Reklama

Tytułem krótkiego wstępu i wyjaśnienia pragnę podkreślić, że wzmiankowany wariant „Delta” to tylko i wyłącznie nowa oprawa propagandowa dla wariantu „indyjskiego”, który pod tą nazwą się nie sprzedał. Twórcy „pandemii” wcześniej skorygowali błąd podstawowy zamieniając wersje ptasiej i świńskiej grypy na super mocarnego „koronawirusa”, potem tylko udoskonali obraz demona. Tak czy siak dwie rzeczy są pewne, o IV fali mówi się już wprost, dodatkowo Kaczyński straszy przymusowymi szczepieniami, a socjopatyczny ekonomista Niedzielski, aż przebiera nogami, tak mu się śpieszy do kolejnych obostrzeń.

Istnieją bardzo poważne okoliczności, dla których rządzący najchętniej IV falę odpaliliby już dziś. Pierwsza to oczywiście koniec cyrku ze „szczepieniami”, zainteresowanie się zatrzymało w okolicach 50%, z czego najmniej 25% zostało zastraszone lub przekupione. Powód drugi to „taśmy Dworczyka” i chociaż póki co nie dzieje się zbyt wiele, to zachowanie samego Dworczyka wraz z resztą rządu i partii wskazują wyraźnie, że najgorsze dopiero przed nimi. O ile ktoś jest na tyle naiwny, aby wierzyć, że do skrzynki Dworczyka włamał się zespół radzieckich hackerów dowodzonych przez samego Putina, to będzie klepał te partyjne mantry i nic do niego nie dotrze. Cała reszta gołym okiem może dostrzec, że mamy do czynienia z wewnętrzną rozgrywką w ramach „Zjednoczonej koalicji”. Dworczyk komuś mocno zalazł za skórę albo Dworczyk jest narzędziem do wyeliminowania Morawieckiego. Wszystkie klocki układają się w tym kierunku, ujawniane mejle biją tylko i wyłącznie w obóz Morawieckiego. Będę się upierał, że jest to pokłosie nieszczęśliwej miłości albo złamanej kariery, krótko mówiąc to nie „ruscy agenci” tylko jakieś niespełnione ambicje lub namiętności odpaliły tę aferę.

Reklama

Obojętnie jak na to wszystko spojrzymy rozpoczął się jeden z ważniejszych wyścigów dla PiS. „Taśmy Dworczyka” w sezonie ogórkowym będą się sprzedawały doskonale, a przykryć je może jedynie IV fala i wariant „Delta”. Dlatego też do mediów wpuszczane są szczury, które straszą Polaków kolejnymi wizjami pomoru. Idealnie w takich przedsięwzięciach sprawdza się Niedzielski, jego wystarczy pokazać na konferencji albo wspomnieć nazwisko, reszta robi się sama. Gdy dodatkowo wyda z siebie jakieś dźwięki, bo on nie mówi, ale generuje samogłoski i spółgłoski, to sukces murowany. Tak też się stało dziś rano i „ewentualny powrót obostrzeń” wskoczył na top. Dodatkowo sygnały „pandemiczne” są wzmacniane zakulisowymi wypowiedziami Kaczyńskiego, który na wyjazdowym posiedzeniu PiS miał zapowiedzieć obowiązkowe „szczepienia”, jeśli naród nie przyjmie „dobrowolnej szczepionki”. Wprawdzie te przecieki zostały opublikowane przez „najgorszy sort” medialny, ale dokładnie to samo Kaczyński powiedział u „niepokornych” Karnowskich. Wyścig trwa i trwać będzie w takim tempie, w jakim będą ujawniane kolejne kompromitujące materiały.

„Koincydencją czasową” nazwano wszystkie zgony po pierwszej i drugiej dawce „szczepionki”, w przypadku tych dwóch spraw również zachodzi koincydencja, ale taka prawdziwa. Im więcej przecieków ze skrzynki Dworczyka dostanie się do mediów, tym więcej będzie propagacji poziomej aerozolu „Delta”. Przed ostrą jazdą w tym kierunku Kaczyńskiego i PiS powstrzymuje tylko jedna rzecz. Gdyby teraz ostro podkręcili wskaźniki zachorowań, co nie jest żadnym problemem, to popsuliby propagandowy efekt „skuteczności szczepionek”. Poświęcą jednak tę „wartość”, jeśli nie będą mieli wyjścia. Jak się zacznie w rządowym i partyjnym przybytku palić na dobre, nikt nie będzie żałował róż. Kaczyński każe rzucić wszystko na jeden front, a większej armaty niż IV fala nie ma. Samo wprowadzenie lub tylko gadanie o obowiązkowych „szczepieniach” wywoła takie emocje społeczne, że przynajmniej część mejli przykryje. Wszystko wskazuje na to, że do IV fala prócz wszystkich dotychczasowych funkcji politycznych, będzie służyć jako gaśnica kroczącej afery.

