Włączyłem stary szlagwort “Jolka Jolka” i posłuchałem coś tam coś tam z polityki. W miarę słuchania powstał w mej głowie tekst. Po prostu zagrafomaniłem:
Profesor z głową w chmurach
Włączyłem stary szlagwort “Jolka Jolka” i posłuchałem coś tam coś tam z polityki. W miarę słuchania powstał w mej głowie tekst. Po prostu zagrafomaniłem:
Profesor z głową w chmurach
Kaczka, kaczka,
Pamiętasz loty na wschód
Dziobem rżnąłeś kłęby chmur
I mówiłeś, mówiłeś:
?Mówiłem mu,
Że zachować nie umie się on?.
Żebrząc wciąż o samolot,
Gnałeś gdzieś w dal,
Tutek rzęził ostatkiem sił.
Czułeś się wielkim bonzą,
Prawdziwym tak,
Mogłeś znów opowiadać, że ty…..
Misiek chrapał za ścianą,
Czujnie jak miś,
Niechaj Pan wyprostuje mu sny.
Powiedziałeś, że nigdy, że nigdy aż tak,
Nie bawiłeś się fajnie w te gry.
REF:
Wizytowałeś ich Kaukaz nad ranem,
Do was Ruscy z kałacha grzali, że hej.
Naszło cię tam wielkie olśnienie,
Następne będzie, może za sto lat.
Gdyś Stokrotkę na krótką listę swą wziął
I wciąż głowę trzymałeś wśród chmur,
Po jej butach w tym maglu wiła się mgła,
Nie, to nie niski pułap chmur był.
Po francusku, na palcach wyrzekłeś dwa,
Cóż za ogromna gracja i wdzięk,
Od narodu dozgonnie masz ?chapeau bas?,
Za Brukselę i cały twój styl.
REF:
Wizytowałaś ich Kaukaz nad ranem,
Do was Ruscy z kałacha grzali, że hej.
Naszło cię tam wielkie olśnienie,
Następne będzie, może za sto lat.
Brzegiem szła czarownica, a słońce w dół,
Wciąż spadało nie mogąc spaść,
Za nią papcio Tadeusz badał w krąg grunt,
To pod odwiert głęboki, aż strach.
Wielbiłeś mieć spokój i w Brukseli być,
Niepokoje to lubił twój brat,
Lecz w Brukseli naćpana dręczyła cię,
I nie mogłeś być sobą, o nie.
Powtórzę za Wieszczem
Niech żywi nie tracą nadziei …
Ukłony dla PORTOSA
Powtórzę za Wieszczem
Niech żywi nie tracą nadziei …
Ukłony dla PORTOSA
Powtórzę za Wieszczem
Niech żywi nie tracą nadziei …
Ukłony dla PORTOSA