Reklama

Bracia i siostry, ludu piszący, czytający i komentujący kontrowersje.net. Nie jest tak jak się wydaję, że to takie proste, żeby było. Żeby było dobrze, to każdy by tak chciał, żeby było.

Bracia i siostry, ludu piszący, czytający i komentujący kontrowersje.net. Nie jest tak jak się wydaję, że to takie proste, żeby było. Żeby było dobrze, to każdy by tak chciał, żeby było. Zróbcie tak, żeby było dobrze najlepiej wszystkim i każdemu z osobna. Żeby na kontrowersje.net była jakość, tak zróbcie, żeby tu można było mówić co się myśli tak też zróbcie. Zróbcie tak, żeby tu nie było zakonu Matki Kurki i zróbcie tak, żeby tu nie było Onet i tak zróbcie, żeby tu było fajnie i nie róbcie tak, żeby tu było nudno. Tak zróbcie, żeby nie było towarzystwa wzajemnej adoracji i nie róbcie tak, żeby się tu jakieś wszechpolskie kręciły. Nie róbcie tak, że tu się nie merytorycznie gada i dajcie spokój z tą nudą w końcu nikt tu świata nie naprawi. Zróbcie jakoś tak, żeby z tego coś było, bo samo gadanie to wiecie nie ma sensu, a potem dajcie sobie spokój z tymi rewolucjami, w końcu sobie tylko tu gadamy.

Gdybym był sprzedawcą w Erze potrzebowałbym na taki pakiet z rok i nie obiecuję darmowych minut. Bracia i siostry ludu piszący i komentujący kontrowersje.net. Co ja Wam mam powiedzieć, kiedy nie wiem co mam powiedzieć? Zawsze gdy nie wiem co mam powiedzieć to na wszelki wypadek mówię prawdę. Otóż prawda jest taka, że obiektywny, merytoryczny, inteligentny, niezależny i ambitny, to chciałby być każdy, przynajmniej za takiego uchodzić. Gorzej kiedy się trzeba za to zabrać, bo przecież samo nie przyjdzie. Moją najsłodszą tajemnicą jest to, że nienawidzę czytać. Szok? Niestety, taką mam wadę, to się ponoć dysleksja nazywa, ja to nazywam po prostu awersją. Nienawidzę czytać jak nie wiem co, jak widzę książkę, to mógłbym nią co najwyżej wyregulować luz w nogach stołu. Czytania nie cierpię w związku z tym musiałem się nauczyć chociaż pisać i dlatego, że nie wiele przeczytałem większość rzeczy pisze sobie sam i pewnie się powtarzam, bo podejrzewam, że to co sobie napiszę ktoś już dawno napisał i ktoś inny przeczytał.

Reklama

Po co ja się rozbieram publicznie i chwalę czym się nie ma co chwalić? Chwalę się głupotą, bo bywam głupi i mam swoje słabości i swoje słodkie tajemnice. Takie chwalenie się dodaje mi odwagi, jak się człowiek przyzna do jakiejś słabości, to go nie ma czym szantażować i grzech rozdziela między słuchających, spowiedź katolicka osiągnęła w tym względzie doskonałość. Nie ma co się wstydzić, trzeba się przyznać przed samym sobą, że my tu na kontrowersje.net nie jesteśmy żadna ?Warszawska jesień? czy inny Ionesco, chociaż tak wszyscy kurczowo apelujemy o jakość. Próbowałem wielu rzeczy, którymi jesteśmy tu zainteresowani lub nie. W tekście tak zwanym merytorycznym (konflikt Izrael Palestyna) próbowałem sprawdzić czy jesteśmy zainteresowani spokojną analizą faktów i argumentacją opartą na wiedzy, empatii i obiektywizmie. Jak słusznie zauważyła Dorola, takie eksperymenty, to klasyka na studenckich ćwiczeniach, gdzie studenci uczą się trudnej sztuki argumentacji.

Okazuje się, że takim sposobem prowadzenia dyskusji poważnie jest zainteresowanych bodaj 8 użytkowników, tylu naliczyłem, z tego ani jeden nie miał ochoty się wczuć w skórę adwersarza, chyba dwóch podesłało jakieś linki i nic od siebie w kwestii faktów i merytorycznej zwartości. Kilku pokusiło się o dłuższą analizę, część uczciwie przyznała, że im się nie chce lub ich ta wojna nie obchodzi. Potem dyskusja zeszłą na koty, psy, destylację alkoholu i już się zrobiło fajnie i swojsko na tyle, że 100 komentarzy napłodziło i ja też poszedłem do lodówki. Żeby znów nie było, że ja sobie tu na żywej tkance eksperymenty robię, że kroje żabę i patrzę co żaba ma w środku, powiem od razu, że ja się niczym w tym względzie od Was nie wyróżniam.

Bogiem, a prawdą mam gdzieś to, że dwa głupie jak but narody tłuką się od 60 lat, moim zdaniem o pietruszkę, nie chce mi się szperać po archiwach i doszukiwać przyczyn, analizować 60 letnią historię i tak dalej, tylko po to, żeby zabrać w sprawie głos i jutro o niej zapomnieć. Nie bardzo też mam ochotę zajmować się tym co inni sobie myślą, chociaż muszę sam siebie pochwalić, że byłem jedynym, który spróbował wejść w skórę adwersarza i ludzi, których nie rozumiem, reszta nie miała na to ochoty, ale też żadna tragedia się nie stała. Z drugiej strony jest i pożytek z takich pomysłów, ponieważ wielu z ans i ja też dowiedzieliśmy się czegoś nowego o tym o czym wszyscy z takim przekonaniem się wypowiadali.

Jakie z tego wszystkiego wnioski. Wnioski są takie, że gdy pada stwierdzenie ?żydzi i liberałowie to złodzieje? lub trwa debata pedał/gej na stronie wrze i krzywa rośnie. Gdy podsuwam temat do merytorycznej dyskusji idziecie otwierać piwo, zajmujecie się innymi wątkami, nudzicie się i ja razem z Wami. Przy takich smutnych wnioskach to ja nie mogę zostać, że albo nuda, albo tania sensacja, dlatego postanowiłem od początku istnienia tego miejsca budować środek, mocny środek. Ryję przy tym portalu 18 godzin dziennie nie dlatego, że jestem masochistą, ale dlatego, i tu znów Wam powiem bezczelną prawdę, że zamierzam odnieść sukces, którym wcale się nie muszę dzielić, by Wy, czy ja tego chce, czy nie będziecie współautorami i współwłaścicielami tego sukcesu. O porażce nie wspominam, bo taka opcja nie istnieje. Coś Was do tego miejsca przyciąga i zrozumcie mnie proszę, że ja siłą rzeczy muszę ciągle sobie odpowiadać na pytanie, co to jest? I wiem na pewno, że to nie jest ?Warszawska jesień?, czy Ionesco, wiem, że to jest Nick Cave.

