Reklama

Z konieczności, ale też z wyboru odczekałem parę dni, bo doskonale wiem, jak ludzie nie mający styczności z sądami podchodzą do takich spraw emocjonalnie i schematycznie. Pierwsze skojarzenie jest takie, że przecież zginęło 96 osób i 10 miesięcy w zawieszeniu „to jakaś kpina”. Tego rodzaju opinii było najwięcej i od razu powiem, że nie zamierzam potępiać dość naturalnych reakcji, co więcej całkowicie je rozumiem, chociaż z różnych względów nie podzielam. Niestety albo na szczęście, procedura prawna jest czymś zupełnie innym niż społeczne oczekiwanie sprawiedliwości i wszędzie na świecie istnieje ta sama rozbieżność, jedynie skala może być różna.

Ilu Polaków przed 2015 roku wierzyło, że kogokolwiek w realiach III RP da się postawić przed sądem? Takich optymistów w ogóle „nie odnajduje w pamięci”. Jakiekolwiek kwestie związane ze Smoleńskiem, choćby najbardziej oczywiste, wywoływały ostre reakcje po obu stronach barykady. Po 9 latach wyrok I instancji, skazujący Arabskiego nie wywołał większej sensacji. Jest to efekt zabliźnionej rany, zmęczenia ludzi tematem, który nie schodził z codziennych serwisów informacyjnych przez wiele lat, ale też pogodzenia się z przygnębiającymi faktami. Byłem zaangażowany w odkłamywanie Smoleńska i nadal uważam, że ta zbrodnia, obojętnie jak ją definiować, zmieniła Polskę. Jednocześnie, mniej więcej od dwóch lat uważam, że niczego więcej o Smoleńsku się nie dowiemy, co zresztą dał do zrozumienia sam Jarosław Kaczyński.

Reklama

Takie mamy realia i dlatego wyrok dla Arabskiego należy rozpatrywać dokładnie w tym kontekście i jeszcze dorzucić specyfikę sali sądowej. Udowodnienie winy z art. 231 k.k., który mówi o przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego jest niezwykle trudne i skazanie naprawdę należy do rzadkości. Przede wszystkim trzeba udowodnić, że działanie było umyślne i to pierwsza, ale nie jedyna przeszkoda. Chyba każdy spotkał się z określeniem: „w papierach wszystko się zgadza” i tak wygląda linia obrony niemal we wszystkich przypadkach. Kolejną formułkę urzędników mogliśmy usłyszeć steki razy podczas komisji śledczej: „to nie jest zakres moich obowiązków”, „to nie jest moja kompetencja”.

Arabski szedł tą linią obrony, a sąd w ustnym uzasadnieniu od tego uciekł. Nie było wykazywania, że Arabski nie podpisał jakiegoś kwitu lub nie przybił pieczątki, gdzie trzeba. Sąd odwołał się do wiedzy Arabskiego, co do stanu lotniska, procedur HEAD i tak dalej. Następnie stan wiedzy Arabskiego sąd połączył ze świadomym zaniechaniem obowiązków, co w efekcie składa się na swego rodzaju proces poszlakowy. Najważniejsze jest jednak to, że sąd nie skorzystał nawet nie z furtki, ale szeroko otwartej bramy prawnej, przez którą wypuszczono tysiące bandziorów. Brak twardych dowodów oraz wszelkie wątpliwości działają na korzyść oskarżonego. Do tej pory „rozgrzani sędziowie” stosowali dokładnie takie same metody, jak Monika „Stokrotka” Olejnik. Przy najbardziej ewidentnych złodziejstwach, zawsze padało pytanie: „A jakie mam pan dowody?”.

Sednem sprawy Arabskiego nie jest wyrok, który niewtajemniczonym wydaje się kpiną, ale to, że sąd nie skorzystał łatwej drogi ucieczki i co więcej naprawdę nieźle się nagimnastykował, aby Arabskiego skazać. Odczytuję ten wyrok jako przełom, głównie z tej przyczyny, że jeszcze 5 lat temu coś podobnego nie wydarzyłoby się w żadnym sądzie III RP. Tak bardzo naiwny nie jestem, aby podejrzewać sąd o wyjątkową rzetelność, raczej zmiany w Polsce i ostatni wynik w wyborach robią swoje. Od początku piszę, że w tym środowisku wielu bohaterów nie znajdziemy.

