W tej sprawie wszystko polega już nawet nie na niedomówieniach, po prostu na politycznej hucpie.
W tej sprawie wszystko polega już nawet nie na niedomówieniach, po prostu na politycznej hucpie.
W najnowszej Rzepie ukazał się List otwarty w obronie wolności słowa. Lista obrońców, trzeba przyznać, jest długa i imponująca. Kwiat dziennikarstwa IV RP, od Anity Gargas po Bronisława Wildsteina. Ideolodzy odnowy moralnej ojczyzny z tytułami naukowymi i bez, od Antoniego Dudka po Pawła Wieczorkiewicza. Oraz pełen przekrój obywatelskiej obrony. Kogóż tam nie ma: inżynierowie, nauczyciele, gospodynie domowe, nawet co najmniej jeden strażak. Zamiast swoimi słowami streszczać istotę sprawy, pozwolę sobie zacytować list w całości.
Socjolog prof. Andrzej Zybertowicz został skazany prawomocnym wyrokiem za zdanie, które pojawiło się w jego publicystycznym artykule w "Rzeczpospolitej".
Brzmiało ono: "Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację". Jest rzeczą oczywistą, że zdanie to nie miało charakteru cytatu, ale parafrazy. Miało ono, zdaniem autora, ilustrować sposób argumentacji Michnika. My, niżej podpisani, bez względu na to, czy zgadzamy się z takim podsumowaniem argumentacji Michnika, czy uważamy je za przesadne, twierdzimy, że publicysta ma prawo formułować tego typu, również błędne, opinie na temat uczestników publicznej debaty. Sytuacja, gdy sąd rozstrzyga trafność publicystycznego artykułu, a jeśli nie zgadza się z nim, skazuje jego autora, jest absolutnie nie do przyjęcia. Jest aktem cenzury i łamaniem wolności słowa. Nie pierwszy raz Adam Michnik pozywa swoich krytyków przed sąd i nie pierwszy raz uzyskuje wyrok za głoszenie nieprzychylnych mu opinii. Problemem nie jest jednak osoba redaktora "Gazety Wyborczej", ale praktyka, która daje sądom władzę skazywania autorów za ich opinie. Jako osoby piszące i formułujące swoje oceny nie możemy się zgodzić, aby wpływowe postacie wykorzystywały sądy w naszym kraju dla zamykania ust swoim krytykom. Dlatego stwierdzamy publicznie: podpisujemy się pod zdaniem, które wygłosił prof. Andrzej Zybertowicz. Powtarzamy: Adam Michnik wielokrotnie argumentował: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację.
Wytłuszczenia w liście pochodzą ode mnie. Poczynione zostały z wiarą, że nie naruszają praw autorskich sygnatariuszy, nawet jeśli posłużą do subiektywnej (publicystycznej?) analizy zawartości tego dzieła. Zacznijmy od kilku prostackich pytań: Czy inkryminowane zdanie jest relacją faktów, czy opinią? Czy autor owego zdania jest badaczem faktów społecznych, czy publicystą? Czy sygnatariusze podpisują się pod zdaniem, czy niekoniecznie?
Oczywiście stawiając powyższe, złośliwe pytania sama popełniłam wstrętne nadużycie. Sąd bowiem musiał zapewne odnieść się do linii obrony, która – jak wynika z listu – polegała na tezie, że "zdanie" nie polegało na cytowaniu Michnika, jeno na jego sposobie argumentowania. Żałuję, że nie byłam w sądzie i nie miałam okazji wysłuchania uchwyconych przez profesora-publicystę przykładów tego sposobu. A może sąd w ogóle o takie przykłady nie pytał? Może nie dał wiary semantyczno-logicznej wykładni profesora czym jest, a czym nie jest kluczowe zdanie? Powiem szczerze, nie byłabym zdziwiona takim brakiem wiary.