Bogu dziękować dobrze się składa, ponieważ mnie też nie kusi Ionesco i ?Warszawska jesień?, ja też lubię Tarantino i nie wytrwałem do końca przy ?Psie Andaluzyjskim?, chociaż wierzę na słowo, że to arcydzieło. Z tymi apelami o jakość, obiektywizm i merytoryczność jest trochę tak jak z politykami i mediami, oni też wiecznie apelują i wiecznie mówią o penisie Palikota. Nie wiem jak Wy to czujecie, ale ja czuję, że przychodzą tu ludzie ?środka?, to znaczy tacy co nie słuchają grupy Bolter, ale też tacy co by na koncercie Paderewskiego przysnęli. Czyli sami moi znajomi, ponieważ ja mam identycznie. Jeśli są tu koneserzy i melomani z najwyższej półki, to oczywiście jest to dla mnie niezwykłej wagi komplement i nie jest to wobec nich żadne zarzut, ale niestety jestem też w tym przykrym położeniu, że wiem co tu bucha ogniem, a co ledwie się tli.

Prawda o nas jest taka, że lubimy bajdurzyć wokół ?geja/pedała?, grzeje nas sensacja ?żyd liberał złodziej?, lubimy sobie otworzyć piwko, lubimy dokopać mediom i politykom, wcale tak znowu od ich przyzwyczajeń nie odstając. W związku z tym moim marzeniem i realnym celem nie jest zbudowanie tu elitarnej niszowej grupy koneserów, bronię się też jak mogę przed internetowym chłamem. Wymyśliłem sobie, że w tym miejscu, będzie mocny środek, coś co jest lepsze od powszechnej chały i coś co nie zanudzi powagą i tak zwaną ?merytorycznością?. Nie jestem koneserem i oczytanym erudytą, jestem ambitnym dyslektykiem, który jest morderczo konsekwentny, dobra uparty jak osioł. Jeśli chcę coś tu osiągnąć to taki poziom, który pozwoli mi napisać o Żydzie złodzieju, jeśli faktycznie ukradł i jeśli pokażę konkretnie o co mi chodzi, to nikt nie nazwie mnie antysemitą, bo o takich rzeczach lepiej nie pisać i nie mówić, to brzydko pachnie.

To zabrzmi śmiesznie, ale wszystko co tu robię ma być kopią BBC, małym BBC, nie portalem dla antysemitów, antykaczyńskich, propeowców, gejów, antygejów i tak dalej. Małe społeczne BBC, każdy ma tu prawo zrzucić ciężar z serca i wątroby, takiego mam fioła. I jeśli walę z grubej rury o ?żydach złodziejach?, to dlatego, żebyście zwrócili uwagę na pewne obszary debaty publicznej, które zarzucając spisek, fobię, podejrzliwość, same operują spiskiem, fobią i podejrzliwością. Żebyście spróbowali jak i ja próbuję wyjść ponad to, czym się nas bombarduje i zastanowili się, dlaczego na słowo Żyd cierpnie nam kręgosłup i reagujemy odruchem ?tolerancj?, a słowo Polak, czy Ruski, można obrzucić łajnem i jest intelektualnie. Jeśli komuś przychodzi do głowy, po trzech latach mojego pisania, że ja to robię dla taniej sensacji lub po to aby ?bić Żyda?, nie po to, aby przełamać idiotyczny stereotyp i nienaturalny strach wywołany samym tematem, to oczywiście ręce mi opadają i trochę mi przykro, ale dalej robię swoje. Robie swoje i balansuję na cienkiej czerwonej linii, bo wiem jak łatwo szczere intencje zamienić na fiksację.

Nie mogę się jednak wycofać dla świętego spokoju, kiedy jestem przekonany, że robię coś, co jest słuszne. Kiedy przez dwa lata pisałem o PIS i Kaczyńskich, wielu mi odpowiadało, że jestem psychiczny, ile można? Do skutku. Wielu mówiło też, że jak się skończą Kaczyńscy, to Matka Kurka padnie razem z nimi, bo nic innego jak zajobem na punkcie Kaczyńskich Kurka nie dysponuje i o niczym innym pisać nie umie. Tak naprawdę nigdy nie pisałem o Kaczyńskich, zawsze pisałem o swoim poczuciu zagrożenia wywołanym atakiem na moją wolność i mój niezależny sposób myślenia.

Identycznie jest ze ?spiskami żydowskimi?, bo czym tak naprawdę w sensie jakości retorycznej różni się ?spisek żydowski? od ?układu szarej sieci?. Ktoś sobie w głupocie swojej i wygodzie ukuł jakiś termin aby zamknąć usta krytykom. Ten sam mechanizm przecież tu działa. Jak nie jesteś za IVRP, to jesteś esbek, ?cześć komuszki?. Jak skrytykujesz Żyda, to jesteś antysemita, błazen, idiota, endek, Rydzyk, Lepper, faszysta i chcesz reaktywować Auschwitz. Ten sam rodzaj histerii, ten sam prymitywny rodzaj argumentacji, ten sam ohydny szantaż i ta sama presja na moją niezależność. Byłem przez 3 lata ubekiem, mogę być i antysemitą, ale ani Kaczyńskich, ani Żydów nigdy nie chciałem ?odstrzelić?, chciałem jedynie, aby nie mówili mi kim jestem i co mam o nich myśleć, a mam o nich oczywiście myśleć tylko dobrze.

