miecz Damoklesa nad rządzącymi. Chodzi mi o sprawy poważniejsze i niezależne od opcji, będącej akurat przy władzy – wizerunek Polski w świecie, pozycję przetargową w ważnych negocjacjach międzynarodowych i takie tam. Dlatego zresztą nie ograniczałem przykładów do obecnego Prezydenta, ale i przyznałem, że poprzednicy też nie byli jako lilije bezgrzeszne. Można co najwyżej spierać się o skalę i skutki tych grzechów – ale proszę, nie tu i nie teraz.
Też byłbym za tym, żeby przygotowana została ustawa kompetencyjna, i to nie przez polityka PO (który ewentualnie mógłby być rozdzierany pomiędzy chęcią “dokopania” obecnemu Prezydentowi i tendencją wzmocnienia władzy przyszłego, w domyśle – ze swojej opcji), ale przez prawników-konstytucjonalistów, którzy umieliby przewidzieć i – przekładając na język ustawy – zawczasu zneutralizować wszelkie próby naciągania konstytucji na miarę każdego z Prezydentów.
I na koniec mała prośba personalna do Ciebie – Twoje wypowiedzi bardzo by zyskały (przynajmniej w moich oczach), gdybyś unikał sformułowań, cytuję “Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.” Czy mógłbyś pokusić się choćby o próbę odpowiedzi na takie pytanie? W takiej formie, w jakiej to jest obecnie, za bardzo mi to pachnie złowonnymi “wiadomymi siłami”, “określonym układem” i “szarą siecią”, czyli insynuowaniem czegoś bez brania odpowiedzialności za fakt insynuowania.
PS. Moja sygnaturka nie ma nic wspólnego z zarzutami ws. uzębienia prezydenta ;- )
Zacznijmy od końca.
To Tusk ma odpowiedzieć na to pytanie a nie ja. Konkretnie, jednoznacznie.
Ja mogę jedynie powiedzieć, że skoro jej (ustawy kompetencyjnej) nie przygotował (co obiecał), to ma w tym swój własny interes. Jaki? W mojej ocenie jeden – zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.
Uważam za grubą przesadę szafowanie hasłami o “wizerunku Polski, pozycji przetargowej” itp.
Na szczycie w Brukseli (tym “samolotowym”) PIES Z KULAWĄ NOGĄ nie interesował się naszymi wewnętrznymi sprawami. “Dziennikarstwo” latało z wywalonymi językami – wszędzie pytając o “opinię na temat konfliktu Tuska z Kaczyńskim”. JEDEN uczestnik coś tam bąknął. A reszta olała temat. Sikiem prostym. I kto tu tworzy “wizerunek”? Premier? Prezydent? Prawidłowa odpowiedź – “dziennikarstwo”.
Kwestię kompetencji należy załatwić jasno i jednoznacznie. Tylko jak?
I szczerze powiem – nie za bardzo rozumiem dlaczego mam “unikać sformułowań”?
Niczego nie MASZ unikać
to jest moja opinia na temat Twojego stylu, być może niezręcznie wyrażona. JA się czuję lepiej, czytając wypowiedzi bez takich zawieszonych gdzieś w powietrzu pytań, sugerujących Bóg wie co.
Poza tym dokładnie o to mi chodziło – o Twoje słowa n.t. Tuska: “zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.” Być może dla Ciebie oczywistość, dla mnie – dopowiedzenie opinii, jasność sądu – to sobie cenię, u stronników i oponentów zarówno.
Wizerunek Polski? No cóż, kwestia do dyskusji oczywiście. Czy bardziej ucierpiał podczas uroczystości w Charkowie? A może podczas niewyjazdu na obrady Trójkąta Weimarskiego?
Szczyt w Brukseli tacy np. Francuzi oglądali nie przez wizjer polskiego “dziennikarstwa”, tylko swojego, które wcale nie skupiało się na awanturach o samolot, natomiast tzw. bulwarowe owszem, zauważyło gest polskiego Prezydenta w kierunku francuskiego z dwoma palcami. Zapewne nieświadomy, ale w odbiorze wcale przez to nie mniej obsceniczny. Szczęście w nieszczęściu, że pan Sarkozy przez sporą część elektoratu nie jest lubiany; gdyby to był ukochany prezydent 90% narodu, to podejrzewam, że francuski szowinizm już by potrafił taką sprawę rozdmuchać przeciw Polsce.
Kłaniam się
‘niejaki posel Kalisz”
i Ty wierzysz w to co mowi P.Kalisz,zadziwiajace!
Zwracam uwagę, że
obecne POSTĘPOWANIA (a nie ścigania) następują po zawiadomieniach osób fizycznych.
Wcześniej były wszczynane Z URZĘDU. Widzisz różnicę?
hmmmmm
nie jestem tego pewien, ale teraz chyba tez może to być wszczynane z urzędu, ale tu nie o to chodzi, chodzi o to że pan Jarosław Kaczyński powiedział ni mniej ni więcej: wara wam od tego co mówią moi ludzi, oni są poza wszelkimi prawami, nie tylko kodeksowymi, ono są z PiS, już samo to sprawia że mogą powiedzieć wszystko, obrazić czy poniżyć każdego, to ich prawo i ich sprawiedliwość. Ale jeśli ktoś się zawaha na nas to ……, no tego akurat tym razem nie powiedział, wiec może mu się ogląd rzeczywistości zmienił?
Problem nie w tym, że
może być wszczynane “z urzędu” tylko czy jest wszczynane “z urzędu”. Druga rzecz – jakoś dziwnie się dzieje, że np. “pytanie”(!!!) pana Palikota nie spotkało się ze wszczęciem “z urzędu”.
Ale Lepper wyrok “za pytania” dostał. Stanowisko Komitetu Helsińskiego ws. tego wyroku znajdziesz tu=> http://www.hfhrpol.waw.pl/pliki/oswiadcz090506.html
Miłej lektury.
PS. Ciekawe czy Komitet Helsiński wypowie się ws. posła Górskiego? Bo prokuratury jakoś nieskore do ścigania :-))) pana posła…
hmmmmm
jaki urząd, takie wszczynanie, pewnie po dwóch latach ręcznego sterowania prokuratury przez pana Zbigniewa Ziobro, prokuratorzy już nic sami z siebie nie są wstanie. a co do pana Andrzeja Leppera, hmmmm, no dostał, mam płakać?
Sorry winetu
ale rok mija od powołania słynnych komisji, mających dać dowody na “ręczne sterowanie” prokuratorami przez Zbycha. I nic.
Dalej – ostatnio (!!!) prokuratorzy hurtem składają wnioski-rezygnacje. Ciekawe dlaczego?
Sami mówią, że mają dość ręcznego sterowania. A mamy rok 2008 i mija właśnie pierwsza rocznica nastania “normalności”.
Co do Leppera – mi ten pan wisi i powiewa. Jeśli nie widzisz w czym rzecz to… sorry winetu :-)))
hmmmmm
Czasy się zmieniają a pan ciągle w komisjach – jak ubek do komisanta powiedział. ale mniejsza z tym. Wszyscy porównują aktualne komisje do tej jednej, matki wszechkomsji która jako jedyna może się pochwalić wieloma ustaleniami, a to że w budynku przy Czerskiej są korytarze pionowe, a to że Ziobro jest zerem, a to że pedały chodzą w kolorowych skarpetkach, bo tego że Rywin chciał zrobić biznes z Agora w imieniu LSD ustalać nie musiała, każdy kto odsłuchał taśmę to wiedział
Panie Okowito…
moim zdaniem, Komisja Etyki, powinna sprawą się zająć, prokurator nie.
Pan G. sam się, myślę, ukarał, bo wypowiedź była strzałem w kolano własne pana G.
Chociaż tu nigdy nie wiadomo, może jakaś grupa inaczej myślących wyborców wzięła słowa pana posła za dobrą monetę.
hmmmmm :-)))))
tak po prawdzie na pana Jarosława Kaczyńskiego to tylko Paragraf 22
Dorn
przekonal sie,co znacza przekonania Jarka Arcystratego o wolnosci wypowiedzi:)jak w ruskiej powiastce:”samozwancow nam nie lza,komandiru budu ja”..
Kaczyński powiedział mądrze
“przesadne przestrzeganie zasad “poprawności politycznej” może w końcu doprowadzić do tego, że przestaniemy być wolni i wyrażać swoje poglądy”.
Nie wnikam w przesłanki JK. To co powiedział jest, moim skromnym zdaniem, słuszne. I jestem nieco zaskoczony, że muszę tą rację przyznać. Można z tego też wywnioskować, że notkę przesympatycznego kolegi Starszego uważam za mocno kontrowersyjną 😉
Natomiast w sprawie pana G jestem konsekwentny. Komisja Etyczna, ewentualnie prokurator, no i partyjny sąd koleżeński powinny sprawę pana G. mimo wszystko przeanalizować. Są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona.
A propos.
Spociki reklamowe z wypowiedzią pana G będą mogły być hitem kolejnej kampanii wyborczej przeciw towarzyszom prawym a sprawiedliwym.
hmmmmm
co do zasady że “polityczna poprawność” jest silnym ograniczeniem dyskursu i wolności osobistej ekspresji to pełna zgoda. Z tym aspektem “myśli” Jarosława Kaczyńskiego w pełni się zgadzam, mnie bardziej interesuje jak na tle takiej jego wypowiedzi przedstawia się sytuacja np. Lecha Wałęsy co to może by i dostąpił by zaszczytu zaproszenia na galo-bal ale nie dostąpił bo zdanie własne na temat pana prezydenta Lecha (nomen omen) Kaczyńskiego raczył onegdaj wyartykułować.
Przepraszam, że się ftrancam 🙂
Ale mocno mnie zaniepokoiło stwierdzenie, że “są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona”.
To ja chętnie zapoznam się z “jakimi paragrafami” oraz z “wyrządzoną szkodą” mamy do czynienia. A może jakiś paragrafik na Sikorskiego?
Mam nieodparte wrażenie, że takie treści (bez urazy) są z cyklu “znajdzie się paragraf”.