Na początku był bunt i nadal to trwa, ale już z coraz mniejszą siłą, bo jakoś i z czegoś trzeba żyć. Nie bagatelizowałbym też wyroku w wymiarze symbolicznym. Przypomnę, że 9 lat kłamano na temat odpowiedzialności Kancelarii Prezydenta RP za lot do Smoleńska, chociaż prawnie była to od zawsze jedna wielka blaga. Sąd potwierdził odpowiedzialność kancelarii i rządu Tuska za tę zbrodnię. Gdy się spojrzy na wyrok w taki sposób, to widać bardzo dużo dobrego i kawałek cudu.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Wyrok dla Arabskiego nie jest

    Wyrok dla Arabskiego nie jest przełomem. Jest to sprytne zagranie. Wobec braku szansy powtórzenia przestępstwa, ryzyko odsiadki jest żadne. Poza tym już drugi raz nie da się skazać sądzonego za to samo przestępstwo, nawet jak pojawią się nowe ustalenia ze śledztwa. Wyrok więzienia połączony z ryzykiem poznania przez osadzonego (z pomocą współwięźniów) swojej kobiecej natury, być może pozwoliłby na poszerzenie naszej wiedzy o Smoleńsku o cenne zeznania jednego z uczestników tych zdarzeń. A tak sprawa rozeszła się po kościach.

      • Przede wszystkim proszę nie

        Przede wszystkim proszę nie obrażać mojej rodziny durnymi i sztubackimi uwagami. Co do zwrotu o odkrywaniu kobiecej natury to chodzi o to, co z niektórymi osadzonymi tego typu robią współwięźniowie. Dobrze by było, gdyby Pani pozbyła się feminizmu, który skaża Pani myślenie i prowadzi do obrażania ludzi, których Pani nie zna. Feminizm to lewactwo i to w dość skrajnej formie.

        • Co robią z osadzonymi

          Co robią z osadzonymi współwięźniowie, to są czyny mające poniżyć i pohańbić delikwenta. Delikwent zaś godzi się na to, czyli „odkrywa kobiecą naturę”. To się chyba nawet jakoś naukowo nazywa. (Czy by to zrobili, to inna sprawa, podobno właśnie w więzieniach PO ma wielu zwolenników)

          Chodzi o użyte przez Pana sformułowanie ta „kobieca natura” którą poznaje więzień, to z definicji coś podłego, hańbiącego.

          Feminizm został zawłaszczony przez lewactwo, zgoda. Jednak z braku innego określenia, muszę przyznać, że jestem feministką, bo będąc kobietą nie mogę być antyfeministką.

          Faktycznie Pańskiej rodziny nie znam, ale jak mówi Biblia „po owocach ich poznajecie je”

  2. Wyrok dla Arabskiego nie jest

    Wyrok dla Arabskiego nie jest przełomem. Jest to sprytne zagranie. Wobec braku szansy powtórzenia przestępstwa, ryzyko odsiadki jest żadne. Poza tym już drugi raz nie da się skazać sądzonego za to samo przestępstwo, nawet jak pojawią się nowe ustalenia ze śledztwa. Wyrok więzienia połączony z ryzykiem poznania przez osadzonego (z pomocą współwięźniów) swojej kobiecej natury, być może pozwoliłby na poszerzenie naszej wiedzy o Smoleńsku o cenne zeznania jednego z uczestników tych zdarzeń. A tak sprawa rozeszła się po kościach.

      • Przede wszystkim proszę nie

        Przede wszystkim proszę nie obrażać mojej rodziny durnymi i sztubackimi uwagami. Co do zwrotu o odkrywaniu kobiecej natury to chodzi o to, co z niektórymi osadzonymi tego typu robią współwięźniowie. Dobrze by było, gdyby Pani pozbyła się feminizmu, który skaża Pani myślenie i prowadzi do obrażania ludzi, których Pani nie zna. Feminizm to lewactwo i to w dość skrajnej formie.

        • Co robią z osadzonymi

          Co robią z osadzonymi współwięźniowie, to są czyny mające poniżyć i pohańbić delikwenta. Delikwent zaś godzi się na to, czyli „odkrywa kobiecą naturę”. To się chyba nawet jakoś naukowo nazywa. (Czy by to zrobili, to inna sprawa, podobno właśnie w więzieniach PO ma wielu zwolenników)

          Chodzi o użyte przez Pana sformułowanie ta „kobieca natura” którą poznaje więzień, to z definicji coś podłego, hańbiącego.