Mnie chodzi o łamanie konwenansu i uwalnianie myśli wspartej jakością słowa. Nie zależy mi ani na najwyższych lotach debaty, takiej na firmamencie, bo nie czuję się na siłach i poza tym taka debata jest jak Yeti, tylko ciągle się o niej mówi, nikt nie widział. Nie zależy mi też na taniej sensacji, sztampowym tekstem o Żydzie, czy homoseksualiście, zawsze można narobić szumu. Staram się pisać o wszystkim i staram się to robić jak Nick Cave, czyli na znaną nutę, ale swoim pomysłem i swoimi emocjami. Ta piosenka, którą tu kiedyś wkleiłem, jest coverem Boba Dylana, ale moim zdaniem Cave i spółka zrobił z przeciętnego kawałka arcydzieło. I nie jest to arcydzieło dla wybranych, jest to arcydzieło, które strawi zarówno słuchacz disco polo, jak i miłośnik jazzu. Dlatego bardzo Was proszę, spróbujcie zrozumieć, że budowanie takiego miejsca w sieci, nie jest zdaniem ani łatwym, ani tak prostym jak Wam się czasami wydaje. Żeby w tym co się robi być uczciwym i innym niż wszyscy, trzeba pisać o tym co jest nie w porządku, a nie o tym co jest bezpieczne w przekazie. Tak zwany profil użytkownika, widza, czy czytelnika jest bardzo brzydkim i technicznym określeniem, ale z drugiej strony każdy ?budowniczy? musi sobie zdać takie pytanie: ?Do jakiego odbiorcy jest skierowane to co tu się dzieje??.

W moim odczuciu do mocnego środka z tendencją w górę nie w dół. Jeśli uda nam się zbudować tu miejsce swobodnego przepływu każdej myśli i każdego poglądu, który będzie wyposażony w przyzwoitą jakość słowa, to będzie spektakularny sukces. Gdybym był tak zwany rozsądny chłop, to biegałbym wkoło Was i obchodził się jak z jakiem, zwłaszcza, że zbliża się wielkimi krokami ?Blog roku?. Powinienem tu co najmniej od tygodnia prowadzić kampanię, być politykiem, wjechać z kiełbasą i wódką, aby się wybory udały. Mnie natomiast przyszło do głowy wbijać kij w mrowisko i cokolwiek o tym sądzicie, to jest mój głęboki wyraz szacunku dla Was i dla Waszej inteligencji, dla Waszej niezależności.

Nie będzie żadnej kiełbasy, żadnej adoracji i żadnego poklepywanie po plecach. To nie mój świat, nie moje emocje, staram się traktować ludzi nie gorzej od siebie, a gdybym siebie potraktował ?wchodzeniem w tyłek?, czy kiełbasą wyborczą, to dałbym sobie w pysk. Jeśli zechcecie wspomóc to miejsce, to dlatego, że będziecie przekonani, że warto i to warto dla siebie. Kiedy ja tu zacznę robić za polityka i kiedy zacznę obrażać się na różnorodność, kiedy będę Was kupował kiełbasą, to mam nadzieję, że strzelicie mnie w łeb i stąd pouciekacie.

Dopóki krzyczę do Was, irytuję Was, ma do Was pretensje i oczekuję od Was i od siebie więcej, to powinno być dla Was jasnym sygnałem, że nie mam wobec Was żadnych niecnych, politycznych zamiarów. Tym, że się z Wami spieram, również o formułę tego miejsca, że walę z grubej rury, kiedy jestem zły i piszę o herbacie przy kominku, kiedy mi przechodzi, okazuję Wam najgłębszy szacunek, traktuje Was tak jak przyjaciela, członków rodziny, których się nie oszukuje, ale wali prosto w oczy tym co na wątrobie leży. Nie chcę Was adorować i nie chcę adoracji, przeciwnie chce się z Wami spierać, zgadzać, denerwować na Was i się uspokajać.

Chce się tu czuć swobodnie, jak wolny człowiek, nie jak polityk z maską na zakłamanym łbie i z tego co widzę chcecie tego samego. Nie jestem tu gospodarzem, jestem tu kimś między kelnerem i cieciem. Kiedy tu przychodzicie dbam o to, żeby piwo nie było chrzczone, żeby stoły były czyste, żeby nikomu nic nie zginęło, natomiast to jak się tu bawicie i co z tej zabawy wyniknie, zleży już tylko od Was. Kontrowersje.net jest uczciwym portalem niereglamentowanym, niezależnym bez ideologicznego zadęcia i będzie takim portalem jacy Wy będziecie. Od czasu do czasu staram się tylko podrzucić Wam coś, co wydaje mi się nową i ważną jakością i liczę na rewanż, bo wyjątkowość buduje się odwagą, nie sztampą. Amen.

Reklama

50 KOMENTARZE

  1. Nie oceniam tekstu, ponieważ…
    traktuję go jako apel nie podlegający ocenie. Przyznaję, że jestem trochę skołowana i zaraz wytłumaczę dlaczego.

    Poprzedni tekst potraktowałam poważnie – jako zaproszenie do merytorycznej dyskusji. Jestem bardzo zainteresowana “spokojną analizą faktów”, rzecz jednak w tym, że w tym przypadku znam tych faktów za mało, a teraz brakuje mi czasu, żeby je poznawać. Co ważniejsze, mam taki głupi zwyczaj, że poznane fakty lubię sobie przemyśleć, poukładać po swojemu – głupio czy mądrze, ale po swojemu i potem sprawdzić w dyskusji, czy rzeczywiście poukładałam je głupio czy mądrze. I tak już mam, że bez podstawowej wiedzy i własnych przemyśleń nie wdaję się w dyskusję, zwłaszcza wtedy, gdy owa dyskusja ma być oparta (Twoje słowa Matko Kurko) “na wiedzy, empatii..”, a do tego jeszcze “na obiektywiźmie”, z którym mam największy problem, bo naturę mam taką parszywą, że zwykle opowiadam się po jednej stronie, za jakimś rozwiązaniem. Ale też nie zakładam z góry, że mam rację i sensowne argumenty są w stanie mnie przekonać. Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.

    • Szczerośc jest cenna
      “Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.”

      Bardzo mi się podoba to co piszesz. Szczerość jest cenna i budzi zaufanie. Od razu widać, że jeśli już rozmawiasz, to chodzi Ci o sensowne dyskutowanie, a nie popisy.

      Większość z nas pewnie nie orientuje się w sprawach izraelsko-palestyńskich na tyle, by znaleźć rozwiązanie konfliktu :O) Większość jednak uważa, że ta rzeź nie ma sensu.
      Zawsze po czasach spokoju powinien się zastanowić nad sobą ten, kto pierwszy sięga po broń.
      Ja nie wiem, kto tam zaczyna, dlatego nie mam pojęcia co o tym myśleć, i nie myślę. Żal mi jednak cierpiących ludzi.

  2. Nie oceniam tekstu, ponieważ…
    traktuję go jako apel nie podlegający ocenie. Przyznaję, że jestem trochę skołowana i zaraz wytłumaczę dlaczego.