Pozdrawiam
Azrael podawał paragrafy w dyskusji pod
jednym ze swoich artykułów.
I ktoś napisał notkę nt. szkód wyrządzonych przez oświadczenie wsejmowe pana G. i rajd samochodowy pana K. Troszkę to było tendencyjne ale ktoś sobie zadał trud nazwania szkód po imieniu. Musisz poszukać, jeśli chcesz wiedzieć. Nie mam niestety czasu aby szukać dla Ciebie, Panie Okowita.
Otóż rzecz się macała tak 🙂
Ktoś może mieć chęć szukania paragrafu na posła. Jego sprawa. Podobnie jest ze “szkodami”. Osobiście jestem przekonany, że prawnie to “na warstat” mu (Górskiemu) można naskoczyć za to oświadczenie. Chyba, że wrócą czasy, za którymi przecież nie tęsknimy. I to nie tylko czasy PRL ale również czasy ścigania za “obrazę naczelnych organów” – czyli pytania w Sejmie (horrendum niemożebne). Chciałbyś takiej recydywy?
Sprawa Kurskiego jest z zupełne innej beczki więc nie wiem po co ją tu włączasz.
hmmmmm
Okowito, wszak ściganie za obrażę naczelnych organów, a w zasadzie jednego organu mamy na porządku dziennym, co i raz prokuratura zajmuje się “urażoną dumą” i “majestatu poniżaniem”, chyba że coś mi umknęło i jest to jedynie oszczercza kampania wiadomych sił
Ja w prawie niekumaty-m
Czy mógłby ktoś mnie oświecić z Szanownych, czy paragrafy są za znieważanie Prezydenta (ad personam), czy Urzędu Prezydenta? Czy za to i za to? Gdyby – dajmy na to – jakiś szaleniec śmiał publicznie poniżać obecnie urzędującego Prezydenta z racji postury, higieny (jamy ustnej) lub wad/ niezręczności w wymowie, to byłoby to znieważanie osoby, natomiast wyzwiska w związku z przynależnością narodową (czy też byciem głową państwa tego, a nie innego) byłyby znieważeniem urzędu, n’est ce pas? Czy jakiekolwiek prawo rozróżnia takie niuanse?
Prezydent
jest prezydentem 24 godziny na dobę (co zresztą zauważył niejaki poseł Kalisz).
Innymi słowy – jeśli rzucisz hasło np: “Kaczyński ty (…), bezzębny (…)” to nie obrazisz Kaczyńskiego tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
Jak można obrazić Urząd Prezydenta? Czy ja wiem… Może coś o Toy-toyu :-)))
Bo mnie by interesowało,
to, co już ktoś wielce udatnie wyartykułował gdzieś tu. A mianowicie: szacunek dla Urzędu Prezydenta powinien być przez osobę na Urzędzie pielęgnowany i kultywowany, a nie, że się należy “by default”, niezależnie od tego, co dana osoba sobą prezentuje.
I dlatego chciałbym, żeby kiedyś było tak, że osoba powagę Urzędu podważająca swoimi akcjami – różnymi, może być falandyzowanie prawa, może być choroba goleni, a może być i gest w kierunku kolegi prezydenta Francji (śmiem przypuszczać, że Szanowni Kontrowersyjni szybko znajdą inny przykład) – powagę Urzędu, za owo podważanie odpowie.
I nie chodzi mi o impiczment, usuwanie z Urzędu – raczej o jakieś sankcje po zakończeniu kadencji, nie wiem jakie, sorry, może koledzy prawnicy podpowiedzą. Ja wiem, że najdotkliwsza sankcja to brak reelekcji, ale np. w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego po II kadencji to żadna sankcja.
Żeby skrócić cały tok wywodu do dobitnego przykładu – odpowiedzialność za sprawowanie tego Urzędu powinna być jak miecz Damoklesa, wiszący na końskim włosie nad głową sprawującego Urząd. Głupi wybryk, publiczne zaprzeczenie powadze Urzędu, próba nagięcia prawa – i oto nić się przerywa, a miecz spada i ucina… np. wypłatę prezydenckiej emerytury, żeby wspomnieć miejsce, w którym zaboli. Skoro “najwyższy Urząd w państwie”, to niech i odpowiedzialność będzie stosowna.
Edit: samo życie – a w USA rozwiązano problem odpowiedzialności byłych prezydentów w następujący sposób: http://wiadomosci.onet.pl/1861711,12,item.html
Przypominam, że Prezydent jest
wybierany w drodze wyborów bezpośrednich. To czy szanujemy (lub nie) Prezydenta i wynik wyborczy, to całkiem inna sprawa. U nas jakoś nie było palenia samochodów itp “zjawisk” jak w starej demokratycznie Francji po wyborze Sarkozyego.
Ważną kwestią jest sposób sprawowania urzędu. Ale tu należy kierować się rozumem a nie “zaniepokojonymi” doniesieniami, pracowicie rozpowszechnianymi gdzie się da.
Jeśli są różne oceny kompetencji Prezydenta (bo przecież są), to należy o tym rozmawiać a nie kwękać o “nadużywaniu” władzy. Przypominam, że Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.
Dla mnie jakieś sugestie dotyczące stanu uzębienia Prezydenta są po prostu chamskie, prymitywne i zasługujące jedynie na śmietnik. Okazuje się jednak, że te “nowinki” są ochoczo rozpowszechniane. Gdzie się da i jak się da. Wszelkie (nawet najmniejsze) skuchy są natychmiast
rozdmuchiwane do wymiarów skandalu, zamachu na demokrację i faszystowskiego zapędu.
To taki absurd, że aż w oczy szczypie.
Nie ma siły na “mecz Demoklesa”. Z tej choćby przyczyny, że ŻADNA siła polityczna nie zgodzi się na sankcje. Bo przecież za chwilę ich przedstawiciel może być Prezydentem.
Dlatego zostawmy ten temat. Sądem i wyrokiem niech będą wyborcy.
Akurat nie o uzębienie mi chodziło
ani o wzrost, prezencję, kompleksy i nałogi (o ile nie wpływają na sprawowanie urzędu) i nie z tego powodu gotów byłbym wieszać miecz Damoklesa nad rządzącymi. Chodzi mi o sprawy poważniejsze i niezależne od opcji, będącej akurat przy władzy – wizerunek Polski w świecie, pozycję przetargową w ważnych negocjacjach międzynarodowych i takie tam. Dlatego zresztą nie ograniczałem przykładów do obecnego Prezydenta, ale i przyznałem, że poprzednicy też nie byli jako lilije bezgrzeszne. Można co najwyżej spierać się o skalę i skutki tych grzechów – ale proszę, nie tu i nie teraz.
Też byłbym za tym, żeby przygotowana została ustawa kompetencyjna, i to nie przez polityka PO (który ewentualnie mógłby być rozdzierany pomiędzy chęcią “dokopania” obecnemu Prezydentowi i tendencją wzmocnienia władzy przyszłego, w domyśle – ze swojej opcji), ale przez prawników-konstytucjonalistów, którzy umieliby przewidzieć i – przekładając na język ustawy – zawczasu zneutralizować wszelkie próby naciągania konstytucji na miarę każdego z Prezydentów.
I na koniec mała prośba personalna do Ciebie – Twoje wypowiedzi bardzo by zyskały (przynajmniej w moich oczach), gdybyś unikał sformułowań, cytuję “Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.” Czy mógłbyś pokusić się choćby o próbę odpowiedzi na takie pytanie? W takiej formie, w jakiej to jest obecnie, za bardzo mi to pachnie złowonnymi “wiadomymi siłami”, “określonym układem” i “szarą siecią”, czyli insynuowaniem czegoś bez brania odpowiedzialności za fakt insynuowania.
PS. Moja sygnaturka nie ma nic wspólnego z zarzutami ws. uzębienia prezydenta ;- )
Zacznijmy od końca.
To Tusk ma odpowiedzieć na to pytanie a nie ja. Konkretnie, jednoznacznie.
Ja mogę jedynie powiedzieć, że skoro jej (ustawy kompetencyjnej) nie przygotował (co obiecał), to ma w tym swój własny interes. Jaki? W mojej ocenie jeden – zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.
Uważam za grubą przesadę szafowanie hasłami o “wizerunku Polski, pozycji przetargowej” itp.
Na szczycie w Brukseli (tym “samolotowym”) PIES Z KULAWĄ NOGĄ nie interesował się naszymi wewnętrznymi sprawami. “Dziennikarstwo” latało z wywalonymi językami – wszędzie pytając o “opinię na temat konfliktu Tuska z Kaczyńskim”. JEDEN uczestnik coś tam bąknął. A reszta olała temat. Sikiem prostym. I kto tu tworzy “wizerunek”? Premier? Prezydent? Prawidłowa odpowiedź – “dziennikarstwo”.
Kwestię kompetencji należy załatwić jasno i jednoznacznie. Tylko jak?
I szczerze powiem – nie za bardzo rozumiem dlaczego mam “unikać sformułowań”?
Niczego nie MASZ unikać
to jest moja opinia na temat Twojego stylu, być może niezręcznie wyrażona. JA się czuję lepiej, czytając wypowiedzi bez takich zawieszonych gdzieś w powietrzu pytań, sugerujących Bóg wie co.
Poza tym dokładnie o to mi chodziło – o Twoje słowa n.t. Tuska: “zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.” Być może dla Ciebie oczywistość, dla mnie – dopowiedzenie opinii, jasność sądu – to sobie cenię, u stronników i oponentów zarówno.
Wizerunek Polski? No cóż, kwestia do dyskusji oczywiście. Czy bardziej ucierpiał podczas uroczystości w Charkowie? A może podczas niewyjazdu na obrady Trójkąta Weimarskiego?
Szczyt w Brukseli tacy np. Francuzi oglądali nie przez wizjer polskiego “dziennikarstwa”, tylko swojego, które wcale nie skupiało się na awanturach o samolot, natomiast tzw. bulwarowe owszem, zauważyło gest polskiego Prezydenta w kierunku francuskiego z dwoma palcami. Zapewne nieświadomy, ale w odbiorze wcale przez to nie mniej obsceniczny. Szczęście w nieszczęściu, że pan Sarkozy przez sporą część elektoratu nie jest lubiany; gdyby to był ukochany prezydent 90% narodu, to podejrzewam, że francuski szowinizm już by potrafił taką sprawę rozdmuchać przeciw Polsce.
