Reklama

Są dwa sposoby zakłamywania rzeczywistości. Pierwszy, najprostszy – nazwanie porażki sukcesem. Rzecz się sama napędza. W czasach komuny sprawdzała się zawsze. Obecnie może jednak powodować kłopoty.

Są dwa sposoby zakłamywania rzeczywistości. Pierwszy, najprostszy – nazwanie porażki sukcesem. Rzecz się sama napędza. W czasach komuny sprawdzała się zawsze. Obecnie może jednak powodować kłopoty. Szczególnie wtedy, kiedy się wykaże inicjatywę, której się nie uzgodniło z ?górą?. Obwieści się na przykład, że się wynegocjowało znakomity traktat a potem się go nie ratyfikuje bo ?góra? by się wściekła. Wobec tego dla uzasadnienia odmowy ratyfikacji wymyśla się jakiś sofizmat i nakazuje dyżurnym żurnalistom mleć go do upadu. Głupi polski naród to kupi. Niestety, nie cały.

Drugi sposób jest również prosty. Oświadcza się, że sukces będzie. A obecne porażki nie są sobą, tylko kosztami inwestycji. W bardziej prostej formie teraźniejszą degrengoladę się nazywa wstępem do zwycięstwa. I ten właśnie sposób wybrał Napieralski. Według niego SLD nie stoi przed rozłamem i nie ma teraz w ogóle mowy o kolejnych wyborach przewodniczącego. Jest dalszy, nieustanny marsz ku świetlanej przyszłości w którym nie przeszkodzą miazmaty malkontenctwa, rewizjonizmu i liberalizmu. I przezornie źródła owej demoralizacji nie nazywa. Właściwie to jej w ogóle nie wspomina.

Reklama

Oba sposoby są zarezerwowane głównie dla lewic. Z tym, że pobożna preferuje pierwszy, bezbożna, jak to wykazuje panagrzegorzowy przykład, drugi. Są i dalsze pola wspólne.

To, co nienazwane nie istnieje. Dlatego oba sposoby wymagają przemilczeń. I oba z góry zakładają dobrą wolę zwolenników i złą przeciwników. I dla nich się rezerwuje miano sprzedawczyków, bolszewików, ubeków i takich tam. I jak się nie wie jak odpowiedzieć, to się z listy odpowiednie wyzwisko wybiera.

I tutaj znowu występują różnice. Pobożni mogą czerpać z przytoczonej tu listy garściami. Bezbożnicy nie. Oni swoją listę – kapitalista, obszarnik, reakcjonista, wywrotowiec, pełzająca kontrrewolucja, dawno i lekkomyślnie zużyli. Ba, doszło do tego, że niektóre z nich sobie przywłaszczyli ich pobożni pobratymcy i sami ich twórcze odmiany międlą.

Ale tym razem bezbożna lewica jest chyba w lepszej sytuacji od pobożnej. ?Góra?, sukcesy proponowane przez pana Grzegorza chyba zatwierdziła. Religijni muszą się na swoje nieszczęście intelektualnie gimnastykować. A predyspozycji do jakiejkolwiek aktywności nie mają zgoła.

Reklama

72 KOMENTARZE

  1. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  2. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  3. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  4. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  5. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  6. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  7. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  8. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  9. Szósteczka.
    Zależy co Napieralski rozumie przez "sukces". Jeśli przekroczenie progu 3% ( granica błędu statystycznego ) to ma bardzo poważne szanse. Obawiam się jednak, że talenty pana lidera mogą doprowadzić do tego, że SLD się do tej magicznej granicy nawet nie zbliży.

  10. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  11. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  12. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  13. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  14. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  15. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  16. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  17. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…

  18. Ja byłem na prywatnym pokazie w jego mieszkaniu
    …skończyło się o piątej nad ranem, a pękło nie wiem ile flaszek. Hasior był fantastycznym gawędziarzem , otwierał oczy na sztukę, byłby znakomitym dydaktykiem w jakiejś akademii, no i lubił piękne kobiety. To był czas gdy wszystkie swoje dzieła (poza tymi przestrzennymi i wielkogabarytowymi trzymał w zatłoczonym mieszkaniu , muzeum nie istniało…