Prezydent pełnym satysfakcji głosem oznajmia, że ciśnienie w rurociągu gazowym na granicy z Ukrainą wynosi zero. I, że tego się było można spodziewać a rząd dalej nic nie robi.
Prezydent pełnym satysfakcji głosem oznajmia, że ciśnienie w rurociągu gazowym na granicy z Ukrainą wynosi zero. I, że tego się było można spodziewać a rząd dalej nic nie robi. Okazuje się, że prezydent przesadza. Bo z Ukrainy płynie jednak około 10 mln m3 gazu na dobę.
Jak wygląda sytuacja? Ano tak, że w tej chwili mamy dostawy gazu z Rosji mniejsze o około 10% całkowitego zapotrzebowania. Mamy magazyny tego paliwa, pokrywające dwumiesięczne zapotrzebowanie i są one w osiemdziesięciu procentach zapełnione. Na początku zimy. Ciekawe, dlaczego nie w stu procentach? Po co w takim razie niemałymi nakładami kosztów budowano tak wielkie?
Przedstawicielka PGNiG na pytanie o sytuację bredzi zawile o jakichś kierunkach, zabezpieczeniu czegoś przed kimś(?) kto coś na dzień dzisiejszy usiłuje? wgazować(?). Minister Szejnfeld zaś twierdzi, że to na chwilę poprzednią ktoś groźnie i silnie nastawał, bynajmniej nie na dzień dzisiejszy, który się dynamicznie zmienia z godziny na godzinę. Fakt, słońce od rana przeszło ładny kawał nieboskłonu.
A my w tym wszystkim mamy zimę, zimno i władze, które się albo cieszą z tego, że dostaniemy w kość albo bełkoczą coś równie uspokajająco jak nieinteligentnie.
Co może zrobić rząd? Może kupić gaz na wolnym rynku i? nie bardzo mamy sposób na to aby go z morza odebrać. Jedyna stacja rozładunku może o kilka mln m3 na dobę swoją przepustowość powiększyć ale to nie bardzo pokrywa ubytek. Można też powiększyć wydobycie gazu z obecnie udostępnionych, własnych złóż ale to może spowodować ich zawodnienie, lepiej więc się tak nie ratować. Możemy zatem jedynie kupić gaz, wtłoczyć go Niemcom do ich sieci a od nich odebrać sobie taką samą ilość gazu rosyjskiego. Zmniejszając jego tranzyt przez Polskę.
Mamy potężne zaległości w pracy nad dywersyfikacją dostaw. Bo albo jedna lewica psuła zajadle pracę rządu Buzka, który wypracował całkowicie realną i rozsądną strategię dywersyfikacji albo druga montowała księżycowe, antyrosyjskie sojusze z zależnymi od Rosji państwami Azji. Z tranzytem przez politycznie niestabilny Kaukaz, przewozem przez Morze Czarne i ponownym tranzytem przez silnie skłóconą wewnętrznie Ukrainę. O tym, że będzie konieczny import gazu arabskiego nikt poważnie nie myślał.
I teraz mamy efekt. Strach. Który się zapewne skończy poważnymi kłopotami. I wielką radością PiSu.
Tylko, że naprawdę się śmieje ostatni.
Laudate
Dziękuję. Tak to chciałem wyrazić.
Pozdrawiam wzajemnie.
Laudate
Dziękuję. Tak to chciałem wyrazić.
Pozdrawiam wzajemnie.
Laudate
Dziękuję. Tak to chciałem wyrazić.
Pozdrawiam wzajemnie.
Laudate
Dziękuję. Tak to chciałem wyrazić.
Pozdrawiam wzajemnie.
Laudate
Dziękuję. Tak to chciałem wyrazić.
Pozdrawiam wzajemnie.