Kłaniam się
Niczego nie MASZ unikać
to jest moja opinia na temat Twojego stylu, być może niezręcznie wyrażona. JA się czuję lepiej, czytając wypowiedzi bez takich zawieszonych gdzieś w powietrzu pytań, sugerujących Bóg wie co.
Poza tym dokładnie o to mi chodziło – o Twoje słowa n.t. Tuska: “zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.” Być może dla Ciebie oczywistość, dla mnie – dopowiedzenie opinii, jasność sądu – to sobie cenię, u stronników i oponentów zarówno.
Wizerunek Polski? No cóż, kwestia do dyskusji oczywiście. Czy bardziej ucierpiał podczas uroczystości w Charkowie? A może podczas niewyjazdu na obrady Trójkąta Weimarskiego?
Szczyt w Brukseli tacy np. Francuzi oglądali nie przez wizjer polskiego “dziennikarstwa”, tylko swojego, które wcale nie skupiało się na awanturach o samolot, natomiast tzw. bulwarowe owszem, zauważyło gest polskiego Prezydenta w kierunku francuskiego z dwoma palcami. Zapewne nieświadomy, ale w odbiorze wcale przez to nie mniej obsceniczny. Szczęście w nieszczęściu, że pan Sarkozy przez sporą część elektoratu nie jest lubiany; gdyby to był ukochany prezydent 90% narodu, to podejrzewam, że francuski szowinizm już by potrafił taką sprawę rozdmuchać przeciw Polsce.
Kłaniam się
‘niejaki posel Kalisz”
i Ty wierzysz w to co mowi P.Kalisz,zadziwiajace!
Zwracam uwagę, że
obecne POSTĘPOWANIA (a nie ścigania) następują po zawiadomieniach osób fizycznych.
Wcześniej były wszczynane Z URZĘDU. Widzisz różnicę?
hmmmmm
nie jestem tego pewien, ale teraz chyba tez może to być wszczynane z urzędu, ale tu nie o to chodzi, chodzi o to że pan Jarosław Kaczyński powiedział ni mniej ni więcej: wara wam od tego co mówią moi ludzi, oni są poza wszelkimi prawami, nie tylko kodeksowymi, ono są z PiS, już samo to sprawia że mogą powiedzieć wszystko, obrazić czy poniżyć każdego, to ich prawo i ich sprawiedliwość. Ale jeśli ktoś się zawaha na nas to ……, no tego akurat tym razem nie powiedział, wiec może mu się ogląd rzeczywistości zmienił?
Problem nie w tym, że
może być wszczynane “z urzędu” tylko czy jest wszczynane “z urzędu”. Druga rzecz – jakoś dziwnie się dzieje, że np. “pytanie”(!!!) pana Palikota nie spotkało się ze wszczęciem “z urzędu”.
Ale Lepper wyrok “za pytania” dostał. Stanowisko Komitetu Helsińskiego ws. tego wyroku znajdziesz tu=> http://www.hfhrpol.waw.pl/pliki/oswiadcz090506.html
Miłej lektury.
PS. Ciekawe czy Komitet Helsiński wypowie się ws. posła Górskiego? Bo prokuratury jakoś nieskore do ścigania :-))) pana posła…
hmmmmm
jaki urząd, takie wszczynanie, pewnie po dwóch latach ręcznego sterowania prokuratury przez pana Zbigniewa Ziobro, prokuratorzy już nic sami z siebie nie są wstanie. a co do pana Andrzeja Leppera, hmmmm, no dostał, mam płakać?
Sorry winetu
ale rok mija od powołania słynnych komisji, mających dać dowody na “ręczne sterowanie” prokuratorami przez Zbycha. I nic.
Dalej – ostatnio (!!!) prokuratorzy hurtem składają wnioski-rezygnacje. Ciekawe dlaczego?
Sami mówią, że mają dość ręcznego sterowania. A mamy rok 2008 i mija właśnie pierwsza rocznica nastania “normalności”.
Co do Leppera – mi ten pan wisi i powiewa. Jeśli nie widzisz w czym rzecz to… sorry winetu :-)))
hmmmmm
Czasy się zmieniają a pan ciągle w komisjach – jak ubek do komisanta powiedział. ale mniejsza z tym. Wszyscy porównują aktualne komisje do tej jednej, matki wszechkomsji która jako jedyna może się pochwalić wieloma ustaleniami, a to że w budynku przy Czerskiej są korytarze pionowe, a to że Ziobro jest zerem, a to że pedały chodzą w kolorowych skarpetkach, bo tego że Rywin chciał zrobić biznes z Agora w imieniu LSD ustalać nie musiała, każdy kto odsłuchał taśmę to wiedział
Panie Okowito…
moim zdaniem, Komisja Etyki, powinna sprawą się zająć, prokurator nie.
Pan G. sam się, myślę, ukarał, bo wypowiedź była strzałem w kolano własne pana G.
Chociaż tu nigdy nie wiadomo, może jakaś grupa inaczej myślących wyborców wzięła słowa pana posła za dobrą monetę.
hmmmmm :-)))))
tak po prawdzie na pana Jarosława Kaczyńskiego to tylko Paragraf 22
Dorn
przekonal sie,co znacza przekonania Jarka Arcystratego o wolnosci wypowiedzi:)jak w ruskiej powiastce:”samozwancow nam nie lza,komandiru budu ja”..
Kaczyński powiedział mądrze
“przesadne przestrzeganie zasad “poprawności politycznej” może w końcu doprowadzić do tego, że przestaniemy być wolni i wyrażać swoje poglądy”.
Nie wnikam w przesłanki JK. To co powiedział jest, moim skromnym zdaniem, słuszne. I jestem nieco zaskoczony, że muszę tą rację przyznać. Można z tego też wywnioskować, że notkę przesympatycznego kolegi Starszego uważam za mocno kontrowersyjną 😉
Natomiast w sprawie pana G jestem konsekwentny. Komisja Etyczna, ewentualnie prokurator, no i partyjny sąd koleżeński powinny sprawę pana G. mimo wszystko przeanalizować. Są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona.
A propos.
Spociki reklamowe z wypowiedzią pana G będą mogły być hitem kolejnej kampanii wyborczej przeciw towarzyszom prawym a sprawiedliwym.
hmmmmm
co do zasady że “polityczna poprawność” jest silnym ograniczeniem dyskursu i wolności osobistej ekspresji to pełna zgoda. Z tym aspektem “myśli” Jarosława Kaczyńskiego w pełni się zgadzam, mnie bardziej interesuje jak na tle takiej jego wypowiedzi przedstawia się sytuacja np. Lecha Wałęsy co to może by i dostąpił by zaszczytu zaproszenia na galo-bal ale nie dostąpił bo zdanie własne na temat pana prezydenta Lecha (nomen omen) Kaczyńskiego raczył onegdaj wyartykułować.
Przepraszam, że się ftrancam 🙂
Ale mocno mnie zaniepokoiło stwierdzenie, że “są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona”.
To ja chętnie zapoznam się z “jakimi paragrafami” oraz z “wyrządzoną szkodą” mamy do czynienia. A może jakiś paragrafik na Sikorskiego?
Mam nieodparte wrażenie, że takie treści (bez urazy) są z cyklu “znajdzie się paragraf”.
Pozdrawiam
Azrael podawał paragrafy w dyskusji pod
jednym ze swoich artykułów.
I ktoś napisał notkę nt. szkód wyrządzonych przez oświadczenie wsejmowe pana G. i rajd samochodowy pana K. Troszkę to było tendencyjne ale ktoś sobie zadał trud nazwania szkód po imieniu. Musisz poszukać, jeśli chcesz wiedzieć. Nie mam niestety czasu aby szukać dla Ciebie, Panie Okowita.
Otóż rzecz się macała tak 🙂
Ktoś może mieć chęć szukania paragrafu na posła. Jego sprawa. Podobnie jest ze “szkodami”. Osobiście jestem przekonany, że prawnie to “na warstat” mu (Górskiemu) można naskoczyć za to oświadczenie. Chyba, że wrócą czasy, za którymi przecież nie tęsknimy. I to nie tylko czasy PRL ale również czasy ścigania za “obrazę naczelnych organów” – czyli pytania w Sejmie (horrendum niemożebne). Chciałbyś takiej recydywy?
Sprawa Kurskiego jest z zupełne innej beczki więc nie wiem po co ją tu włączasz.
hmmmmm
Okowito, wszak ściganie za obrażę naczelnych organów, a w zasadzie jednego organu mamy na porządku dziennym, co i raz prokuratura zajmuje się “urażoną dumą” i “majestatu poniżaniem”, chyba że coś mi umknęło i jest to jedynie oszczercza kampania wiadomych sił
Ja w prawie niekumaty-m
Czy mógłby ktoś mnie oświecić z Szanownych, czy paragrafy są za znieważanie Prezydenta (ad personam), czy Urzędu Prezydenta? Czy za to i za to? Gdyby – dajmy na to – jakiś szaleniec śmiał publicznie poniżać obecnie urzędującego Prezydenta z racji postury, higieny (jamy ustnej) lub wad/ niezręczności w wymowie, to byłoby to znieważanie osoby, natomiast wyzwiska w związku z przynależnością narodową (czy też byciem głową państwa tego, a nie innego) byłyby znieważeniem urzędu, n’est ce pas? Czy jakiekolwiek prawo rozróżnia takie niuanse?
Prezydent
jest prezydentem 24 godziny na dobę (co zresztą zauważył niejaki poseł Kalisz).
Innymi słowy – jeśli rzucisz hasło np: “Kaczyński ty (…), bezzębny (…)” to nie obrazisz Kaczyńskiego tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
Jak można obrazić Urząd Prezydenta? Czy ja wiem… Może coś o Toy-toyu :-)))
Bo mnie by interesowało,
to, co już ktoś wielce udatnie wyartykułował gdzieś tu. A mianowicie: szacunek dla Urzędu Prezydenta powinien być przez osobę na Urzędzie pielęgnowany i kultywowany, a nie, że się należy “by default”, niezależnie od tego, co dana osoba sobą prezentuje.
