Nic na to nie poradzę i wiem, że nadużywam, ale lubię tę formułę „wyobraźcie sobie”. Zatem wyobraźcie sobie, że wczoraj, w dniu wizyty Donalda Trumpa, na ulicach Warszawy dziesiątki tysięcy agresywnych demonstrantów toczy regularną bitwę z policją. Płoną samochody, do tłumu strzelają wodne armatki, ciężki sprzęt i zwarte oddziały funkcjonariuszy poruszają się w jednym wielkim chaosie pośród rozjuszonego tłumu, czy jak woli Hanna Lis, tłuszczy. Obojętnie, z której strony taka zadyma poszłaby w Polsce zostalibyśmy „dzikim krajem”, a Błaszczak musiałby się sto razy na godzinę podawać do dymisji. W Polsce skończyłaby się demokracja, trójpodział władzy, no i przede wszystkim „cała zachodnia prasa” pisałaby o reżimowym rządzie populistycznych nacjonalistów, który łamie „wartości europejskie”.
A teraz niczego sobie nie wyobrażajcie, po prostu zajrzyjcie na ostatnie strony większych portali i pierwsze strony niszowych mediów. Znajdziecie tam zamieszki w Hamburgu, opisane dość szczegółowo i z bogatym materiałem fotograficznym, w niektórych miejscach można też obejrzeć filmy. W niemieckim mieście portowym odbywa się szczyt grupy G20, przyjechał nie tylko Donald Trump, ale Władimir Putin i jak sama nazwa wskazuje 20 wysokich przedstawicieli najbardziej rozwiniętych krajów świata plus Rosja. Awantura rozpoczęła się nie na ulicach, ale w salonach „elit”. Wcześniej niemieccy hotelarze odmówili Donaldowi Trumpowi gościny, dzisiaj Melania Trump miała problem z opuszczeniem hotelu, bo na ulicach „trwa piekło”. Protestuje skrajna lewica, anarchiści, alterglobaliści i wszelkiej maści komuna spod znaku Marksa i Lenina.
Całe to towarzystwo gęby ma wypełnione tolerancją, równością płci, ras i preferencji seksualnych. Cała ta tłuszcza dzień i noc mówi o poszanowaniu praw człowieka, pacyfistycznych mrzonkach i przede wszystkim walczy ze wszystkimi przejawami agresji. Z mediów się nie dowiemy ile osób zostało rannych, ilu policjantów otarło się o śmierć, sprawa praktycznie nie istnieje. Owszem w dobie Internetu nie da się do końca udawać głupiego i jakieś tam strzępy informacji się przedostały do głównego nurtu, ale natychmiast zostało to ubrane w czułe ideologiczne słówka. Dzicz robiącą chlew na ulicach przedstawiono jako społeczeństwo obywatelskie zaniepokojone rozwarstwieniem społecznym i niszczeniem środowiska naturalnego. Każde „g” da się owinąć w papierek i każdą normalność da się przedstawić jako patologię.
Między Polską i Niemcami płynie Odra, granica, która nas dzieli to parę metrów wody i lata świetlne, jeśli za kryterium przyjąć osławioną wolność, demokrację i poszanowanie praw człowieka. W Polsce najgorszy sort, złogi po esbecji, kapusie na usługach komunistów, złodzieje, przestępcy i zblazowane gwiazdy filmowe żyjące nie z talentu, ale z dotacji, są znoszone z ulicy niemal z namaszczeniem. Policja ze zwykłą uliczną hołotą, która łamie prawo i co więcej zapowiada, że będzie łamać prawo, obchodzi się jak z jajkiem. I co się dzieje? Rodzime „panienki” medialne i polityczne płodzą dzień w dzień kolejne paszkwile opisujące reżim Kaczyńskiego, a potem te brednie są kolportowane na Zachód, by rykoszetem wrócić do Polski w wersji „wstyd na cały świat”. Mechanizm zgrany do imentu, jednak nadal funkcjonuje i codziennie jest oliwiony. Co decyduje o tym, że niemiecki burdel na kółkach nie podlega żadnej recenzji, a o komisjach weneckich i europejskich nie ma nawet co wspominać?