    Poprzedni tekst potraktowałam poważnie – jako zaproszenie do merytorycznej dyskusji. Jestem bardzo zainteresowana “spokojną analizą faktów”, rzecz jednak w tym, że w tym przypadku znam tych faktów za mało, a teraz brakuje mi czasu, żeby je poznawać. Co ważniejsze, mam taki głupi zwyczaj, że poznane fakty lubię sobie przemyśleć, poukładać po swojemu – głupio czy mądrze, ale po swojemu i potem sprawdzić w dyskusji, czy rzeczywiście poukładałam je głupio czy mądrze. I tak już mam, że bez podstawowej wiedzy i własnych przemyśleń nie wdaję się w dyskusję, zwłaszcza wtedy, gdy owa dyskusja ma być oparta (Twoje słowa Matko Kurko) “na wiedzy, empatii..”, a do tego jeszcze “na obiektywiźmie”, z którym mam największy problem, bo naturę mam taką parszywą, że zwykle opowiadam się po jednej stronie, za jakimś rozwiązaniem. Ale też nie zakładam z góry, że mam rację i sensowne argumenty są w stanie mnie przekonać. Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.

    • Szczerośc jest cenna
      “Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.”

      Bardzo mi się podoba to co piszesz. Szczerość jest cenna i budzi zaufanie. Od razu widać, że jeśli już rozmawiasz, to chodzi Ci o sensowne dyskutowanie, a nie popisy.

      Większość z nas pewnie nie orientuje się w sprawach izraelsko-palestyńskich na tyle, by znaleźć rozwiązanie konfliktu :O) Większość jednak uważa, że ta rzeź nie ma sensu.
      Zawsze po czasach spokoju powinien się zastanowić nad sobą ten, kto pierwszy sięga po broń.
      Ja nie wiem, kto tam zaczyna, dlatego nie mam pojęcia co o tym myśleć, i nie myślę. Żal mi jednak cierpiących ludzi.

  3. Nie oceniam tekstu, ponieważ…
    traktuję go jako apel nie podlegający ocenie. Przyznaję, że jestem trochę skołowana i zaraz wytłumaczę dlaczego.

    Poprzedni tekst potraktowałam poważnie – jako zaproszenie do merytorycznej dyskusji. Jestem bardzo zainteresowana “spokojną analizą faktów”, rzecz jednak w tym, że w tym przypadku znam tych faktów za mało, a teraz brakuje mi czasu, żeby je poznawać. Co ważniejsze, mam taki głupi zwyczaj, że poznane fakty lubię sobie przemyśleć, poukładać po swojemu – głupio czy mądrze, ale po swojemu i potem sprawdzić w dyskusji, czy rzeczywiście poukładałam je głupio czy mądrze. I tak już mam, że bez podstawowej wiedzy i własnych przemyśleń nie wdaję się w dyskusję, zwłaszcza wtedy, gdy owa dyskusja ma być oparta (Twoje słowa Matko Kurko) “na wiedzy, empatii..”, a do tego jeszcze “na obiektywiźmie”, z którym mam największy problem, bo naturę mam taką parszywą, że zwykle opowiadam się po jednej stronie, za jakimś rozwiązaniem. Ale też nie zakładam z góry, że mam rację i sensowne argumenty są w stanie mnie przekonać. Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.

    • Szczerośc jest cenna
      “Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.”

      Bardzo mi się podoba to co piszesz. Szczerość jest cenna i budzi zaufanie. Od razu widać, że jeśli już rozmawiasz, to chodzi Ci o sensowne dyskutowanie, a nie popisy.

      Większość z nas pewnie nie orientuje się w sprawach izraelsko-palestyńskich na tyle, by znaleźć rozwiązanie konfliktu :O) Większość jednak uważa, że ta rzeź nie ma sensu.
      Zawsze po czasach spokoju powinien się zastanowić nad sobą ten, kto pierwszy sięga po broń.
      Ja nie wiem, kto tam zaczyna, dlatego nie mam pojęcia co o tym myśleć, i nie myślę. Żal mi jednak cierpiących ludzi.

  4. Nie oceniam tekstu, ponieważ…
    traktuję go jako apel nie podlegający ocenie. Przyznaję, że jestem trochę skołowana i zaraz wytłumaczę dlaczego.

    Poprzedni tekst potraktowałam poważnie – jako zaproszenie do merytorycznej dyskusji. Jestem bardzo zainteresowana “spokojną analizą faktów”, rzecz jednak w tym, że w tym przypadku znam tych faktów za mało, a teraz brakuje mi czasu, żeby je poznawać. Co ważniejsze, mam taki głupi zwyczaj, że poznane fakty lubię sobie przemyśleć, poukładać po swojemu – głupio czy mądrze, ale po swojemu i potem sprawdzić w dyskusji, czy rzeczywiście poukładałam je głupio czy mądrze. I tak już mam, że bez podstawowej wiedzy i własnych przemyśleń nie wdaję się w dyskusję, zwłaszcza wtedy, gdy owa dyskusja ma być oparta (Twoje słowa Matko Kurko) “na wiedzy, empatii..”, a do tego jeszcze “na obiektywiźmie”, z którym mam największy problem, bo naturę mam taką parszywą, że zwykle opowiadam się po jednej stronie, za jakimś rozwiązaniem. Ale też nie zakładam z góry, że mam rację i sensowne argumenty są w stanie mnie przekonać. Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.

    • Szczerośc jest cenna
      “Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.”

      Bardzo mi się podoba to co piszesz. Szczerość jest cenna i budzi zaufanie. Od razu widać, że jeśli już rozmawiasz, to chodzi Ci o sensowne dyskutowanie, a nie popisy.

      Większość z nas pewnie nie orientuje się w sprawach izraelsko-palestyńskich na tyle, by znaleźć rozwiązanie konfliktu :O) Większość jednak uważa, że ta rzeź nie ma sensu.
      Zawsze po czasach spokoju powinien się zastanowić nad sobą ten, kto pierwszy sięga po broń.
      Ja nie wiem, kto tam zaczyna, dlatego nie mam pojęcia co o tym myśleć, i nie myślę. Żal mi jednak cierpiących ludzi.

  5. Nie oceniam tekstu, ponieważ…
    traktuję go jako apel nie podlegający ocenie. Przyznaję, że jestem trochę skołowana i zaraz wytłumaczę dlaczego.