I dlatego chciałbym, żeby kiedyś było tak, że osoba powagę Urzędu podważająca swoimi akcjami – różnymi, może być falandyzowanie prawa, może być choroba goleni, a może być i gest w kierunku kolegi prezydenta Francji (śmiem przypuszczać, że Szanowni Kontrowersyjni szybko znajdą inny przykład) – powagę Urzędu, za owo podważanie odpowie.
I nie chodzi mi o impiczment, usuwanie z Urzędu – raczej o jakieś sankcje po zakończeniu kadencji, nie wiem jakie, sorry, może koledzy prawnicy podpowiedzą. Ja wiem, że najdotkliwsza sankcja to brak reelekcji, ale np. w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego po II kadencji to żadna sankcja.
Żeby skrócić cały tok wywodu do dobitnego przykładu – odpowiedzialność za sprawowanie tego Urzędu powinna być jak miecz Damoklesa, wiszący na końskim włosie nad głową sprawującego Urząd. Głupi wybryk, publiczne zaprzeczenie powadze Urzędu, próba nagięcia prawa – i oto nić się przerywa, a miecz spada i ucina… np. wypłatę prezydenckiej emerytury, żeby wspomnieć miejsce, w którym zaboli. Skoro “najwyższy Urząd w państwie”, to niech i odpowiedzialność będzie stosowna.
Edit: samo życie – a w USA rozwiązano problem odpowiedzialności byłych prezydentów w następujący sposób: http://wiadomosci.onet.pl/1861711,12,item.html
Przypominam, że Prezydent jest
wybierany w drodze wyborów bezpośrednich. To czy szanujemy (lub nie) Prezydenta i wynik wyborczy, to całkiem inna sprawa. U nas jakoś nie było palenia samochodów itp “zjawisk” jak w starej demokratycznie Francji po wyborze Sarkozyego.
Ważną kwestią jest sposób sprawowania urzędu. Ale tu należy kierować się rozumem a nie “zaniepokojonymi” doniesieniami, pracowicie rozpowszechnianymi gdzie się da.
Jeśli są różne oceny kompetencji Prezydenta (bo przecież są), to należy o tym rozmawiać a nie kwękać o “nadużywaniu” władzy. Przypominam, że Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.
Dla mnie jakieś sugestie dotyczące stanu uzębienia Prezydenta są po prostu chamskie, prymitywne i zasługujące jedynie na śmietnik. Okazuje się jednak, że te “nowinki” są ochoczo rozpowszechniane. Gdzie się da i jak się da. Wszelkie (nawet najmniejsze) skuchy są natychmiast
rozdmuchiwane do wymiarów skandalu, zamachu na demokrację i faszystowskiego zapędu.
To taki absurd, że aż w oczy szczypie.
Nie ma siły na “mecz Demoklesa”. Z tej choćby przyczyny, że ŻADNA siła polityczna nie zgodzi się na sankcje. Bo przecież za chwilę ich przedstawiciel może być Prezydentem.
Dlatego zostawmy ten temat. Sądem i wyrokiem niech będą wyborcy.
Akurat nie o uzębienie mi chodziło
ani o wzrost, prezencję, kompleksy i nałogi (o ile nie wpływają na sprawowanie urzędu) i nie z tego powodu gotów byłbym wieszać miecz Damoklesa nad rządzącymi. Chodzi mi o sprawy poważniejsze i niezależne od opcji, będącej akurat przy władzy – wizerunek Polski w świecie, pozycję przetargową w ważnych negocjacjach międzynarodowych i takie tam. Dlatego zresztą nie ograniczałem przykładów do obecnego Prezydenta, ale i przyznałem, że poprzednicy też nie byli jako lilije bezgrzeszne. Można co najwyżej spierać się o skalę i skutki tych grzechów – ale proszę, nie tu i nie teraz.
Też byłbym za tym, żeby przygotowana została ustawa kompetencyjna, i to nie przez polityka PO (który ewentualnie mógłby być rozdzierany pomiędzy chęcią “dokopania” obecnemu Prezydentowi i tendencją wzmocnienia władzy przyszłego, w domyśle – ze swojej opcji), ale przez prawników-konstytucjonalistów, którzy umieliby przewidzieć i – przekładając na język ustawy – zawczasu zneutralizować wszelkie próby naciągania konstytucji na miarę każdego z Prezydentów.
I na koniec mała prośba personalna do Ciebie – Twoje wypowiedzi bardzo by zyskały (przynajmniej w moich oczach), gdybyś unikał sformułowań, cytuję “Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.” Czy mógłbyś pokusić się choćby o próbę odpowiedzi na takie pytanie? W takiej formie, w jakiej to jest obecnie, za bardzo mi to pachnie złowonnymi “wiadomymi siłami”, “określonym układem” i “szarą siecią”, czyli insynuowaniem czegoś bez brania odpowiedzialności za fakt insynuowania.
PS. Moja sygnaturka nie ma nic wspólnego z zarzutami ws. uzębienia prezydenta ;- )
Zacznijmy od końca.
To Tusk ma odpowiedzieć na to pytanie a nie ja. Konkretnie, jednoznacznie.
Ja mogę jedynie powiedzieć, że skoro jej (ustawy kompetencyjnej) nie przygotował (co obiecał), to ma w tym swój własny interes. Jaki? W mojej ocenie jeden – zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.
Uważam za grubą przesadę szafowanie hasłami o “wizerunku Polski, pozycji przetargowej” itp.
Na szczycie w Brukseli (tym “samolotowym”) PIES Z KULAWĄ NOGĄ nie interesował się naszymi wewnętrznymi sprawami. “Dziennikarstwo” latało z wywalonymi językami – wszędzie pytając o “opinię na temat konfliktu Tuska z Kaczyńskim”. JEDEN uczestnik coś tam bąknął. A reszta olała temat. Sikiem prostym. I kto tu tworzy “wizerunek”? Premier? Prezydent? Prawidłowa odpowiedź – “dziennikarstwo”.
Kwestię kompetencji należy załatwić jasno i jednoznacznie. Tylko jak?
I szczerze powiem – nie za bardzo rozumiem dlaczego mam “unikać sformułowań”?
Niczego nie MASZ unikać
to jest moja opinia na temat Twojego stylu, być może niezręcznie wyrażona. JA się czuję lepiej, czytając wypowiedzi bez takich zawieszonych gdzieś w powietrzu pytań, sugerujących Bóg wie co.
Poza tym dokładnie o to mi chodziło – o Twoje słowa n.t. Tuska: “zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.” Być może dla Ciebie oczywistość, dla mnie – dopowiedzenie opinii, jasność sądu – to sobie cenię, u stronników i oponentów zarówno.
Wizerunek Polski? No cóż, kwestia do dyskusji oczywiście. Czy bardziej ucierpiał podczas uroczystości w Charkowie? A może podczas niewyjazdu na obrady Trójkąta Weimarskiego?
Szczyt w Brukseli tacy np. Francuzi oglądali nie przez wizjer polskiego “dziennikarstwa”, tylko swojego, które wcale nie skupiało się na awanturach o samolot, natomiast tzw. bulwarowe owszem, zauważyło gest polskiego Prezydenta w kierunku francuskiego z dwoma palcami. Zapewne nieświadomy, ale w odbiorze wcale przez to nie mniej obsceniczny. Szczęście w nieszczęściu, że pan Sarkozy przez sporą część elektoratu nie jest lubiany; gdyby to był ukochany prezydent 90% narodu, to podejrzewam, że francuski szowinizm już by potrafił taką sprawę rozdmuchać przeciw Polsce.
Kłaniam się
‘niejaki posel Kalisz”
i Ty wierzysz w to co mowi P.Kalisz,zadziwiajace!
Zwracam uwagę, że
obecne POSTĘPOWANIA (a nie ścigania) następują po zawiadomieniach osób fizycznych.
Wcześniej były wszczynane Z URZĘDU. Widzisz różnicę?
hmmmmm
nie jestem tego pewien, ale teraz chyba tez może to być wszczynane z urzędu, ale tu nie o to chodzi, chodzi o to że pan Jarosław Kaczyński powiedział ni mniej ni więcej: wara wam od tego co mówią moi ludzi, oni są poza wszelkimi prawami, nie tylko kodeksowymi, ono są z PiS, już samo to sprawia że mogą powiedzieć wszystko, obrazić czy poniżyć każdego, to ich prawo i ich sprawiedliwość. Ale jeśli ktoś się zawaha na nas to ……, no tego akurat tym razem nie powiedział, wiec może mu się ogląd rzeczywistości zmienił?
Problem nie w tym, że
może być wszczynane “z urzędu” tylko czy jest wszczynane “z urzędu”. Druga rzecz – jakoś dziwnie się dzieje, że np. “pytanie”(!!!) pana Palikota nie spotkało się ze wszczęciem “z urzędu”.
Ale Lepper wyrok “za pytania” dostał. Stanowisko Komitetu Helsińskiego ws. tego wyroku znajdziesz tu=> http://www.hfhrpol.waw.pl/pliki/oswiadcz090506.html
Miłej lektury.
PS. Ciekawe czy Komitet Helsiński wypowie się ws. posła Górskiego? Bo prokuratury jakoś nieskore do ścigania :-))) pana posła…
hmmmmm
jaki urząd, takie wszczynanie, pewnie po dwóch latach ręcznego sterowania prokuratury przez pana Zbigniewa Ziobro, prokuratorzy już nic sami z siebie nie są wstanie. a co do pana Andrzeja Leppera, hmmmm, no dostał, mam płakać?
Sorry winetu
ale rok mija od powołania słynnych komisji, mających dać dowody na “ręczne sterowanie” prokuratorami przez Zbycha. I nic.
Dalej – ostatnio (!!!) prokuratorzy hurtem składają wnioski-rezygnacje. Ciekawe dlaczego?
Sami mówią, że mają dość ręcznego sterowania. A mamy rok 2008 i mija właśnie pierwsza rocznica nastania “normalności”.