Wszystko co powyżej, to jednak marna gra w słowa i półsłówka. W gruncie rzeczy wiemy, o co chodzi. Profesor Zybertowicz, główny ideolog kompromitowania III RP, jest najwidoczniej orędownikiem skrótów semantycznych. Używa ich nie jak jacyś Macierewicze na sejmowych salonach i korytarzach, lecz w swojej wysublimowanej profesorskiej publicystyce. Wolno mu? Oczywiście. Publicyści IV RP już go w swoim gronie od dawna hołubią. Czy w ten sposób nauka wreszcie dotarła pod strzechy, czy na odwrót, publicystyka wzniosła się na wyżyny – nie mnie osądzać. W każdym razie w tej naukowo podbudowanej publicystyce za twórcę zwalczanego obiektu, czyli III RP, biega Michnik. A skąd u niego taka moc? Ano, podstępnie kupił ją poprzez swoją przeszłość. Czego mu nigdy budowniczy IV RP, sygnatariusze listu, nie wybaczą. Może by i o Michniku zapomnieli, gdyby im się dzieło budowania gmachu nowej Polski udało. Ale perspektywy na sukces wyglądają kiepsko.
Żeby nie było, że nie rozumiem myśli przewodniej listu, walki o wolność słowa. Przeciw współczesnym cenzorom w postaci Michnika i sądu. Na mój głupi rozumek, sąd powiedział: możesz człowieku pisać co chcesz, ale jeśli na czyjś temat skłamiesz, licz się z tym, że cię pozwie, a ja mu przyznam rację. Chyba że dołożyłeś wszelkiej staranności, ale ci prawda jakoś się nie udała (były już takie orzeczenia). Staranność profesora, nawet kiedy stroi się w piórka publicysty, widać wydała się sądowi wątpliwa. I w końcu Michnik. Dziennikarz powinien walczyć słowem, nie sądem – to często powtarzane przesłanie jego oponentów z IV RP. Może i powinien, może wykazuje małostkowość. Upadły demiurg, który nie potrafi pogodzić się ze swoją porażką. Tak przecież o nim piszecie (ostatnio chyba Piotr Zaremba, także sygnatariusz). Ale mam dla was dobrą wiadomość: ten przegrany proces waszego kolegi-profesora-publicysty to dla was nowa szansa na policzenie się. Póki co, lista sygnatariuszy rośnie. Ciekawe, ilu z nich w końcu zgadza się z odkryciem profesora zawartym w obiektowym zdaniu, a ilu uważa, że publicysta przesadza. Ale o wolność słowa nie martwcie się. Pomożemy.
Droga Nino
Padam na twarz, ale resztką sił powiem tylko tyle. Ten wyrok oznacza dla mnie dożywocie. Jechałem po Kaczyńskim gorszymi wyrazami i “publicystyką”. Dla dziennikarza, który porównywał Kaczyńskiego do Putina – wyrok śmierci. Zybertowicz to człowiek napawający odrazą, ale ten wyrok jest bardziej idiotyczny niż profesor z Torunia.
PS Sam Michnik po Kaczyńskim jechał bolszewikiem i nie dostał w zawiasach. Michnik jest Kaczyńskim, tylko zwierciadło się skrzywiło.
no właśnie, jak napisał Julian
to dla mnie w gruncie rzeczy śmieszna sprawa; pan profesor się ośmiesza nie potrafiąc odróżnić twierdzenia o faktach od opinii; sąd zajął właściwe, moim zdaniem, stanowisko – niech się pismaki nauczą używania słów, przynajmniej kiedy podpierają się nie tylko nazwiskiem również tytułem naukowym ; a co do Michnika – może małostkowość, może nowa kalkulacja polityczna (choć nie sądzę); że się na jego temat różnimy – nic na to nie poradzę, pewnie jeszcze nie raz przyjdzie w tej kwestii sie pokłócić
Droga Nino
Padam na twarz, ale resztką sił powiem tylko tyle. Ten wyrok oznacza dla mnie dożywocie. Jechałem po Kaczyńskim gorszymi wyrazami i “publicystyką”. Dla dziennikarza, który porównywał Kaczyńskiego do Putina – wyrok śmierci. Zybertowicz to człowiek napawający odrazą, ale ten wyrok jest bardziej idiotyczny niż profesor z Torunia.