    Poprzedni tekst potraktowałam poważnie – jako zaproszenie do merytorycznej dyskusji. Jestem bardzo zainteresowana “spokojną analizą faktów”, rzecz jednak w tym, że w tym przypadku znam tych faktów za mało, a teraz brakuje mi czasu, żeby je poznawać. Co ważniejsze, mam taki głupi zwyczaj, że poznane fakty lubię sobie przemyśleć, poukładać po swojemu – głupio czy mądrze, ale po swojemu i potem sprawdzić w dyskusji, czy rzeczywiście poukładałam je głupio czy mądrze. I tak już mam, że bez podstawowej wiedzy i własnych przemyśleń nie wdaję się w dyskusję, zwłaszcza wtedy, gdy owa dyskusja ma być oparta (Twoje słowa Matko Kurko) “na wiedzy, empatii..”, a do tego jeszcze “na obiektywiźmie”, z którym mam największy problem, bo naturę mam taką parszywą, że zwykle opowiadam się po jednej stronie, za jakimś rozwiązaniem. Ale też nie zakładam z góry, że mam rację i sensowne argumenty są w stanie mnie przekonać. Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.

    • Szczerośc jest cenna
      “Chodzi mi tylko o zachowanie pewnej symetrii, o partnerstwo w dyskusji, a tu bez wiedzy i refleksji ani rusz. Byłabym nieuczciwa wobec siebie, a przede wszystkim wobec partnerów, gdybym wdawała się w dyskusję nie mając pojęcia o temacie, a o historii konfliktu izraelsko-palestyńskiego wiem za mało, gorzej – nie przemyślałam tego tematu, co być może źle o mnie świadczy, ale taka jest prawda.”

      Bardzo mi się podoba to co piszesz. Szczerość jest cenna i budzi zaufanie. Od razu widać, że jeśli już rozmawiasz, to chodzi Ci o sensowne dyskutowanie, a nie popisy.

      Większość z nas pewnie nie orientuje się w sprawach izraelsko-palestyńskich na tyle, by znaleźć rozwiązanie konfliktu :O) Większość jednak uważa, że ta rzeź nie ma sensu.
      Zawsze po czasach spokoju powinien się zastanowić nad sobą ten, kto pierwszy sięga po broń.
      Ja nie wiem, kto tam zaczyna, dlatego nie mam pojęcia co o tym myśleć, i nie myślę. Żal mi jednak cierpiących ludzi.

  6. Chcesz być dobry i jeszcze lepszy
    Chcesz być dobry i jeszcze lepszy i to dążenie do tego samego rozumiesz i akceptujesz w każdym z nas. Nikomu nie odbierasz jego prawa do własnych dążeń.

    A tak naprawdę to nasze dążenia się nie różnią, ludzie pragną tego samego: spokoju i bezpieczeństwa. Dlatego gdzieś muszą istnieć wspólne punkty porozumienia, jedne bliżej inne być może trochę dalej.

    Nikt nie ma prawa zaburzać innym ich drogi do porozumienia z innymi ludźmi. I ty to rozumiesz, ale kiedy zrozumieją to inni? Kiedy zrozumieją, że do porozumienia dochodzi się w dialogu?

    Kim są ludzie, którzy nie chcą rozmawiać? Kim są ludzie, którzy przerywają dialog jeśli tylko coś nie idzie po ich myśli, nie zastanawiając się nad tym ile do porozumienia zostało drugiej stronie?
    Przecież nie osiągną żadnego celu, i tylko go oddalą, jeśli ta druga strona nie zaakceptuje takiego wobec siebie postępowania?

    A przecież wystarczy poszukać wspólnego punktu porozumienia. Trzeba jednak prowadzić i kontynuować dialog. Ci, którzy nie chcą rozmawiać, chcą po prostu zagarniać wszystko dla siebie i pozbywać się tych z którymi mieliby się czymkolwiek podzielić.

  7. Chcesz być dobry i jeszcze lepszy
    Chcesz być dobry i jeszcze lepszy i to dążenie do tego samego rozumiesz i akceptujesz w każdym z nas. Nikomu nie odbierasz jego prawa do własnych dążeń.

    A tak naprawdę to nasze dążenia się nie różnią, ludzie pragną tego samego: spokoju i bezpieczeństwa. Dlatego gdzieś muszą istnieć wspólne punkty porozumienia, jedne bliżej inne być może trochę dalej.

    Nikt nie ma prawa zaburzać innym ich drogi do porozumienia z innymi ludźmi. I ty to rozumiesz, ale kiedy zrozumieją to inni? Kiedy zrozumieją, że do porozumienia dochodzi się w dialogu?

    Kim są ludzie, którzy nie chcą rozmawiać? Kim są ludzie, którzy przerywają dialog jeśli tylko coś nie idzie po ich myśli, nie zastanawiając się nad tym ile do porozumienia zostało drugiej stronie?
    Przecież nie osiągną żadnego celu, i tylko go oddalą, jeśli ta druga strona nie zaakceptuje takiego wobec siebie postępowania?

    A przecież wystarczy poszukać wspólnego punktu porozumienia. Trzeba jednak prowadzić i kontynuować dialog. Ci, którzy nie chcą rozmawiać, chcą po prostu zagarniać wszystko dla siebie i pozbywać się tych z którymi mieliby się czymkolwiek podzielić.

  8. Chcesz być dobry i jeszcze lepszy
    Chcesz być dobry i jeszcze lepszy i to dążenie do tego samego rozumiesz i akceptujesz w każdym z nas. Nikomu nie odbierasz jego prawa do własnych dążeń.

    A tak naprawdę to nasze dążenia się nie różnią, ludzie pragną tego samego: spokoju i bezpieczeństwa. Dlatego gdzieś muszą istnieć wspólne punkty porozumienia, jedne bliżej inne być może trochę dalej.

    Nikt nie ma prawa zaburzać innym ich drogi do porozumienia z innymi ludźmi. I ty to rozumiesz, ale kiedy zrozumieją to inni? Kiedy zrozumieją, że do porozumienia dochodzi się w dialogu?

    Kim są ludzie, którzy nie chcą rozmawiać? Kim są ludzie, którzy przerywają dialog jeśli tylko coś nie idzie po ich myśli, nie zastanawiając się nad tym ile do porozumienia zostało drugiej stronie?
    Przecież nie osiągną żadnego celu, i tylko go oddalą, jeśli ta druga strona nie zaakceptuje takiego wobec siebie postępowania?

    A przecież wystarczy poszukać wspólnego punktu porozumienia. Trzeba jednak prowadzić i kontynuować dialog. Ci, którzy nie chcą rozmawiać, chcą po prostu zagarniać wszystko dla siebie i pozbywać się tych z którymi mieliby się czymkolwiek podzielić.