Co do Leppera – mi ten pan wisi i powiewa. Jeśli nie widzisz w czym rzecz to… sorry winetu :-)))
hmmmmm
Czasy się zmieniają a pan ciągle w komisjach – jak ubek do komisanta powiedział. ale mniejsza z tym. Wszyscy porównują aktualne komisje do tej jednej, matki wszechkomsji która jako jedyna może się pochwalić wieloma ustaleniami, a to że w budynku przy Czerskiej są korytarze pionowe, a to że Ziobro jest zerem, a to że pedały chodzą w kolorowych skarpetkach, bo tego że Rywin chciał zrobić biznes z Agora w imieniu LSD ustalać nie musiała, każdy kto odsłuchał taśmę to wiedział
Panie Okowito…
moim zdaniem, Komisja Etyki, powinna sprawą się zająć, prokurator nie.
Pan G. sam się, myślę, ukarał, bo wypowiedź była strzałem w kolano własne pana G.
Chociaż tu nigdy nie wiadomo, może jakaś grupa inaczej myślących wyborców wzięła słowa pana posła za dobrą monetę.
hmmmmm :-)))))
tak po prawdzie na pana Jarosława Kaczyńskiego to tylko Paragraf 22
Dorn
przekonal sie,co znacza przekonania Jarka Arcystratego o wolnosci wypowiedzi:)jak w ruskiej powiastce:”samozwancow nam nie lza,komandiru budu ja”..
Kaczyński powiedział mądrze
“przesadne przestrzeganie zasad “poprawności politycznej” może w końcu doprowadzić do tego, że przestaniemy być wolni i wyrażać swoje poglądy”.
Nie wnikam w przesłanki JK. To co powiedział jest, moim skromnym zdaniem, słuszne. I jestem nieco zaskoczony, że muszę tą rację przyznać. Można z tego też wywnioskować, że notkę przesympatycznego kolegi Starszego uważam za mocno kontrowersyjną 😉
Natomiast w sprawie pana G jestem konsekwentny. Komisja Etyczna, ewentualnie prokurator, no i partyjny sąd koleżeński powinny sprawę pana G. mimo wszystko przeanalizować. Są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona.
A propos.
Spociki reklamowe z wypowiedzią pana G będą mogły być hitem kolejnej kampanii wyborczej przeciw towarzyszom prawym a sprawiedliwym.
hmmmmm
co do zasady że “polityczna poprawność” jest silnym ograniczeniem dyskursu i wolności osobistej ekspresji to pełna zgoda. Z tym aspektem “myśli” Jarosława Kaczyńskiego w pełni się zgadzam, mnie bardziej interesuje jak na tle takiej jego wypowiedzi przedstawia się sytuacja np. Lecha Wałęsy co to może by i dostąpił by zaszczytu zaproszenia na galo-bal ale nie dostąpił bo zdanie własne na temat pana prezydenta Lecha (nomen omen) Kaczyńskiego raczył onegdaj wyartykułować.
Przepraszam, że się ftrancam 🙂
Ale mocno mnie zaniepokoiło stwierdzenie, że “są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona”.
To ja chętnie zapoznam się z “jakimi paragrafami” oraz z “wyrządzoną szkodą” mamy do czynienia. A może jakiś paragrafik na Sikorskiego?
Mam nieodparte wrażenie, że takie treści (bez urazy) są z cyklu “znajdzie się paragraf”.
Pozdrawiam
Azrael podawał paragrafy w dyskusji pod
jednym ze swoich artykułów.
I ktoś napisał notkę nt. szkód wyrządzonych przez oświadczenie wsejmowe pana G. i rajd samochodowy pana K. Troszkę to było tendencyjne ale ktoś sobie zadał trud nazwania szkód po imieniu. Musisz poszukać, jeśli chcesz wiedzieć. Nie mam niestety czasu aby szukać dla Ciebie, Panie Okowita.
Otóż rzecz się macała tak 🙂
Ktoś może mieć chęć szukania paragrafu na posła. Jego sprawa. Podobnie jest ze “szkodami”. Osobiście jestem przekonany, że prawnie to “na warstat” mu (Górskiemu) można naskoczyć za to oświadczenie. Chyba, że wrócą czasy, za którymi przecież nie tęsknimy. I to nie tylko czasy PRL ale również czasy ścigania za “obrazę naczelnych organów” – czyli pytania w Sejmie (horrendum niemożebne). Chciałbyś takiej recydywy?
Sprawa Kurskiego jest z zupełne innej beczki więc nie wiem po co ją tu włączasz.
hmmmmm
Okowito, wszak ściganie za obrażę naczelnych organów, a w zasadzie jednego organu mamy na porządku dziennym, co i raz prokuratura zajmuje się “urażoną dumą” i “majestatu poniżaniem”, chyba że coś mi umknęło i jest to jedynie oszczercza kampania wiadomych sił
Ja w prawie niekumaty-m
Czy mógłby ktoś mnie oświecić z Szanownych, czy paragrafy są za znieważanie Prezydenta (ad personam), czy Urzędu Prezydenta? Czy za to i za to? Gdyby – dajmy na to – jakiś szaleniec śmiał publicznie poniżać obecnie urzędującego Prezydenta z racji postury, higieny (jamy ustnej) lub wad/ niezręczności w wymowie, to byłoby to znieważanie osoby, natomiast wyzwiska w związku z przynależnością narodową (czy też byciem głową państwa tego, a nie innego) byłyby znieważeniem urzędu, n’est ce pas? Czy jakiekolwiek prawo rozróżnia takie niuanse?
Prezydent
jest prezydentem 24 godziny na dobę (co zresztą zauważył niejaki poseł Kalisz).
Innymi słowy – jeśli rzucisz hasło np: “Kaczyński ty (…), bezzębny (…)” to nie obrazisz Kaczyńskiego tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
Jak można obrazić Urząd Prezydenta? Czy ja wiem… Może coś o Toy-toyu :-)))
Bo mnie by interesowało,
to, co już ktoś wielce udatnie wyartykułował gdzieś tu. A mianowicie: szacunek dla Urzędu Prezydenta powinien być przez osobę na Urzędzie pielęgnowany i kultywowany, a nie, że się należy “by default”, niezależnie od tego, co dana osoba sobą prezentuje.
I dlatego chciałbym, żeby kiedyś było tak, że osoba powagę Urzędu podważająca swoimi akcjami – różnymi, może być falandyzowanie prawa, może być choroba goleni, a może być i gest w kierunku kolegi prezydenta Francji (śmiem przypuszczać, że Szanowni Kontrowersyjni szybko znajdą inny przykład) – powagę Urzędu, za owo podważanie odpowie.
I nie chodzi mi o impiczment, usuwanie z Urzędu – raczej o jakieś sankcje po zakończeniu kadencji, nie wiem jakie, sorry, może koledzy prawnicy podpowiedzą. Ja wiem, że najdotkliwsza sankcja to brak reelekcji, ale np. w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego po II kadencji to żadna sankcja.
Żeby skrócić cały tok wywodu do dobitnego przykładu – odpowiedzialność za sprawowanie tego Urzędu powinna być jak miecz Damoklesa, wiszący na końskim włosie nad głową sprawującego Urząd. Głupi wybryk, publiczne zaprzeczenie powadze Urzędu, próba nagięcia prawa – i oto nić się przerywa, a miecz spada i ucina… np. wypłatę prezydenckiej emerytury, żeby wspomnieć miejsce, w którym zaboli. Skoro “najwyższy Urząd w państwie”, to niech i odpowiedzialność będzie stosowna.
Edit: samo życie – a w USA rozwiązano problem odpowiedzialności byłych prezydentów w następujący sposób: http://wiadomosci.onet.pl/1861711,12,item.html
Przypominam, że Prezydent jest
wybierany w drodze wyborów bezpośrednich. To czy szanujemy (lub nie) Prezydenta i wynik wyborczy, to całkiem inna sprawa. U nas jakoś nie było palenia samochodów itp “zjawisk” jak w starej demokratycznie Francji po wyborze Sarkozyego.
Ważną kwestią jest sposób sprawowania urzędu. Ale tu należy kierować się rozumem a nie “zaniepokojonymi” doniesieniami, pracowicie rozpowszechnianymi gdzie się da.
Jeśli są różne oceny kompetencji Prezydenta (bo przecież są), to należy o tym rozmawiać a nie kwękać o “nadużywaniu” władzy. Przypominam, że Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.
Dla mnie jakieś sugestie dotyczące stanu uzębienia Prezydenta są po prostu chamskie, prymitywne i zasługujące jedynie na śmietnik. Okazuje się jednak, że te “nowinki” są ochoczo rozpowszechniane. Gdzie się da i jak się da. Wszelkie (nawet najmniejsze) skuchy są natychmiast
rozdmuchiwane do wymiarów skandalu, zamachu na demokrację i faszystowskiego zapędu.
To taki absurd, że aż w oczy szczypie.
Nie ma siły na “mecz Demoklesa”. Z tej choćby przyczyny, że ŻADNA siła polityczna nie zgodzi się na sankcje. Bo przecież za chwilę ich przedstawiciel może być Prezydentem.
Dlatego zostawmy ten temat. Sądem i wyrokiem niech będą wyborcy.
Akurat nie o uzębienie mi chodziło
ani o wzrost, prezencję, kompleksy i nałogi (o ile nie wpływają na sprawowanie urzędu) i nie z tego powodu gotów byłbym wieszać miecz Damoklesa nad rządzącymi. Chodzi mi o sprawy poważniejsze i niezależne od opcji, będącej akurat przy władzy – wizerunek Polski w świecie, pozycję przetargową w ważnych negocjacjach międzynarodowych i takie tam. Dlatego zresztą nie ograniczałem przykładów do obecnego Prezydenta, ale i przyznałem, że poprzednicy też nie byli jako lilije bezgrzeszne. Można co najwyżej spierać się o skalę i skutki tych grzechów – ale proszę, nie tu i nie teraz.
