Reklama

Jedno pytanie fruwa w powietrzu w odniesieniu do męskiej i tytułowej postaci, która jest przedstawicielem znaczenie szerszej grupy i wypracowanej metody. Pytanie jest naiwne, a bez eufemizmów po prostu głupie i brzmi: „Jak to się stało, że Jarosław Kaczyński przez tyle lat nie wiedział, że Kujda był współpracownikiem SB”. W odpowiedzi na tak głupie pytanie warto sobie przypomnieć lub uświadomić parę podstawowych rzeczy i na pierwszym miejscu musi się znaleźć profesjonalizm połączony z bezwzględnością bezpieki zbudowanej według modelu rosyjsko-radzieckiego.

Grzech pierworodny wszelkiej maści polityków, publicystów i analityków prawicy polega na tym, co do znudzenia jest powtarzane w formie ludowej mądrości: „pycha kroczy przed upadkiem”. Przekonanie, że SB była prymitywna, przewidywalna i wszystko o jej metodach pracy i współpracownikach od lat wiadomo, prowadzi do upadku. Generalnie nie ma usprawiedliwienia dla tak niemądrej postawy, poza jednym wyjątkiem, którym jest przyzwoitość. Człowiekowi przyzwoitemu nie mieści się w głowie, że bezpieka mogła z tajnej agentki zrobić żonę Pawła Jasienicy albo w najbliższym otoczeniu Jana Pawła II bez większego wysiłku umieścić nie jednego, ale kilku agentów. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby polityk był człowiekiem przyzwoitym, ale naiwność bywa zabójcza.

Reklama

Jarosław Kaczyński przy wszystkich zaletach i przejawach politycznego geniuszu ma jedną poważną wadę, śmiertelnie niebezpieczną dla polityka. W relacjach międzyludzkich Kaczyński jest więcej niż przyzwoity i naiwny, momentami przypomina wiecznie zdradzaną żonę, która nie wierzy w zdradę męża, a gdy sprawy stają się oczywiste, to szuka usprawiedliwienia. Przykłady same się wysypują z wielu szaf pełnych trupów i nie czas, aby się teraz pastwić nad szefem PiS, ale czas, żeby w końcu coś zmienić. Niepojęte jest, że przy powszechnej wiedzy i świadomości na temat agentury, co przecież przez lata było opisywane jak „kaczystowska paranoja”, wystarczy jeden czynnik, aby wszystko zamieniło się w bajkę o „Fajnym chłopaku i fajnej dziewczynie”.

Intryga i polityka nie są jak Flip i Flap, intryga może istnieć bez polityki, ale polityka bez intrygi nie. Przez tysiąclecia politycznej metodologii pewne schematy się nie zmieniły, tylko zostały dopracowane. Najlepszy i najbardziej skuteczny agent zawsze jest „fajnym chłopakiem” lub „fajną dziewczyną”, najbliższym przyjacielem, nawet żoną, synem, bratem. Tak działa bezpieka, bo prawie każdego można złamać i potem odpowiednio wykorzystać. Jestem więcej niż pewien, że Jarosław Kaczyński nie miał pojęcia o agenturalnej przeszłości Kujdy i co więcej do głowy mu to nie przyszło, bo uważał Kujdę za swojego wiernego druha, któremu powierzył największe tajemnice i odpowiedzialne funkcje.

Po drugiej stronie „zagadki” znajduje się zbiór zastrzeżony i tutaj znów odzywa się porażająca naiwność. Dziecko wie, że taki człowiek jak Kujda, od lat związany z Jarosławem Kaczyńskim to skarb dla bezpieki, nie żaden „pięciorzędny agent”. Kujda trafił do zbioru zastrzeżonego nie dlatego, że w przeszłości był kimś niezwykle ważnym dla SB, z tego co wiadomo był szaraczkiem, jak tysiące innych. Jego wartość wyznaczał stopień zażyłości z Jarosławem Kaczyńskim. Tylko ktoś wyjątkowo głupi i nieudolny nie skorzystałby z takiej okazji, a SB nie była ani głupia, ani nieudolna. Umieścili Kujdę w zbiorze zastrzeżonym, aby go zakopać w milionach stron akt i jednocześnie machać mu teczką przed nosem, gdy był potrzebny. Każdy element tej układanki jest perfekcyjnie wypracowanym schematem działania, pozbawionym większej finezji, ale skutecznym.

Jarosław Kaczyński w naiwności swojej oświadczył, że Kujda nie szkodził przez tyle lat chociaż mógł. Skąd to przekonanie? W takim krótkim czasie sprawdzono wszystkie „jak donosi nasz anonimowy rozmówca”? PiS i przede wszystkim służby państwowe przeprowadziły audyt z działalności TW i wykluczyły jakiekolwiek bezprawne, czy szkodliwe działania? Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP mówi też o „gromie z jasnego nieba”, który spadł na jego głowę, to jest bardzo symptomatyczne i nadal utrzymane w głębokiej naiwności.