  9. Chcesz być dobry i jeszcze lepszy
    Chcesz być dobry i jeszcze lepszy i to dążenie do tego samego rozumiesz i akceptujesz w każdym z nas. Nikomu nie odbierasz jego prawa do własnych dążeń.

    A tak naprawdę to nasze dążenia się nie różnią, ludzie pragną tego samego: spokoju i bezpieczeństwa. Dlatego gdzieś muszą istnieć wspólne punkty porozumienia, jedne bliżej inne być może trochę dalej.

    Nikt nie ma prawa zaburzać innym ich drogi do porozumienia z innymi ludźmi. I ty to rozumiesz, ale kiedy zrozumieją to inni? Kiedy zrozumieją, że do porozumienia dochodzi się w dialogu?

    Kim są ludzie, którzy nie chcą rozmawiać? Kim są ludzie, którzy przerywają dialog jeśli tylko coś nie idzie po ich myśli, nie zastanawiając się nad tym ile do porozumienia zostało drugiej stronie?
    Przecież nie osiągną żadnego celu, i tylko go oddalą, jeśli ta druga strona nie zaakceptuje takiego wobec siebie postępowania?

    A przecież wystarczy poszukać wspólnego punktu porozumienia. Trzeba jednak prowadzić i kontynuować dialog. Ci, którzy nie chcą rozmawiać, chcą po prostu zagarniać wszystko dla siebie i pozbywać się tych z którymi mieliby się czymkolwiek podzielić.

  10. Chcesz być dobry i jeszcze lepszy
    Chcesz być dobry i jeszcze lepszy i to dążenie do tego samego rozumiesz i akceptujesz w każdym z nas. Nikomu nie odbierasz jego prawa do własnych dążeń.

    A tak naprawdę to nasze dążenia się nie różnią, ludzie pragną tego samego: spokoju i bezpieczeństwa. Dlatego gdzieś muszą istnieć wspólne punkty porozumienia, jedne bliżej inne być może trochę dalej.

    Nikt nie ma prawa zaburzać innym ich drogi do porozumienia z innymi ludźmi. I ty to rozumiesz, ale kiedy zrozumieją to inni? Kiedy zrozumieją, że do porozumienia dochodzi się w dialogu?

    Kim są ludzie, którzy nie chcą rozmawiać? Kim są ludzie, którzy przerywają dialog jeśli tylko coś nie idzie po ich myśli, nie zastanawiając się nad tym ile do porozumienia zostało drugiej stronie?
    Przecież nie osiągną żadnego celu, i tylko go oddalą, jeśli ta druga strona nie zaakceptuje takiego wobec siebie postępowania?

    A przecież wystarczy poszukać wspólnego punktu porozumienia. Trzeba jednak prowadzić i kontynuować dialog. Ci, którzy nie chcą rozmawiać, chcą po prostu zagarniać wszystko dla siebie i pozbywać się tych z którymi mieliby się czymkolwiek podzielić.

  11. Dziekuję
    “Nie chcę Was adorować i nie chcę adoracji, przeciwnie chce się z Wami spierać, zgadzać, denerwować na Was i się uspokajać. ”

    Bardzo miło usłyszeć coś takiego. Człowiek czuje się akceptowany wraz z wadami, przeciwnym zdaniem, gotowością do szukania wspólnych stanowisk.

    Bo tak naprawdę ludzie się niczym nie różnią, każdy jest dobry i chce być lepszy. Nie, nie w jakąś nieskończoność. Jest pewien punkt zaspokojenia, zadowolenia z siebie, do niego dążymy.

    Ty rozumiesz to w każdym z nas i akceptujesz, z nikogo nie robisz osoby całkowicie bezwartościowej, złej.

    Nikogo nie krzywdzisz, co najwyżej wskazujesz, w którym momencie ktoś wydaje Ci się bardziej wart posłuchu, co według Ciebie jednocześnie nie oznacza, że należy zastrzelić osoby o przeciwnym poglądzie. Ba! Jeśli nawet po pewnym czasie osoby te wyrażą pogląd, z którym się zgodzisz potrafisz to przyznać. Nie odrzucasz ludzi, dyskutujesz z poglądami. I tak powinno być, bo stosując taki sposób dyskutowania można dążyć do coraz lepszych rozwiązań akceptowanych przez coraz większą liczbę osób.

    Przy tobie można zakląć, wrzasnąć, popłakać się i posmarkać i nadal zostaje się człowiekiem.

    Tym się wyróżniasz i to w Tobie cenię, choć nie wiem kim jesteś i jaką masz przeszłość. Dla mnie ważne jest to kim jesteś teraz i kim chcesz być, a chcesz być dobry i jeszcze lepszy, tak jak my wszyscy.

    Niech Ci się szczęści i niech Cię Wena nie opuszcza, i Ty nas nie opuszczaj bo dla nas wielu jesteś nadzieją przyszłej normalności i spokoju.

  12. Dziekuję
    “Nie chcę Was adorować i nie chcę adoracji, przeciwnie chce się z Wami spierać, zgadzać, denerwować na Was i się uspokajać. ”

    Bardzo miło usłyszeć coś takiego. Człowiek czuje się akceptowany wraz z wadami, przeciwnym zdaniem, gotowością do szukania wspólnych stanowisk.

    Bo tak naprawdę ludzie się niczym nie różnią, każdy jest dobry i chce być lepszy. Nie, nie w jakąś nieskończoność. Jest pewien punkt zaspokojenia, zadowolenia z siebie, do niego dążymy.

    Ty rozumiesz to w każdym z nas i akceptujesz, z nikogo nie robisz osoby całkowicie bezwartościowej, złej.

    Nikogo nie krzywdzisz, co najwyżej wskazujesz, w którym momencie ktoś wydaje Ci się bardziej wart posłuchu, co według Ciebie jednocześnie nie oznacza, że należy zastrzelić osoby o przeciwnym poglądzie. Ba! Jeśli nawet po pewnym czasie osoby te wyrażą pogląd, z którym się zgodzisz potrafisz to przyznać. Nie odrzucasz ludzi, dyskutujesz z poglądami. I tak powinno być, bo stosując taki sposób dyskutowania można dążyć do coraz lepszych rozwiązań akceptowanych przez coraz większą liczbę osób.

    Przy tobie można zakląć, wrzasnąć, popłakać się i posmarkać i nadal zostaje się człowiekiem.