Reklama

33 KOMENTARZE

  1. Że to nie “ruscy hakerzy” zhakowali skrzynkę Dworczyka, to jest najoczywistsza oczywistość. Gdyby to byli oni, to byliby najgłupszymi w świecie hakerami, żeby się tym natychmiast chwalić i nie tylko “spalać” sobie najlepsze źródło informacji szpiegowskich, ale także bardzo komplikować pracę na innych “kierunkach” hakowania. Podobnych argumentów przeciw “ruskim hakerom” jest znacznie więcej, ale poprzestanę tylko na tym, co powyżej. Konstatacja Pana Piotra, że to jest rozgrywka wewnętrzna PiS wymierzona w Morawieckiego jest (jak zazwyczaj) najbardziej uprawniona. Zapewne “stare PiS” ma już dość Morawieckiego, a perspektywa oficjalnego namaszczenia Morawieckiego na delfina samego Prezesa staje się dla owego “starego PiS” boleśnie realna (nieodległy kongres PiS). Więc przysłowiowa “walka buldogów pod dywanem” gwałtownie się nasila. Podzielam pogląd, że “wariant Delta” i “IV fala” mogą stać się argumentami w tej walce. Pytanie jednak, co wtedy zrobi “suweren”. Bo coraz bardziej wydaje się, że “suweren” ma już tego dość. Nie przeceniam co prawda naszego “suwerena”, bo życie niestety pokazało, że bliżej mu do psa, niż do orła. Ale wszelkie represje mają to do siebie, że jeśli z nimi przesadzić, to może nastąpić niekontrolowany wybuch. Idą więc chyba w Polsce ciekawe czasy.

    • @klamar
      Myślę, że dotąd odpalono tylko niewielką część maili Dworczyka. Najciekawsze zostaną zaserwowane w kulminacyjnym punkcie rozgrywki. Swoją drogą system komunikowania się władzuni bardzo przypomina rozwiązania stosowane przez zorganizowaną przestępczość. To daje dużo do myślenia.

      • @Egon O
        “system komunikowania się władzuni bardzo przypomina …”
        Nie przypomina, chyba że mówiłeś o niezorganizowanych bandytach nieukach. To się wtedy zgodzę. Już nie tylko gdzie, ale w jaki sposób korzystają “elity” z tzw elektronicznego świata i tzw cyfrowej rzeczywistości to jest zwykły WSTYD (gdyby znali pojęcie wstydu).
        Zorganizowani, są jak nazwa wskazuje zorganizowani, co jest konsekwencją tego, że nie mogą być ujmując językiem starożytnej gawiedzi: patafianami z brakami w edukacji klasycznej.

  2. Sugerowany przez Kaczyńskiego przymus “wyszczepień” preparatem, który nie został do końca zbadany może być traktowany jako zbrodnia ludobójstwa. W obecnym systemie władzy, nawet dyskretna sugestia “wodza” może być traktowana jak rozkaz. Będzie wielu chętnych gotowych do przypodobania się “wodzowi”

    Gdyby po czymś takim ludzie zaczęli masowo wymierać, to już nie będzie mowy o żadnym trybunale i procesie. Po prostu rozwścieczony tłum dopadnie winnych. Powinni o tym pamiętać zarówno politycy jak i “eksperci”.

    W sumie nie powinniśmy się bać “wariantu indyjskiego”, ale tracącej rozum władzy. To ona teraz robi wszystko, by stać się największym zagrożeniem.