Powodów jest wiele, najważniejszy to rzecz jasna potencjał niemiecki i polski, w każdej dziedzinie życia. Stare powiedzenie: „kto bogatemu zabroni”, działa tu znakomicie i wyjaśnia bardzo wiele. Niemniej wszystkiego tak prosto opisać się nie da. Polska musi zrobić trzy rzeczy, aby w końcu przerwać ten obłęd oparty na kłamstwie i zaszczuwaniu. Po pierwsze odciąć od koryta lokalnych pismaków, pod drugie zrepolonizować media, ale nie sztuczną ustawą tylko inwestycjami w tę gałąź przemysłu. Po trzecie egzekwować prawnie odszkodowania i przeprosiny na każdym krajowym i zagranicznym oszczercy. Jeśli tego nie zrobimy takich felietonów, analiz i raportów będziemy pisać tysiące i nic z tego nie wyniknie.
Je suis “hamburger”.
Je suis "hamburger".
Tata z Mamą. Usiłowałam
Tata z Mamą. Usiłowałam towarzystwu przekazać przesłanie o tym hamburgerze podlanym sosem z berlińczyka. Nie dało się. Poddać się czy dać spokój?
Towarzystwo? Zostało z
Towarzystwo zostało z Bolkiem w nocniku.
Je suis “hamburger”.
Je suis "hamburger".
Tata z Mamą. Usiłowałam
Tata z Mamą. Usiłowałam towarzystwu przekazać przesłanie o tym hamburgerze podlanym sosem z berlińczyka. Nie dało się. Poddać się czy dać spokój?
Towarzystwo? Zostało z
Towarzystwo zostało z Bolkiem w nocniku.
Wcześniej niemieccy hotelarze
Wcześniej niemieccy hotelarze odmówili Donaldowi Trumpowi gościny
To chyba tam jednak lepsza demokracja niż u nas, gdzie jakiś drukarz nie mógł odmówić wydrukowania czegoś, do czego miał obiekcje.
Wcześniej niemieccy hotelarze
Wcześniej niemieccy hotelarze odmówili Donaldowi Trumpowi gościny
To chyba tam jednak lepsza demokracja niż u nas, gdzie jakiś drukarz nie mógł odmówić wydrukowania czegoś, do czego miał obiekcje.
Niemcy ewidentnie chcą
Niemcy ewidentnie chcą wypchnąć Stany z Europy i robią to zgodnie wszystkimi swoimi siłami politycznymi – od lewactwa, przez komunistów (Schultz) do CDU (Makrela). Tradycyjnie antyamerykańskiej Francji nawet nie trzeba popychać do pomocy. Po co Frankom (Wschodnim i Zachodnim) ktoś do dealu, który można zrobić w centrum kontynentu? Trójmorze to powielokroć większy obszar i ludność niż Niemcy, z dużą ilością niewolników, którzych można zagnać do roboty (np. zadłużając po uszy – ich osobiście i ich państwa) za garść ryżu. Niewolnicy chwilowo się zbuntowali, ale sprawa jest do opanowania – vide Grecja. I temu też ma służyć pomysł armii europejskiej – NATO przeszkadza w jej ustanowieniu. Niemiec zapomniał już, że wypuszczony z klatki lata po Europie z brzytwą w łapie.
Niemcy ewidentnie chcą
Niemcy ewidentnie chcą wypchnąć Stany z Europy i robią to zgodnie wszystkimi swoimi siłami politycznymi – od lewactwa, przez komunistów (Schultz) do CDU (Makrela). Tradycyjnie antyamerykańskiej Francji nawet nie trzeba popychać do pomocy. Po co Frankom (Wschodnim i Zachodnim) ktoś do dealu, który można zrobić w centrum kontynentu? Trójmorze to powielokroć większy obszar i ludność niż Niemcy, z dużą ilością niewolników, którzych można zagnać do roboty (np. zadłużając po uszy – ich osobiście i ich państwa) za garść ryżu. Niewolnicy chwilowo się zbuntowali, ale sprawa jest do opanowania – vide Grecja. I temu też ma służyć pomysł armii europejskiej – NATO przeszkadza w jej ustanowieniu. Niemiec zapomniał już, że wypuszczony z klatki lata po Europie z brzytwą w łapie.