Też byłbym za tym, żeby przygotowana została ustawa kompetencyjna, i to nie przez polityka PO (który ewentualnie mógłby być rozdzierany pomiędzy chęcią “dokopania” obecnemu Prezydentowi i tendencją wzmocnienia władzy przyszłego, w domyśle – ze swojej opcji), ale przez prawników-konstytucjonalistów, którzy umieliby przewidzieć i – przekładając na język ustawy – zawczasu zneutralizować wszelkie próby naciągania konstytucji na miarę każdego z Prezydentów.
I na koniec mała prośba personalna do Ciebie – Twoje wypowiedzi bardzo by zyskały (przynajmniej w moich oczach), gdybyś unikał sformułowań, cytuję “Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.” Czy mógłbyś pokusić się choćby o próbę odpowiedzi na takie pytanie? W takiej formie, w jakiej to jest obecnie, za bardzo mi to pachnie złowonnymi “wiadomymi siłami”, “określonym układem” i “szarą siecią”, czyli insynuowaniem czegoś bez brania odpowiedzialności za fakt insynuowania.
PS. Moja sygnaturka nie ma nic wspólnego z zarzutami ws. uzębienia prezydenta ;- )
Zacznijmy od końca.
To Tusk ma odpowiedzieć na to pytanie a nie ja. Konkretnie, jednoznacznie.
Ja mogę jedynie powiedzieć, że skoro jej (ustawy kompetencyjnej) nie przygotował (co obiecał), to ma w tym swój własny interes. Jaki? W mojej ocenie jeden – zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.
Uważam za grubą przesadę szafowanie hasłami o “wizerunku Polski, pozycji przetargowej” itp.
Na szczycie w Brukseli (tym “samolotowym”) PIES Z KULAWĄ NOGĄ nie interesował się naszymi wewnętrznymi sprawami. “Dziennikarstwo” latało z wywalonymi językami – wszędzie pytając o “opinię na temat konfliktu Tuska z Kaczyńskim”. JEDEN uczestnik coś tam bąknął. A reszta olała temat. Sikiem prostym. I kto tu tworzy “wizerunek”? Premier? Prezydent? Prawidłowa odpowiedź – “dziennikarstwo”.
Kwestię kompetencji należy załatwić jasno i jednoznacznie. Tylko jak?
I szczerze powiem – nie za bardzo rozumiem dlaczego mam “unikać sformułowań”?
Niczego nie MASZ unikać
to jest moja opinia na temat Twojego stylu, być może niezręcznie wyrażona. JA się czuję lepiej, czytając wypowiedzi bez takich zawieszonych gdzieś w powietrzu pytań, sugerujących Bóg wie co.
Poza tym dokładnie o to mi chodziło – o Twoje słowa n.t. Tuska: “zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.” Być może dla Ciebie oczywistość, dla mnie – dopowiedzenie opinii, jasność sądu – to sobie cenię, u stronników i oponentów zarówno.
Wizerunek Polski? No cóż, kwestia do dyskusji oczywiście. Czy bardziej ucierpiał podczas uroczystości w Charkowie? A może podczas niewyjazdu na obrady Trójkąta Weimarskiego?
Szczyt w Brukseli tacy np. Francuzi oglądali nie przez wizjer polskiego “dziennikarstwa”, tylko swojego, które wcale nie skupiało się na awanturach o samolot, natomiast tzw. bulwarowe owszem, zauważyło gest polskiego Prezydenta w kierunku francuskiego z dwoma palcami. Zapewne nieświadomy, ale w odbiorze wcale przez to nie mniej obsceniczny. Szczęście w nieszczęściu, że pan Sarkozy przez sporą część elektoratu nie jest lubiany; gdyby to był ukochany prezydent 90% narodu, to podejrzewam, że francuski szowinizm już by potrafił taką sprawę rozdmuchać przeciw Polsce.
Kłaniam się
‘niejaki posel Kalisz”
i Ty wierzysz w to co mowi P.Kalisz,zadziwiajace!
Zwracam uwagę, że
obecne POSTĘPOWANIA (a nie ścigania) następują po zawiadomieniach osób fizycznych.
Wcześniej były wszczynane Z URZĘDU. Widzisz różnicę?
hmmmmm
nie jestem tego pewien, ale teraz chyba tez może to być wszczynane z urzędu, ale tu nie o to chodzi, chodzi o to że pan Jarosław Kaczyński powiedział ni mniej ni więcej: wara wam od tego co mówią moi ludzi, oni są poza wszelkimi prawami, nie tylko kodeksowymi, ono są z PiS, już samo to sprawia że mogą powiedzieć wszystko, obrazić czy poniżyć każdego, to ich prawo i ich sprawiedliwość. Ale jeśli ktoś się zawaha na nas to ……, no tego akurat tym razem nie powiedział, wiec może mu się ogląd rzeczywistości zmienił?
Problem nie w tym, że
może być wszczynane “z urzędu” tylko czy jest wszczynane “z urzędu”. Druga rzecz – jakoś dziwnie się dzieje, że np. “pytanie”(!!!) pana Palikota nie spotkało się ze wszczęciem “z urzędu”.
Ale Lepper wyrok “za pytania” dostał. Stanowisko Komitetu Helsińskiego ws. tego wyroku znajdziesz tu=> http://www.hfhrpol.waw.pl/pliki/oswiadcz090506.html
Miłej lektury.
PS. Ciekawe czy Komitet Helsiński wypowie się ws. posła Górskiego? Bo prokuratury jakoś nieskore do ścigania :-))) pana posła…
hmmmmm
jaki urząd, takie wszczynanie, pewnie po dwóch latach ręcznego sterowania prokuratury przez pana Zbigniewa Ziobro, prokuratorzy już nic sami z siebie nie są wstanie. a co do pana Andrzeja Leppera, hmmmm, no dostał, mam płakać?
Sorry winetu
ale rok mija od powołania słynnych komisji, mających dać dowody na “ręczne sterowanie” prokuratorami przez Zbycha. I nic.
Dalej – ostatnio (!!!) prokuratorzy hurtem składają wnioski-rezygnacje. Ciekawe dlaczego?
Sami mówią, że mają dość ręcznego sterowania. A mamy rok 2008 i mija właśnie pierwsza rocznica nastania “normalności”.
Co do Leppera – mi ten pan wisi i powiewa. Jeśli nie widzisz w czym rzecz to… sorry winetu :-)))
hmmmmm
Czasy się zmieniają a pan ciągle w komisjach – jak ubek do komisanta powiedział. ale mniejsza z tym. Wszyscy porównują aktualne komisje do tej jednej, matki wszechkomsji która jako jedyna może się pochwalić wieloma ustaleniami, a to że w budynku przy Czerskiej są korytarze pionowe, a to że Ziobro jest zerem, a to że pedały chodzą w kolorowych skarpetkach, bo tego że Rywin chciał zrobić biznes z Agora w imieniu LSD ustalać nie musiała, każdy kto odsłuchał taśmę to wiedział
Panie Okowito…
moim zdaniem, Komisja Etyki, powinna sprawą się zająć, prokurator nie.
Pan G. sam się, myślę, ukarał, bo wypowiedź była strzałem w kolano własne pana G.
Chociaż tu nigdy nie wiadomo, może jakaś grupa inaczej myślących wyborców wzięła słowa pana posła za dobrą monetę.
hmmmmm :-)))))
tak po prawdzie na pana Jarosława Kaczyńskiego to tylko Paragraf 22
Dorn
przekonal sie,co znacza przekonania Jarka Arcystratego o wolnosci wypowiedzi:)jak w ruskiej powiastce:”samozwancow nam nie lza,komandiru budu ja”..
Kaczyński powiedział mądrze
“przesadne przestrzeganie zasad “poprawności politycznej” może w końcu doprowadzić do tego, że przestaniemy być wolni i wyrażać swoje poglądy”.
Nie wnikam w przesłanki JK. To co powiedział jest, moim skromnym zdaniem, słuszne. I jestem nieco zaskoczony, że muszę tą rację przyznać. Można z tego też wywnioskować, że notkę przesympatycznego kolegi Starszego uważam za mocno kontrowersyjną 😉
Natomiast w sprawie pana G jestem konsekwentny. Komisja Etyczna, ewentualnie prokurator, no i partyjny sąd koleżeński powinny sprawę pana G. mimo wszystko przeanalizować. Są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona.
A propos.
Spociki reklamowe z wypowiedzią pana G będą mogły być hitem kolejnej kampanii wyborczej przeciw towarzyszom prawym a sprawiedliwym.
hmmmmm
co do zasady że “polityczna poprawność” jest silnym ograniczeniem dyskursu i wolności osobistej ekspresji to pełna zgoda. Z tym aspektem “myśli” Jarosława Kaczyńskiego w pełni się zgadzam, mnie bardziej interesuje jak na tle takiej jego wypowiedzi przedstawia się sytuacja np. Lecha Wałęsy co to może by i dostąpił by zaszczytu zaproszenia na galo-bal ale nie dostąpił bo zdanie własne na temat pana prezydenta Lecha (nomen omen) Kaczyńskiego raczył onegdaj wyartykułować.
Przepraszam, że się ftrancam 🙂
Ale mocno mnie zaniepokoiło stwierdzenie, że “są jakieś paragrafy, jest szkoda wyrządzona”.
To ja chętnie zapoznam się z “jakimi paragrafami” oraz z “wyrządzoną szkodą” mamy do czynienia. A może jakiś paragrafik na Sikorskiego?
Mam nieodparte wrażenie, że takie treści (bez urazy) są z cyklu “znajdzie się paragraf”.
Pozdrawiam
Azrael podawał paragrafy w dyskusji pod
jednym ze swoich artykułów.
I ktoś napisał notkę nt. szkód wyrządzonych przez oświadczenie wsejmowe pana G. i rajd samochodowy pana K. Troszkę to było tendencyjne ale ktoś sobie zadał trud nazwania szkód po imieniu. Musisz poszukać, jeśli chcesz wiedzieć. Nie mam niestety czasu aby szukać dla Ciebie, Panie Okowita.