  3. Tak krótko przypomnę, bo opis rzeczywistości barwny, acz trochę słabo ze spekulacją możliwych wariantów obronnych. Jak do domu wpełzło robactwo to się robi dezynsekcję, a nie podaje robactwo do robaczego sądu stosującego robacze prawo. To drugie to tylko w politycznie poprawnych bajkach “disneya” gdzie robactwo jest cool, trendy, ma swoje uczucia i prawa, oraz oczywiście zawsze wygrywa.
    Aha, bo to tak do bieżących wydarzeń będzie… robactwo lubi gnojówkę. Nie tędy droga, podobnie jak nie jest rozwiązaniem znaleźć sobie posadkę w robaczym okrąglaku (tak, to do was konfederacji) w nadziej że zabawnymi skeczami z mównicy zmieni się stan tragiczny na tragiczny inaczej. Największy to zresztą skecz być praworządnym legalistą w opozycji.
    Ci co się boją o spłacalność kredytów jako reperkusję za zdrowy rozsądek, zapewne będą zainteresowani ich umorzeniem wkrótce, w obliczu galopującego oprocentowania, w zamian za wyzbycie się wszystkiego, z wolnością oczywiście. Nie że już zaraz teraz, ale tzw drafty czytając spekuluję że w bliskiej perspektywie życia tych z kredytową opryszczką.

  4. Ja się obawiam, że to jeszcze nie koniec akcji szczepień. Pod koniec wakacji/ jesienią (albo i wcześniej, kto ich wie), mogą zmajstrować IV falę. Tu się mogą nałożyć tradycyjne infekcje, choroby/ dolegliwości po szczepionkach i kto wie co jeszcze. Pewnie po takiej fali część pobiegnie po szczepionkę. Poza tym metody “soft” będą dalej rozwijane- idziesz do szpitala- musisz się zaszczepić, chcesz u nas pracować- zaszczep się, chcesz tu studiować- to samo. I ja nie mam złudzeń- nikt się nie będzie przejmował czy to zgodne z prawem czy nie.

    • Ja się nie obawiam bo to jest takiej jakieś bezdowodowe. Prawdopodobnie zbliża się masowy wysyp skutków przyjmowania przez ludzi podawanych im preparatów eksperymentalnych. Nazywanie tego NOP było/jest/będzie semantycznym nadużyciem bo to nie są szczepionki! Nie mają nic wspólnego z s-c-2 jako wirusem, acz komuś się wydawało że na kolanie można uczynić człowieka “niewidzialnym” dla wirusa, bo takie było założenie tworzenia preparatów. Ktoś chyba za często oglądał jeden z filmów z Brad’em Pit’em opartym na mocno wyeksploatowanym temacie.
      W skali mikro badając skutki obserwuje się że przyrost zaczyna mieć charakter wykładniczy choć wobec oficjalnej skala testowanej mody, czy też oficjalnej skala podawania nieznanych substancji, niezauważalny. Za to istnieje szacunkowa korelacja pochodnych w funkcji czasu, pomiędzy kryterium ilościowym i jakościowym, w rozkładzie geograficznym, do ilości podań.
      Danym niestety blisko do spekulacji ze względu na wielkość zbioru, a nie ma możliwości przy politycznym zarządzaniu badania znaczącej stosunkowo do całości ilości przypadków. Z drugie strony mamy zgubny aparat uznaniowości choroby przez reprezentujących tzw medycynę bez potwierdzenia jej samej stosownym i dawno skutecznym badaniem.
      Wersja skrócona? Prawdopodobnie dużo więcej pogrzebów będzie już wkrótce i zdaje się że można zakładać że to nie z winy Matki Natury.

    • Co do “zgodne z prawem” to przypominam że niezależnie od koszałków opałków opowiadanych przez praworządnych legalistów, zwyczajowym finałem rozwiązywania sporów pomiędzy homo rzekomo sapiens od, jak się spekuluje, dwóch milionów lat, jest kamień.

        • “niom”. to by się zgadzało gdyby ów Suweren (faktycznie a nie konstytucyjny) uchwalał jakąś konstytucję, ale nawet jeśli uznać że coś tam referdowano, to ilość tych którzy odpowiedzieli tak na dawno zapomniane pytanie w referendum przeprowadzonym na bazie zupełnie nielegalnej ustawy konstytucyjnej z 1992 roku, była jakoś tak wobec całości zamieszkały nielegitymizująco nikła :-).
          Nawiązując do początku, to jest tu kolejny paradoks trudny do rozwikłania bez znajomości fizyki kwantowej, bo jakby mógł przyjąć tenże suweren (tym razem konstytucyjny) tzw konstytucję, w której to dopiero jest onego, znaczy suwerena konstytucja definicja zawarta? Jak nic pachnie samozwaństwem. Szczęśliwym przyjmowała oną konstytucję grupa samozwańczych przedstawicieli co to śmiało podążają obecnie ku czasom kamienia, chyba trochę nie ogarniając skali i proporcji przedstawicielstwa względem Suwerena.