no to niech gospodarz sobie
no to niech gospodarz sobie wyobrazi..że pukam do niego teraz z flaszką litra żołądkowej gorzkiej czystej i 2 duzymi puszkami paprykarza szczecinskiego….za ten felieton..
a co do niemczarni..to powtórżę swojego tłita…
następnym kanclerzem niemiec winien być wybrany ten policjant niemiecki który..zabije z własnej służbowej klamki "z przyłożenia" do głowy pierwszego napotkanego antifiarza…w świetle kamer tv;oraz smarfonów w ręku ludzi z całego świata..
TYLKO W TEN SPOSÓB można przywrócić jako-taki spokój w niemczech na ulicach…i nie tylko w niemczech….(skoro Sorosa nie jest w stanie zlikwidować żaden oddział operacyjny wywiadu wojskowego jakiegokolwiek kraju na świecie…) to musimy brnąć poniekąd to bagno dalej..niestety…
Cichy. Proszę Pana. Za
Cichy. Proszę Pana. Za paprykarz szczeciński dzięki. Śmiech to zdrowie. No i oczywiście przede wszystkim dzięki za meritum.
“skoro Sorosa… “
"skoro Sorosa… "
Ciekawe co Sherlock by stwierdził 🙂
No cóż, to jest niedobra myśl
No cóż, to jest niedobra myśl, ale ona, niestety, natrętnie krąży po głowie. Ileż zła czyni ten człowiek. Ostatnio kanadyjski snajper położył podobno taliba z 3400 metrów. Węgierski Żyd jest po stokroć większym wrogiem i burzycielem naszego świata.
to nic a nic nie zmieni
to nic a nic nie zmieni
on jest jedynie słupem Rothschildów i Rockeffelerów i w razie bardzo nieszczęśliwego wypadku ze skutkiem śmiertelnym (np zakrztusi się pierniczkiem) zamiast niego dadzą innego…
no to niech gospodarz sobie
no to niech gospodarz sobie wyobrazi..że pukam do niego teraz z flaszką litra żołądkowej gorzkiej czystej i 2 duzymi puszkami paprykarza szczecinskiego….za ten felieton..
a co do niemczarni..to powtórżę swojego tłita…
następnym kanclerzem niemiec winien być wybrany ten policjant niemiecki który..zabije z własnej służbowej klamki "z przyłożenia" do głowy pierwszego napotkanego antifiarza…w świetle kamer tv;oraz smarfonów w ręku ludzi z całego świata..
TYLKO W TEN SPOSÓB można przywrócić jako-taki spokój w niemczech na ulicach…i nie tylko w niemczech….(skoro Sorosa nie jest w stanie zlikwidować żaden oddział operacyjny wywiadu wojskowego jakiegokolwiek kraju na świecie…) to musimy brnąć poniekąd to bagno dalej..niestety…
Cichy. Proszę Pana. Za
Cichy. Proszę Pana. Za paprykarz szczeciński dzięki. Śmiech to zdrowie. No i oczywiście przede wszystkim dzięki za meritum.
“skoro Sorosa… “
"skoro Sorosa… "
Ciekawe co Sherlock by stwierdził 🙂
No cóż, to jest niedobra myśl
No cóż, to jest niedobra myśl, ale ona, niestety, natrętnie krąży po głowie. Ileż zła czyni ten człowiek. Ostatnio kanadyjski snajper położył podobno taliba z 3400 metrów. Węgierski Żyd jest po stokroć większym wrogiem i burzycielem naszego świata.
to nic a nic nie zmieni
to nic a nic nie zmieni
on jest jedynie słupem Rothschildów i Rockeffelerów i w razie bardzo nieszczęśliwego wypadku ze skutkiem śmiertelnym (np zakrztusi się pierniczkiem) zamiast niego dadzą innego…