PS Sam Michnik po Kaczyńskim jechał bolszewikiem i nie dostał w zawiasach. Michnik jest Kaczyńskim, tylko zwierciadło się skrzywiło.
no właśnie, jak napisał Julian
to dla mnie w gruncie rzeczy śmieszna sprawa; pan profesor się ośmiesza nie potrafiąc odróżnić twierdzenia o faktach od opinii; sąd zajął właściwe, moim zdaniem, stanowisko – niech się pismaki nauczą używania słów, przynajmniej kiedy podpierają się nie tylko nazwiskiem również tytułem naukowym ; a co do Michnika – może małostkowość, może nowa kalkulacja polityczna (choć nie sądzę); że się na jego temat różnimy – nic na to nie poradzę, pewnie jeszcze nie raz przyjdzie w tej kwestii sie pokłócić
Droga Nino
Padam na twarz, ale resztką sił powiem tylko tyle. Ten wyrok oznacza dla mnie dożywocie. Jechałem po Kaczyńskim gorszymi wyrazami i “publicystyką”. Dla dziennikarza, który porównywał Kaczyńskiego do Putina – wyrok śmierci. Zybertowicz to człowiek napawający odrazą, ale ten wyrok jest bardziej idiotyczny niż profesor z Torunia.
PS Sam Michnik po Kaczyńskim jechał bolszewikiem i nie dostał w zawiasach. Michnik jest Kaczyńskim, tylko zwierciadło się skrzywiło.
no właśnie, jak napisał Julian
to dla mnie w gruncie rzeczy śmieszna sprawa; pan profesor się ośmiesza nie potrafiąc odróżnić twierdzenia o faktach od opinii; sąd zajął właściwe, moim zdaniem, stanowisko – niech się pismaki nauczą używania słów, przynajmniej kiedy podpierają się nie tylko nazwiskiem również tytułem naukowym ; a co do Michnika – może małostkowość, może nowa kalkulacja polityczna (choć nie sądzę); że się na jego temat różnimy – nic na to nie poradzę, pewnie jeszcze nie raz przyjdzie w tej kwestii sie pokłócić
Droga Nino
Padam na twarz, ale resztką sił powiem tylko tyle. Ten wyrok oznacza dla mnie dożywocie. Jechałem po Kaczyńskim gorszymi wyrazami i “publicystyką”. Dla dziennikarza, który porównywał Kaczyńskiego do Putina – wyrok śmierci. Zybertowicz to człowiek napawający odrazą, ale ten wyrok jest bardziej idiotyczny niż profesor z Torunia.
PS Sam Michnik po Kaczyńskim jechał bolszewikiem i nie dostał w zawiasach. Michnik jest Kaczyńskim, tylko zwierciadło się skrzywiło.
no właśnie, jak napisał Julian
to dla mnie w gruncie rzeczy śmieszna sprawa; pan profesor się ośmiesza nie potrafiąc odróżnić twierdzenia o faktach od opinii; sąd zajął właściwe, moim zdaniem, stanowisko – niech się pismaki nauczą używania słów, przynajmniej kiedy podpierają się nie tylko nazwiskiem również tytułem naukowym ; a co do Michnika – może małostkowość, może nowa kalkulacja polityczna (choć nie sądzę); że się na jego temat różnimy – nic na to nie poradzę, pewnie jeszcze nie raz przyjdzie w tej kwestii sie pokłócić
Ja nazwałem
wielokrotnie i bolszewikiem i innymi takimi. Powinienem siedzieć bardziej niż Zybertowicz. Proszę, nie dajmy się wariować, bardziej niż jesteśmy zwariowani. Michnik schodzi na psy, ja nie chciałbym nawet splunąć w stronę Zybertowicza, to tak jakbym Antka Emigranta podał do sądu.
