Bioetyczne szaleństwo owładnęło wielu, zdawałoby się trzeźwo myślących polityków.
Bioetyczne szaleństwo owładnęło wielu, zdawałoby się trzeźwo myślących polityków. W ogóle sprawy męsko damskie co pewien czas trafiają na czołówki przekazów medialnych za sprawą różnych a to ?sprawców wielu ciąż, jako mąż i nie mąż?, a to ?legalnych? dzieciorobów a to ochotniczych bądź przymusowych ascetów. Rzecz dotyczy wszystkich to i okazja do tego aby sobie wszystkimi porządzić nie jest lekkomyślnie tracona.
Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku pojawił się problem edukacji seksualnej w szkołach. Zwalczanej zajadle przez wszelakich dewotów z powodu rzekomego niebezpieczeństwa ujawnienia przed młodzieżą ?tych? potrzeb i spowodowania przez to lawiny przedmałżeńskich stosunków, brukających jej dziewicze sumienia. Jakby instynkt rozrodczy jawił się w książkach – stąd widocznie czytelnictwo w klerykalnych kręgach jest tak silnie ograniczone. Pomysł został utrącony. Młódź się tedy samodzielnie edukowała z takim samym skutkiem jak dawniej, tyle że raczej na poziomie szkolnych czy dworcowych wucetów.
Potem się pojawił problem aborcji, zajadle dyskutowany przez przynajmniej jedną kadencję sejmu w sytuacji, kiedy przechodząca transformację Polska potrzebowała wielu bardziej istotnych dyskusji. W rezultacie AWS doprowadził do zainstalowania u nas najbardziej obok Irlandii restrykcyjnej regulacji w Europie.
Rzecz się wydawała zakończona gdyby nie pisowskie flirty radiomaryjne, które doprowadziły do pierwszego rozłamu w tej partii. Politycy piewców moralnej odnowy uwierzyli w szczerość elukubracji swoich pryncypałów i przesadzili. Fronda była skierowana nie do centrum ale na zewnątrz, w jeszcze bardziej ortodoksyjne obszary niż te, które tak ekstremalna partia zajmowała. Antyaborcjoniści wtedy, zawiedzeni w nadziei na wsparcie przez Radio Maryja, wylądowali na obrzeżach polityki, strasząc od czasu do czasu PiS swoim istnieniem i niezmienną, antyaborcyjną niezłomnością.
Teraz mamy problem bioetyczny. I wygłupy posła Gowina, który swoim charakterystycznym głosem człowieka omdlałego dowodzi, że rzecz by tak trzeba było przeprowadzić aby się nie dała załatwić. W natłoku dychawicznie wypowiadanych słów trudno się zorientować, czy chodzi o to, że sperma jest żywą istotą albo zarodek, kobieta czy dziecko. Ale nie wolno chyba zamrozić kobiety, która by chciała być matką wtedy, kiedy jej sperma zagraża życiu poczętemu. Czy jakoś tak.
I jak się to wszystko do kupy zbierze, to przychodzi na myśl, że by nie było najmniejszego z tym problemu, gdyby katolickie duchowieństwo nie musiało się ze swoimi ?tymi sprawami? przed ogółem ukrywać. I wtedy by nie miało żadnej potrzeby aby się na świeckiej społeczności za to odgrywać.
Gdzieżbym śmiał
Ale lubię szerokie skojarzenia.
PS Elukubracja to negatywne określenie politycznej lub oficjalnej wypowiedzi. Świństwo. Dobrze skojarzyłaś.
hihi !
Tylko skąd te nadzieje na porubstwo ?
T.
Tetryk
Twoja nadzieja, Twoja odpowiedź.
Gdzieżbym śmiał
Ale lubię szerokie skojarzenia.
PS Elukubracja to negatywne określenie politycznej lub oficjalnej wypowiedzi. Świństwo. Dobrze skojarzyłaś.
hihi !
Tylko skąd te nadzieje na porubstwo ?
T.
Tetryk
Twoja nadzieja, Twoja odpowiedź.
Gdzieżbym śmiał
Ale lubię szerokie skojarzenia.
PS Elukubracja to negatywne określenie politycznej lub oficjalnej wypowiedzi. Świństwo. Dobrze skojarzyłaś.
hihi !
Tylko skąd te nadzieje na porubstwo ?
T.
Tetryk
Twoja nadzieja, Twoja odpowiedź.
Gdzieżbym śmiał
Ale lubię szerokie skojarzenia.
PS Elukubracja to negatywne określenie politycznej lub oficjalnej wypowiedzi. Świństwo. Dobrze skojarzyłaś.
hihi !
Tylko skąd te nadzieje na porubstwo ?
T.
Tetryk
Twoja nadzieja, Twoja odpowiedź.
Gdzieżbym śmiał
Ale lubię szerokie skojarzenia.
PS Elukubracja to negatywne określenie politycznej lub oficjalnej wypowiedzi. Świństwo. Dobrze skojarzyłaś.
hihi !
Tylko skąd te nadzieje na porubstwo ?
T.
Tetryk
Twoja nadzieja, Twoja odpowiedź.