Otóż rzecz się macała tak 🙂
Ktoś może mieć chęć szukania paragrafu na posła. Jego sprawa. Podobnie jest ze “szkodami”. Osobiście jestem przekonany, że prawnie to “na warstat” mu (Górskiemu) można naskoczyć za to oświadczenie. Chyba, że wrócą czasy, za którymi przecież nie tęsknimy. I to nie tylko czasy PRL ale również czasy ścigania za “obrazę naczelnych organów” – czyli pytania w Sejmie (horrendum niemożebne). Chciałbyś takiej recydywy?
Sprawa Kurskiego jest z zupełne innej beczki więc nie wiem po co ją tu włączasz.
hmmmmm
Okowito, wszak ściganie za obrażę naczelnych organów, a w zasadzie jednego organu mamy na porządku dziennym, co i raz prokuratura zajmuje się “urażoną dumą” i “majestatu poniżaniem”, chyba że coś mi umknęło i jest to jedynie oszczercza kampania wiadomych sił
Ja w prawie niekumaty-m
Czy mógłby ktoś mnie oświecić z Szanownych, czy paragrafy są za znieważanie Prezydenta (ad personam), czy Urzędu Prezydenta? Czy za to i za to? Gdyby – dajmy na to – jakiś szaleniec śmiał publicznie poniżać obecnie urzędującego Prezydenta z racji postury, higieny (jamy ustnej) lub wad/ niezręczności w wymowie, to byłoby to znieważanie osoby, natomiast wyzwiska w związku z przynależnością narodową (czy też byciem głową państwa tego, a nie innego) byłyby znieważeniem urzędu, n’est ce pas? Czy jakiekolwiek prawo rozróżnia takie niuanse?
Prezydent
jest prezydentem 24 godziny na dobę (co zresztą zauważył niejaki poseł Kalisz).
Innymi słowy – jeśli rzucisz hasło np: “Kaczyński ty (…), bezzębny (…)” to nie obrazisz Kaczyńskiego tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
Jak można obrazić Urząd Prezydenta? Czy ja wiem… Może coś o Toy-toyu :-)))
Bo mnie by interesowało,
to, co już ktoś wielce udatnie wyartykułował gdzieś tu. A mianowicie: szacunek dla Urzędu Prezydenta powinien być przez osobę na Urzędzie pielęgnowany i kultywowany, a nie, że się należy “by default”, niezależnie od tego, co dana osoba sobą prezentuje.
I dlatego chciałbym, żeby kiedyś było tak, że osoba powagę Urzędu podważająca swoimi akcjami – różnymi, może być falandyzowanie prawa, może być choroba goleni, a może być i gest w kierunku kolegi prezydenta Francji (śmiem przypuszczać, że Szanowni Kontrowersyjni szybko znajdą inny przykład) – powagę Urzędu, za owo podważanie odpowie.
I nie chodzi mi o impiczment, usuwanie z Urzędu – raczej o jakieś sankcje po zakończeniu kadencji, nie wiem jakie, sorry, może koledzy prawnicy podpowiedzą. Ja wiem, że najdotkliwsza sankcja to brak reelekcji, ale np. w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego po II kadencji to żadna sankcja.
Żeby skrócić cały tok wywodu do dobitnego przykładu – odpowiedzialność za sprawowanie tego Urzędu powinna być jak miecz Damoklesa, wiszący na końskim włosie nad głową sprawującego Urząd. Głupi wybryk, publiczne zaprzeczenie powadze Urzędu, próba nagięcia prawa – i oto nić się przerywa, a miecz spada i ucina… np. wypłatę prezydenckiej emerytury, żeby wspomnieć miejsce, w którym zaboli. Skoro “najwyższy Urząd w państwie”, to niech i odpowiedzialność będzie stosowna.
Edit: samo życie – a w USA rozwiązano problem odpowiedzialności byłych prezydentów w następujący sposób: http://wiadomosci.onet.pl/1861711,12,item.html
Przypominam, że Prezydent jest
wybierany w drodze wyborów bezpośrednich. To czy szanujemy (lub nie) Prezydenta i wynik wyborczy, to całkiem inna sprawa. U nas jakoś nie było palenia samochodów itp “zjawisk” jak w starej demokratycznie Francji po wyborze Sarkozyego.
Ważną kwestią jest sposób sprawowania urzędu. Ale tu należy kierować się rozumem a nie “zaniepokojonymi” doniesieniami, pracowicie rozpowszechnianymi gdzie się da.
Jeśli są różne oceny kompetencji Prezydenta (bo przecież są), to należy o tym rozmawiać a nie kwękać o “nadużywaniu” władzy. Przypominam, że Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.
Dla mnie jakieś sugestie dotyczące stanu uzębienia Prezydenta są po prostu chamskie, prymitywne i zasługujące jedynie na śmietnik. Okazuje się jednak, że te “nowinki” są ochoczo rozpowszechniane. Gdzie się da i jak się da. Wszelkie (nawet najmniejsze) skuchy są natychmiast
rozdmuchiwane do wymiarów skandalu, zamachu na demokrację i faszystowskiego zapędu.
To taki absurd, że aż w oczy szczypie.
Nie ma siły na “mecz Demoklesa”. Z tej choćby przyczyny, że ŻADNA siła polityczna nie zgodzi się na sankcje. Bo przecież za chwilę ich przedstawiciel może być Prezydentem.
Dlatego zostawmy ten temat. Sądem i wyrokiem niech będą wyborcy.
Akurat nie o uzębienie mi chodziło
ani o wzrost, prezencję, kompleksy i nałogi (o ile nie wpływają na sprawowanie urzędu) i nie z tego powodu gotów byłbym wieszać miecz Damoklesa nad rządzącymi. Chodzi mi o sprawy poważniejsze i niezależne od opcji, będącej akurat przy władzy – wizerunek Polski w świecie, pozycję przetargową w ważnych negocjacjach międzynarodowych i takie tam. Dlatego zresztą nie ograniczałem przykładów do obecnego Prezydenta, ale i przyznałem, że poprzednicy też nie byli jako lilije bezgrzeszne. Można co najwyżej spierać się o skalę i skutki tych grzechów – ale proszę, nie tu i nie teraz.
Też byłbym za tym, żeby przygotowana została ustawa kompetencyjna, i to nie przez polityka PO (który ewentualnie mógłby być rozdzierany pomiędzy chęcią “dokopania” obecnemu Prezydentowi i tendencją wzmocnienia władzy przyszłego, w domyśle – ze swojej opcji), ale przez prawników-konstytucjonalistów, którzy umieliby przewidzieć i – przekładając na język ustawy – zawczasu zneutralizować wszelkie próby naciągania konstytucji na miarę każdego z Prezydentów.
I na koniec mała prośba personalna do Ciebie – Twoje wypowiedzi bardzo by zyskały (przynajmniej w moich oczach), gdybyś unikał sformułowań, cytuję “Tusk miał przygotować ustawę kompetencyjną.
Tyle, że nie przygotował i nie ma zamiaru. Dlaczego? To dobre pytanie.” Czy mógłbyś pokusić się choćby o próbę odpowiedzi na takie pytanie? W takiej formie, w jakiej to jest obecnie, za bardzo mi to pachnie złowonnymi “wiadomymi siłami”, “określonym układem” i “szarą siecią”, czyli insynuowaniem czegoś bez brania odpowiedzialności za fakt insynuowania.
PS. Moja sygnaturka nie ma nic wspólnego z zarzutami ws. uzębienia prezydenta ;- )
Zacznijmy od końca.
To Tusk ma odpowiedzieć na to pytanie a nie ja. Konkretnie, jednoznacznie.
Ja mogę jedynie powiedzieć, że skoro jej (ustawy kompetencyjnej) nie przygotował (co obiecał), to ma w tym swój własny interes. Jaki? W mojej ocenie jeden – zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.
Uważam za grubą przesadę szafowanie hasłami o “wizerunku Polski, pozycji przetargowej” itp.
Na szczycie w Brukseli (tym “samolotowym”) PIES Z KULAWĄ NOGĄ nie interesował się naszymi wewnętrznymi sprawami. “Dziennikarstwo” latało z wywalonymi językami – wszędzie pytając o “opinię na temat konfliktu Tuska z Kaczyńskim”. JEDEN uczestnik coś tam bąknął. A reszta olała temat. Sikiem prostym. I kto tu tworzy “wizerunek”? Premier? Prezydent? Prawidłowa odpowiedź – “dziennikarstwo”.
Kwestię kompetencji należy załatwić jasno i jednoznacznie. Tylko jak?
I szczerze powiem – nie za bardzo rozumiem dlaczego mam “unikać sformułowań”?
Niczego nie MASZ unikać
to jest moja opinia na temat Twojego stylu, być może niezręcznie wyrażona. JA się czuję lepiej, czytając wypowiedzi bez takich zawieszonych gdzieś w powietrzu pytań, sugerujących Bóg wie co.
Poza tym dokładnie o to mi chodziło – o Twoje słowa n.t. Tuska: “zależy mu na kontynuacji obecnego stanu rzeczy, z którego będzie korzystał – JEŚLI zostanie Prezydentem.” Być może dla Ciebie oczywistość, dla mnie – dopowiedzenie opinii, jasność sądu – to sobie cenię, u stronników i oponentów zarówno.
Wizerunek Polski? No cóż, kwestia do dyskusji oczywiście. Czy bardziej ucierpiał podczas uroczystości w Charkowie? A może podczas niewyjazdu na obrady Trójkąta Weimarskiego?
Szczyt w Brukseli tacy np. Francuzi oglądali nie przez wizjer polskiego “dziennikarstwa”, tylko swojego, które wcale nie skupiało się na awanturach o samolot, natomiast tzw. bulwarowe owszem, zauważyło gest polskiego Prezydenta w kierunku francuskiego z dwoma palcami. Zapewne nieświadomy, ale w odbiorze wcale przez to nie mniej obsceniczny. Szczęście w nieszczęściu, że pan Sarkozy przez sporą część elektoratu nie jest lubiany; gdyby to był ukochany prezydent 90% narodu, to podejrzewam, że francuski szowinizm już by potrafił taką sprawę rozdmuchać przeciw Polsce.
Kłaniam się
‘niejaki posel Kalisz”
i Ty wierzysz w to co mowi P.Kalisz,zadziwiajace!