epitet to insza sprawa, szanowny MK
nie wiem jak sąd podszedłby do epitetów czy innych figur retorycznych bądź np. rysunków satyrycznych – nawet w stanie (po)wojennym za taki rysunek zapadł wyrok uniewinniający, ale insza inszość stwierdzenie faktu; dlatego wyrok na Leppera za pytanie jest dla mnie bardziej wątpliwy niż ten; co najwyżej mogę zachodzić w głowę po co Michnikowi ten cyrk
Ja nazwałem
wielokrotnie i bolszewikiem i innymi takimi. Powinienem siedzieć bardziej niż Zybertowicz. Proszę, nie dajmy się wariować, bardziej niż jesteśmy zwariowani. Michnik schodzi na psy, ja nie chciałbym nawet splunąć w stronę Zybertowicza, to tak jakbym Antka Emigranta podał do sądu.
epitet to insza sprawa, szanowny MK
nie wiem jak sąd podszedłby do epitetów czy innych figur retorycznych bądź np. rysunków satyrycznych – nawet w stanie (po)wojennym za taki rysunek zapadł wyrok uniewinniający, ale insza inszość stwierdzenie faktu; dlatego wyrok na Leppera za pytanie jest dla mnie bardziej wątpliwy niż ten; co najwyżej mogę zachodzić w głowę po co Michnikowi ten cyrk
Ja nazwałem
wielokrotnie i bolszewikiem i innymi takimi. Powinienem siedzieć bardziej niż Zybertowicz. Proszę, nie dajmy się wariować, bardziej niż jesteśmy zwariowani. Michnik schodzi na psy, ja nie chciałbym nawet splunąć w stronę Zybertowicza, to tak jakbym Antka Emigranta podał do sądu.
epitet to insza sprawa, szanowny MK
nie wiem jak sąd podszedłby do epitetów czy innych figur retorycznych bądź np. rysunków satyrycznych – nawet w stanie (po)wojennym za taki rysunek zapadł wyrok uniewinniający, ale insza inszość stwierdzenie faktu; dlatego wyrok na Leppera za pytanie jest dla mnie bardziej wątpliwy niż ten; co najwyżej mogę zachodzić w głowę po co Michnikowi ten cyrk
Ja nazwałem
wielokrotnie i bolszewikiem i innymi takimi. Powinienem siedzieć bardziej niż Zybertowicz. Proszę, nie dajmy się wariować, bardziej niż jesteśmy zwariowani. Michnik schodzi na psy, ja nie chciałbym nawet splunąć w stronę Zybertowicza, to tak jakbym Antka Emigranta podał do sądu.
epitet to insza sprawa, szanowny MK
nie wiem jak sąd podszedłby do epitetów czy innych figur retorycznych bądź np. rysunków satyrycznych – nawet w stanie (po)wojennym za taki rysunek zapadł wyrok uniewinniający, ale insza inszość stwierdzenie faktu; dlatego wyrok na Leppera za pytanie jest dla mnie bardziej wątpliwy niż ten; co najwyżej mogę zachodzić w głowę po co Michnikowi ten cyrk
z urzędu?
jest jeszcze kwestia z urzędu, czy z powództwa cywilnego; ściganie za słowa (rysunki) z urzędu to w ogóle lekka aberracja
z urzędu?
jest jeszcze kwestia z urzędu, czy z powództwa cywilnego; ściganie za słowa (rysunki) z urzędu to w ogóle lekka aberracja
z urzędu?
jest jeszcze kwestia z urzędu, czy z powództwa cywilnego; ściganie za słowa (rysunki) z urzędu to w ogóle lekka aberracja
z urzędu?
jest jeszcze kwestia z urzędu, czy z powództwa cywilnego; ściganie za słowa (rysunki) z urzędu to w ogóle lekka aberracja
A mnie trochę żal, że po
A mnie trochę żal, że po Moskwie nie suną już sanie a pismaki nie zamykają się na znak protestu w żelaznych klatkach przed Sejmem.
A mnie trochę żal, że po
A mnie trochę żal, że po Moskwie nie suną już sanie a pismaki nie zamykają się na znak protestu w żelaznych klatkach przed Sejmem.
A mnie trochę żal, że po
A mnie trochę żal, że po Moskwie nie suną już sanie a pismaki nie zamykają się na znak protestu w żelaznych klatkach przed Sejmem.