    Tym się wyróżniasz i to w Tobie cenię, choć nie wiem kim jesteś i jaką masz przeszłość. Dla mnie ważne jest to kim jesteś teraz i kim chcesz być, a chcesz być dobry i jeszcze lepszy, tak jak my wszyscy.

    Niech Ci się szczęści i niech Cię Wena nie opuszcza, i Ty nas nie opuszczaj bo dla nas wielu jesteś nadzieją przyszłej normalności i spokoju.

  13. Dziekuję
    “Nie chcę Was adorować i nie chcę adoracji, przeciwnie chce się z Wami spierać, zgadzać, denerwować na Was i się uspokajać. ”

    Bardzo miło usłyszeć coś takiego. Człowiek czuje się akceptowany wraz z wadami, przeciwnym zdaniem, gotowością do szukania wspólnych stanowisk.

    Bo tak naprawdę ludzie się niczym nie różnią, każdy jest dobry i chce być lepszy. Nie, nie w jakąś nieskończoność. Jest pewien punkt zaspokojenia, zadowolenia z siebie, do niego dążymy.

    Ty rozumiesz to w każdym z nas i akceptujesz, z nikogo nie robisz osoby całkowicie bezwartościowej, złej.

    Nikogo nie krzywdzisz, co najwyżej wskazujesz, w którym momencie ktoś wydaje Ci się bardziej wart posłuchu, co według Ciebie jednocześnie nie oznacza, że należy zastrzelić osoby o przeciwnym poglądzie. Ba! Jeśli nawet po pewnym czasie osoby te wyrażą pogląd, z którym się zgodzisz potrafisz to przyznać. Nie odrzucasz ludzi, dyskutujesz z poglądami. I tak powinno być, bo stosując taki sposób dyskutowania można dążyć do coraz lepszych rozwiązań akceptowanych przez coraz większą liczbę osób.

    Przy tobie można zakląć, wrzasnąć, popłakać się i posmarkać i nadal zostaje się człowiekiem.

    Tym się wyróżniasz i to w Tobie cenię, choć nie wiem kim jesteś i jaką masz przeszłość. Dla mnie ważne jest to kim jesteś teraz i kim chcesz być, a chcesz być dobry i jeszcze lepszy, tak jak my wszyscy.

    Niech Ci się szczęści i niech Cię Wena nie opuszcza, i Ty nas nie opuszczaj bo dla nas wielu jesteś nadzieją przyszłej normalności i spokoju.

  14. Dziekuję
    “Nie chcę Was adorować i nie chcę adoracji, przeciwnie chce się z Wami spierać, zgadzać, denerwować na Was i się uspokajać. ”

    Bardzo miło usłyszeć coś takiego. Człowiek czuje się akceptowany wraz z wadami, przeciwnym zdaniem, gotowością do szukania wspólnych stanowisk.

    Bo tak naprawdę ludzie się niczym nie różnią, każdy jest dobry i chce być lepszy. Nie, nie w jakąś nieskończoność. Jest pewien punkt zaspokojenia, zadowolenia z siebie, do niego dążymy.

    Ty rozumiesz to w każdym z nas i akceptujesz, z nikogo nie robisz osoby całkowicie bezwartościowej, złej.

    Nikogo nie krzywdzisz, co najwyżej wskazujesz, w którym momencie ktoś wydaje Ci się bardziej wart posłuchu, co według Ciebie jednocześnie nie oznacza, że należy zastrzelić osoby o przeciwnym poglądzie. Ba! Jeśli nawet po pewnym czasie osoby te wyrażą pogląd, z którym się zgodzisz potrafisz to przyznać. Nie odrzucasz ludzi, dyskutujesz z poglądami. I tak powinno być, bo stosując taki sposób dyskutowania można dążyć do coraz lepszych rozwiązań akceptowanych przez coraz większą liczbę osób.

    Przy tobie można zakląć, wrzasnąć, popłakać się i posmarkać i nadal zostaje się człowiekiem.

    Tym się wyróżniasz i to w Tobie cenię, choć nie wiem kim jesteś i jaką masz przeszłość. Dla mnie ważne jest to kim jesteś teraz i kim chcesz być, a chcesz być dobry i jeszcze lepszy, tak jak my wszyscy.

    Niech Ci się szczęści i niech Cię Wena nie opuszcza, i Ty nas nie opuszczaj bo dla nas wielu jesteś nadzieją przyszłej normalności i spokoju.

  15. Dziekuję
    “Nie chcę Was adorować i nie chcę adoracji, przeciwnie chce się z Wami spierać, zgadzać, denerwować na Was i się uspokajać. ”

    Bardzo miło usłyszeć coś takiego. Człowiek czuje się akceptowany wraz z wadami, przeciwnym zdaniem, gotowością do szukania wspólnych stanowisk.

    Bo tak naprawdę ludzie się niczym nie różnią, każdy jest dobry i chce być lepszy. Nie, nie w jakąś nieskończoność. Jest pewien punkt zaspokojenia, zadowolenia z siebie, do niego dążymy.

    Ty rozumiesz to w każdym z nas i akceptujesz, z nikogo nie robisz osoby całkowicie bezwartościowej, złej.

    Nikogo nie krzywdzisz, co najwyżej wskazujesz, w którym momencie ktoś wydaje Ci się bardziej wart posłuchu, co według Ciebie jednocześnie nie oznacza, że należy zastrzelić osoby o przeciwnym poglądzie. Ba! Jeśli nawet po pewnym czasie osoby te wyrażą pogląd, z którym się zgodzisz potrafisz to przyznać. Nie odrzucasz ludzi, dyskutujesz z poglądami. I tak powinno być, bo stosując taki sposób dyskutowania można dążyć do coraz lepszych rozwiązań akceptowanych przez coraz większą liczbę osób.

    Przy tobie można zakląć, wrzasnąć, popłakać się i posmarkać i nadal zostaje się człowiekiem.

    Tym się wyróżniasz i to w Tobie cenię, choć nie wiem kim jesteś i jaką masz przeszłość. Dla mnie ważne jest to kim jesteś teraz i kim chcesz być, a chcesz być dobry i jeszcze lepszy, tak jak my wszyscy.

    Niech Ci się szczęści i niech Cię Wena nie opuszcza, i Ty nas nie opuszczaj bo dla nas wielu jesteś nadzieją przyszłej normalności i spokoju.