          Feminizm został zawłaszczony przez lewactwo, zgoda. Jednak z braku innego określenia, muszę przyznać, że jestem feministką, bo będąc kobietą nie mogę być antyfeministką.

          Faktycznie Pańskiej rodziny nie znam, ale jak mówi Biblia „po owocach ich poznajecie je”

  3. Za przygotowania do zamachu..

    Za przygotowania do zamachu…

    80 miliardów co roku na cele społeczne więcej… co roku skromne 4 miliardy na wyposażenie jednej brygady w najlepszy sprzęt pancerny, i w przyszłym roku 4 pancerne brygady 18 dywizji byłyby żelazną pięścią. Make Love not war.

  4. Za przygotowania do zamachu..

    Za przygotowania do zamachu…

    80 miliardów co roku na cele społeczne więcej… co roku skromne 4 miliardy na wyposażenie jednej brygady w najlepszy sprzęt pancerny, i w przyszłym roku 4 pancerne brygady 18 dywizji byłyby żelazną pięścią. Make Love not war.

  5. Kiedy zamordowano Prezydenta

    Kiedy zamordowano Prezydenta J.F.Kennedy'ego całą winę za śmierć zrzucono na Lee Harvey Oswald'a.  Taki prawny zabieg personifikował mordercę i zarazem – i to najważniejsze – przerywał poszukiwanie dalszych sprawców mordu. Proces Arabskiego to prawnicza ustawka. Teatr rozegrany dla ciemniaków przez zamachowców którym wydaje się że są tacy sprytni. Arabski jest winny i po co dalej szukać… – taki jest końcowy wniosek ? Sam zainteresowany dostał niedokuczliwą karę uzgodnioną z sędzią. Nikt przy tym nie podaje nazwiska sędziego(sędziów), a szkoda. Panie Kurka wiemy o tym doskonale że Arabski to tępy baran i niezależnie jakie by podjął decyzje Prezydent RP. L.Kaczyński miał zostać zamordowany. Tak naprawdę za mord smoleński odpowiada Prezydent Rosji oraz szef FSB Bortnikow ze strony polskiej Premier Tusk oraz Krzysztof Bondaryk (ABW), Janusz Nosek (SKW), Radosław Kujawa (SWW), Marian Janicki (BOR). Wszyscy oni dostali po zamachu awanse i nagrody. Do tego należy zaliczyć tych wszystkich którzy mataczyli śledztwo (m.in. Klich, E.Kopacz). Arabski przy nich to cienias który zgodził sie wziąść na siebie odpowiedzialność. I na koniec mam prośbę do Pana panie Kurka oraz wszystkich internautów :Zacznijcie w końcu nazywać to co stało się w Smoleńsku morderstwem. Nie bójcie się. Odwagi.

  6. Kiedy zamordowano Prezydenta

    Kiedy zamordowano Prezydenta J.F.Kennedy'ego całą winę za śmierć zrzucono na Lee Harvey Oswald'a.  Taki prawny zabieg personifikował mordercę i zarazem – i to najważniejsze – przerywał poszukiwanie dalszych sprawców mordu. Proces Arabskiego to prawnicza ustawka. Teatr rozegrany dla ciemniaków przez zamachowców którym wydaje się że są tacy sprytni. Arabski jest winny i po co dalej szukać… – taki jest końcowy wniosek ? Sam zainteresowany dostał niedokuczliwą karę uzgodnioną z sędzią. Nikt przy tym nie podaje nazwiska sędziego(sędziów), a szkoda. Panie Kurka wiemy o tym doskonale że Arabski to tępy baran i niezależnie jakie by podjął decyzje Prezydent RP. L.Kaczyński miał zostać zamordowany. Tak naprawdę za mord smoleński odpowiada Prezydent Rosji oraz szef FSB Bortnikow ze strony polskiej Premier Tusk oraz Krzysztof Bondaryk (ABW), Janusz Nosek (SKW), Radosław Kujawa (SWW), Marian Janicki (BOR). Wszyscy oni dostali po zamachu awanse i nagrody. Do tego należy zaliczyć tych wszystkich którzy mataczyli śledztwo (m.in. Klich, E.Kopacz). Arabski przy nich to cienias który zgodził sie wziąść na siebie odpowiedzialność. I na koniec mam prośbę do Pana panie Kurka oraz wszystkich internautów :Zacznijcie w końcu nazywać to co stało się w Smoleńsku morderstwem. Nie bójcie się. Odwagi.