W tej chwili na Nowogrodzkiej powinna odbywać się pilna narada, która zaowocuje najistotniejszym postanowieniem do natychmiastowej realizacji. Wszystkie służby w państwie od zaraz mają się zająć głęboką analizą archiwów i życiorysów osób z najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, bez ŻADNEGO wyjątku. Kolejność działań również jest jasna, zaczynamy od najwierniejszych z wiernych, czyli od „fajnych chłopaków i dziewczyn”, nie pomijając „Pani Basi”. Sprawdzić to znaczy zachować się profesjonalnie i mądrze, nic więcej. Wiele nie zaryzykuję, jeśli położę głowę, że nic takiego się nie dzieje i właśnie po to napisałem ten tekst, aby się stało.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Pani Basia jest nienaruszalna
    Pani Basia jest nienaruszalna, dopoki zbior zastrzezony nie zacznie bardziej wyciekać. Cenckiewicz do dzieła!

    Już dawno pisałem że nadzór weterynaryjny to czysta fikcja. PiS miał świetnego fachowca, szefa wojewódzkiej inspekcji weterynaryjnej w Opolu. Ustanowionego przez nich w czasie pierwszych rządow. Zamiast tego wybrali na szefa inspekcji weterynarynej jakiegoś leszcza u cioci na imieninach, który “miażdzył przeciwników” i miał kolorowe słupki na poziomie mount everestu, kolejny Radek Fogiel.

  2. Pani Basia jest nienaruszalna
    Pani Basia jest nienaruszalna, dopoki zbior zastrzezony nie zacznie bardziej wyciekać. Cenckiewicz do dzieła!

    Już dawno pisałem że nadzór weterynaryjny to czysta fikcja. PiS miał świetnego fachowca, szefa wojewódzkiej inspekcji weterynaryjnej w Opolu. Ustanowionego przez nich w czasie pierwszych rządow. Zamiast tego wybrali na szefa inspekcji weterynarynej jakiegoś leszcza u cioci na imieninach, który “miażdzył przeciwników” i miał kolorowe słupki na poziomie mount everestu, kolejny Radek Fogiel.

  3. MK napisał: “W tej chwili na
    MK napisał: “W tej chwili na Nowogrodzkiej powinna odbywać się pilna narada, która zaowocuje najistotniejszym postanowieniem do natychmiastowej realizacji. Wszystkie służby w państwie od zaraz mają się zająć głęboką analizą archiwów i życiorysów osób z najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, bez ŻADNEGO wyjątku. Kolejność działań również jest jasna, zaczynamy od najwierniejszych z wiernych, czyli od „fajnych chłopaków i dziewczyn”, nie pomijając „Pani Basi”. Sprawdzić to znaczy zachować się profesjonalnie i mądrze, nic więcej. Wiele nie zaryzykuję, jeśli położę głowę, że nic takiego się nie dzieje i właśnie po to napisałem ten tekst, aby się stało”.

    Panie MK, nic z tego nie będzie bowiem wszyscy TW, którzy pracowali dla SB po wyrażeniu zgody na dalszą współpracę z UOP natychmiast przeszli na ich garnuszek i te akta nawet nie są w Zbiorze Zastrzeżonym ale pod kuratelą UOP a teraz ABW jako czynna agentura i o zaglądnięciu do nich jedynie można pomarzyć bowiem obecnych agentów nikt Panu nie ujawni bo nawet to nie jest zgodne z obecnym prawem. I, ci co na to zgody nie wyrazili w aktach mają taki wpis: “nie wyraził zgody do dalszej współpracy (chodzi o UOP)” i ich akta można zobaczyć co widziałem na własne oczy.

  4. MK napisał: “W tej chwili na
    MK napisał: “W tej chwili na Nowogrodzkiej powinna odbywać się pilna narada, która zaowocuje najistotniejszym postanowieniem do natychmiastowej realizacji. Wszystkie służby w państwie od zaraz mają się zająć głęboką analizą archiwów i życiorysów osób z najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, bez ŻADNEGO wyjątku. Kolejność działań również jest jasna, zaczynamy od najwierniejszych z wiernych, czyli od „fajnych chłopaków i dziewczyn”, nie pomijając „Pani Basi”. Sprawdzić to znaczy zachować się profesjonalnie i mądrze, nic więcej. Wiele nie zaryzykuję, jeśli położę głowę, że nic takiego się nie dzieje i właśnie po to napisałem ten tekst, aby się stało”.

    Panie MK, nic z tego nie będzie bowiem wszyscy TW, którzy pracowali dla SB po wyrażeniu zgody na dalszą współpracę z UOP natychmiast przeszli na ich garnuszek i te akta nawet nie są w Zbiorze Zastrzeżonym ale pod kuratelą UOP a teraz ABW jako czynna agentura i o zaglądnięciu do nich jedynie można pomarzyć bowiem obecnych agentów nikt Panu nie ujawni bo nawet to nie jest zgodne z obecnym prawem. I, ci co na to zgody nie wyrazili w aktach mają taki wpis: “nie wyraził zgody do dalszej współpracy (chodzi o UOP)” i ich akta można zobaczyć co widziałem na własne oczy.