A mnie trochę żal, że po
A mnie trochę żal, że po Moskwie nie suną już sanie a pismaki nie zamykają się na znak protestu w żelaznych klatkach przed Sejmem.
A tak ogólnie o pogodzie,
A tak ogólnie o pogodzie, nigdy nie zaszkodzi troszeczkę cierpliwości, by poczekać spokojnie do ukazania się uzasadnienia wyroku.
Jak dobrze pamiętam, nieźle się wyłożyli na podstawowej znajomości prawa, pismacy, którzy dobrowolnie zamknięli się w żelaznej klatce przed Sejmem.
A tak ogólnie o pogodzie,
A tak ogólnie o pogodzie, nigdy nie zaszkodzi troszeczkę cierpliwości, by poczekać spokojnie do ukazania się uzasadnienia wyroku.
Jak dobrze pamiętam, nieźle się wyłożyli na podstawowej znajomości prawa, pismacy, którzy dobrowolnie zamknięli się w żelaznej klatce przed Sejmem.
A tak ogólnie o pogodzie,
A tak ogólnie o pogodzie, nigdy nie zaszkodzi troszeczkę cierpliwości, by poczekać spokojnie do ukazania się uzasadnienia wyroku.
Jak dobrze pamiętam, nieźle się wyłożyli na podstawowej znajomości prawa, pismacy, którzy dobrowolnie zamknięli się w żelaznej klatce przed Sejmem.
A tak ogólnie o pogodzie,
A tak ogólnie o pogodzie, nigdy nie zaszkodzi troszeczkę cierpliwości, by poczekać spokojnie do ukazania się uzasadnienia wyroku.
Jak dobrze pamiętam, nieźle się wyłożyli na podstawowej znajomości prawa, pismacy, którzy dobrowolnie zamknięli się w żelaznej klatce przed Sejmem.
Chciałbym zwrócić uwagę na
Chciałbym zwrócić uwagę na brak przyzwoitości i stronniczość dziennikarzy, którzy stworzyli petycję i pozbierali podpisy od ludzi różnych zawodów. Otóż podpisujący petycję i opierający się na tej swojej parafrazie, zapomnieli sklecić drugą parafrazę obrazującą tezę obrońców Michnika i dodać ją do swojego oświadczenia.
Chciałbym zwrócić uwagę na
Chciałbym zwrócić uwagę na brak przyzwoitości i stronniczość dziennikarzy, którzy stworzyli petycję i pozbierali podpisy od ludzi różnych zawodów. Otóż podpisujący petycję i opierający się na tej swojej parafrazie, zapomnieli sklecić drugą parafrazę obrazującą tezę obrońców Michnika i dodać ją do swojego oświadczenia.
Chciałbym zwrócić uwagę na
Chciałbym zwrócić uwagę na brak przyzwoitości i stronniczość dziennikarzy, którzy stworzyli petycję i pozbierali podpisy od ludzi różnych zawodów. Otóż podpisujący petycję i opierający się na tej swojej parafrazie, zapomnieli sklecić drugą parafrazę obrazującą tezę obrońców Michnika i dodać ją do swojego oświadczenia.
Chciałbym zwrócić uwagę na
Chciałbym zwrócić uwagę na brak przyzwoitości i stronniczość dziennikarzy, którzy stworzyli petycję i pozbierali podpisy od ludzi różnych zawodów. Otóż podpisujący petycję i opierający się na tej swojej parafrazie, zapomnieli sklecić drugą parafrazę obrazującą tezę obrońców Michnika i dodać ją do swojego oświadczenia.
ja tez
podobnie to widze, Kobylo Macieja :).
ja tez
podobnie to widze, Kobylo Macieja :).
ja tez
podobnie to widze, Kobylo Macieja :).
ja tez
podobnie to widze, Kobylo Macieja :).
Wolność słowa
Dziękujemy! Ale poradzimy sobie bez Waszej pomocy.
Podpisałem się pod listem. Nie tyle w obronie Zybertowicza, bo go nie znam, nie tyle nawet w obronie wolności słowa…
Podpisałem go przeciw przyjacielowi i obrońcy człowieków honoru.
