Kilka słów o mijającej kadencji
W normalnym świecie, gdybym tak zatytułował swój artykuł, byłoby wiadomo, że piszę o parlamencie lub prezydencie. W Polsce roku 2016 pisać trzeba niestety nie o sejmie, a o odchodzącym prezesie TK, fetowanym przez “kongres sędziów”, adwokatów i jednocześnie ośmieszającym polski wymiar sprawiedliwości. Dlaczego tak się dzieje?
1. Truizmem jest powtarzanie,że prawnicy to dość specyficzna grupa zawodowa. Wpływowa i wiedząca gdzie leżą konfitury. Widać to zwłaszcza w Warszawie (inne powiązania jeszcze nie wyszły tak bardzo na jaw), gdzie zapleciona pajęczyna poraża nawet wyborców PO. Gdy ktoś (czyli nienawistny PiS) próbuje te konfitury odebrać, trzeba bronić swoich przywilejów. I prezes Rzepliński jest taka ostatnią nadzieją, ostatnim bastionem przed “anarchią prawną” (czytaj: pogorszeniem smaku konfitur). Stąd ta wielka miłość części środowiska do PIERWSZEGO PRAWNIKA RP
2.Konstytucja to księga nieprzeczytana, gdzie z każdego przepisu można wysnuć dowolne wnioski. Wysnuć dowolne można, ale to nie znaczy, że każdy wniosek będzie mądry i będzie z tej konstytucji wypływał. Dlatego tak ważne jest mądre interpretowanie konstytucji zgodne z jej pryncypiami i założeniami, a nie dowolne wymysły prezesa i sędziów TK na temat tego co ICH zdaniem zawiera konstytucja. W państwie prawa nie można dowolnie “rozciągać” art. art. 2,7,10 KRP oraz jej preambuły. Konstytucja została przyjęta w referendum w takim kształcie jak ją napisano w roku 1997, a nie w takim jak wymyśli sobie prezes w roku 2016
3.Szacunek do konstytucji (a także do TK) zapewni ścisłe jej przestrzeganie i rozsądek interpretacyjny. MOzna to uzyskać dzięki powołaniu 15 najlepszych polskich prawników, wybieranych wg klucza merytorycznego,a nie politycznego. Konstytucja ma być świętością i nie można jej niszczyć potrzebą chwili, czyli przedkładać swój polityczno-sędziowski interes nad interes Polski. Przez miniony rok prezes TK i część sędziów wielokrotnie złamała prawo. Najłatwiejsze do uchwycenia są oczywiście błędy arytmetyczne (orzekanie 30 XI,3XII,7XI itp), gdzie rozprawy prowadzono w 5 sędziów pomimo wyraźnego zapisu ustawowego o pełnym składzie. Najjaskrawszy przykładem jest orzeczenie z 7 XI (zgodność z KRP zapisu o wskazaniu 3 kandydatów), gdzie TK orzekł wprost contra legem – wbrew prawu, łamiąc art.197 KRP i art.26 ust. o TK.
4.Skład sądu to nie zabawka. Nawet prezes TK nie może nim manipulować, a czystą manipulacja jest także ZMIANA składów. Wyobraźmy sobie,że prezes TK po wyznaczeniu dużego składu (sprawa zawiła) na naradzie przed rozprawą dostrzega, że ma przeciw sobie większość i zmienia skład na mały, doprowadzając – wbrew woli większości, do wyroku zgodnego z jego przekonaniem. Czyste bezprawie, prawda?
5.Na kadencji prezesa zaciążyła także jego niezwykła, nie przystojąca żadnemu sędziemu, aktywność medialna.Nie dość, że wywiadów udzielał bez liku, to jeszcze kilka razy wyroki w sprawie ogłosił przed posiedzeniem TK zaczynając od słynnego “TK nie widzi tej ustawy”. Po pierwsze TK ma obowiązek ją widzieć, bo to wynika z art. 197 KONSTYTUCJI, a po drugie to jakim prawem sędzia wypowiada się PRZED wyrokiem. Skąd wie, jak silne okulary noszą inni sędziowie i dlaczego uważa ,że musi o tym opowiedzieć w prasie? Niepojęte.
6. Nieudolne próby 9 sędziów “wskazujących” – wbrew ustawie, bez kworum -kandydatów na nowego prezesa, to już PURE NONSENSE, za takie ostentacyjnie niemądre zachowanie (oraz orzekanie w składzie sprzecznym z oczywistym przepisem ustawy), każdy sędzia sądów powszechnych miałby zagwarantowane postępowanie dyscyplinarne z dużym prawdopodobieństwem usunięcia z zawodu. Dlatego w sądach powszechnych nikt nie pozwala sobie na orzekanie w dwóch gdy trzeba trzech.
7. Mimo tych wszystkich przypadków łamania konstytucji część środowiska prawniczego kocha prezesa. A może właśnie DLATEGO go kochają?