  5. I tu postwamy kropkę nad i, że tym, kto prywatnie powinien być przebadany przez psychiatrę, a publicznie odsunięty od polityki i osądzony przez Trybunał Stanu, jest nie kto inny, tylko Kaczyński. Wszystko, cokolwiek ten człowiek robił przez ostatnich trzydzieś lat, miało na celu interes interes partyjny oraz jego osobiste dobro, jako osoby utożsamiającej się z partią.

    Nawet teraz, kiedy we własnym ugrupowaniu już niewiele może, ciąglę mu się wydaje, że jeszcze prowadzi jakąś rozstrzygającą grę. W rzeczywistości jest tylko totemem, symboliczną kukłą, której to kult odróżnia pisowców od reszty świata. Ale w samym świecie pisowskim Kaczyński może być już najwyżej kongresowym prezesem. Wara mu od tego, kto będzie wiceprezesami oraz jaki będzie układ sił w momencie rozpadu “Zjednoczonych”.

    Kolejną falę niby-zarazy odsuwa w czasie, oprócz postępów afery mailowej, jeszcze zbliżający się Parteitag. On musi być triumfalny i przełomowy, więc nie w warunkach obostrzeń. Chyba, że zjazd zostanie przesunięty na jesień – po raz czwarty. Ale tu czycha na pisiorów kolena, typowo polska pułapka. Mając do wyboru grilla na wydmach albo wiarę w śmierć od morowego powietrza, wiadomo, co gremialnie wybierzemy.

  6. Najbardziej z tego wszystkiego to ja się dziwię pracownikom medialnym. (Bo nie dziennikarzom przecież). Pracownikom medialnym, szeregowym wyrobnikom onetów, gazwybów i tvnów, którzy posłusznie, bez cienia sprzeciwu wykonują polecenia swoich właścicieli, którzy siedzą i klecą te wszystkie agitprop-artykuły, szerzą strach i psychozę, i nakręcają tę pandemię w nieskończoność. Dlaczego oni to wszystko robią? Przecież to są zwykli ludzie, mają rodziny, mają dzieci. Czy rzeczywiście to jest przyszłość, której dla nich chcą? Chcą dla nich życia w nieustającej psychozie, w covidowym reżimie, w kolejnych obostrzeniach od lockdownu do lockdownu? Naprawdę tego chcą? Dlaczego? Nie kumam tego, po prostu.

    • Dopytałbym o których pracowników chodzi. Młodzi to wiadomo skutki reform edukacji sfinalizowanej na kształt obozów deedukacyjnych (segregacja i indoktrynacja z systemem kar i … głównie kar). Do tego łagodna deprywacja sensoryczna i pogoń za spłatą rat kredytu we frankach 😀 .
      A generalnie to zasilanie tarczowe przecież nie poszło całe do prezesów po prezes też człowiek mimo wszystko jakiś tam i ma swoje granice ile może przeżreć.

      Wersja uproszczona: “kasa misiu, kasa!”

      • Taa, kasa, pewnie tak, i lemingoza również. Ale pewnie też część z nich naprawdę w to wierzy. W to, że covid to najstraszliwsza, najbardziej przerażająca rzecz jaka istnieje, i że tylko restrykcje i twarde, surowe lockdowny nas przed nią uchronią; zalewają neta tymi wysrywami, przekonani, że ratują świat. Sam nie wiem, któa opcja jest najgorsza 🙁

        • Ta opcja, “najgorsza”, to niemierzalne jest bo poza znanmy continuum. Znaczy na samej granicy onego jest ciemność i mrok, a dalej już tylko tzw covdiańskie legendy. Nic bardziej przerażającego nie wymyślono i myślę że covidianami niedługo będą niegrzeczne dzieci straszyć, choć ktoś mógłby uznać że to znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem 😀 .

    • Przeciez to debile z papierkami wyzszych uczelni humanistycznych. Dla nich taka pandemia to szansa zyciowa na kolejny obiad w dobrej restauracji. Innych szans nie maja, poniewaz nie maja zadnych umiejetnosci. To jest pulapka. Nie moga przestac wierzyc w cos, co daje im chleb.

  7. Nowa Normalność – wymiana „rzeczywistości” – czyli Wielki Reset.

    Polecam przeczytać ten artykuł WRAZ z kilkunastoma wklejonymi UZUPEŁNIENIAMI linkami i komentarzami.