Nie poradzicie sobie beze
Nie poradzicie sobie beze mnie. Klatki robię.
A kim “Wy” jesteście?
Nie wiem kim jesteście “Wy”, ale mądrzy nie jesteście. Protestować można w konkretnej sprawie i tu się Michnikowi należy jak psu kość. Nie dlatego, że nie miał prawa pójść do sądu, ale dlatego, że zastosował chwyt poniżej pasa. Dla mnie to porażka publicysty Michnika z publicystą Zybertowiczem, jakkolwiek obu nie znoszę.
Natomiast walenie w Michnika jak w bęben, przy każdej okazji, to właśnie “Wasz” zajob, który służy tylko Michnikowi, czyniąc go na “Waszym” tle i bohaterem i męczennikiem. Poza konkursem wszelkie listy intelektualistów zaczynają mi się kojarzyć z listami ociężałych umysłowo. Jeśli intelektualista podpisuje się pod protestem przeciw publikacji książki, której nie czytał, to on mi się ze wszystkim kojarzy, tylko nie intelektualizmem.
Michnik ma prawo wytaczać procesy, ja tylko uważam, że to żałosne, po tym jak się samemu używało mało wybrednych słów i po tym jak się pisało histeryczne artykuły o wolności słowa. Michnik gdyby miał jaja, odpisałby Zybertowiczowi, albo go olał, ale Michnik już dawno jaja stracił, dlatego szlaja się po sądach z byle Zybertowiczem. Tak reaguje każdy kombatant, którego ukłuć w czuły punkt, na pewno tak nie reaguje szanujący siebie i innych publicysta.
czyli potwierdzasz, że nie chodzi o wolność słowa
ani o prawdę, tylko o politykę i personalne animozje; to właśnie chciałam powiedzieć
Wolność słowa
Dziękujemy! Ale poradzimy sobie bez Waszej pomocy.
Podpisałem się pod listem. Nie tyle w obronie Zybertowicza, bo go nie znam, nie tyle nawet w obronie wolności słowa…
Podpisałem go przeciw przyjacielowi i obrońcy człowieków honoru.
Nie poradzicie sobie beze
Nie poradzicie sobie beze mnie. Klatki robię.
A kim “Wy” jesteście?
Nie wiem kim jesteście “Wy”, ale mądrzy nie jesteście. Protestować można w konkretnej sprawie i tu się Michnikowi należy jak psu kość. Nie dlatego, że nie miał prawa pójść do sądu, ale dlatego, że zastosował chwyt poniżej pasa. Dla mnie to porażka publicysty Michnika z publicystą Zybertowiczem, jakkolwiek obu nie znoszę.
Natomiast walenie w Michnika jak w bęben, przy każdej okazji, to właśnie “Wasz” zajob, który służy tylko Michnikowi, czyniąc go na “Waszym” tle i bohaterem i męczennikiem. Poza konkursem wszelkie listy intelektualistów zaczynają mi się kojarzyć z listami ociężałych umysłowo. Jeśli intelektualista podpisuje się pod protestem przeciw publikacji książki, której nie czytał, to on mi się ze wszystkim kojarzy, tylko nie intelektualizmem.
Michnik ma prawo wytaczać procesy, ja tylko uważam, że to żałosne, po tym jak się samemu używało mało wybrednych słów i po tym jak się pisało histeryczne artykuły o wolności słowa. Michnik gdyby miał jaja, odpisałby Zybertowiczowi, albo go olał, ale Michnik już dawno jaja stracił, dlatego szlaja się po sądach z byle Zybertowiczem. Tak reaguje każdy kombatant, którego ukłuć w czuły punkt, na pewno tak nie reaguje szanujący siebie i innych publicysta.
A kim “Wy” jesteście?
Nie wiem kim jesteście “Wy”, ale mądrzy nie jesteście. Protestować można w konkretnej sprawie i tu się Michnikowi należy jak psu kość. Nie dlatego, że nie miał prawa pójść do sądu, ale dlatego, że zastosował chwyt poniżej pasa. Dla mnie to porażka publicysty Michnika z publicystą Zybertowiczem, jakkolwiek obu nie znoszę.