  16. Serwus Fm. Obie strony nie mają pojęcia kto zaczął,
    kto kontynuuje, kombinuje, kłamie, skryto zabija, wojuje, podpisuje pokój, łamie zasady, znów strzela, podkłada bomby …. a ja w Polsce mam wskazać winnego? Żeby mi za to jeszcze jakiś Żyd lub Palestyńczyk łeb przestrzelił? Niedoczekanie!  

  17. Serwus Fm. Obie strony nie mają pojęcia kto zaczął,
    kto kontynuuje, kombinuje, kłamie, skryto zabija, wojuje, podpisuje pokój, łamie zasady, znów strzela, podkłada bomby …. a ja w Polsce mam wskazać winnego? Żeby mi za to jeszcze jakiś Żyd lub Palestyńczyk łeb przestrzelił? Niedoczekanie!  

  18. Serwus Fm. Obie strony nie mają pojęcia kto zaczął,
    kto kontynuuje, kombinuje, kłamie, skryto zabija, wojuje, podpisuje pokój, łamie zasady, znów strzela, podkłada bomby …. a ja w Polsce mam wskazać winnego? Żeby mi za to jeszcze jakiś Żyd lub Palestyńczyk łeb przestrzelił? Niedoczekanie!  

  19. Serwus Fm. Obie strony nie mają pojęcia kto zaczął,
    kto kontynuuje, kombinuje, kłamie, skryto zabija, wojuje, podpisuje pokój, łamie zasady, znów strzela, podkłada bomby …. a ja w Polsce mam wskazać winnego? Żeby mi za to jeszcze jakiś Żyd lub Palestyńczyk łeb przestrzelił? Niedoczekanie!  

  20. Serwus Fm. Obie strony nie mają pojęcia kto zaczął,
    kto kontynuuje, kombinuje, kłamie, skryto zabija, wojuje, podpisuje pokój, łamie zasady, znów strzela, podkłada bomby …. a ja w Polsce mam wskazać winnego? Żeby mi za to jeszcze jakiś Żyd lub Palestyńczyk łeb przestrzelił? Niedoczekanie!  

  21. Droga Sawo
    pozwolę sobie Ciebie zacytować “I o ile nadal nie zgadzam się z treścią Kurkowego wpisu, czego dałam wyraz, to jednak zmieniłam zdanie, co sensowności jego umieszczenia.” Z cytatu korzystam rozmyślnie bo sam bym tego lepiej nie ujął a podpisuję się pod tym obiema rekoma.Żeby było śmieszniej to Kurak” terorysta ” sprowokował mnie do szukania i analizowania materiałów dotyczących tego konfliktu.Ale człowiek uczy się ponoć przez całe życie

    Ale do rzeczy według mnie winą za istnienie obecnej sytuacji ponoszą trzy czynniki.
    1.Ropa naftowa
    2.Pieniądze uzyskiwane przez sporą część państw za sprzedaż broni do miejsca konfliktu
    3.Nacjonalizm arabski

    Pozdrawiam

  22. Droga Sawo
    pozwolę sobie Ciebie zacytować “I o ile nadal nie zgadzam się z treścią Kurkowego wpisu, czego dałam wyraz, to jednak zmieniłam zdanie, co sensowności jego umieszczenia.” Z cytatu korzystam rozmyślnie bo sam bym tego lepiej nie ujął a podpisuję się pod tym obiema rekoma.Żeby było śmieszniej to Kurak” terorysta ” sprowokował mnie do szukania i analizowania materiałów dotyczących tego konfliktu.Ale człowiek uczy się ponoć przez całe życie

    Ale do rzeczy według mnie winą za istnienie obecnej sytuacji ponoszą trzy czynniki.
    1.Ropa naftowa
    2.Pieniądze uzyskiwane przez sporą część państw za sprzedaż broni do miejsca konfliktu
    3.Nacjonalizm arabski

    Pozdrawiam

  23. Droga Sawo
    pozwolę sobie Ciebie zacytować “I o ile nadal nie zgadzam się z treścią Kurkowego wpisu, czego dałam wyraz, to jednak zmieniłam zdanie, co sensowności jego umieszczenia.” Z cytatu korzystam rozmyślnie bo sam bym tego lepiej nie ujął a podpisuję się pod tym obiema rekoma.Żeby było śmieszniej to Kurak” terorysta ” sprowokował mnie do szukania i analizowania materiałów dotyczących tego konfliktu.Ale człowiek uczy się ponoć przez całe życie

    Ale do rzeczy według mnie winą za istnienie obecnej sytuacji ponoszą trzy czynniki.
    1.Ropa naftowa
    2.Pieniądze uzyskiwane przez sporą część państw za sprzedaż broni do miejsca konfliktu
    3.Nacjonalizm arabski

    Pozdrawiam

  24. Droga Sawo
    pozwolę sobie Ciebie zacytować “I o ile nadal nie zgadzam się z treścią Kurkowego wpisu, czego dałam wyraz, to jednak zmieniłam zdanie, co sensowności jego umieszczenia.” Z cytatu korzystam rozmyślnie bo sam bym tego lepiej nie ujął a podpisuję się pod tym obiema rekoma.Żeby było śmieszniej to Kurak” terorysta ” sprowokował mnie do szukania i analizowania materiałów dotyczących tego konfliktu.Ale człowiek uczy się ponoć przez całe życie

    Ale do rzeczy według mnie winą za istnienie obecnej sytuacji ponoszą trzy czynniki.
    1.Ropa naftowa
    2.Pieniądze uzyskiwane przez sporą część państw za sprzedaż broni do miejsca konfliktu
    3.Nacjonalizm arabski

    Pozdrawiam

  25. Droga Sawo
    pozwolę sobie Ciebie zacytować “I o ile nadal nie zgadzam się z treścią Kurkowego wpisu, czego dałam wyraz, to jednak zmieniłam zdanie, co sensowności jego umieszczenia.” Z cytatu korzystam rozmyślnie bo sam bym tego lepiej nie ujął a podpisuję się pod tym obiema rekoma.Żeby było śmieszniej to Kurak” terorysta ” sprowokował mnie do szukania i analizowania materiałów dotyczących tego konfliktu.Ale człowiek uczy się ponoć przez całe życie

    Ale do rzeczy według mnie winą za istnienie obecnej sytuacji ponoszą trzy czynniki.
    1.Ropa naftowa
    2.Pieniądze uzyskiwane przez sporą część państw za sprzedaż broni do miejsca konfliktu
    3.Nacjonalizm arabski

    Pozdrawiam