    “W tym procesie nie ma nic wyrafinowanego. Likwidacja jednej „rzeczywistości” i zastąpienie jej inną to brutalny biznes. Społeczeństwa są przyzwyczajone do swoich „rzeczywistości”. Nie oddajemy tego dobrowolnie i łatwo. Normalnie, aby nas zmusić potrzebne są kryzys, wojna, stan wyjątkowy lub… no wiesz, śmiertelna globalna pandemia.”

    W menu na dziś danie z karty Nowej Normalności. Wracamy do CJ Hopkinsa i jego felietonów. Tym razem o podmianie rzeczywistości na ‘rzeczywistość‘, o tym czemu Nowi Normalsi nas nie słuchają i jak zostaniemy podzieleni. Tekst mocno osadzony w realiach USA, z odniesieniami do tamtejszych wydarzeń, ale nie powinno to przeszkadzać w znalezieniu analogii do naszej sytuacji

    https://www.ekspedyt.org/2021/06/22/nowa-normalnosc-wymiana-rzeczywistosci/#comment-116613

  8. ha ha, rosyjscy hakerzy, czy te nasze pryncypały słyszały o ECHELON, pewnie tak, tylko po co ta ściema z rosyjskimi hakerami ? Jeszcze większa inwigilacja, większy ucisk ?
    ECHELON – to globalny system podsłuchów. W ciągu doby przetwarza miliardy wiadomości ze wszystkich dostępnych kanałów komunikacyjnych i informacyjnych. USA, Wielka Brytania, Kanada, Australia i Nowa Zelandia trzymają podsłuchową pieczę nad całym światem – również nad Polską…
    Całość pod linkiem :https://www.odkrywamyzakryte.com/echelon/

  9. „Koincydencją czasową” mogli nazywać przypadki śmierci starszych ludzi, tak jak mojego ojca i ciotki. Umierają młodzi(są już pierwsze ofiary wśród dzieci) zdrowi ludzie parę godzin po szczypawce, parę dni po szczypawce i tu nie ma mowy o żadnym zbiegu okoliczności. W UK zarządzili testowanie wszystkich ludzi testami, których brak skuteczności(80% pozytywnie fałszywych) już udowodniono. Moim zdaniem aby przykryć prawdziwy powód utrzymywania lockdownu i swoją zbrodnie.

    • Otóż to. Zgony starszych się “przykryje”, z młodszymi będzie problem. Pytanie ile tych zgonów będzie, jeśli niewiele, to sprawa rozejdzie się po kościach (w końcu można to argumentować tym, że młodzi przezcież zawsze też umierali i to prawda). Natomiast jeśli się okaże, że większość osób będzie znała kogoś kto zmarł w sile wieku (sąsiada, kolegę z pracy, znajomego itp.), to już będzie ewidentnie wyglądało na eksterminację.

  10. […] Kiedy posypią się „Soki z burka” wyprodukowane przez PiS? Jest to kwestia czasu, prawdopodobnie najbliższego, a katalizatorem procesu mogą być mejle Dworczyka. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Każdy kto zna, choćby pobieżnie, moją działalność publiczną, doskonale wie, że w poprzednich latach miałem liczne kontakty z politykami PiS, obecnymi sędziami w najwyższych instancjach, „niepokornymi” i „anonimowymi” kontami. Był czas, kiedy zewsząd mówiono, jak PiS mi płaci, co nigdy nie miało miejsca, jak również nigdy nie przyjąłem żadnego zlecenia partyjnego, czy rządowego. Po co o tym wspominam? Z bardzo prostego powodu, znam tę „kuchnię” na pamięć, wiem doskonale w jaki sposób to „podziemie” pracuje, dlatego mnie ich gify, emtikony i „śmieszne” obrazki nie bawią, natomiast oni sami są wyjątkowo śmieszni. Mógłbym w każdej chwili przedstawić bogatą dokumentację i korespondencję, nie robię tego wyłącznie z jednego powodu. Świętą zasadę ochrony źródeł informacji można złamać tylko raz, potem już nikt informacji nie udzieli. Wyłącznie z tego powodu propagandyści mogą spać spokojnie, dla mnie święte zasady są święte, ale z pewnością znajdą się tacy, którzy mają zupełnie inne „świętości” i wtedy „Soki z burków” PiS wypłyną. […]