Natomiast walenie w Michnika jak w bęben, przy każdej okazji, to właśnie “Wasz” zajob, który służy tylko Michnikowi, czyniąc go na “Waszym” tle i bohaterem i męczennikiem. Poza konkursem wszelkie listy intelektualistów zaczynają mi się kojarzyć z listami ociężałych umysłowo. Jeśli intelektualista podpisuje się pod protestem przeciw publikacji książki, której nie czytał, to on mi się ze wszystkim kojarzy, tylko nie intelektualizmem.
Michnik ma prawo wytaczać procesy, ja tylko uważam, że to żałosne, po tym jak się samemu używało mało wybrednych słów i po tym jak się pisało histeryczne artykuły o wolności słowa. Michnik gdyby miał jaja, odpisałby Zybertowiczowi, albo go olał, ale Michnik już dawno jaja stracił, dlatego szlaja się po sądach z byle Zybertowiczem. Tak reaguje każdy kombatant, którego ukłuć w czuły punkt, na pewno tak nie reaguje szanujący siebie i innych publicysta.
czyli potwierdzasz, że nie chodzi o wolność słowa
ani o prawdę, tylko o politykę i personalne animozje; to właśnie chciałam powiedzieć
czyli potwierdzasz, że nie chodzi o wolność słowa
ani o prawdę, tylko o politykę i personalne animozje; to właśnie chciałam powiedzieć
Wolność słowa
Dziękujemy! Ale poradzimy sobie bez Waszej pomocy.
Podpisałem się pod listem. Nie tyle w obronie Zybertowicza, bo go nie znam, nie tyle nawet w obronie wolności słowa…
Podpisałem go przeciw przyjacielowi i obrońcy człowieków honoru.
Nie poradzicie sobie beze
Nie poradzicie sobie beze mnie. Klatki robię.
Wolność słowa
Dziękujemy! Ale poradzimy sobie bez Waszej pomocy.
Podpisałem się pod listem. Nie tyle w obronie Zybertowicza, bo go nie znam, nie tyle nawet w obronie wolności słowa…
Podpisałem go przeciw przyjacielowi i obrońcy człowieków honoru.
Nie poradzicie sobie beze
Nie poradzicie sobie beze mnie. Klatki robię.
A kim “Wy” jesteście?
Nie wiem kim jesteście “Wy”, ale mądrzy nie jesteście. Protestować można w konkretnej sprawie i tu się Michnikowi należy jak psu kość. Nie dlatego, że nie miał prawa pójść do sądu, ale dlatego, że zastosował chwyt poniżej pasa. Dla mnie to porażka publicysty Michnika z publicystą Zybertowiczem, jakkolwiek obu nie znoszę.
Natomiast walenie w Michnika jak w bęben, przy każdej okazji, to właśnie “Wasz” zajob, który służy tylko Michnikowi, czyniąc go na “Waszym” tle i bohaterem i męczennikiem. Poza konkursem wszelkie listy intelektualistów zaczynają mi się kojarzyć z listami ociężałych umysłowo. Jeśli intelektualista podpisuje się pod protestem przeciw publikacji książki, której nie czytał, to on mi się ze wszystkim kojarzy, tylko nie intelektualizmem.
Michnik ma prawo wytaczać procesy, ja tylko uważam, że to żałosne, po tym jak się samemu używało mało wybrednych słów i po tym jak się pisało histeryczne artykuły o wolności słowa. Michnik gdyby miał jaja, odpisałby Zybertowiczowi, albo go olał, ale Michnik już dawno jaja stracił, dlatego szlaja się po sądach z byle Zybertowiczem. Tak reaguje każdy kombatant, którego ukłuć w czuły punkt, na pewno tak nie reaguje szanujący siebie i innych publicysta.
czyli potwierdzasz, że nie chodzi o wolność słowa
ani o prawdę, tylko o politykę i personalne animozje; to właśnie chciałam powiedzieć