Zwracam uwagę, że
obecne POSTĘPOWANIA (a nie ścigania) następują po zawiadomieniach osób fizycznych.
Wcześniej były wszczynane Z URZĘDU. Widzisz różnicę?
hmmmmm
nie jestem tego pewien, ale teraz chyba tez może to być wszczynane z urzędu, ale tu nie o to chodzi, chodzi o to że pan Jarosław Kaczyński powiedział ni mniej ni więcej: wara wam od tego co mówią moi ludzi, oni są poza wszelkimi prawami, nie tylko kodeksowymi, ono są z PiS, już samo to sprawia że mogą powiedzieć wszystko, obrazić czy poniżyć każdego, to ich prawo i ich sprawiedliwość. Ale jeśli ktoś się zawaha na nas to ……, no tego akurat tym razem nie powiedział, wiec może mu się ogląd rzeczywistości zmienił?
Problem nie w tym, że
może być wszczynane “z urzędu” tylko czy jest wszczynane “z urzędu”. Druga rzecz – jakoś dziwnie się dzieje, że np. “pytanie”(!!!) pana Palikota nie spotkało się ze wszczęciem “z urzędu”.
Ale Lepper wyrok “za pytania” dostał. Stanowisko Komitetu Helsińskiego ws. tego wyroku znajdziesz tu=> http://www.hfhrpol.waw.pl/pliki/oswiadcz090506.html
Miłej lektury.
PS. Ciekawe czy Komitet Helsiński wypowie się ws. posła Górskiego? Bo prokuratury jakoś nieskore do ścigania :-))) pana posła…
hmmmmm
jaki urząd, takie wszczynanie, pewnie po dwóch latach ręcznego sterowania prokuratury przez pana Zbigniewa Ziobro, prokuratorzy już nic sami z siebie nie są wstanie. a co do pana Andrzeja Leppera, hmmmm, no dostał, mam płakać?
Sorry winetu
ale rok mija od powołania słynnych komisji, mających dać dowody na “ręczne sterowanie” prokuratorami przez Zbycha. I nic.
Dalej – ostatnio (!!!) prokuratorzy hurtem składają wnioski-rezygnacje. Ciekawe dlaczego?
Sami mówią, że mają dość ręcznego sterowania. A mamy rok 2008 i mija właśnie pierwsza rocznica nastania “normalności”.
Co do Leppera – mi ten pan wisi i powiewa. Jeśli nie widzisz w czym rzecz to… sorry winetu :-)))
hmmmmm
Czasy się zmieniają a pan ciągle w komisjach – jak ubek do komisanta powiedział. ale mniejsza z tym. Wszyscy porównują aktualne komisje do tej jednej, matki wszechkomsji która jako jedyna może się pochwalić wieloma ustaleniami, a to że w budynku przy Czerskiej są korytarze pionowe, a to że Ziobro jest zerem, a to że pedały chodzą w kolorowych skarpetkach, bo tego że Rywin chciał zrobić biznes z Agora w imieniu LSD ustalać nie musiała, każdy kto odsłuchał taśmę to wiedział
Panie Okowito…
moim zdaniem, Komisja Etyki, powinna sprawą się zająć, prokurator nie.
Pan G. sam się, myślę, ukarał, bo wypowiedź była strzałem w kolano własne pana G.
Chociaż tu nigdy nie wiadomo, może jakaś grupa inaczej myślących wyborców wzięła słowa pana posła za dobrą monetę.
hmmmmm :-)))))
tak po prawdzie na pana Jarosława Kaczyńskiego to tylko Paragraf 22
Dorn
przekonal sie,co znacza przekonania Jarka Arcystratego o wolnosci wypowiedzi:)jak w ruskiej powiastce:”samozwancow nam nie lza,komandiru budu ja”..
Odnoszę wrażenie, że pan
Odnoszę wrażenie, że pan Kaczu jest z tych, którzy drą mordę o tym, jacy to są “politycznie niepoprawni”, a w rzeczywistości sami chcą politycznej poprawności i to jeszcze ostrzejszej niż dotychczas, z poprawką na to, że poprawne ma być to, co oni mówią.
Odnoszę wrażenie, że pan
Odnoszę wrażenie, że pan Kaczu jest z tych, którzy drą mordę o tym, jacy to są “politycznie niepoprawni”, a w rzeczywistości sami chcą politycznej poprawności i to jeszcze ostrzejszej niż dotychczas, z poprawką na to, że poprawne ma być to, co oni mówią.
Odnoszę wrażenie, że pan
Odnoszę wrażenie, że pan Kaczu jest z tych, którzy drą mordę o tym, jacy to są “politycznie niepoprawni”, a w rzeczywistości sami chcą politycznej poprawności i to jeszcze ostrzejszej niż dotychczas, z poprawką na to, że poprawne ma być to, co oni mówią.
Odnoszę wrażenie, że pan
Odnoszę wrażenie, że pan Kaczu jest z tych, którzy drą mordę o tym, jacy to są “politycznie niepoprawni”, a w rzeczywistości sami chcą politycznej poprawności i to jeszcze ostrzejszej niż dotychczas, z poprawką na to, że poprawne ma być to, co oni mówią.
Odnoszę wrażenie, że pan
Odnoszę wrażenie, że pan Kaczu jest z tych, którzy drą mordę o tym, jacy to są “politycznie niepoprawni”, a w rzeczywistości sami chcą politycznej poprawności i to jeszcze ostrzejszej niż dotychczas, z poprawką na to, że poprawne ma być to, co oni mówią.
Witaj starszy 1961
Można by powiedzieć, iż Jarosław Kaczyński wyznaje zasadę….. “punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia”
Pozdrawiam
hmmmmm
on jej nie wyznaje, on nią jest
Witaj starszy 1961
Można by powiedzieć, iż Jarosław Kaczyński wyznaje zasadę….. “punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia”
Pozdrawiam
hmmmmm
on jej nie wyznaje, on nią jest
Witaj starszy 1961
Można by powiedzieć, iż Jarosław Kaczyński wyznaje zasadę….. “punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia”
Pozdrawiam
hmmmmm
on jej nie wyznaje, on nią jest
Witaj starszy 1961
Można by powiedzieć, iż Jarosław Kaczyński wyznaje zasadę….. “punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia”
Pozdrawiam
hmmmmm
on jej nie wyznaje, on nią jest
Witaj starszy 1961
Można by powiedzieć, iż Jarosław Kaczyński wyznaje zasadę….. “punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia”
Pozdrawiam
hmmmmm
on jej nie wyznaje, on nią jest
Okolnik z 1936
w sprawie “ochrony imienia Marszalka Smiglego-Rydza”..mozna przepisac…
Okolnik z 1936
w sprawie “ochrony imienia Marszalka Smiglego-Rydza”..mozna przepisac…
Okolnik z 1936
w sprawie “ochrony imienia Marszalka Smiglego-Rydza”..mozna przepisac…
Okolnik z 1936
w sprawie “ochrony imienia Marszalka Smiglego-Rydza”..mozna przepisac…
Okolnik z 1936
w sprawie “ochrony imienia Marszalka Smiglego-Rydza”..mozna przepisac…
” Co wolno Wojewodzie to nie Tobie smrodzie”
Równość wobec prawa owszem występuje, ale szkodliwość społeczna czynu, która będzie dla Sądu porażąjąca w przypadku szarego obywatela, w przypadku polityka pewnie okaże się z czynem pożytecznym dla społeczeństwa.
PS
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości informuję, że Słowo “Tobie” w cytacie nijak się ma do Starszego, co jednak Starszy nie oznacza, że zgadzam się na unicestwienie Klimka.
” Co wolno Wojewodzie to nie Tobie smrodzie”
Równość wobec prawa owszem występuje, ale szkodliwość społeczna czynu, która będzie dla Sądu porażąjąca w przypadku szarego obywatela, w przypadku polityka pewnie okaże się z czynem pożytecznym dla społeczeństwa.
PS
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości informuję, że Słowo “Tobie” w cytacie nijak się ma do Starszego, co jednak Starszy nie oznacza, że zgadzam się na unicestwienie Klimka.
” Co wolno Wojewodzie to nie Tobie smrodzie”
Równość wobec prawa owszem występuje, ale szkodliwość społeczna czynu, która będzie dla Sądu porażąjąca w przypadku szarego obywatela, w przypadku polityka pewnie okaże się z czynem pożytecznym dla społeczeństwa.
PS
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości informuję, że Słowo “Tobie” w cytacie nijak się ma do Starszego, co jednak Starszy nie oznacza, że zgadzam się na unicestwienie Klimka.
” Co wolno Wojewodzie to nie Tobie smrodzie”
Równość wobec prawa owszem występuje, ale szkodliwość społeczna czynu, która będzie dla Sądu porażąjąca w przypadku szarego obywatela, w przypadku polityka pewnie okaże się z czynem pożytecznym dla społeczeństwa.
PS
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości informuję, że Słowo “Tobie” w cytacie nijak się ma do Starszego, co jednak Starszy nie oznacza, że zgadzam się na unicestwienie Klimka.
” Co wolno Wojewodzie to nie Tobie smrodzie”
Równość wobec prawa owszem występuje, ale szkodliwość społeczna czynu, która będzie dla Sądu porażąjąca w przypadku szarego obywatela, w przypadku polityka pewnie okaże się z czynem pożytecznym dla społeczeństwa.
PS
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości informuję, że Słowo “Tobie” w cytacie nijak się ma do Starszego, co jednak Starszy nie oznacza, że zgadzam się na unicestwienie Klimka.
” Co wolno Wojewodzie to nie Tobie smrodzie”
Równość wobec prawa owszem występuje, ale szkodliwość społeczna czynu, która będzie dla Sądu porażąjąca w przypadku szarego obywatela, w przypadku polityka pewnie okaże się z czynem pożytecznym dla społeczeństwa.
PS
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości informuję, że Słowo “Tobie” w cytacie nijak się ma do Starszego, co jednak Starszy nie oznacza, że zgadzam się na unicestwienie Klimka.